Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piszcie

Najpodlejsze zachowanie ludzi wobec was, jakiego doświadczyliście w życiu

Polecane posty

Gość Gość
1 minutę temu, Gość Mala syrenka napisał:

 

Pisze z pelna odpowiedzialnoscia - mam nadzieje, ze ci "rodzice" beda zdychac w bolach, sami, zasrani i smierdzacy...i wasi oprawcy rowniez. Obyscie znalazly sile na odciecie sie od "rodzicow". Ogromnie wam wspolczuje, wasze opisane przezycia bardzo mna wstrzasnely;(

Mój tata nie żyje a z mamą definitywnie zerwałam kontakt jak mi powiedziała po raz kolejny, że uwielbiam robić z siebie ofiarę, że jestem tak zakłamana, że posuwam się do tak dramatycznych, zmyslonych historyjek. Serce pękło mi na tysiace kawałków. Cale zycie mną pomiatała i gardzila. Znecala się nade mną psychicznie. Mówiła, że nic w życiu nie osiągnę, że do niczego nie dojdę, jeśli znajdę męża, to będzie mnie bil i źle traktował. Straszne miałam dzieciństwo. I chyba potrzebowałam się wygadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mój tata nie żyje a z mamą definitywnie zerwałam kontakt jak mi powiedziała po raz kolejny, że uwielbiam robić z siebie ofiarę, że jestem tak zakłamana, że posuwam się do tak dramatycznych, zmyslonych historyjek. Serce pękło mi na tysiace kawałków. Cale zycie mną pomiatała i gardzila. Znecala się nade mną psychicznie. Mówiła, że nic w życiu nie osiągnę, że do niczego nie dojdę, jeśli znajdę męża, to będzie mnie bil i źle traktował. Straszne miałam dzieciństwo. I chyba potrzebowałam się wygadać...

A gadaj kobietko.  Trzeba to z siebie wyrzucic, bo inaczej zezre cie to od srodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala syrenka
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Mój tata nie żyje a z mamą definitywnie zerwałam kontakt jak mi powiedziała po raz kolejny, że uwielbiam robić z siebie ofiarę, że jestem tak zakłamana, że posuwam się do tak dramatycznych, zmyslonych historyjek. Serce pękło mi na tysiace kawałków. Cale zycie mną pomiatała i gardzila. Znecala się nade mną psychicznie. Mówiła, że nic w życiu nie osiągnę, że do niczego nie dojdę, jeśli znajdę męża, to będzie mnie bil i źle traktował. Straszne miałam dzieciństwo. I chyba potrzebowałam się wygadać...

I bardzo dobrze zrobilas, to nie matka, to potwor. Ciesze sie, ze znalazlas wspanialego mezczyzne, ktory sie Toba opiekuje:* Jestes najwyzsza wartoscia sama w sobie i sila, trzymaj glowe wysoko, zawsze:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rolka

W dzieciństwie byłam bita. Głównie przez matkę, ojciec rzadziej, ale także to robił. Później jako nastolatka związałam się z chłopakiem, który po paru miesiącach związku również zaczął mnie bić. To był mój rówieśnik. Cierpiałam na depresje, w domu byłam wyzywana, on mną tak zmanipulował, ze pomimo znęcania się nade mną ciagle się z nim spotykalam. Nie miałam siły, żeby to przerwać. Matka widziała jak byłam czasami cała posiniaczona i komentowała, ze na pewno sobie zasłużyłam. Ze powinnam się zmienić, bo on mnie w końcu zostawi. Ten chłopak mnie dusił do nieprzytomności, jak uciekałam to wciągał za włosy po schodach do mieszkania, gwalcil mnie. Jak próbowałam z nim zerwać to przychodził pod moja szkole i ciągnął mnie do siebie. Jego matka pływała na statkach, ojciec nie żył, wiec mieszkał w zasadzie sam. Przyjeżdżał do mojego domu i opowiadał mojej matce, ze jestem chora psychicznie. Nie miałam naprawdę w nikim oparcia, a jak w końcu znalazłam pomoc wśród obcych mi ludzi i chciałam to zgłosić na policję to matka mi powiedziała, ze sobie mogę iść zgłaszać, ale ona nic nie potwierdzi. Powie, ze kłamie, ze to jest świetny chłopak i powinnam się wstydzić, ze ze mną zerwał. Miałam 17 lat i ostatecznie tego nigdzie nie zgłosiłam. Zdarzało się później, ze mnie gdzieś gonił na ulicy, wolał za mną, a ja uciekałam w panice. Jeszcze przez kilka lat moja matka mi wypominała, ze to był taki fajny chłopak, ze jak mogłam pozwolić na to, ze mnie zostawił. Uciekłam od niego na boso, cała zapłakana, oszołomiona, bo chwile przed ucieczka straciłam przytomność. On przez tydzień do mnie dzwonił i prosił, żebym wróciła do niego. Z domu wtedy zwiałam do znajomych, wakacje byly i już mnie nie znalazł. Półtora roku byłam w to uwikłana. Teraz z perspektywy czasu nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, czemu z nim tak po prostu nie Zerwalam, ale wtedy nie było to takie proste. Chodził za mną, śledził mnie, moja matka go uwielbiała, a ja byłam zakompleksiona, zahukana, miałam jakiś syndrom ofiary. Całe dorosłe życie odczuwam skutki przemocy w dzieciństwie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vh65dgui8

