Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cfafb

Dlaczego teściowa chce, bym w pracy zawodowej cierpiała i miała ciężko? Oto, co mi powiedziała

Polecane posty

Gość koko9
3 godziny temu, Gość gosc napisał:

Powiem tak. Wychowawczy się kobiecie należy jeżeli ona tak uzna. Ale nie dla niej samej lecz dla dziecka. Tylko i wyłącznie. I brak pracy w chwili obecny masz usprawiedliwiony. Jeżeli jednak dziecko kończy 3 latka czyli wchodzi w taki wiek gdy matka przestaje być dla niego całym światem, a zaczyna potrzebować towarzystwa rówieśniczego a mimo to matka takiego dziecka go do przedszkola nie posyła tylko nadal siedzi w domu z tym dzieckiem i jest na utrzymaniu męża to taka kobieta jest zwykłym nierobem, leniem i pasożytem. Pal pies jeszcze jak ma zgromadzone oszczędności przez siebie samą wypracowane więc dlatego nie pracuje, no to jeszcze spoko. Ma prawo. Ale jak nie ma żadnych takowych oszczędności wypracowanych przez siebie, a żyje głównie z pieniędzy męża to taki ktoś to jest zwykły pasożyt i odpad społeczny i takich ludzi należy tępić.

A niby dlaczego? U mnie maz prcauje i dobrez zarabia, stac nas na to zebym ja nie pracowala tylko sie "relaksowala" tak mowi czesto moja maz "Idz odpocznij, zrelaksuj sie"  Mamy 1 syna ktory chodzi do 4 kl i oprocz odwozenia go rano do szkoly (potem sam wraca) nie mam nic do roboty. Zajmuje sie tylko domem i soba. 
I wiesz co? Takie jak ty mnie moga w d.upe pocalowac! Znalazlam super faceta i z tego korzystam 🙂 A soby twojego pokroju szlag trafia a ja mam niezly ubaw. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaja
4 godziny temu, Gość gosc napisał:

Powiem tak. Wychowawczy się kobiecie należy jeżeli ona tak uzna. Ale nie dla niej samej lecz dla dziecka. Tylko i wyłącznie. I brak pracy w chwili obecny masz usprawiedliwiony. Jeżeli jednak dziecko kończy 3 latka czyli wchodzi w taki wiek gdy matka przestaje być dla niego całym światem, a zaczyna potrzebować towarzystwa rówieśniczego a mimo to matka takiego dziecka go do przedszkola nie posyła tylko nadal siedzi w domu z tym dzieckiem i jest na utrzymaniu męża to taka kobieta jest zwykłym nierobem, leniem i pasożytem. Pal pies jeszcze jak ma zgromadzone oszczędności przez siebie samą wypracowane więc dlatego nie pracuje, no to jeszcze spoko. Ma prawo. Ale jak nie ma żadnych takowych oszczędności wypracowanych przez siebie, a żyje głównie z pieniędzy męża to taki ktoś to jest zwykły pasożyt i odpad społeczny i takich ludzi należy tępić.

Ojojoj, biedulinko... Jak to mówi mój mąż: "Co to za różnica, czy pracodawca Ci przeleje co miesiąc 3-4 tysie na rękę, czy ja. Ja mogę być Twoim pracodawcą". Cóż, mam normalnego męża, są faceci i Faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dlaczego jesteście takie g/ upie?, dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak urodziłam dziecko ciągle słyszałam od  teściowej "Kiedy wracasz do pracy?"

Jak wychowałam dziecko, wzięłam się do pracy i rozkręcić firmę i dobrze zarabiam to cały czas słyszę "po co tyle pracujesz, za dużo pracujesz"

A pracuję raptem 6 godzin dziennie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko9
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Jak urodziłam dziecko ciągle słyszałam od  teściowej "Kiedy wracasz do pracy?"

Jak wychowałam dziecko, wzięłam się do pracy i rozkręcić firmę i dobrze zarabiam to cały czas słyszę "po co tyle pracujesz, za dużo pracujesz"

A pracuję raptem 6 godzin dziennie!

