Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawe

Czy żeby pracować w korpo trzeba być przebojową i pewną siebie? Nie mam wielkich kwalifikacji więc pewnie na tym bym daleko ujechała, ale jestem mało "do przodu"

Polecane posty

Gość ciekawe

Jestem po filologii obcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lol

musisz pocwiczyc do ozmowy kwalifikacyjnej i dalej jakos pojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Raczej tak. No chyba że masz wysokie kwalifikacje lub doświadczenie, wtedy słaby charakter idzie na drugi plan. Jednak w mojej rodzinie widzę wyraźny podział na "ludzi sukcesu", którzy są charyzmatyczni i odważni oraz tych przeciętniaków, którzy są spokojni, często zamknięci w sobie, nie potrafią "się sprzedać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

I bardzo często też widzę, że ci przeciętniacy są zdolniejsi od tych drugich. Tylko po prostu, jak już napisałam, nie potrafią się sprzedać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsds
14 minut temu, Gość gość napisał:

Raczej tak. No chyba że masz wysokie kwalifikacje lub doświadczenie, wtedy słaby charakter idzie na drugi plan. Jednak w mojej rodzinie widzę wyraźny podział na "ludzi sukcesu", którzy są charyzmatyczni i odważni oraz tych przeciętniaków, którzy są spokojni, często zamknięci w sobie, nie potrafią "się sprzedać".

jak dla ciebie ktoś kto "nie umie się sprzedać" i nie jest przebojowy, to od razu przeciętniak, to ja dziękuję za twoją definicję wyjątkowości i przecietniactwa. Wspolczesna wersja sukcesu...rzyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korpo

Aby pracować w korporacji musisz mieć mocny charakter. Przez mój dział przewinęło się sporo osób, część z nich bezwolnie przytakiwała, nie miała swojego zdania i już nie pracują, bo ja, jaki manager, wolę osoby, które potrafią wyrazic swoje zdanie, mają pomysły, nie są wazeliniarzami.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 godzin temu, Gość vsds napisał:

jak dla ciebie ktoś kto "nie umie się sprzedać" i nie jest przebojowy, to od razu przeciętniak, to ja dziękuję za twoją definicję wyjątkowości i przecietniactwa. Wspolczesna wersja sukcesu...rzyg.

Chodziło mi tu raczej o sukces finansowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alekk

Za dużo "ukrytej prawdy" i "trudnych spraw" kurki 😄

jaki mocny charakter? jaka przebojwosc? Te cechy nie są bardziej wymagane niż w innych zajęciach. No chyba, że ktos cale życie spędził na bezrobociu albo jako podawacz cegieł na budowie no to faktycznie praca w biurze, w sklepie czy w korpo go przerośnie. Wszędzie trzeba być ogarniętym. Pracowałam w trzech różnych korporacjach i jakos nigdzie nie zauważyłam tego morderczego wyścigu szczurów, przepychanek, wojny charakterów. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość alekk napisał:

Za dużo "ukrytej prawdy" i "trudnych spraw" kurki 😄

jaki mocny charakter? jaka przebojwosc? Te cechy nie są bardziej wymagane niż w innych zajęciach. No chyba, że ktos cale życie spędził na bezrobociu albo jako podawacz cegieł na budowie no to faktycznie praca w biurze, w sklepie czy w korpo go przerośnie. Wszędzie trzeba być ogarniętym. Pracowałam w trzech różnych korporacjach i jakos nigdzie nie zauważyłam tego morderczego wyścigu szczurów, przepychanek, wojny charakterów. 

