Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dawss

Zakochałem się.. a co czuje Ona?

Polecane posty

Witam, to znowu ja.. Dwa miesiące temu pisałem o tej samej dziewczynie, może dla wprowadzenia dodam tutaj treść mojego poprzedniego postu. Jakby komuś chciało się to przeczytać i odpowiedzieć, coś doradzić to byłbym bardzo wdzięczny. Bo sam już nie wiem co dalej robić.. Strasznie się męczę, nie mogę spać, często się przebudzam i zaraz głowa pełna od myśli, często zdarza mi się nawet płakać, ale nikomu o tym nie mówię.. O to moja treść mojego postu z przed 2 miesięcy: 

 

Znalazłem się tu bo już nie wiem co mam ze sobą zrobić.. Jestem w dziwnej sytuacji, która jest dla mnie trudna, mam nadzieję, że dostane jakieś porady. Mam 29lat. jestem takim facet, który raczej nie uznaje przelotnych związków.. Jak już poznam kobietę to szukam w niej co mnie przy niej zatrzyma. Byłem w 3 związkach 6.5 roku, 3 lata i 1 rok. Teraz poznałem Dziewczynę rok młodszą ode mnie, jest cudowna, miła, dobra, chyba dla mnie wymarzona i czuję, że się zakochałem. Znam ją nie całe 2 miesiące, spotykamy się, piszemy co dzień ze sobą i nie o byle czym tylko w taki sposób jak ludzie zakochani, że jak się czyta te wiadomości to od razu uśmiech na twarzy się pojawia. Jak nie mam z nią kontaktu dłuższy czas to szaleje, ale wiem, że nie mogę być nachalny. Nie mamy zbyt dużo czasu żeby się spotykać, ona ma 2 córki do 4 lat. była w związku 7 lat i myślała, że tak już zostanie ale życie inaczej się potoczyło. Prawie 2 lata nie była z nikim. Mi jej przeszłość nie przeszkadza, ani to że ma dzieci. Chodzi o to co mi powiedziała, że nie chce (przynajmniej narazie) żadnych poważnych związków. nie jesteśmy oficjalnie parą, spotykamy się, kochamy, całujemy, przytulamy itp. Ale bez żadnych wyznań uczuć.. I to mnie boli bo tyle chciałbym jej powiedzieć, ale boje się, boje się, że jak już będzie wiedziała co czuje to mi ucieknie bo już mi powiedziała, że nie chce żebym przez nią cierpiał, czy mam dystans do tych spraw, bo ona nie bardzo.. oczywiście powiedziałem, że nie wiem. Powiedziałem jej tylko tyle, że (bo tak było naprawdę) w moim ostatnim związku co byłem rok czasu myślałem że już nie potrafię czuć tego co kiedyś, że się zepsułem, że jestem zimny i że nie ułożę już sobie życia z inną kobietą bo bez uczuć jest to nie możliwe.. ( chwila ciszy..) i powiedziałem, że się myliłem, że tak myślałem dopóki jej nie poznałem. Nic nie powiedziała tylko mocno mnie przytuliła, to było w środku nocy jak u mnie nocowała, jak leżeliśmy razem w łóżku. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, czego ona chce tak naprawdę. Gdy piszemy ze sobą to jest naprawdę miło i ja wtedy rosnę.. mówi że jej na mnie zależy, że jestem wartościowym człowiekiem, że cieszy się że mnie poznała, że podobam jej się bardziej niż by tego chciała, że myśli o mnie bardziej niż o sobie, że nie chciałaby żeby to się popsuło.. a z drugiej strony potrafi napisać lub powiedzieć, czy może lepiej to przerwać, czy już się za bardzo nie zagalopowaliśmy, żeby nikt tu nie ucierpiał. Ale ja wiem, że już bym cierpiał.. bo już mi jest ciężko, że nie mogę jej powiedzieć tego co czuje.. boję się, że się wystraszy i że mi ucieknie..nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, co robić, chyba nie byłem jeszcze tak zagubiony.. Jeżeli komuś będzie chciało się to przeczytać i mi odpowiedzieć to będę bardzo wdzięczny. pozdrawiam

 

