Niektóre kobiety kompletnie wszystko męczy, znajoma od 7 lat w domu i narzeka że za daleko wozi autobusem córkę. AŻ 15 minut autobusem. Ludzie, co z Wami??

Dać wam wszystkim po medalu. Cuuuudowne jesteście, takie ogarniętę i zorganizowane, miód, cud i malina. Supermenki.

Tylko nie wiem czy to przechwalanie się nie męczy bardziej niż narzekanie... 

Pokolenie narcyzów.

5 minut temu, Gość gość napisał:

Dać wam wszystkim po medalu. Cuuuudowne jesteście, takie ogarniętę i zorganizowane, miód, cud i malina. Supermenki.

Tylko nie wiem czy to przechwalanie się nie męczy bardziej niż narzekanie... 

Pokolenie narcyzów.

Raczej normalnych kobiet.

58 minut temu, Gość Stara panna napisał:

To trafny wpis czy nie? Jak jest matką to ma rację, a jak nie jest to nie ma? Ciekawa logika.

Nie, nic nie zrozumiałas biedna Jesli to przeżyła to może się wypowiadać, jeśli nie ma dzieci, może teoretyzować i robić za eksperta ale niewiarygodnego. Nie wiem czego nie rozumiesz jak ktoś nie ma dzieci to nie powinien się wypowiadać na temat godzenia obowiązków z pracą póki sam ich nie pogodzi. To tak jakbym ja się mądrzyla w temacie hodowli psów a nigdy nie miała psa. Nie, obserwacja psa sąsiadów nie daje pełnego obrazu jak to jest mieć psa. Amen.

A ja nie kumam tych osób co tak lubią zapitalać rano w biegu do pracy, wszystko robić w biegu, jak ta kobieta z reklamy MagneB6. Gdybym miała takie życie, byłabym na maksa znerwicowana. Po prostu, nie każdy kwiat na nie każdej glebie będzie wzrastał. Tam gdzie jeden kwiat kwitnie i ma dobre warunki, drugi nie przeżyje a gdzie indziej ładnie się rozwinie. Ot taka metafora kobiety. A nie ma kwiatów lepszych i gorszych. I nie to jest ładne co jest ładne, ale to co się komu podoba. A już mówienie o tych które w sumie to zawalają na dwa etaty lub trzy, że to są normalne kobiety lub super kobiety to już dla mnie totalne nieporozumienie. Z własnego doświadczenia widzę że te co tak wszystko "godzą" najczęściej się uśmiechając na pokaz w głębi duszy zazdroszczą tym które tak nie pędzą, bo one choćby chciały to nie umieją się wyciszyć. Jest takie powiedzenie że inteligentny człowiek się nie nudzi. Mam znajomą co dwa tygodnie urlopu ją rozkładają na łopatki, dla mnie to nudny człowiek, trybik w maszynie który jak bata nad sobą nie ma to nie czuje że żyje. Dla mnie to duże nieporozumienie.

Powtarzam, wartościowanie kobiet na normalne i super to nie jest kwestia łączenia pracy z domem, ale charakteru, serca i ...wyglądu (dla mezczyzn ważne) a to czy ona przeliczy dwie tabelki w excelu czy pięć to dla zakochanego faceta nie ma najmniejszego znaczenia. Dziękuję Bogu za dobrego męża. Mam wrażenie że to rzadkość.

Ja w ciazy przez 7 msc zaprowadzalam dziecko 30 min w jedną stronę wracałam i odbierałam .  Tylko że muszę teraz lezec do rozwiązania to już nie posyłam .  Nie marudzilam  . 

27 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie, nic nie zrozumiałas biedna Jesli to przeżyła to może się wypowiadać, jeśli nie ma dzieci, może teoretyzować i robić za eksperta ale niewiarygodnego. Nie wiem czego nie rozumiesz jak ktoś nie ma dzieci to nie powinien się wypowiadać na temat godzenia obowiązków z pracą póki sam ich nie pogodzi. To tak jakbym ja się mądrzyla w temacie hodowli psów a nigdy nie miała psa. Nie, obserwacja psa sąsiadów nie daje pełnego obrazu jak to jest mieć psa. Amen.