Bo tesciowe chca zdyskredytowac i krytykowac swoje synowe, chca zeby synowa miala gorzej od nich , zeby miala zle. Czy slyszalyscie kiedykolwiek zeby tesciowa krytykowala swojego ziecia? Bo ja nigdy albo sa to naprawde sporadyczne przypadki. Za to krytyka synowej ( wygladu, sposobu wychowywania dzieci, zywienia/traktowania meza itd) zdarza sie bardzo czesto. Ja z krytyki swojej tesciowej sie smieje bo co mi innego pozostalo. Mam meza ktory jest dla mnie dobry i wszytskich szlag trafia. Hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko mój mąż też jest informatykiem i też zarabia bardzo dużo ale ja pracuje. Bo dlaczego mam mu nie pomóc i zostawiać na jego barkach utrzymanie rodziny ? Ja mam syna i bardzo bym mu życzyła żony  partnerki a nie żony utrzymanki....bo co to za życie kiedy on będzie musiał całe życie utrzymywać dorosła i zdrowa kobietę? 

Mówisz że mąż zawsze będzie pracował za tyle kasy ? Ja bym nie była taka pewna bo już w pewnym wieku mogą nie być w stanie umysłowo ogarniać wszystko. Na ich miejsce przyjdą młodzi którzy chłoną wiedzę jak gabke.  Co więcej mąż nie jest niezniszczalny i różnie w życiu bywa (zdrada, rozwód) to co wtedy zrobisz? 

U nas też nie ma aż takiej różnicy żeby mąż zarabiał 10 razy więcej niż ja bo ja też się rozwijam i douczam (w czym bardzo pomaga mądry mąż:) i dzięki temu dobrze zarabiam - tylko 3 razy mniej niż on 😉

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Autorko mój mąż też jest informatykiem i też zarabia bardzo dużo ale ja pracuje. Bo dlaczego mam mu nie pomóc i zostawiać na jego barkach utrzymanie rodziny ? Ja mam syna i bardzo bym mu życzyła żony  partnerki a nie żony utrzymanki....bo co to za życie kiedy on będzie musiał całe życie utrzymywać dorosła i zdrowa kobietę? 

Mówisz że mąż zawsze będzie pracował za tyle kasy ? Ja bym nie była taka pewna bo już w pewnym wieku mogą nie być w stanie umysłowo ogarniać wszystko. Na ich miejsce przyjdą młodzi którzy chłoną wiedzę jak gabke.  Co więcej mąż nie jest niezniszczalny i różnie w życiu bywa (zdrada, rozwód) to co wtedy zrobisz? 

U nas też nie ma aż takiej różnicy żeby mąż zarabiał 10 razy więcej niż ja bo ja też się rozwijam i douczam (w czym bardzo pomaga mądry mąż:) i dzięki temu dobrze zarabiam - tylko 3 razy mniej niż on 😉

 

 

Fajnie, tylko szkoda że nie doczytałaś DROBNEJ informacji, że jestem na wychowawczym i od września wracam do pracy.

Zidiociałaś do reszty nazywając matki siedzące do 3 r.z. w domu z dzieckiem utrzymankami. Spadaj na drzewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Autorko mój mąż też jest informatykiem i też zarabia bardzo dużo ale ja pracuje. Bo dlaczego mam mu nie pomóc i zostawiać na jego barkach utrzymanie rodziny ? Ja mam syna i bardzo bym mu życzyła żony  partnerki a nie żony utrzymanki....bo co to za życie kiedy on będzie musiał całe życie utrzymywać dorosła i zdrowa kobietę? 

Mówisz że mąż zawsze będzie pracował za tyle kasy ? Ja bym nie była taka pewna bo już w pewnym wieku mogą nie być w stanie umysłowo ogarniać wszystko. Na ich miejsce przyjdą młodzi którzy chłoną wiedzę jak gabke.  Co więcej mąż nie jest niezniszczalny i różnie w życiu bywa (zdrada, rozwód) to co wtedy zrobisz? 

