Drogo w Polsce jest to fakt. Jak udaje się wam z głową oszczędzać, podajcie pomysły sprawdzone

U mnie jest tak:

 -Wchodzac pod prysznic najpierw dokladnie sie "nacieramy" mydlem, wtedy szybko pluczemy i wpuszczamy od razu nastepna osobe do kabiny zeby nie zdazyla woda ostygnac i kabina odparować; myjemy się stojąc w duzej miśce i potem myjemy tym podłoge;

-po sikaniu nie spuszczamy wody, tylko po grubszej sprawie, albo na noc;

-na codzien kazdy ma wyznaczony jeden talerz i szklanke wiec naczynia myjemy baaaaaaaardzo rzadko

-swiatla nie zapalam, jak jest ciemno to chodzimy np. do kuchni z latarkami, zapalmy jedynie w lazience.

-wode gotujemy raz dziennie a potem trzymamy w termosach i z tej wody przygotowujemy kawe i herbate.

-na noc wszystko wylaczamy z pradu i krki dajemy "na dół" (kabel przeciągamy z klatki schodowej do kuchni i tam podłaczamy na noc lodówkę)

-kazdy ma 7 sztuk bielizny, na kazdy dzien tygodnia, w niedziele wszystko jest prane.

Przez te metody oszczedzamy 35% na rachunkach MIESIĘCZNIE! 

Ale bieda z nedza :( 

Haha dzieki , dopłace

Oszczędzasz na cos konkretnie?

Zauważyłam, że im człowiek bardziej się skupia na oszczędzaniu, tym mniej ma. Skupiać trzeba się na tym co robić, żeby nie musieć tak zatruwać sobie myśli o każdej wydanej złotówce. 

Masakra autorko zyjecie jak brudasy az nie dobrze sie crobi bleeee i te dziadowanie z pradem ,wodą az do przesady

O co Ci chodzi? Nie żyjemy jak brudasy tylko żyjemy oszczędnie, ekologicznie, i do tego sprytnie. 

To ten jeden talerzyk wyznaczony przez caly dzien uzywany i nie myjecie go przez caly dzien????jak tak to rzygam. JA piernicze jakie brudasy .Tez oszczedzam ale nie az tak.Moze prosciej bedzie Wam w lesie w szalasie mieszkac.I jaka oszczednosc.

Zal mi Was.No oszczednie i ekologicznie, kradnac prąd z klatki schodowej( to naprawde sprytne).I nie gotujecie niczego????obiadu?????Jeden talerz przez caly dzien do kazdego posilki i nie myc go????I w jednym ubraniu chodzisz caly tydzien????

No dawa dawac-czekam...

prowo jak stąd do zanzibaru a głupie oszołomki łykają :D

Najpierw na talerzu śledzia w śmietanie z cebulą, po poludniu w tym samym sosie chleb z dżemem. No ale oczywiście jeżeli dokładnie wylizemy talerz po posiłku, to nie ma takiego problemu. Żeby tylko goście też chcieli karnie lizać...

Herbatę można zrobic z wody po pierogach (polecam bajkę o Kuźniarze w odmetach internetu), a wypić ze szklanki po kefirze

Sposób na oszczędność ---- przeprowadzic sie do lasu i mieszkac z wilkami w norze.

Można też robić herbatę z torebek z odzysku. Mmmmmm, taka herbatka z trzeciego parzenia, sam cymes...

1 godzinę temu, Gość gość napisał:

U mnie jest tak:

 -Wchodzac pod prysznic najpierw dokladnie sie "nacieramy" mydlem, wtedy szybko pluczemy i wpuszczamy od razu nastepna osobe do kabiny zeby nie zdazyla woda ostygnac i kabina odparować; myjemy się stojąc w duzej miśce i potem myjemy tym podłoge;

-po sikaniu nie spuszczamy wody, tylko po grubszej sprawie, albo na noc;

-na codzien kazdy ma wyznaczony jeden talerz i szklanke wiec naczynia myjemy baaaaaaaardzo rzadko

-swiatla nie zapalam, jak jest ciemno to chodzimy np. do kuchni z latarkami, zapalmy jedynie w lazience.

-wode gotujemy raz dziennie a potem trzymamy w termosach i z tej wody przygotowujemy kawe i herbate.

-na noc wszystko wylaczamy z pradu i krki dajemy "na dół" (kabel przeciągamy z klatki schodowej do kuchni i tam podłaczamy na noc lodówkę)

-kazdy ma 7 sztuk bielizny, na kazdy dzien tygodnia, w niedziele wszystko jest prane.

Przez te metody oszczedzamy 35% na rachunkach MIESIĘCZNIE! 

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Zauważyłam, że im człowiek bardziej się skupia na oszczędzaniu, tym mniej ma. Skupiać trzeba się na tym co robić, żeby nie musieć tak zatruwać sobie myśli o każdej wydanej złotówce. 

Yyyyy no to chyba logiczne, że jak oszczędzasz to i mniej konsumujesz, gdyż sobie odmawiasz zakupów, nie zawalasz domu i dóbr materialnych masz tak jakby mniej. Na tym wlaśnie się to opiera.

Nie oszczędzam, bo nie muszę, stać mnie na życie na normalnym poziomie, a nie jak dziad.