I stało się.. Po tym jak mi doradzano powiedziałem co czuję. tzn. nie bez pośrednio, że ją kocham tylko co czuje do niej. że, mi na niej zależy i na jej córkach, że myślę o nich jak o rodzinie, że marze o tym żeby spędzać z nimi każdą wolą chwile, że jej potrzebuje itp. Ona od polowy stycznia zaczęła się trochę dystansować i mi to też powiedziała bo teraz myśli o mnie inaczej, Tzn? wcześniej spotykaliśmy się głównie dla towarzystwa i było am dobrze dopóki mnie nie wzięło.. ale serce nie sługa.. nie wytrzymywałem już tego, że ona zaczęła trzymać taki dystans, tzn. nie było problemów ze spotkaniami ale czułem, że zaczyna mnie traktować jak przyjaciela, więc postanowiłem z nią porozmawiać, nawet przygotowałem się na ewentualne rozstanie. I stało się, był płacz, smutek, zawiedzenie z jednej i drugiej strony. Słabo mi to wszystko wyszło, powiedziałem co czuję i że nie daję tak rady. Ona bardzo chciała utrzymywać ze mną kontakt, ale ja tak nie mogłem i wyszedłem. Wieczorem napisała mi (powiem tak w skrócie)że ciężko jej z tą sytuacją, że nie chciała żeby to tak się potoczyło, że ma nadzieje, że kiedyś w jakiś sposób połączą się nasze drogi, że nie może przeżyć tego, że zupełnie nie mielibyśmy się do siebie odzywać, że przeprasza, że przez nią straciłem uśmiech i że jak będę czuł się na siłach to, że mogę do niej pisać i dzwonić. napisałem jej na drugi dzień na wieczór długą wiadomość co czuję dokładnie, o czym marze, że marze o takiej rodzinie, że ich potrzebuje. a dokładnie to była taka wiadomość: 

 

Kasia, tez mi jest bardzo ciężko z tą sytuacją, nie wiem co mam ze sobą zrobić.. nie chciałem tak. naprawdę myślałem, że możemy razem stworzyć coś pięknego. Przykro mi, że tak się u Ciebie potoczyło w życiu, przykro mi że nie jestes w stanie drugi raz zaufać. I nie rozumiem jak miałyby się kiedyś połączyć nasze drogi.. ja robiłem wszystko żeby się nie rozeszły, a może to za mało.. Brakuje mi Ciebie, brakuje mi Twojego uśmiechu, Twojej bliskości, tęsknie, nie wiem jak mam funkcjonować teraz. Ja sobie za dużo wyobrażałem a wiedziałem od początku czego Ty nie chcesz, tez tak nie chciałem ale serce nie sługa.. Na tą chwile jesteś mi bardzo bliską osobą, cały czas o Tobie myślę, marze, bardzo mi na Tobie zależy, jesteś dla mnie bardzo ważna, tak jak Paula i Hania. Bardzo je polubiłem, a może bardziej niż mi się wydaje.. nie wyobrażam sobie życia bez was. Pytałaś mnie jakiś czas temu o czym marze, napisałem Ci, i w całej tej wiadomości chodziło właśnie cały czas o was. O Ciebie, Paule i Hanie. Marze o takiej rodzinie i naprawdę nie mógłbym was skrzywdzić. Chciałem dać Ci wszystko.. moje zainteresowanie, moją troskliwość, wsparcie, szacunek, chciałem być cały dla Ciebie i wszystko co jest ze mną związane. Spędzać z Tobą każdą możliwa chwile. przytulać Cię, całować, kochać się z Tobą, wspierać Cię, rozmawiać.. wiem, że już to wczoraj mówiłem ale zakochałem się w Tobie i to napewno jest to bo jak inaczej można nazwać to co czuje.. jestem tego pewny bo to się czuje, a myślałem kiedyś, że już nie potrafię tego czuć, ale zmieniło się to od chwili gdy Ciebie poznałem. Wiem, że już nie poznam nikogo takiego jak Ty, jesteś dla mnie taka wymarzona. Kogoś takiego jak Ty szukałem całe swoje życie, wszystko mi się w Tobie podoba, bardzo dobrze się przy Tobie czuje, z nikim nie miałem jeszcze aż tak dobrego kontaktu. Wiesz.. Jakbym mógł cofnąć czas o te 10 lat i wiedział wtedy o Tobie to bym to zrobił i Cię odszukał wtedy, po to żebyśmy razem mogli być szczęśliwi całe życie i żebyś nie musiała przechodzić tego co przeszłaś.. wiem, że to co teraz mówię nic nie zmieni, ale chciałem żebyś wiedziała bo wczoraj nie udało mi się wszystkiego powiedzieć. Nie musisz nic robić, nie musisz mi odpisywać, niczego nie musisz, ale żałuje.. żałuje, że tak wyszło.. nie tego że Cię poznałem bo to był dla mnie piękny czas. Bardzo się do was przywiązałem, będę tęsknił, przykro mi, że już nie spotkam się z wami, że nie spędzimy wieczoru przy bajce. Że nie możemy wspólnie spędzać czasu bo bardzo tego chciałem, marzyłem o tym żeby mieć was na co dzień.