U nas też nie ma aż takiej różnicy żeby mąż zarabiał 10 razy więcej niż ja bo ja też się rozwijam i douczam (w czym bardzo pomaga mądry mąż:) i dzięki temu dobrze zarabiam - tylko 3 razy mniej niż on 😉

 

 

i pewnie w imię "niezostawiania mężusia z tym wszystkim samego" leciałas do roboty od razu po macierzynskim, dziecko potrzebujące jeszcze matki upychając do przechowalni zwanej żłobkiem. Jesli miałas babcie do pomocy to zamilcz bo ja takiego luksusu nie mam niestety. Możesz sobie szcekać i atakować, bije od ciebie poczucie wyzszosci, a nie zadałaś sobie trudu zeby doczytac wszystko w dalszych postach. Zresztą, domyslam ze ze ty jestes z tych matek ktore w imie źle pojmowanej ambicji i strachu przed zlym odbiorem spolecznym najlepiej zaraz po porodzie wrocilabys do pracy bo co ludzie powiedzą.

Wybieram sie do pracy jak dziecko osiagnie wiek 3 roku zycia, wczesniej oddawac dziecko do zlobka jak sie nie musi to jest czysta patologia i brak uczuc wzgledem dziecka (pomijam sytuacje gdy nie macie na chleb i twoja pensja was ratuje, ale to raczej nie wasz przypadek). A moją tesciową boli nawet ta 3letnia przerwa w mojej pracy bo ona by chciala przejąć moje dziecko i wychowywac je za mnie.

Sorry ale pozostanie przeze mnie w domu 3 lata to byla nasza wspolna decyzja, a mąż chciał tego nawet bardziej niz ja. Nie zabłysnęłas i nie mam na twoim tle żadnych kompleksów, więc cóż, nie udał ci sie wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W pierwszym poście nic o powrocie do pracy nie piszesz a na czytanie całego wątku nie mam ani czasu ani ochoty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Autorko mój mąż też jest informatykiem i też zarabia bardzo dużo ale ja pracuje. Bo dlaczego mam mu nie pomóc i zostawiać na jego barkach utrzymanie rodziny ? Ja mam syna i bardzo bym mu życzyła żony  partnerki a nie żony utrzymanki....bo co to za życie kiedy on będzie musiał całe życie utrzymywać dorosła i zdrowa kobietę? 

Mówisz że mąż zawsze będzie pracował za tyle kasy ? Ja bym nie była taka pewna bo już w pewnym wieku mogą nie być w stanie umysłowo ogarniać wszystko. Na ich miejsce przyjdą młodzi którzy chłoną wiedzę jak gabke.  Co więcej mąż nie jest niezniszczalny i różnie w życiu bywa (zdrada, rozwód) to co wtedy zrobisz? 

U nas też nie ma aż takiej różnicy żeby mąż zarabiał 10 razy więcej niż ja bo ja też się rozwijam i douczam (w czym bardzo pomaga mądry mąż:) i dzięki temu dobrze zarabiam - tylko 3 razy mniej niż on 😉

 

 

ale ty głupia jesteś.... żyj i daj żyć innym jak chcą one i ich faceci. Nazywanie ich utrzymankami świadczy o tobie. Jesteś podłą gnidą i jędzą. Nic ci do tego. A ciebie nazwac można zimną karierowiczką, miło by ci było? tylko że "utrzymanka" jest duzo bardziej obrazliwe tak ze nie wiem jak mam ciebie obrazic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

W pierwszym poście nic o powrocie do pracy nie piszesz a na czytanie całego wątku nie mam ani czasu ani ochoty:)

to spier..alaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka
21 minut temu, Gość Gość napisał:

W pierwszym poście nic o powrocie do pracy nie piszesz a na czytanie całego wątku nie mam ani czasu ani ochoty:)

Co za tłuk. Napisałam wyraźnie w pierwszym poście że jestem na WYCHOWAWCZYM. czyli w domyśle jak się skończy to wracam do pracy bo taka jest chyba idea wychowawczego, prawda? Skąd w ogóle ta dedukcja że nie wracam do pracy? nie wiem jak można tak pomyslec w kontekście urlopu wychowawczego. Tuman nie zrozumiał i od utrzymanek mnie wyzywa. Wolę być w twoim ciasnym umyśle utrzymanka niż oddać roczniaka do żłobka. Co kto lubi. Tępa jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka

A dodatkowej tępoty przysparza ci fakt, że nie zrozumiałas ani słowa z mojego postu pierwszego, z którego wynika że teściowej nie pasowało że przed dzieckiem moja praca była lekka i nie ma cały etat. Czyli nie ma tam krwi i łez, nie jest prawilnie. Ty chyba nie rozumiesz znaczenia tego powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja teściowa też mnie zaskoczyła... wydawało mi się że to taka emancypantka, że jak najbardziej popiera samodzielność kobiet. Sama wielokrotnie skarżyła się na to jak to nie miała zupełnie żadnego wsparcia przy dzieciach (nawet ze strony męża), albo możliwości jakichkolwiek rozrywek, rozwoju. To inteligentna, świadoma, oczytana kobieta, błędnie zakładałam że będzie zadowolona widząc że jej syn wyrósł mimo tego na faceta który szanuje i wspiera swoją żonę, dba o dzieci. Ale nie, w momencie kiedy wróciłam do pracy, w niej się coś zacięło- on ma większe możliwości, szanse na jeszcze lepszą pracę- nie ukrywam, zarabiam połowę tego co on, ale to dzięki mojemu zajmowaniu się chorym dzieckiem i domem on miał możliwości się dokształcać. Według niej, jej synek powinien się dalej rozwijać, douczać, ewentualnie relaksować po swoich męczących obowiązkach, a nie niańczyć dzieci czy myć podłogi, to przecież poniżej jego możliwości! Najlepiej jakbym miała pracę w nocy i nie obciążała go w żadnym aspekcie domowo-rodzinnymi obowiązkami. 

A jeśli chodzi o "ciężkość" pracy- tu z kolei moi rodzice hołdują zasadzie że musi się pot lać po czole żeby można było przyznać że ktoś pracuje... praca dorywcza, nie na umowę o pracę, bez względu na to jakie dochody przynosi (choćby po miesiącu- dawała dochód na pół roku codziennych wydatków), praca zdalna, "to nie praca". Najlepiej jak wychodzisz z domu zniechęcony, a wracasz zmęczony i padasz z nóg.  Ewetualnie są w stanie uszanować pracę umysłową jak zajmuje 12 godz dziennie i wymaga super zaawansowanej wiedzy 😕 Tego myślenia już się nie zmieni i z tym się pogodziłam. W rodzinie z tej strony od zawsze jest tak że "w d*** byłeś, g*** widziałeś", jak nie narobisz się jak głupi zapieprzając na dwa etaty co najmniej. Choćbyś zwiedził pół świata, studiował, robił kursy i próbował różnych rzeczy, z którymi oni w życiu nie mieli kontaktu... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Autorka napisał:

A dodatkowej tępoty przysparza ci fakt, że nie zrozumiałas ani słowa z mojego postu pierwszego, z którego wynika że teściowej nie pasowało że przed dzieckiem moja praca była lekka i nie ma cały etat. Czyli nie ma tam krwi i łez, nie jest prawilnie. Ty chyba nie rozumiesz znaczenia tego powiedzenia

Tłukiem to jesteś ty skoro przed dzieckiem zarabiałas grosze. 1/10 pensji męża to co najwyżej jest najniższą krajową. Więc gdyby nie mąż to żarłabyś gruz:) I może to boli teściowa , Wydaje jej się że masz za słaba pensję bo ci się nie chce pracować, podnosić kwalifikacji i jesteś leniwa ;)? Co jest prawda bo jak ktoś chce to może zarobić więcej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka
Dnia 6.03.2019 o 19:44, Gość khgurheiuehfg napisał:

Jestem juz 20 lat w malzenstwie i moge stwierdzic jedno , mianowicie 90% tesciowych chcialoby aby ich synowe mialy gorzej, zeby ich mezowie byli dla nich niedobrzy, aby kasy im brakowalo, zeby praca zawodowa byla ciezka i niwedzieczna. Ogolnie chodzi o to zeby synowa miala w zyciu prze.ebane. A juz na pewno powinna miec gorzej niz corka teciowej bo jesli jest inaczej to zolc zaleje . 

Dokladnie!! To maja w mozgu te glupie baby.

 

Moja tesciowa , po tym jak poronilam dziecko w 12 tyg, zadzwonila do mnie dzien po operacji i pyta " jak bylo?" Jakbym na wakacjach byla. Po czym mi opowiedziala ze ona tego nie rzmie bo ona wszystkie 3 ciaze przeszla przepieknie i kazdemu zyczy takich ciaz. Zo za K..a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×