Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Niulka94

Tęsknota. Jak sobie radzić?

Polecane posty

Jestem z moim narzeczonym 8 lat. Można powiedzieć- mamy tylko siebie. Kilka lat temu pomagając rodzinie wpakowaliśmy się z spore długi. Jego mama chorowała, moi rodzice się rozeszli i mama zadłużyła mieszkanie. Mimo młodego wieku jak inni ludzie wkopaliśmy się w kredyty. Mieszkamy w małym mieście. Nasze życie kręciło się wokół pracy,domu,dorabianiu, zarabianiu i czekaniu na lepsze jutro. Ostatnio podjeliśmy decyzje że mój facet wyjedzie za  granicę, w Polsce nigdy tego nie spłacimy. Tu jest problem. Zawsze byliśmy razem, idealny związek... Wspieraliśmy się na każdym kroku mimo takich sporych problemów. Ślub odszedł w odstawkę, nie stać nas na to, nie wspominając o planowaniu dziecka. Teraz on wyjechał. On cierpi, ja cierpie. Nie mamy nikogo prócz siebie ale wiem że praca za granicą to jedyna szansa ze wcześniej wszystko spłacimy. Wcześniej go oszukano za granicą i teraz strach pozostaje :(. Codziennie płaczę. Może dla niektórych z was to chore ale czuję się okropnie samotna. Nie mam przyjaciół, bliskiej rodziny. Nie doradzajcie bym wychodziła bez sensu aby się rozerwać bo ja potrzebuję miłości którą straciłam na kilka miesięcy. Może macie jakieś rady na ból serducha? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Tak mam. Zamiast plakac, wez szukaj dodatkowej pracy. Typu posprzatac u kogos, przyniesc zakupy, cokolwiek by czas wypelnic. 

Kilka miesiecy - a coz to jest? Jesli jest to alternatywa dla splacenia dlugow, to o czym tu rozmawiac. 

Wez sie dziewczyno w garsc. Ryki, placz i smecenie mu do ucha, to tylko oslabienie jego sil, samozaparcia i woli walki z dniem codziennym. To on pojechal, to on jest w nieznanym srodowisku. To on musi wykazac sie wieksza charyzma. 

Przestan od dzis ryczec, spojrz w lustro i powiedz : bede jego wsparciem kazdego dnia, sama zadbam o swoja psychike, by jemu nie dostarczac powodow do smutku.

Bedzie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Łatwo powiedzieć. Dla twojej wiadomości mam 3 prace. 1 stała 2 dodatkowe. Ile mam ich nabrać 20? Doby nie starczy. A i jeszcze wspieram go. Za takie mądrosci dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Jestes niegrzeczna. Bardzo brakuje ci dystansu do sytuacji i swojej osoby. Nie ja kazalam nabrac kredytow. Widocznie masz za malo pracy, skoro jeszcze masz czas na placz. Czlowiek zmeczony pragnie odpoczac, wyspac sie. I nie zatruwa zycia komus ryczac, jak bobr z tesknoty.  Bo to nikomu nie sluzy, a najmniej jemu za granica. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dystans? W takiej sytuacji. Ciekawe komu byłoby do śmiechu. Wiesz ile osób nabrało kredytów? Nie jestem jedyna szczególnie że zaciągneliśmy go z pilnej potrzeby. Taki mądry jesteś? Każdy by się załamał sytuacją. Widzę według ciebie powinnam pracować 24h/ dobe i się uśmiechać. Brawo. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ps. Nie smęce swojemu facetowi do ucha. Wspieram go jak mogę i nie pokazuję mu załamania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

A wiesz ile nie nabralo? Co uwazasz, ze mi to spada z nieba. Ze ja nie musze gdzies mieszkac. Ze latwo wyjezdzac na projekty po kilka miesiecy? 

Jak jestem w domu tyram na swojej budowie.Tak tak. Kupilam stary dom i sukcesywnie remontuje go. I nie polecialam po kredyt. Ale to moj wybor. Wkladam tyle ile zarobie. Sama. Rozumiesz sama. Nie ze ktos pojechal, by bylo latwiej.  Nikomu nie musze dziekowac, od nikogo nie chce 1 centa. Wiec nie gadaj glupot. 

Poradzilam ci z serca i rozsadku. By przetrwac ten trudny czas. Ale ty tylko gryziesz za lydke, jak podrazniony glodem pies. Szkoda, ze tak pojmujesz wypowiedz innych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brawo ty. Nie każdy ma możliwość czekania jak ma się chorą matkę. Dla mnie zdrowie jest ważniejsze. Buduj sobie ten dom lub co tam robisz. Ja też nie oczekuję od nikogo ani grosza dlatego sama pracuje ciężko. Nie ,,gryzę" tylko piszę jak jest. Każdy ma swoje problemy i każdy sobie musi z tym radzić. Jedynie co mi poradziłaś to to aby się pozytywnie nastawiać i udawać przed facetem ze jest super aaaa.... I jeszcze zaharować się pracą. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jest to rzeczywiście łatwa sytuacja, ale nie można się załamywać. Pozytywne myślenie jest bardzo ważne. Głęboko w to wierzę, że uda Wam się wyjść z długów i nadal będziecie tak kochającą się parą. Może spróbuj sobie to tak wytłumaczyć, że teraz się musicie trochę pomęczyć, żeby w przyszłości było o wiele lepiej? Poza tym masz dość duże szczęście, ponieważ wiele kobiet całe życie nie może znaleźć sobie dobrego, pracowitego faceta. W życiu jest często coś za coś, ale wierzę , że przetrwacie te trudne chwile i wyjdziecie z tego silniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaa

Nie ma tutaj dobrych rad. Trzeba skoncentrować się na każdym dniu. Dzień po dniu. A kiedyś to będzie tylko wspomnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×