i druga wiadomość:

Wiesz, to co czasem pisaliśmy lub robiliśmy, było dużo sytuacji w których poczułem że to już jest to, że tak już zostanie i nic tego nie zepsuje, ale jedna najbardziej mi utkwiła w pamięci o której dużo myśle to było na sylwestra jak do mnie zadzwoniłaś. W ogóle się tego nie spodziewałem.. jak wracaliśmy do domu, jak się do mnie przytuliłaś w samochodzie, złapałaś mnie za rękę, wtedy najbardziej poczułem, że mnie potrzebujesz i że już się wszystko ułoży. Do tego wspaniała noc z Tobą i ranek jak rozmawialiśmy.. Było cudownie. Z Tobą czuje, że mogę wszystko, przy Tobie czuje się silniejszy. Jeszcze przed nikim się tak nie otworzyłem. Myślałem, że już tak zostanie. Nie mogę przestać o Tobie myśleć. Potrzebuje Cię.

Odpisała mi zaraz, że dziękuje za te słowa, od wczoraj tylko myślę i ciągle płacze. Proszę spotkajmy się za kilka dni. Że jest trochę nie domyśla, że jak jej się coś nie powie to ona tego nie wie. 

odpisałem: dobrze śpij spokojnie.

spotkaliśmy się za tydzień, w między czasie trochę rozmawialiśmy, pisaliśmy i dzwoniliśmy do siebie, zauważyłem, że nie może się doczekać aż wrócę. 

wysłała mi jakieś zdjęcie z cytatem "Nigdy nie rezygnuj z tego o czym nie możesz przestać myśleć, nawet na jeden dzień"

Bardzo dużo to dla mnie znaczyło i myślałem, że juz się wszystko ułoży.

Gdy wróciłem to troche porozmawialiśmy i ustaliliśmy żebyśmy się spotykali i zobaczymy co wyjdzie. Na tą chwile chodzę cały czas z truty, nie pokazuje jej tego ale czasem to zauważy,  że jest mi troche smuto. Staram się jak mogę, zabieram je wszędzie gdzie się da, przychodzę do nich, spędzam z nimi czas. Ona często do mnie dzwoni rozmawia, zaprasza mnie, ale jeśli chodzi o zbliżenie takie jak pocałunki czy przytulanie to jest coraz mniej. Nawet na powitanie i pożegnanie jest już z tym słabo.. nie wiem co się dzieje i co mam dalej z tym robić? Czy walczyć, starać się czy odpuścić? jak funkcjonować, co robić? Wiem, że ona mnie chce, ale chyba jak przyjaciela a ja tak nie mogę bo to co czuję mnie męczy. 

Dziękuje z góry za odpowiedzi, jest tego dużo, ale krócej nie dało się opowiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia s

zakochałeś się gościu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

W sumie nic nie mozesz zrobic bo reszta zalezy juz tylko od niej. Po tym co piszesz to mam wrazenie, ze ona sama nie wie czego chce. Moze ona ma nadzieje, ze jej maz do niej wroci i ciebie ma tak w pogotowiu. Na pewno cie lubi i docenia twoje starania ale chyba nic glebszego do ciebie w niej nie ma. 

