Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kulka

Sasiadka wrocila do pracy, bo jak mowi, chce sie rozwijac. A pracuje na poczcie!!

Polecane posty

Gość Gość
16 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie to nie jest wielka decyzja, ale jedna z wielu, ktore podejmusze i powinnas cos wiedziec na temat rozwoju dziecka, zeby te decyzje podejmowac.  Patrzysz czy twoje wysilki przynosza skutki i kontunuujesz lub zmieniasz podejscie.  Wplywa na rozwoj poniewaz matka musiala sie dowiedziec, ze pozwalanie dziecku kolorowac poza liniami i kolorach nierealnych rozwija tworczosc, a w linach precyzyjnosc.  Jezeli dziecko rysuje swoj portret na srodku w duzych wymiarach to jest pewne siebie.  Male gdziesz z boku to zagubione i niepewne/ niesmiale, itd.  Tylko trzeba chciec te dzieci chciec wychowac, a nie uciec z domu i spelniac sie na kasie.

A nie pomyślałaś, że ciągle kontrolując dziecko, organizując mu czas od A do Z, decydując za nie na jaki kolor ma pomalować słońce i czy wolno mu wyjść za linię wychowujesz tak naprawdę memeję, ktora nie będzie potrafiła bez mamusi podjąć sama decyzji? Niestety mam w rodzinie taką pieprzniętą mamuśkę po pedagogice, która wiedziała "wszystko" o wychowaniu dziecka i w efekcie wychowła taką właśnie sierotę, która nawet nie wie jaki kolor piórnika jej się podoba. Ona musi mamę spytać, który będzie dobry....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

A nie pomyślałaś, że ciągle kontrolując dziecko, organizując mu czas od A do Z, decydując za nie na jaki kolor ma pomalować słońce i czy wolno mu wyjść za linię wychowujesz tak naprawdę memeję, ktora nie będzie potrafiła bez mamusi podjąć sama decyzji? Niestety mam w rodzinie taką pieprzniętą mamuśkę po pedagogice, która wiedziała "wszystko" o wychowaniu dziecka i w efekcie wychowła taką właśnie sierotę, która nawet nie wie jaki kolor piórnika jej się podoba. Ona musi mamę spytać, który będzie dobry....

To ja mam drugą taką. Mamuśka nawet bez pedagogiki, tylko się naczytała "mądrych" książek. To, co wychowała nie potrafi nawet 5 minut samo klocków poukładać, mamusia musi być obok i chwalić, że tak ładnie układa, albo wręcz układać razem z nim (a raczej za nie). A ojciec w życiu tego dziecka praktycznie nie istnieje, traktowany jest prawie jak mebel przez nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
20 minut temu, Gość Gość napisał:

A nie pomyślałaś, że ciągle kontrolując dziecko, organizując mu czas od A do Z, decydując za nie na jaki kolor ma pomalować słońce i czy wolno mu wyjść za linię wychowujesz tak naprawdę memeję, ktora nie będzie potrafiła bez mamusi podjąć sama decyzji? Niestety mam w rodzinie taką pieprzniętą mamuśkę po pedagogice, która wiedziała "wszystko" o wychowaniu dziecka i w efekcie wychowła taką właśnie sierotę, która nawet nie wie jaki kolor piórnika jej się podoba. Ona musi mamę spytać, który będzie dobry....

A gdzie ja napisalam, ze organizuje czas od A do Z i decyduje jakie kolory uzyc?  Trzeba miec na ten temat wiedze i jak dziecko chce sobie pomalowac i idzie tylko w jednym kierunku to staramy sie pokazac cos innego rowniez, zeby nauczyc drugiej strony- rownowaga.  Nie wiem wszystkiego o wychowaniu dziecka poniewaz nie ma takiego podrecznika.  Ja tylko wiem, ze trzeba duzo wiedziec i bardzo sie starac poniewaz wprowadzamy nowe zycie i my jestesmy w duzej mierze odpowiedzialni na kogo te dzieci wyrosna.  Takze ta postawa, ze bardziej sie rozwijaja na kasie niz przy dziecku wyraza poziom wychowania i wiedzy tych matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 minut temu, Gość gość napisał:

To ja mam drugą taką. Mamuśka nawet bez pedagogiki, tylko się naczytała "mądrych" książek. To, co wychowała nie potrafi nawet 5 minut samo klocków poukładać, mamusia musi być obok i chwalić, że tak ładnie układa, albo wręcz układać razem z nim (a raczej za nie). A ojciec w życiu tego dziecka praktycznie nie istnieje, traktowany jest prawie jak mebel przez nie...

