Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika4945

Bierzmowanie mojej córki

Polecane posty

Gość Monika4945

Witam, 

Chciałabym się dowiedzieć, co Wy myślicie o tym bierzmowaniu? Warto czy nie warto? Oczywiście, wiem że ta decyzja nie należy do was... nawet do mnie po części ale chce tylko znać wasze zdanie, pogląd na tą sprawę. Ogólnie muszę to przyznać że to nie jest łatwa rzecz... Niekoniecznie może na to forum, ale to przecież jest "wszystko" Może powiem, co ja o tym myślę... a mianowicie. 

Ja uważam, że teraz kościół to wg stawia takie wymagania jakby nie wiem co, w dodatku młodym ludziom. Wydaję mi się że to bardziej odpycha niż przyciąga, zachęca do wyznawania wiary.

Dla mnie to nawet te indeksy to jakaś jedna wielka paranoja... Uważam że to są wymagania które ustalili księża i sam kościół, a nie Bóg. 

Po drugie ciąganie świadków na takie uroczystości to też zawracanie ludziom głowy... było by spokojnie, skromniej tylko dla rodziców. (Nie mówię już o pieniądzach np. strój)

Ja oczywiście jestem osobą wierzącą i praktykującą, ale uważam że same bierzmowanie czy podpisy w indeksach nie robią, ani nie kształtują "obrazu doskonałego katolika". Dla mnie samej, jako matki najważniejsza jest sama wiara, coś co dajemy z siebie dla Boga... Dlatego ja swojej córce nic na siłę nie wpajałam ani nie zmuszałam, decyzja należy do niej jeżeli chodzi o bierzmowanie i jej wiarę... 

Nie będę się już rozchodzić na takie tematy, że do ślubu potrzebne bierzmowanie, czy coś w tym stylu. Zawsze sobie odpowiadam, a gdyby moje dziecko było homoseksualista to co znaczy że już jest jakieś gorsze dla Boga i nie może mieć tego cholernego ślubu?! Nie pojmuję, naprawdę... Mam nadzieję, że Bóg kocha każdego po równo i nie ważne że jest takie czy "inne" pod względem orientacji czy płci. W końcu sam je takie stworzył, bo byli po coś potrzebni... No ale dobra piszcie co wy o tym rozumiecie i czy się ze mną zgadzacie w pewnych kwestiach czy też nie? Z góry wiem, że zostanę zjechana i obsmarowana od góry do dołu, ale co tam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola

Ja jestem niewierząca, wystąpiłam z kościoła wiec moim zdaniem to wszystko to stek bzdur i mitów takich, jak mity greckie czy rzymskie. Ale pewnie  będą tu osoby które uważają ze mimo wszystko to dla nich ważne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćcc
19 minut temu, Gość Monika4945 napisał:

Witam, 

Chciałabym się dowiedzieć, co Wy myślicie o tym bierzmowaniu? Warto czy nie warto? Oczywiście, wiem że ta decyzja nie należy do was... nawet do mnie po części ale chce tylko znać wasze zdanie, pogląd na tą sprawę. Ogólnie muszę to przyznać że to nie jest łatwa rzecz... Niekoniecznie może na to forum, ale to przecież jest "wszystko" Może powiem, co ja o tym myślę... a mianowicie. 

Ja uważam, że teraz kościół to wg stawia takie wymagania jakby nie wiem co, w dodatku młodym ludziom. Wydaję mi się że to bardziej odpycha niż przyciąga, zachęca do wyznawania wiary.

Dla mnie to nawet te indeksy to jakaś jedna wielka paranoja... Uważam że to są wymagania które ustalili księża i sam kościół, a nie Bóg. 

Po drugie ciąganie świadków na takie uroczystości to też zawracanie ludziom głowy... było by spokojnie, skromniej tylko dla rodziców. (Nie mówię już o pieniądzach np. strój)

Ja oczywiście jestem osobą wierzącą i praktykującą, ale uważam że same bierzmowanie czy podpisy w indeksach nie robią, ani nie kształtują "obrazu doskonałego katolika". Dla mnie samej, jako matki najważniejsza jest sama wiara, coś co dajemy z siebie dla Boga... Dlatego ja swojej córce nic na siłę nie wpajałam ani nie zmuszałam, decyzja należy do niej jeżeli chodzi o bierzmowanie i jej wiarę... 