Obym sie mylila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhhh

kobiety nie lubią takich wyznań, jak cie nie kocha to po co to wszystko, one lubia czuć niepewność. Jak dla mnie dziwny jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

to co ja mam zrobić? 😞 odpuścić? czy dalej latać jak za przeproszeniem pies..? dziś zabrałem je a basen, było fajnie. Dzieci mnie lubią, cały czas o mnie pytają. Ona też to widzi i cieszy się z tego. nawet raz wieczorem zostałem sam z nimi na 2h bo ona była w pracy. Wiem, że mi ufa i nie chce żebym je zostawiał bo mi to powiedziała, powiedziała, że jej bardzo na mnie zależy ale nie określiła jak..Teraz jest mi cholernie źle bo wróciłem od niej właśnie. Chciałem ją przytulić to się odsuwa.. dać buziaka a pożegnanie to nastawia policzek.. jak chciałem w usta to się odsuwa.. naprawdę nie wiem co mam zrobić, myślę o tym żeby jej powiedzieć, że już tak dłużej nie mogę i odejść, to chyba by mi najlepiej zrobiło. Wiem, że bym cierpiał, ale już bym nie przechodził tych zawodów.. z drugiej strony nie chce tego robić bo uważam, że już tak wspaniałej dziewczyny nie poznam. Jeszcze przy żadnej się tak dobrze i pewnie nie czułem. Do tego jej dzieci. chyba je pokochałem bo cały czas o ich myślę, usypiam je z nią wieczorami, przytulają się do mnie, marze o takiej rodzinie.. nie chciałbym ich zostawiać. Ale jako przyjaciel nie dam rady 😞 nie wiem co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I wiem, że nie czeka aż wróci jej były, bo ją wielokrotnie zdradził a z pracy z zagranicy jechał imprezować i nawet ich nie odwiedzał tylko prosto do pracy wracał. Dzieci nie odwiedza, nawet nie zadzwoni i nie płaci nic. Ale mysle, że ona potrzebuje tylko dobrego kolegę, z którym będzie mogła się pogadać i się wyżalić, żeby wypełnić ten brak obecności faceta.. chociaz na początku było inaczej bo byliśmy jak w prawdziwym związku tylko bez żadnych wyznań. A teraz trzyma duży dystans odkąd dowiedziała się co czuje.. ale tez sama mnie o to wypytywała, co planuje, co czuje, czego oczekuje. Miałem kłamać że nic? Że tylko tak jak jest, spotkania, sex, przytulanki i rozmowy? Nigdy tego co do nie czuje nie czułem do zadnej innej. I chyba jedyne rozwiązanie zostaje takie żeby odejść, powiedzieć, że tak nie mogę i może wtedy ją ruszy? Nie wiem naprawdę co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Gość sylwia s napisał:

zakochałeś się gościu

To wiem, ale co dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

witam nie wiem czy w jakis sposob pomoge tobie,ale wyraze moje opinie. Nie obraz sie, ale ty w zaden sposob do mnie bys nie przemawial, cos z toba jest nie tak.  Stawiam, ze pochodzisz z domu gdzie byly duze problemy nie wiem byc moze Alkohol. Lecisz do tej kobiety  jak cma do swiatla. Masz zaburzony system wartosci ,wcale w siebie nie wierzysz, uwiesiles sie na niej na zasadzie tylko  ta i koniec, a ty sie boisz, ze nikt ciebie nie zechce, nie wiem dlaczego( bo nie zaslugujesz), obawiasz sie samotnosci, z tym sie zgodze, ale nic na sile. Ja na twoim miejscu bym uporzadowala swoje cele co chce osiagnac dopiero bym przeszla do realizacji planow. W Taki sposob tylko wpadniesz z deszczu pod rynne. 