Facet na stanowisku latami przekazywał innym całą moją prywatność i tajemnice,wykorzystując swoje stanowisko kazał lekarzom wmawiać mi schizofrenie..manipulacjami ,kłamstwami doprowadził mnie do załamania psych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość Mala syrenka napisał:

I bardzo dobrze zrobilas, to nie matka, to potwor. Ciesze sie, ze znalazlas wspanialego mezczyzne, ktory sie Toba opiekuje:* Jestes najwyzsza wartoscia sama w sobie i sila, trzymaj glowe wysoko, zawsze:*

Dziękuję za te słowa ❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Dlaczego matka potrafi tak skrzywdzić i zgnebic własne dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga
8 godzin temu, Gość Anka napisał:

Dlaczego matka potrafi tak skrzywdzić i zgnebic własne dziecko?

Wierz mi, potrafi. Moja tez to robiła, może nie tak jak matka tej osoby powyżej , ale tez mnie tłukła, wyzywała, po pijaku wyrzucała mnie z domu wyzywając od dziwek i prostytutek (miałam wtedy 8 lat) później jak byłam nastolatka i miałam pierwszego chłopaka, poszła pod wpływem alkoholu do jego rodziców nocy  i robiła awantury i mówiła żeby x mnie zostawił bo nie jestem nic warta. Później nasikala do ich ogródka i poszła a matka chłopaka zabroniła mu się Że mną spotykać. Takich historii mogłabym jeszcze z tysiąc przytoczyć co mi zrobiła, ale staram się wypierać przeszłość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
10 godzin temu, Gość Anka napisał:

Dlaczego matka potrafi tak skrzywdzić i zgnebic własne dziecko?

Myślę, że najczęściej dlatego, że sama była krzywdzona i gnębiona. 

Nie usprawiedliwiam tego. Po prostu myślę, że to może być powód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annnnn

1. Zostałam okradziona przez cygankę na ulicy w biały dzień. Wyrwała mi portfel z reki i wyjela wszystkie pieniądze (było to chyba 70 zł). Po czym zaczęła mi grozić, gadac jakieś bzdury, że rzuci na mnie urok. Miałam wtedy 17 lat wiec bardzo się przestraszylam i dalam sobie spokój. Teraz bym się inaczej zachowała. To było z 15 lat temu...

2. Na lekcji w szkole nauczycielka mnie zwyzywala i wysmiala przed całą klasą bo ze stresu nie mogłam słowa wykrztusic. A zawsze miałam problemy z występami publicznymi, recytacją wierszy, czytaniem na glos, stresowalo mnie to bardzo. A ona zamiast mi pomoc jakoś to mnie poniżyła i zwyzywala przed całą klasą. W tych czasach takie cos byłoby nie do pomyślenia. 

3. Mój pierwszy chłopak potraktował mnie jak zero. Olał mnie z dnia na dzień. Cierpialam strasznie, dwa lata miałam potem depresje. Dla mnie to był szok, że można tak olać z dnia na dzień kogoś kto oddal ci całą siebie. Zalowalam bardzo, że z nim miałam swój pierwszy raz. A chłopak wydawał się naprawdę bardzo wartościowy, żaden badboy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 godzin temu, Gość Gość napisał:

Mój tata nie żyje a z mamą definitywnie zerwałam kontakt jak mi powiedziała po raz kolejny, że uwielbiam robić z siebie ofiarę, że jestem tak zakłamana, że posuwam się do tak dramatycznych, zmyslonych historyjek. Serce pękło mi na tysiace kawałków. Cale zycie mną pomiatała i gardzila. Znecala się nade mną psychicznie. Mówiła, że nic w życiu nie osiągnę, że do niczego nie dojdę, jeśli znajdę męża, to będzie mnie bil i źle traktował. Straszne miałam dzieciństwo. I chyba potrzebowałam się wygadać...

