Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Jakie błędy wychowawcze widzicie po czasie że popelniliscie?

Polecane posty

Gość Gość

Jak w temacie. U mnie dużo było zasługą dziadków bo to straszni ignoranci, szczególnie moja matka uważała, że skoro mnie wychowała to wie wszystko najlepiej, przy czym odwaliło jej przy wnusiu. Teraz żałuję, że nie byłam bardziej stanowcza i nie zrobiłam awantury raz czy dwa ale wtedy nie miałam siły. I tak:

1. Ciężko mi pracować przy komputerze, każde otwarcie laptopa kojarzy się synowi z bajkami, nawet jak uda mi się uniknąć jego histerii to wisi nade mną i nic nie mogę zdobić. Podobnie z telewizorem i komórkami, laptopami. Jestem zdania, że do pewnego czasu dziecko nie powinno mieć z tym kontaktu ale dziadzius uznawał, że to takie słodkie jak sobie wnusio klika, sam jest uzalezniony od sprzętów

2. Słodkości, ten sam przypadek tylko tym razem babcia i czekolada. Nie rozumiała, że chce zdrowo rozszerzyć dietę dziecka i takie produkty są na samym końcu jak już przekona się do warzyw i owoców. "Bo tobie dawalismy jak miałaś rok". W efekcie ciągle chce coś słodkiego, często próbuje wymusic zamiast obiadu. Obiady na słodko typu nalesniki są znacznie przesladzane, inaczej jest krzyk

3. Jeszcze za niemowlaka stoczylam bój z usypianiem syna bez bujania i w ciszy. Każdy nim telepał chociaż lazilam i zabranialam, wszyscy ... wiedzieli lepiej a w nocy meczylismy się my

4. Był zbyt przez dziadków rozpieszczany, dochodziło do tego, że stracilismy autorytet prawie zupełnie, nie słuchał nas, jak widział babcie to już nic do niego nie docieralo. Moja matka uprzedzala ze będzie mi dziecko rozpuszczac ale nie sądziłam, że będzie się to gryzlo i utrudniało nasze życie z dzieckiem. Chęci może miała dobre ale często zastanawialam się czy nie robi tego na złość

Ogólnie posiadanie rodziny blisko jest fajne bo czasami podrzucalismy syna i mogliśmy ukraść trochę czasu dla siebie. Jednak moja matka i ojciec partnera to typowe blaszcze, o wszystkim chcieli decydowac. Tak na dobrą sprawę wychowywanie syna zaczęło nam się udawać dopiero kiedy wyprowadzilismy się do innego miasta. Uznaliśmy że to niepowazne dawac sobie tak wchodzic na łeb w wieku 30 lat a skoro nic do nich nie docieralo zmienilismy klimat 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Bylas mało stanowcza wiec to tylko i wyłącznie Twoja wina.

Ja od razu ukruciłam babce męża. Pamietam jak raz przyniosla mu o 7 rano worek cukierkow. No jedz mowi no jedz... Zabralam a ona na mnie z morda ze sama pewnie zjem😒 po ktorejs takiej akcji gdy chxiala decydowac za mnie po prostu ograniczylam z nią kontakty. Nie przyjezdza do mnie w ogole juz od kilku lat i mam spokoj. Tesciowa moja zawsze pyta czy moze cos podac dzieciom,nieraz np kupi malej Kubusia,corka opowiada ze chciala jeszcze jednego ale babcia bala sie ze bede zła.

Co do błędów to nie wiem. Ciezko stwierdzić. Corka jest bezproblemowa,gorzej z synem ale nie wiem z czego to wynika. Pogorszyl sie bardzo jak poszedl do szkoly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×