Na tyle mlody jestes, ze nie pchalabym sie w zwiazek z dzieciata kobieta, zapewne bedziesz chcial swoje dzieci, wiec poszukaj wolnej. Wiecej wiary w siebie, a te kobiete radze odpuscic dla waszego dobra. Ja bym nie okresila tego jako zakochanie ,tylko fascynacja seksem. Pozdrawiam ania😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.02.2019 o 12:00, dawss napisał:

Witam, to znowu ja.. Dwa miesiące temu pisałem o tej samej dziewczynie, może dla wprowadzenia dodam tutaj treść mojego poprzedniego postu. Jakby komuś chciało się to przeczytać i odpowiedzieć, coś doradzić to byłbym bardzo wdzięczny. Bo sam już nie wiem co dalej robić.. Strasznie się męczę, nie mogę spać, często się przebudzam i zaraz głowa pełna od myśli, często zdarza mi się nawet płakać, ale nikomu o tym nie mówię.. O to moja treść mojego postu z przed 2 miesięcy: 

 

Znalazłem się tu bo już nie wiem co mam ze sobą zrobić.. Jestem w dziwnej sytuacji, która jest dla mnie trudna, mam nadzieję, że dostane jakieś porady. Mam 29lat. jestem takim facet, który raczej nie uznaje przelotnych związków.. Jak już poznam kobietę to szukam w niej co mnie przy niej zatrzyma. Byłem w 3 związkach 6.5 roku, 3 lata i 1 rok. Teraz poznałem Dziewczynę rok młodszą ode mnie, jest cudowna, miła, dobra, chyba dla mnie wymarzona i czuję, że się zakochałem. Znam ją nie całe 2 miesiące, spotykamy się, piszemy co dzień ze sobą i nie o byle czym tylko w taki sposób jak ludzie zakochani, że jak się czyta te wiadomości to od razu uśmiech na twarzy się pojawia. Jak nie mam z nią kontaktu dłuższy czas to szaleje, ale wiem, że nie mogę być nachalny. Nie mamy zbyt dużo czasu żeby się spotykać, ona ma 2 córki do 4 lat. była w związku 7 lat i myślała, że tak już zostanie ale życie inaczej się potoczyło. Prawie 2 lata nie była z nikim. Mi jej przeszłość nie przeszkadza, ani to że ma dzieci. Chodzi o to co mi powiedziała, że nie chce (przynajmniej narazie) żadnych poważnych związków. nie jesteśmy oficjalnie parą, spotykamy się, kochamy, całujemy, przytulamy itp. Ale bez żadnych wyznań uczuć.. I to mnie boli bo tyle chciałbym jej powiedzieć, ale boje się, boje się, że jak już będzie wiedziała co czuje to mi ucieknie bo już mi powiedziała, że nie chce żebym przez nią cierpiał, czy mam dystans do tych spraw, bo ona nie bardzo.. oczywiście powiedziałem, że nie wiem. Powiedziałem jej tylko tyle, że (bo tak było naprawdę) w moim ostatnim związku co byłem rok czasu myślałem że już nie potrafię czuć tego co kiedyś, że się zepsułem, że jestem zimny i że nie ułożę już sobie życia z inną kobietą bo bez uczuć jest to nie możliwe.. ( chwila ciszy..) i powiedziałem, że się myliłem, że tak myślałem dopóki jej nie poznałem. Nic nie powiedziała tylko mocno mnie przytuliła, to było w środku nocy jak u mnie nocowała, jak leżeliśmy razem w łóżku. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, czego ona chce tak naprawdę. Gdy piszemy ze sobą to jest naprawdę miło i ja wtedy rosnę.. mówi że jej na mnie zależy, że jestem wartościowym człowiekiem, że cieszy się że mnie poznała, że podobam jej się bardziej niż by tego chciała, że myśli o mnie bardziej niż o sobie, że nie chciałaby żeby to się popsuło.. a z drugiej strony potrafi napisać lub powiedzieć, czy może lepiej to przerwać, czy już się za bardzo nie zagalopowaliśmy, żeby nikt tu nie ucierpiał. Ale ja wiem, że już bym cierpiał.. bo już mi jest ciężko, że nie mogę jej powiedzieć tego co czuje.. boję się, że się wystraszy i że mi ucieknie..nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, co robić, chyba nie byłem jeszcze tak zagubiony.. Jeżeli komuś będzie chciało się to przeczytać i mi odpowiedzieć to będę bardzo wdzięczny. pozdrawiam

 