Jakie to okropne. Tyle z nas kobiet marzy o dziecku i świat by takiemu dziecku przysłoniły a nie jest to dane, a ci co mają dzieci to zachowują się w taki sposób, że nawet ciężko to skomentować, bo słowa tego nie wyrażą, tak jest to tak niepojęte. Można chyba co najwyżej "skomentować" milczeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Czy miałyście braci ? Jak bracia byli traktowani ?

Myślę i myślę i stwierdzam tak. Matki wasze chyba nienawidziły swojego życia. Możliwe, że nie zaznały szczęscia w miłości z mężczyzną. Za pewne w innych sprawach też nie szło nic dobrze. Wy byłyście najbliższymi istotami płci żeńskiej w ich otoczeniu więc traktowały was na dzień dobry jak rywalki życiowe. Jedna "kibicowała" chłopakowi córki, który ją bił, bo widziała, że córka cierpiała bardzo dotkliwie w tym związku.

Druga zrobiła wszystko, żeby chłopak córkę porzucił, bo widziała, że córka jest szczęśliwa.

Niestety z tego co opisujecie to matki wasze to była ciężka patologia. Ciężka patologia. Jak można będąc osobą w wieku dojrzałym nawalić sie i komuś sikać do ogródka. Jak można kibicować przemocy fizycznej na niewinnym człowieku. Te kobiety były chore. Chore na głowe. Jeśli piły nałogowo alkohol to możliwe że jakaś degeneracja mózgu nastąpiła a jak nie piły nałogowo to pewnie zostały wychowane po patolsku i nie zaznaly miłości, ani innego życia niż takie zbydlęcenie właśnie, nie obrażając zwierząt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Byłam molestowana przez swoich dziadków. Nigdy się z tego nie otrząsnelam dlatego cierpię na stany lękowe i depresję. Jestem już po trzydziestce a nadal nie mogę stworzyć normalnego związku z nikim bo na samą myśl seksu przypomina mi się co ze mną robili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córka sikającej
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Czy miałyście braci ? Jak bracia byli traktowani ?

Myślę i myślę i stwierdzam tak. Matki wasze chyba nienawidziły swojego życia. Możliwe, że nie zaznały szczęscia w miłości z mężczyzną. Za pewne w innych sprawach też nie szło nic dobrze. Wy byłyście najbliższymi istotami płci żeńskiej w ich otoczeniu więc traktowały was na dzień dobry jak rywalki życiowe. Jedna "kibicowała" chłopakowi córki, który ją bił, bo widziała, że córka cierpiała bardzo dotkliwie w tym związku.

Druga zrobiła wszystko, żeby chłopak córkę porzucił, bo widziała, że córka jest szczęśliwa.

Niestety z tego co opisujecie to matki wasze to była ciężka patologia. Ciężka patologia. Jak można będąc osobą w wieku dojrzałym nawalić sie i komuś sikać do ogródka. Jak można kibicować przemocy fizycznej na niewinnym człowieku. Te kobiety były chore. Chore na głowe. Jeśli piły nałogowo alkohol to możliwe że jakaś degeneracja mózgu nastąpiła a jak nie piły nałogowo to pewnie zostały wychowane po patolsku i nie zaznaly miłości, ani innego życia niż takie zbydlęcenie właśnie, nie obrażając zwierząt.

Właśnie powiem ci ze moja matka nie Piła nałogowo alkoholu. Miała z nim problem bo upijała się do nieprzytomności, ale potrafiła z dnia na dzien wytrzeźwieć, wystroić się, z obcymi  „bułkę przez bibułkę” i nikt nawet by nie pomyślał ze ona sie tak mogła zachować. Uwielbiała mnie upokarzać. Pamietam ze moja kuzynka nie zbyt za mną przepadała ale ogólnie nie było zle tylko miałyśmy raczej mało kontaktu to kiedyś moja matka powiedziała do tej kuzynki ze wie dlaczego ona mnie nie lubi; bo ja jej zazdroszczę urody, pieniędzy, zdolności itp. Poczułam się wtedy upokorzona jak nigdy. Nie zazdrościłam wcale kuzynce. Może tylko tego ze jej mama cały czas ja chwaliła, przytulała itp.  Miałyśmy może 15 lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Córka sikajacej

Dodam tylko ze matka jest chyba osoba której najbardziej nienawidzę na świecie (ona nie wie o tym i nawet kiedyś powiedziała ze ja to miałam słodkie dzieciństwo) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Czy miałyście braci ? Jak bracia byli traktowani ?