Spoko. Czyli lekarz, który nie przeszedł danej choroby nie może postawić dobrej diagnozy. Tzn. niby może, ale i tak mu nikt nie uwierzy. W końcu wiedza czerpana z obserwacji chorych nie daje pełnego obrazu jak to jest być chorym. Amen.

Ciekawa jestem ile z tych super maszyn przetrwałoby przez tydzień w klasztorze w kompletnej ciszy. Połowa z nich pewnie by po tym wylądowała w zakładzie psychiatrycznym. A przecież prędzej czy później przyjdzie taki czas, że trzeba się będzie usłyszeć i zobaczyć. Jak to przetrwać i nie przypłacić zawałem?

9 minut temu, Gość Stara panna napisał:

Spoko. Czyli lekarz, który nie przeszedł danej choroby nie może postawić dobrej diagnozy. Tzn. niby może, ale i tak mu nikt nie uwierzy. W końcu wiedza czerpana z obserwacji chorych nie daje pełnego obrazu jak to jest być chorym. Amen.

Spoko, musisz zatem przyznać, że podobnie jest z księdzem

28 minut temu, Gość Gość napisał:

A ja nie kumam tych osób co tak lubią zapitalać rano w biegu do pracy, wszystko robić w biegu, jak ta kobieta z reklamy MagneB6. Gdybym miała takie życie, byłabym na maksa znerwicowana. Po prostu, nie każdy kwiat na nie każdej glebie będzie wzrastał. Tam gdzie jeden kwiat kwitnie i ma dobre warunki, drugi nie przeżyje a gdzie indziej ładnie się rozwinie. Ot taka metafora kobiety. A nie ma kwiatów lepszych i gorszych. I nie to jest ładne co jest ładne, ale to co się komu podoba. A już mówienie o tych które w sumie to zawalają na dwa etaty lub trzy, że to są normalne kobiety lub super kobiety to już dla mnie totalne nieporozumienie. Z własnego doświadczenia widzę że te co tak wszystko "godzą" najczęściej się uśmiechając na pokaz w głębi duszy zazdroszczą tym które tak nie pędzą, bo one choćby chciały to nie umieją się wyciszyć. Jest takie powiedzenie że inteligentny człowiek się nie nudzi. Mam znajomą co dwa tygodnie urlopu ją rozkładają na łopatki, dla mnie to nudny człowiek, trybik w maszynie który jak bata nad sobą nie ma to nie czuje że żyje. Dla mnie to duże nieporozumienie.

Powtarzam, wartościowanie kobiet na normalne i super to nie jest kwestia łączenia pracy z domem, ale charakteru, serca i ...wyglądu (dla mezczyzn ważne) a to czy ona przeliczy dwie tabelki w excelu czy pięć to dla zakochanego faceta nie ma najmniejszego znaczenia. Dziękuję Bogu za dobrego męża. Mam wrażenie że to rzadkość.

Niektórzy mają psią naturę (budzi się i natychmiast merda ogonkiem, i tak do wieczora), inni kocią - zanim ruszą, 5x muszą się przeciągnąć, lubią patrzeć w okno i nie znoszą hałasu.

9 minut temu, Gość gość napisał:

Spoko, musisz zatem przyznać, że podobnie jest z księdzem

 

Oczywiście  

Ciekawa jestem ile z tych super maszyn przetrwałoby przez tydzień w klasztorze w kompletnej ciszy. Połowa z nich pewnie by po tym wylądowała w zakładzie psychiatrycznym. A przecież prędzej czy później przyjdzie taki czas, że trzeba się będzie usłyszeć i zobaczyć. Jak to przetrwać i nie przypłacić zawałem?

ja sie pisze, daj mi tylko sterte ksiazek do przeczytania albo szydelko i wloczke

Ja też zauważyłam że ten zapyerdaling to ucieczka przed samym sobą. Mogę oddać gros przykładów moich znajomych i rodziny . Są to często osoby z trudnym dzieciństwem ale nie mówię że tylko. Wolny dzień to dla nich problem ze obudzą się dawne demony.