I stało się.. Po tym jak mi doradzano powiedziałem co czuję. tzn. nie bez pośrednio, że ją kocham tylko co czuje do niej. że, mi na niej zależy i na jej córkach, że myślę o nich jak o rodzinie, że marze o tym żeby spędzać z nimi każdą wolą chwile, że jej potrzebuje itp. Ona od polowy stycznia zaczęła się trochę dystansować i mi to też powiedziała bo teraz myśli o mnie inaczej, Tzn? wcześniej spotykaliśmy się głównie dla towarzystwa i było am dobrze dopóki mnie nie wzięło.. ale serce nie sługa.. nie wytrzymywałem już tego, że ona zaczęła trzymać taki dystans, tzn. nie było problemów ze spotkaniami ale czułem, że zaczyna mnie traktować jak przyjaciela, więc postanowiłem z nią porozmawiać, nawet przygotowałem się na ewentualne rozstanie. I stało się, był płacz, smutek, zawiedzenie z jednej i drugiej strony. Słabo mi to wszystko wyszło, powiedziałem co czuję i że nie daję tak rady. Ona bardzo chciała utrzymywać ze mną kontakt, ale ja tak nie mogłem i wyszedłem. Wieczorem napisała mi (powiem tak w skrócie)że ciężko jej z tą sytuacją, że nie chciała żeby to tak się potoczyło, że ma nadzieje, że kiedyś w jakiś sposób połączą się nasze drogi, że nie może przeżyć tego, że zupełnie nie mielibyśmy się do siebie odzywać, że przeprasza, że przez nią straciłem uśmiech i że jak będę czuł się na siłach to, że mogę do niej pisać i dzwonić. napisałem jej na drugi dzień na wieczór długą wiadomość co czuję dokładnie, o czym marze, że marze o takiej rodzinie, że ich potrzebuje. a dokładnie to była taka wiadomość: 

 

Kasia, tez mi jest bardzo ciężko z tą sytuacją, nie wiem co mam ze sobą zrobić.. nie chciałem tak. naprawdę myślałem, że możemy razem stworzyć coś pięknego. Przykro mi, że tak się u Ciebie potoczyło w życiu, przykro mi że nie jestes w stanie drugi raz zaufać. I nie rozumiem jak miałyby się kiedyś połączyć nasze drogi.. ja robiłem wszystko żeby się nie rozeszły, a może to za mało.. Brakuje mi Ciebie, brakuje mi Twojego uśmiechu, Twojej bliskości, tęsknie, nie wiem jak mam funkcjonować teraz. Ja sobie za dużo wyobrażałem a wiedziałem od początku czego Ty nie chcesz, tez tak nie chciałem ale serce nie sługa.. Na tą chwile jesteś mi bardzo bliską osobą, cały czas o Tobie myślę, marze, bardzo mi na Tobie zależy, jesteś dla mnie bardzo ważna, tak jak Paula i Hania. Bardzo je polubiłem, a może bardziej niż mi się wydaje.. nie wyobrażam sobie życia bez was. Pytałaś mnie jakiś czas temu o czym marze, napisałem Ci, i w całej tej wiadomości chodziło właśnie cały czas o was. O Ciebie, Paule i Hanie. Marze o takiej rodzinie i naprawdę nie mógłbym was skrzywdzić. Chciałem dać Ci wszystko.. moje zainteresowanie, moją troskliwość, wsparcie, szacunek, chciałem być cały dla Ciebie i wszystko co jest ze mną związane. Spędzać z Tobą każdą możliwa chwile. przytulać Cię, całować, kochać się z Tobą, wspierać Cię, rozmawiać.. wiem, że już to wczoraj mówiłem ale zakochałem się w Tobie i to napewno jest to bo jak inaczej można nazwać to co czuje.. jestem tego pewny bo to się czuje, a myślałem kiedyś, że już nie potrafię tego czuć, ale zmieniło się to od chwili gdy Ciebie poznałem. Wiem, że już nie poznam nikogo takiego jak Ty, jesteś dla mnie taka wymarzona. Kogoś takiego jak Ty szukałem całe swoje życie, wszystko mi się w Tobie podoba, bardzo dobrze się przy Tobie czuje, z nikim nie miałem jeszcze aż tak dobrego kontaktu. Wiesz.. Jakbym mógł cofnąć czas o te 10 lat i wiedział wtedy o Tobie to bym to zrobił i Cię odszukał wtedy, po to żebyśmy razem mogli być szczęśliwi całe życie i żebyś nie musiała przechodzić tego co przeszłaś.. wiem, że to co teraz mówię nic nie zmieni, ale chciałem żebyś wiedziała bo wczoraj nie udało mi się wszystkiego powiedzieć. Nie musisz nic robić, nie musisz mi odpisywać, niczego nie musisz, ale żałuje.. żałuje, że tak wyszło.. nie tego że Cię poznałem bo to był dla mnie piękny czas. Bardzo się do was przywiązałem, będę tęsknił, przykro mi, że już nie spotkam się z wami, że nie spędzimy wieczoru przy bajce. Że nie możemy wspólnie spędzać czasu bo bardzo tego chciałem, marzyłem o tym żeby mieć was na co dzień.