Myślę i myślę i stwierdzam tak. Matki wasze chyba nienawidziły swojego życia. Możliwe, że nie zaznały szczęscia w miłości z mężczyzną. Za pewne w innych sprawach też nie szło nic dobrze. Wy byłyście najbliższymi istotami płci żeńskiej w ich otoczeniu więc traktowały was na dzień dobry jak rywalki życiowe. Jedna "kibicowała" chłopakowi córki, który ją bił, bo widziała, że córka cierpiała bardzo dotkliwie w tym związku.

Druga zrobiła wszystko, żeby chłopak córkę porzucił, bo widziała, że córka jest szczęśliwa.

Niestety z tego co opisujecie to matki wasze to była ciężka patologia. Ciężka patologia. Jak można będąc osobą w wieku dojrzałym nawalić sie i komuś sikać do ogródka. Jak można kibicować przemocy fizycznej na niewinnym człowieku. Te kobiety były chore. Chore na głowe. Jeśli piły nałogowo alkohol to możliwe że jakaś degeneracja mózgu nastąpiła a jak nie piły nałogowo to pewnie zostały wychowane po patolsku i nie zaznaly miłości, ani innego życia niż takie zbydlęcenie właśnie, nie obrażając zwierząt.

Oprócz mnie była jeszcze dwójką rodzeństwa. Brat był oczkiem w głowie mamy a siostra nigdy nie spotkała się z takim traktowaniem jak ja. Jak byłyśmy starsze to matka potrafiła wraz z moja siostra obrażać mnie. Urzadzaly sobie dobra zabawa moim kosztem. Zastanawiałam się już nad tym czy nie "zmarnowalsm" mojej mamie życia bo jestem najstarsza i może nigdy się nie pochodziła z tym, że jej życie się skończyło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Czy miałyście braci ? Jak bracia byli traktowani ?

Myślę i myślę i stwierdzam tak. Matki wasze chyba nienawidziły swojego życia. Możliwe, że nie zaznały szczęscia w miłości z mężczyzną. Za pewne w innych sprawach też nie szło nic dobrze. Wy byłyście najbliższymi istotami płci żeńskiej w ich otoczeniu więc traktowały was na dzień dobry jak rywalki życiowe. Jedna "kibicowała" chłopakowi córki, który ją bił, bo widziała, że córka cierpiała bardzo dotkliwie w tym związku.

Druga zrobiła wszystko, żeby chłopak córkę porzucił, bo widziała, że córka jest szczęśliwa.

Niestety z tego co opisujecie to matki wasze to była ciężka patologia. Ciężka patologia. Jak można będąc osobą w wieku dojrzałym nawalić sie i komuś sikać do ogródka. Jak można kibicować przemocy fizycznej na niewinnym człowieku. Te kobiety były chore. Chore na głowe. Jeśli piły nałogowo alkohol to możliwe że jakaś degeneracja mózgu nastąpiła a jak nie piły nałogowo to pewnie zostały wychowane po patolsku i nie zaznaly miłości, ani innego życia niż takie zbydlęcenie właśnie, nie obrażając zwierząt.

Oprócz mnie była jeszcze dwójką rodzeństwa. Brat był oczkiem w głowie mamy a siostra nigdy nie spotkała się z takim traktowaniem jak ja. Jak byłyśmy starsze to matka potrafiła wraz z moja siostra obrażać mnie. Urzadzaly sobie dobra zabawa moim kosztem. Zastanawiałam się już nad tym czy nie "zmarnowalsm" mojej mamie życia bo jestem najstarsza i może nigdy się nie pochodziła z tym, że jej życie się skończyło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A ja się niedawno dowiedziałam, że starsza siostra mnie nienawidzi bo zaszłam w drugą ciążę i życzy mi poronienia. Ona jeszcze nie ma dzieci, stara się od wielu lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza

Mój ojciec. Ku r wa, tyle mi przykrości robił całe dzieciństwo, zawsze mi umniejszał, krytykował, okazywał pogarde, zawstydzał, ośmieszał, a ja tak za nim przepadałam, tak chciałam się przypodobać żeby miał dobry humor, pochwalił, pocieszył, przytulił, a  zawsze rozbijałam się o te same zimne skały. 

A najgorsze jest to, że już od dawna nie jestem dzieckiem, a ciągle ten sam schemat. Tkwię w tym guuufnie po uszy, w na maksa toksycznych relacjach z tym starym trolem, i ni ch u ja nie umiem się z tego wyrwać.

Mam męża, dobrze mi w życiu idzie, a jak ten stary cap mnie skrytkuje to chlipię po kątach jak mała dziewczynka.

Kocham i szczerze nienawidze tego ...nsyna.

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×