co dalej

Cześć, piszę z takim zapytaniem, bo w sumie nie wiem co robić. Zastanawiam się czy kontynuacja związku ma sens. Jestem z moim chłopakiem ponad 2 lata, prawie rok ze sobą mieszkamy. Jak to w związku kłócimy się itp., w październiku była sytuacja, że chciał ze mną zerwać, ale doszliśmy do porozumienia. Jakiś czas temu mówił mi, że nie planuje w najbliższym czasie ślubu ze mną, ale nie wyobraża sobie kogoś innego do związku niż mnie. Kiedyś stwierdził, że powinniśmy zrobić przerwę, żeby jeszcze z kimś się przespać czy jakoś tak. Nie doszło do tego, ani nie podejrzewam go o zdradę, bo sprawdziłam, że nie utrzymuje kontaktów z jakimiś dziewczynami. Kocham go i chce z nim być, ale zależy mi na jakiejś deklaracji. Jestem osobą rodzinną i chciałabym założyć rodzinę w niedalekiej przyszłości, mam  lat, a coraz częściej łapią mnie obawy, że jednak może lepiej zakończyć ten związek i znaleźć kogoś kto będzie chciał stabilizacji... sama nie wiem, jestem rozdarta, chce z nim być, teraz jest okej między nami, spędzamy ze sobą czas, wychodzimy gdzieś razem czy do znajomych, ale mam wrażenie, że będę czekać ze ślubem w nieskończoność. Żeby nie było, nie naciskam go, bo wiem, że to nie ma sensu. Nie wiem co robić, czy dać temu czas, czy rozstać się jak umowa na mieszkanie nam się zakończy.

To twoje zycie i decyzje. Skoro z nim mieszkasz, to znaczy, że się na taki uklad zgadzasz. Czyli masz z nim być, bo on do związku nie wyobraża sobie kogoś innego? Ale deklarować, a tym bardziej żenić się nie chce? Wygodne. Dla niego. A co z tobą?

Moja konkluzja jest prosta- on będzie z tobą, póki mu się nie znudzisz, lub/i nie pozna innej.