 

Może zależy od konkretnej korporacji i działu. Chyba im mniej trzeba umieć do danego działu tym gorsza tam atmosfera, bo na twoje miejsce czeka kilkanaście osób i łatwo cię można zastąpić więc tobą pomiatają. Taka jest moja teoria i tak mi mówił mąż, który pracuje w korporacji ale jako wysokiej "klasy" informatyk...jego szanują ale ponoć w działach typu HR trzeba mieć mega twardą d..pę i psychikę. Jest takie powiedzenie, że pod śmietnikiem najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Może zależy od konkretnej korporacji i działu. Chyba im mniej trzeba umieć do danego działu tym gorsza tam atmosfera, bo na twoje miejsce czeka kilkanaście osób i łatwo cię można zastąpić więc tobą pomiatają. Taka jest moja teoria i tak mi mówił mąż, który pracuje w korporacji ale jako wysokiej "klasy" informatyk...jego szanują ale ponoć w działach typu HR trzeba mieć mega twardą d..pę i psychikę. Jest takie powiedzenie, że pod śmietnikiem najgorzej.

Dodam jeszcze, że ja w korporacji nie pracowałam nigdy, bardziej w takich małych firmach i chyba tak wolę. Ludzie, którzy mnie znają, tylko potwierdzają moją teorię że w moja nadwrażliwością na krytykę  i ludzkie przytyki to ja się do korporacji nie nadaje.. mąż pracuje jak już mówiłam w korporacji i mówi mi że nie poleca skoro nie mam jakichś cenionych umiejętności z zakresu matma, informatyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie to nie takie proste

Nie jestem przebojowa, jakas super pewna siebie. owszem, mama gadane jak trzeba, ale  to cos nieco innego.  ogolnie nie przepadam za poznawaniem nowych ludzi.

Jestem po filologi rosyjskiej.

Mam lagodna depresje.

mam  - lagodne, ale mam - problemy  z nerkami.

pracuje w korpo od kilku lat I jestem - tak mi mowia- znaKOMITA W TYM, CO ROBIE, MAM ZA SOBA DWIE PODWYZKI, NAGRODE.

ups caps lock.

aha, mam 34 lata, meza dziecko.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werty

Ja kiedy byłam na studiach to pracowałam w multikinie, głównie sprzatałam, albo wpuszczałam ludzi na sale. Nie przedłuzyli mi umowy, bo jestem jak mówili, za mało przebojowa i flegmatyczna. 

Tak jest jak sie pracuje z ...ami, niewazne czy korpo czy niekopro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werty
Dnia 13.02.2019 o 15:36, Gość vsds napisał:

jak dla ciebie ktoś kto "nie umie się sprzedać" i nie jest przebojowy, to od razu przeciętniak, to ja dziękuję za twoją definicję wyjątkowości i przecietniactwa. Wspolczesna wersja sukcesu...rzyg.

Zgadzam sie w 100 %, to tak, jakby posiadanie adhd było definicja sukcesu. nic dziwnego, ze te korpo sa często takie beznadziejne, bycie głosnym i posiadanie na kazdy temat własnego zdania, nie oznacza, ze ma sie racje. 

Do tego jakos sie utarlo, ze miara sukcesu sa nieustanne zmiany i pomysły na zmiany, mimo ze b czesto te zmiany sa na siłe, i na znacznie gorsze. Ale tu juz trzeba miec rozum, a nie krzykliwosc.Przykładem jest to co sie dzieje z kafe, co kazda jedna zmiana to na gorsze, coraz mniej ludzi wchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wreszcie ktoś to zauważył. Myślałam że tylko mnie to drażni. Od lat nie mogę tego pojąć po co zmieniać coś co jest bardzo dobre, a nawet idealne, ale ludzie decyzyjni są bezmózgami i ...ami którym ktoś wmówił, że jak coś się nieustannie nie zmienia to znaczy niby, że się cofa. Błąd. Można się zmieniać i się cofać i to bardzo. I niestety jest to nagminne zjawisko. Tak jest wszędzie niestety. Nie tylko na kafe. A co do tematu tytułowego to jakoś czekałam tylko kiedy tylko korpo cwaniary się zlecą i zaczną mądrować i wygłaszać peany pochwalne na swoją cześć. A nawet odliczałam sekundy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×