Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Znacząca_Nic

Smutny związek/ Przyzwyczajenie ?

Polecane posty

Hej, jako że zmagam się ostatnio z problemami w związku chce się w końcu kogoś poradzić. 

Jestem w związku od 4,5 lat, to mój poważny związek i pierwszy. Jesteśmy w tym samym wieku 24l. Dużo przechodziliśmy już w tym związku co zachwiało z każdej strony zaufanie ale razem stawaliśmy na nogi bo łączyło jednak nas to uczucie. Ja niestety jestem osoba która nie umie wyrażać uczuć, on znowu tą która potrzebuje tych uczuc i kiedyś wyrażał ich dużo teraz mniej, aż prawie wcale. Boje się że w tym związku już się naprawdę wszytsko wypala. Ja mimo ze nie okazuje aż tak tych uczuć to wiem że go kocham, gdy ostatnio się go spytałam czy z jego strony nie jest to już przyzwyczajenie nie umiał odpowiedzieć.. powiedzcie czy przesadzam.. czy swoją osobą niszczę mu życie ? Czy on zasługuje na kogoś innego ? Jesteśmy zaręczeni, boje się tez ze ten pierścionek był po to żebym w końcu go miała.. ale gdy chve planować jakiś ślub on się niestety nie angażuje.. i chyba nie ma tego w planach. Chciałabym założyć rodzinę ale tez nie wiem czy tego on chce, bo mówi ze narazie nie mamy na to warunków..  Może mógłby ktoś z was dodać jakaś swoją opinie.. Dziękuje :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśl człeku

po 4 latach to przyzwyczajenie i co najwyżej tolerancja, koniec, tak będzie z KAŻDYM związkiem, ale tu widze inne problemy bardziej fundamentalne, dojdzie to do niczego, zbyt szeroka was dzieli przepaść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karramba
16 minut temu, Znacząca_Nic napisał:

Hej, jako że zmagam się ostatnio z problemami w związku chce się w końcu kogoś poradzić. 

Jestem w związku od 4,5 lat, to mój poważny związek i pierwszy. Jesteśmy w tym samym wieku 24l. Dużo przechodziliśmy już w tym związku co zachwiało z każdej strony zaufanie ale razem stawaliśmy na nogi bo łączyło jednak nas to uczucie. Ja niestety jestem osoba która nie umie wyrażać uczuć, on znowu tą która potrzebuje tych uczuc i kiedyś wyrażał ich dużo teraz mniej, aż prawie wcale. Boje się że w tym związku już się naprawdę wszytsko wypala. Ja mimo ze nie okazuje aż tak tych uczuć to wiem że go kocham, gdy ostatnio się go spytałam czy z jego strony nie jest to już przyzwyczajenie nie umiał odpowiedzieć.. powiedzcie czy przesadzam.. czy swoją osobą niszczę mu życie ? Czy on zasługuje na kogoś innego ? Jesteśmy zaręczeni, boje się tez ze ten pierścionek był po to żebym w końcu go miała.. ale gdy chve planować jakiś ślub on się niestety nie angażuje.. i chyba nie ma tego w planach. Chciałabym założyć rodzinę ale tez nie wiem czy tego on chce, bo mówi ze narazie nie mamy na to warunków..  Może mógłby ktoś z was dodać jakaś swoją opinie.. Dziękuje :) 

pierścionek był wymuszony, na odwal się, niestety ten związek już upadł i lepiej nie będzie, oboje w nim jesteście nieszczęśliwi ale z braku alternatywy tkwicie w nim ( szczególnie ty ), które pęknie pierwsze i pójdzie w teren? myśle że on, bo kobietom trudniej odejść z przyzwyczajenia nawet gdy związek już dawno umarł, a tu tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×