Dziś koledzy z klasy zapytali czy z okazji dnia kobiet pogram z nimi w koszykówkę...

Nie zrozumiałam kompletnie o co chodzi i skąd ta propozycja, później jeden z nich wyjaśnił, że chodzi o zrobienie im dobrze. Ja się pytam co ma piernik do wiatraka, gdzie koszyków, gdzie robienie dobrze, wytłumaczył mi, że teraz tak się mówi pogradliwie, że kobieta jak robi dobrze to ręką facet ją dociska i klepie w głowę ,żeby robiła to szybciej i głębiej, czyli tak jakby odbijali piłkę do kosza tudzież kozłowali.

Dodam, że chodzę do liceum prawie wszyscy mają 18 lat, a mi ręce czasem opadają. Nie, nie dlatego, że mnie rzekomo obrazili, czy tam aluzje seksualne mieli wobec mnie, to mam akurat w dupie przyzwyczaiłam się, że sperma zalewa im mózgi jak sobie nie zwalą przed lekcjami, bo prawie żaden z nich nie ma dziewczyny...:) Ale, że ich to bawiło, że trzymali się za brzuchy, no to to jest właśnie smutne :)

Sama zajelas miejsce w szeregu...

Dobrze ze nie zapytali czy nie pofrazz z nimi w słoneczko.  

Ja bym ich rozwaliła na twoim miejscu, za taki tekst.

Fanke Korwina nie powinny dziwić takie rzeczy. 

2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Fanke Korwina nie powinny dziwić takie rzeczy. 

Hehehe.