plamienia 20-24 tc

Czy któraś z Was miała plamienia od 20 do 24 tc? Na usg wszystko ok, łożysko wysoko, brak rozwarcia. Lekarze nie znajdują nieprawidłowości, a to trwa i trwa. Nie są to duże ilości no ale...

Up

U mnie też wszystko było ok ale położyli mnie do szpitala ,a potem okazało się że jednak odklejało  się łożysko i dlatego że byłam w szpitalu i kilka razy na dobę było badane tętno nie doszło do tragedii.zrobili mi szybko cesarkę jak tętno zaczęło spadać.

A mocno krwawiłaś? W którym tygodniu? Dzięki.

Nie nie krwawiłam tylko plamiłam raz na różowo raz na brązowo i dlatego że nie wiadomo było dlaczego plamię na usg nie było nic widać ,lekarz położył mnie do szpitala .był to 28 tydz.a w 32 była cesarka. Z dzieckiem wszystko jest dobrze.

Byłam 2 razy na IP i nie chcieli mnie przyjąć, mój gin pracuje w szpitalu i też mnie nie chce położyć ;/

Byłam 2 razy na IP i nie chcieli mnie przyjąć, mój gin pracuje w szpitalu i też mnie nie chce położyć ;/

Byłam 2 razy na IP i nie chcieli mnie przyjąć, mój gin pracuje w szpitalu i też mnie nie chce położyć ;/ Miałaś może obniżone łożysko?

Ja czasami miałam małe plamienia (bardziej ślady krwi) i moja gin powiedziała, że szyjka jest wrażliwa i to od tego może być. Także może to być nic takiego ale trzymaj rękę na plusie i jak masz wątpliwości to nie odpuszczaj. Ja wychodzę z założenia, że lepiej zapytać 3 razy za dużo niż raz za mało, to jednak o życie dziecka chodzi.

No mi też właśnie tak mówią, że jakieś naczynko pęka i że to raczej nic takiego. No na siłę się do szpitala nie wcisnę, zwłaszcza, że jak mnie badają to nawet plamień nie widzą. Chodzę prywatnie do dobrego gina, ale teraz jak przeczytałam o tym odklejonym łożysk to mi się płakać chce. W 32 TC dziecko jest już rozwinięte, w 24 zdecydowanie nie

No właśnie dlatego że nie wiadomo skąd masz plemienia powinni Cię położyć do szpitala bo tam właśnie kilka razy na dobę sprawdzają tętno dziecka i łatwiej wyłapać nieprawidłowości .nie miałam obniżonwgo łożyska .wszystko było dobrze a tego odklejania na usg nie było widać ,też gdybali skąd to może być  bo nic nie było widać ale plemienia nie biorą się znikąd trzeba trzymać rękę na pulsie i mój lekarz miał takie podejście że lepiej żebym była w szpitalu i to jeszcze na przedporodówce mnie położył gdzie częściej badają te pacjentki za co mu jestem wdzięczna bo wiem że nie wszyscy tacy są.

Jutro mam wizytę to pocisnę lekarza, no ale z drugiej strony to jak się uprze to mi skierowania nie da i będę chodzić taka plamiąca. Jakaś chora sytuacja, mieszkam w dużym mieście a znikąd pomocy i zrozumienia. Ten lekarz normalnie ma praktykę i pracuje w szpitalu, przez miesiąc łóżko by się dla mnie dawno znalazło ;/

Ja też plamilam na brazowo a niby wszystko było ok. Po porodzie okazało się że jest wada pepowiny. Była w jednym miejscu prawie przezroczysta   a jak przepływy miałam robione w połowie chusty to wszytko było ok. Dziecko mogło być niedotlenione. 

Niewiem dziwne to jest,ale jak coś by się stało to co Ci powie???...tego nikt nie przewidzi ,to się czasem zdarza...,..tylko gdyby chodziło o jego żonę czy córkę już dawno by leżała w szpitalu bo tak to u nas jest.naprawdę życzę wszystkiego dobrego i żebyś szczęśliwie donosiła  do końca i urodziła zdrowego dzieciaczka. Pozdrawiam.

Już się nie chcę nakręcać, ale coraz częściej mam te plamienia i kilkoro lekarzy nie ma pomysłu czemu. Jestem teraz na luteinie, ale czy ona pomaga w ogóle na tym etapie ciąży to niewiadomo. 

Miesiąc temu miałam łożysko zaraz przy szyjce i była śpiewka że to od tego, teraz jest 6 cm od ujścia a jest nawet gorzej niż było. 

Współczuję, niestety teraz lekarze tacy są, ze do wszystkiego podchodzą obojętnie (szczególnie jeśli chodzi o młode matki, które spodziewają się 1 dziecka). Nawet kiedy pojawia się krwawienie potrafią powiedzieć- aaa to normalne i nawet nie sprawdzić. 

Po każdym epizodzie byłam badana- usg i ginekologiczne, także tak do końca nie olewaja, ale pomoc też nie potrafią.