16 minut temu, Gość Stara panna napisał:

Oczywiście  

Nadal uważam że najłatwiej to się ocenia innych i najłatwiej to się wychowuje cudze dzieci, w plotach i bajdurzeniu. Dlatego unikam przedszkoli gdzie uczą bezdzietne studentki. Najgorszy sort. Ani doświadczenia, ani nic nie przeżyły w temacie. 

Ksiądz też jedynie teoretyzuje. Łatwo mu dawać rady odnośnie małżeństwa. Lekarz to co innego bo opiera się to na leczeniu objawów czegoś co już jest. Nie on siedzi całe dnie z chorym, a dyżur kiedyś się kończy 

5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nadal uważam że najłatwiej to się ocenia innych i najłatwiej to się wychowuje cudze dzieci, w plotach i bajdurzeniu. Dlatego unikam przedszkoli gdzie uczą bezdzietne studentki. Najgorszy sort. Ani doświadczenia, ani nic nie przeżyły w temacie. 

Ksiądz też jedynie teoretyzuje. Łatwo mu dawać rady odnośnie małżeństwa. Lekarz to co innego bo opiera się to na leczeniu objawów czegoś co już jest. Nie on siedzi całe dnie z chorym, a dyżur kiedyś się kończy 

A ślub kościelny brałaś?

6 minut temu, Gość Gość napisał:

Nadal uważam że najłatwiej to się ocenia innych i najłatwiej to się wychowuje cudze dzieci, w plotach i bajdurzeniu. Dlatego unikam przedszkoli gdzie uczą bezdzietne studentki. Najgorszy sort. Ani doświadczenia, ani nic nie przeżyły w temacie.

Współczuję podejścia, możesz sama sobie robić krzywdę bo to nie zależy od doświadczenia tylko charakteru. Jeden ma w zwyczaju pouczania wszystkich dookoła, drugi nie. Często bezdzietne są bardziej wyrozumiałe bo właśnie nie wiedzą jak to jest i nawet trochę się boją macierzyństwa, bo jak to ogarnąć, mniej czasu, odpowiedzialnosć itd. Z kolei matki ci powiedzą, że JAK TO, przecież ona ma dziecko (albo nawet 2 czy 3) i wystarczy TO I TO a ty jesteś miękka czy nieudolna, bo jej dziecko takie nie jest, no jasne, bo wszystkie dzieci są takie same. Podobnie było z facetami na wfie, często były bardziej wyrozumiałe od nauczycielek, bo oni nie wiedzą co to ból miesiączkowy a jak im się powie o kopaniu w jaja to od razu robią się wrażliwsi, za to kobiety, jeśli nie mają bóli to ci powiedzą JAK TO przecież jak zapitalałam na awfie, nie było że okres, bo to nie choroba ;) itp itd

To samo uskuteczniacie tutaj WY, kobiety idealne i "normalne" jak tu jedna ujęła. Przyrównujecie wszystkich do siebie, swojego trybu życia i oceniacie. Zajmijcie się swoim idealnym życiem a inne kobiety zostawcie w spokoju.

ciągle w ruchu ciągle w ruchu
walczę o przestrzeń życiową
pięścią łokciem głową
ciągle w ruchu ciągle w ruchu
biegnę idę krzyczę
walczę o życie

nie mogę wytrzymać nie mogę wytrzymać
nie chcę się zatrzymać
jestem już zmęczona
jestem już zmęczony

Może jak się wypełnia tabelki w excelu czy osługuje klentów nie ma to znaczenia ale do twórczej pracy konieczne są okresy nicnierobienia czyli przysłowiowe gapienie się na niepomalowany obraz...