Nie będę się już rozchodzić na takie tematy, że do ślubu potrzebne bierzmowanie, czy coś w tym stylu. Zawsze sobie odpowiadam, a gdyby moje dziecko było homoseksualista to co znaczy że już jest jakieś gorsze dla Boga i nie może mieć tego cholernego ślubu?! Nie pojmuję, naprawdę... Mam nadzieję, że Bóg kocha każdego po równo i nie ważne że jest takie czy "inne" pod względem orientacji czy płci. W końcu sam je takie stworzył, bo byli po coś potrzebni... No ale dobra piszcie co wy o tym rozumiecie i czy się ze mną zgadzacie w pewnych kwestiach czy też nie? Z góry wiem, że zostanę zjechana i obsmarowana od góry do dołu, ale co tam....

Przecież świadkiem bierzmowania może być któreś z rodziców 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tobie chodzi o samo bierzmowanie czy o coś innego bo już nie wiem.Tak ja też uważam, że Bóg kocha każdego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hggfjjggguy

Uwazam tak jak ty. Ksieza przesadzaja jest coraz gorzej. U nas dzieci musza chodzic do kosciola dwa lata przed komunia inaczej jest wielki problem nie chce dopuscic dziecka. Wymyslaja obecnosc na wszelkich rozancach piatki miesiaca itp. Dzieci u brata po komunii nie chcialy nawet slyszec zeby isc do kosxiola. Ja mam 5latka i jak sobie pomysle to nie wiem czy sie zdecydujemy . To jest chore. To samo bylo jak ja mialam bierzmowanie 15lat temu ksiadz nas ciagal jak psy jesien zima a my na rowerach do kosciola bo inaczej krzyczal z ambony nazwiskami. Ksieza sami odsuwaja naa od kosxiola. Moj maz jako dzidcko i nastolatek byl zmuszany do coniedzielnego uczestniczenia we mszy mowi ze czesto byl zmeczony chcial pospac a rodzice ciagneli go do kosciola na rano. Teraz nie chodzi wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łezka

Cześć,  trudny temat bo zawsze dotyka subtelnych granic . Rozumiem Cię,  choć moja córka dopiero pójdzie do komunii, ale i tak już mnie aż zatyka z nerwów, właściwie z bezradności wobec wymogów kk.  Gdyby nie ta cholerna tradycja i że wszyscy wokół posyłają dzieci do komunii, najchętniej zupełnie zrezygnowałabym z tego cyrku. Nie chcę po prostu żeby czuła się inna/gorsza. Wierzę w Boga. Modlę się. Z córką zwykle modlimy się swoimi słowami, dziękujemy Bogu za każdą rzecz, wpajam jej prostą i radosną miłość do Boga. Ale nie do kościoła. Kurczę no nie potrafię tego muru przebić, chodzę z nią do kościoła ale już rzadziej niż kiedyś. Zimne, suche nudne msze, zimny kościół i smutni ludzie wokół ładnie ubrani. I tyle. Moim marzeniem jest możliwość uczestniczenia w nabożeństwach kościoła protestanckiego. Niestety najbliższy jest daleko. I został mi tylko ten katolicki. Modliłam się żeby może zmieniło się coś we mnie, żebym coś poczuła na tej mszy, nic.  

Jeszcze ostatnio mi córka powiedziała, że ksiądz ją wziął na ręce pod pachy żeby ją przesadzić. Pannicę 8 lat ksiądz podnosi jakby sama nie mogła zmienić miejsca. Może to ze względu na nagłośnienie ostatnio tematy związane z pedofilią w kk , ale zabroniłam jej żeby pozwoliła aby ksiądz ją podnosił dotykał itp. Nawet chciaĺam iść na rozmowę do dyrektorki ale wstyd mi trochę bo pomyśli, że jestem stuknięta. 

