Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Annxa

Rodzina i znajomi są obrażeni tym co postanowiłam

Polecane posty

W sierpniu wychodze za mąż i od samego początku było mówione, że nie chcemy by na ślubie pojawiły się dzieci. Rozumiem, że nie każdy jest w stanie zostawić swoje dziecko/dzieci z kimś i to nie jest moja wina, ale powinni uszanować to, że to moje wesele i chce je zorganizować tak jak ja chce. Nikogo do przyjścia nie zmuszam. W tamtym roku byłam na siedmiu weselach, płacz, pisk, bieganie po kościele bo rodzicom ciężko jest upilnować dziecko. Na weselu mojej przyjaciółki, córka jej znajomej zaczęła niszczyć dekorację w kościele podczas ślubu a nikt nie był w stanie zareagować. Tym bardziej rodzice. Razem z narzeczonym uznaliśmy, że to nasz dzień i nie chcemy tego typu sytuacji, a gdy powiedzieliśmy o tym wszystkim-wielki bunt, że nie jesteśmy w stanie zaakceptować dzieci i "sami zrozumiemy jak to jest gdy powiększymy rodzinę". Nie, nie zrozumiemy bo dziecko od małego będziemy uczyć jak ma się zachowywać-a co lepsze reagować gdy będzie zachowywało się źle. Powinnam ustąpić narzekaniom czy jednak postawić na swoim i się nie przejmować? Niby drobna sprawa, ale zalezy mi żeby ten dzień był wyjątkowy,  nie chce żeby inni patrzyli na mnie pod pryzmat "egoistki", a z drugiej strony powinni uszanować moją decyzję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go123
4 minuty temu, Annxa napisał:

W sierpniu wychodze za mąż i od samego początku było mówione, że nie chcemy by na ślubie pojawiły się dzieci. Rozumiem, że nie każdy jest w stanie zostawić swoje dziecko/dzieci z kimś i to nie jest moja wina, ale powinni uszanować to, że to moje wesele i chce je zorganizować tak jak ja chce. Nikogo do przyjścia nie zmuszam. W tamtym roku byłam na siedmiu weselach, płacz, pisk, bieganie po kościele bo rodzicom ciężko jest upilnować dziecko. Na weselu mojej przyjaciółki, córka jej znajomej zaczęła niszczyć dekorację w kościele podczas ślubu a nikt nie był w stanie zareagować. Tym bardziej rodzice. Razem z narzeczonym uznaliśmy, że to nasz dzień i nie chcemy tego typu sytuacji, a gdy powiedzieliśmy o tym wszystkim-wielki bunt, że nie jesteśmy w stanie zaakceptować dzieci i "sami zrozumiemy jak to jest gdy powiększymy rodzinę". Nie, nie zrozumiemy bo dziecko od małego będziemy uczyć jak ma się zachowywać-a co lepsze reagować gdy będzie zachowywało się źle. Powinnam ustąpić narzekaniom czy jednak postawić na swoim i się nie przejmować? Niby drobna sprawa, ale zalezy mi żeby ten dzień był wyjątkowy,  nie chce żeby inni patrzyli na mnie pod pryzmat "egoistki", a z drugiej strony powinni uszanować moją decyzję....

Jak mają nie przyjść wcale, to niech przyjdą z dziećmi. Najwyżej będzie pisk, wrzask i niszczenie dekoracji.

Jak już dorośli dorwą się do wódki, to nikomu detale nie będą przeszkadzały 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Osobiście uważam, że ślub to uroczystość rodzinna i nie wyobrażam sobie nie zapraszania dzieci ALE... Twój ślub, Twoje zasady.

Z tym, że powinnaś liczyć się z tym, że część osób zwyczajnie nie przyjdzie bo nie będzie miała z kim zostawić dziecka, nie będzie chciała wydawać kolejnych pieniędzy na opiekunkę itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×