i druga wiadomość:

Wiesz, to co czasem pisaliśmy lub robiliśmy, było dużo sytuacji w których poczułem że to już jest to, że tak już zostanie i nic tego nie zepsuje, ale jedna najbardziej mi utkwiła w pamięci o której dużo myśle to było na sylwestra jak do mnie zadzwoniłaś. W ogóle się tego nie spodziewałem.. jak wracaliśmy do domu, jak się do mnie przytuliłaś w samochodzie, złapałaś mnie za rękę, wtedy najbardziej poczułem, że mnie potrzebujesz i że już się wszystko ułoży. Do tego wspaniała noc z Tobą i ranek jak rozmawialiśmy.. Było cudownie. Z Tobą czuje, że mogę wszystko, przy Tobie czuje się silniejszy. Jeszcze przed nikim się tak nie otworzyłem. Myślałem, że już tak zostanie. Nie mogę przestać o Tobie myśleć. Potrzebuje Cię.

Odpisała mi zaraz, że dziękuje za te słowa, od wczoraj tylko myślę i ciągle płacze. Proszę spotkajmy się za kilka dni. Że jest trochę nie domyśla, że jak jej się coś nie powie to ona tego nie wie. 

odpisałem: dobrze śpij spokojnie.

spotkaliśmy się za tydzień, w między czasie trochę rozmawialiśmy, pisaliśmy i dzwoniliśmy do siebie, zauważyłem, że nie może się doczekać aż wrócę. 

wysłała mi jakieś zdjęcie z cytatem "Nigdy nie rezygnuj z tego o czym nie możesz przestać myśleć, nawet na jeden dzień"

Bardzo dużo to dla mnie znaczyło i myślałem, że juz się wszystko ułoży.

Gdy wróciłem to troche porozmawialiśmy i ustaliliśmy żebyśmy się spotykali i zobaczymy co wyjdzie. Na tą chwile chodzę cały czas z truty, nie pokazuje jej tego ale czasem to zauważy,  że jest mi troche smuto. Staram się jak mogę, zabieram je wszędzie gdzie się da, przychodzę do nich, spędzam z nimi czas. Ona często do mnie dzwoni rozmawia, zaprasza mnie, ale jeśli chodzi o zbliżenie takie jak pocałunki czy przytulanie to jest coraz mniej. Nawet na powitanie i pożegnanie jest już z tym słabo.. nie wiem co się dzieje i co mam dalej z tym robić? Czy walczyć, starać się czy odpuścić? jak funkcjonować, co robić? Wiem, że ona mnie chce, ale chyba jak przyjaciela a ja tak nie mogę bo to co czuję mnie męczy. 

Dziękuje z góry za odpowiedzi, jest tego dużo, ale krócej nie dało się opowiedzieć...

Gdy czytam tego twojego posta to nasuwa mi się jedna myśl. Jej jest tak wygodnie, bo ty jesteś, przy dzieciach pomożesz, zabierasz je w różne miejsca, latasz za nią jak piesek... I ona się dowartościowuje bo piszesz jej elaboraty o swoim uczuciu, a ona jak widać ma cię gdzieś. Każdy ma jakieś doświadczenia i co to znaczy że nie chce sie w nic pakować bo miała kiedyś źle? Z takim podejsciem nigdy sie nikogo nei znajdzie, a takie teksty rzuca się jeśli się z kimś nie chce być. Gdyby sie zakochała to myślisz że ciągle by ci gadała, że ma złe doświadczenia, że nie chce nic poważnego? Guzik. Dlatego uważam, że ona po prostu cię nie chce. Było jej dobrze, bo byłeś na kazde jej zawołanie, ale gdy zacząłeś się angażować to ups.. nagle zmienia front, nie chce sie przytulić, pocałować. A ty dalej za nia latasz. Znasz ją 2 miesiące to naprawdę jest krótko. Mój chlopak wyznal mi miłość po ponad pół roku związku. Chcesz mojej rady? daj sobie z nią spokój, ona ma cię gdzieś, wykorzystala twoją słabość do niej, przestało jej to pasować więc się odsuwa. Obudź się w końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, ona__2 napisał:

Gdy czytam tego twojego posta to nasuwa mi się jedna myśl. Jej jest tak wygodnie, bo ty jesteś, przy dzieciach pomożesz, zabierasz je w różne miejsca, latasz za nią jak piesek... I ona się dowartościowuje bo piszesz jej elaboraty o swoim uczuciu, a ona jak widać ma cię gdzieś. Każdy ma jakieś doświadczenia i co to znaczy że nie chce sie w nic pakować bo miała kiedyś źle? Z takim podejsciem nigdy sie nikogo nei znajdzie, a takie teksty rzuca się jeśli się z kimś nie chce być. Gdyby sie zakochała to myślisz że ciągle by ci gadała, że ma złe doświadczenia, że nie chce nic poważnego? Guzik. Dlatego uważam, że ona po prostu cię nie chce. Było jej dobrze, bo byłeś na kazde jej zawołanie, ale gdy zacząłeś się angażować to ups.. nagle zmienia front, nie chce sie przytulić, pocałować. A ty dalej za nia latasz. Znasz ją 2 miesiące to naprawdę jest krótko. Mój chlopak wyznal mi miłość po ponad pół roku związku. Chcesz mojej rady? daj sobie z nią spokój, ona ma cię gdzieś, wykorzystala twoją słabość do niej, przestało jej to pasować więc się odsuwa. Obudź się w końcu.

Znam się z nia już 4ms od listopada. W sumie teraz jestem na takim etapie że mam pomału już dość tego wszystkiego.. nie wypisuje nic do niej, od 2 tyg nie mowie nic na temat tego co czuje lub co oczekuje. Poprostu spotykamy się.. ona do mnie wydzwania jak się nie odzywam, rozmawia, zaprasza mnie do siebie a to żeby pogadać, posiedzieć razem z nimi lub na obiad mnie zaprosi. Ale mam już dość, bo wiem co do niej czuje, i chyba tez kocham jej dzieci bo cały czas o nich myśle, nie mogę się doczekać aż się z nimi spotkam.. już nie tylko o niej bo mam dość jej traktowania.. mysle o tym żeby jej powiedzieć ze już tak nie mogę i odejść.. śle trzymają mnie tez jej dzieci bo chyba naprawdę tez je kocham, one wiem ze mnie tez lubią, cały czas o mnie pytają a jak jestem to są prawie cały czas przy mnie i się z nimi bawię, przytulają się do mnie, są takie kochane. Nie chciałbym ich zostawiać ale tez muszę o sobie pomyśleć i nie wiem co mam zrobić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjkl

zdystansuj sie całkowicie i zobacz co zrobi. Przygotuj się, ze to troche potrwa. Jestes jak w  amoku, niecierpliwy i strasznie cisniesz a to jest słabe, może ona jest przyduszona. Ja bym była. Daj jej się zastanowic nad tym wszystkim. Tylko konsekwentnie. Odpisuj jej i się odzywaj miło i serdecznie ale nic od siebie. Tzn nie dzwoń, nie pisz pierwszy, daj sobie spokój z wyznaniami, zapewnieniami, wyjasnianiem sprawy (takie wyjaśnianie i stawianie sprawy na ostrzu noża to  w sumie błaganie o ruch z drugiej strony, podobnie jak "miłością" do jej dzieci tłumaczysz, że nie zerwiesz, co za bzdura).

Taka miłość (również do dzieciaków) po 4 miesiącach to raczej burza hormonów a nie żadna miłość, zapala sie jakas lampka ostrzegawcza jak sie to wszystko czyta. Lepisz sie niesamowicie i ona to czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×