Mam dosyć kościoła katolickiego, tych nadętych rzeszy darmozjadów biskupów arcybiskupòw i innych. Modlenia się do złoconych obrazów przeróżnych Matek Boskich...

Boże wybacz ale czy to się Tobie podoba?

Męczy mnie sama myśl o przystępowania do komunii i bierzmowania, podpisy, świadkowie, no ale co zrobić? W przeciwnym razie będą Cię palcem wytykać i nie podadzą znaku pokoju  :).

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika4945

Lola, jeżeli chciałaś odejść to tylko i wyłącznie Twoja decyzja... a innym nic do tego. Gość hgyfff... właśnie o tym mówię to co na siłę i przymus nic nie jest wartę.  Łezka, marsz rację to trudny temat, a nawet bardzo trudny... Wiesz ja już doszłam do wniosku że wychowywanie dzieci w dzisiejszych czasach wiele wymaga. Ciężko być matką, rodzicem ale też i na odwrót ciężko być dzieckiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Sama zauważasz, że te podpisy, pieczątki to cyrk nie mający nic wspólnego z szczerością wiary. Traktowanie prawie dorosłych ludzi jak jakies glupiutkie dzieci, które trzeba wytresować (tych dorosłych z resztą też tak traktują-patrz jakieś bzdurne nauki przedmałżeńskie). No to odpowiedz sobie sama na pytanie, czy chcesz podporzadkowywac życie swojej rodziny takiej instytucji. Ja akurat jestem niewierzaca, ale znam ludzi szczerze wierzących, którzy dali sobie spokój z kościołem (albo zmienili odłam chrześcijaństwa) i są szczęśliwi. Oczywiscie ksieżulek z kk powie że to niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kuźwa jakie indeksy, jakie podpisy 2 lata przed komunią? 

Oswiećcie mnie, mam dopiero 6- latka i 3 łatkę. w Boga wierzę, ale do kościoła nie chodzimy. 

Na serio zbiera się podpisy 2 lata?

Chore. Mam takie samo zdanie jak większość z Was. Kościół odsowa nas sam od siebie, oni nas zniechęcają do wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuska088

Ja też się z wami zgadzam, to wszystko staje się coraz bardziej męczące i oddychające. I nie dziwię się że teraz taki kryzys przeżywa ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuska088

Kościół katolicki tam miało być 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja akurat pozostawilam to decyzje corce.  Jestem niewierzaca, corka zawsze o tym wiedziala, ale religia sie interesowala poniewaz wiadomo reszta rodziny chodzi do kk.  Zdecydowala, ze pojdzie.  Na spokojnie udalo sie, a niedlugo po tym stwierdzila, ze ona rowniez nie wierzy.  Jak dla mnie to w tym wieku dzieci sa juz na tyle dorosle, ze moga sobie same postanawiac jezeli sa dostatecznie dojrzale.  Moze im zalezec na bierzmowaniu z roznych przyczyn, a moze nie chce im sie meczyc, zeby pojsc i jakis rytual odprawic.  W kazdym razie ja zostawilam wolna reke corce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierze

W mojej miejscowości są trzy parafie i tylko w jednej jest naprawdę fajny, życiowy proboszcz. Nie przymyka oka na wszystko, ale też nie robi problemów ludziom. Natomiast największa parafia to ma takiego proboszcza, że brak słów...zresztą my do niej należymy, bo się przeprowadziliśmy. Ehh już takie historie słyszeliśmy, że brak słów. Sami z mężem, wierzymy, chodzimy, ale też nie chodzimy tam dla księży, a dla Boga. I przyznam, że nie jesteśmy ślepi na to co księża wyprawiają, dlatego uważam, że ksiądz to TYLKO człowiek i nie ma prawa czuć się od kogokolwiek lepszym. A spowiedź? Chodzę, ale uważam, że nie powinien mnie ocieniać nikt poza Bogiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×