No widzisz, a moje dziecko jest teraz w szkole wyzszej, ma dwie prace, splaca sobie samochod, ma chlopaka, jest wolentariuszka w schronisku dla psow wiec malo mamy teraz razem czasu- wychowalam dobrze i teraz rozwija swoje skrzydla.  Chodzimy sobie po szlakach i pagorkach wspolnie jak mamy czas, pogadamy, poradzi sie dziecko tego czy tamtego, ale ogolnie to robi to co uwaza za sluszne i ja sie nie wtracam.  Jest teraz dorosla i nauczylam ja myslec sama za siebie.  Nie wtracam sie w jej decyzje o ile nie spyta poniewaz juz jest dorosla i jezeli czegos jej nie nauczylam to raczej juz za pozno.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

A gdzie ja napisalam, ze organizuje czas od A do Z i decyduje jakie kolory uzyc?  Trzeba miec na ten temat wiedze i jak dziecko chce sobie pomalowac i idzie tylko w jednym kierunku to staramy sie pokazac cos innego rowniez, zeby nauczyc drugiej strony- rownowaga.  Nie wiem wszystkiego o wychowaniu dziecka poniewaz nie ma takiego podrecznika.  Ja tylko wiem, ze trzeba duzo wiedziec i bardzo sie starac poniewaz wprowadzamy nowe zycie i my jestesmy w duzej mierze odpowiedzialni na kogo te dzieci wyrosna.  Takze ta postawa, ze bardziej sie rozwijaja na kasie niz przy dziecku wyraza poziom wychowania i wiedzy tych matek.

A ojców to te dzieci nie mają? Do przedszkoli i szkół nie chodzą? Jakoś  miliony dzieci wyrasta na mądrych, normalnych ludzi bez siedzących z nimi non stop matek pilnujących kolorów słoneczka. Ba, taka matka będzie tylko dziecko ograniczać, bo ono więcej się nauczy obserwując np. jak to słoneczko rysują jego rówieśnicy. A swoją drogą ciekawa jestem poziomu intelektualnego matki, która rozwija się rysując z dzieckiem słoneczka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

No widzisz, a moje dziecko jest teraz w szkole wyzszej, ma dwie prace, splaca sobie samochod, ma chlopaka, jest wolentariuszka w schronisku dla psow wiec malo mamy teraz razem czasu- wychowalam dobrze i teraz rozwija swoje skrzydla.  Chodzimy sobie po szlakach i pagorkach wspolnie jak mamy czas, pogadamy, poradzi sie dziecko tego czy tamtego, ale ogolnie to robi to co uwaza za sluszne i ja sie nie wtracam.  Jest teraz dorosla i nauczylam ja myslec sama za siebie.  Nie wtracam sie w jej decyzje o ile nie spyta poniewaz juz jest dorosla i jezeli czegos jej nie nauczylam to raczej juz za pozno.  

Opisałaś praktycznie mnie i mojego brata, i sporo znajomych mi ludzi, z którymi matka czy ojciec nie siedzieli latami przy rysowaniu słoneczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość gość napisał:

A ojców to te dzieci nie mają? Do przedszkoli i szkół nie chodzą? Jakoś  miliony dzieci wyrasta na mądrych, normalnych ludzi bez siedzących z nimi non stop matek pilnujących kolorów słoneczka. Ba, taka matka będzie tylko dziecko ograniczać, bo ono więcej się nauczy obserwując np. jak to słoneczko rysują jego rówieśnicy. A swoją drogą ciekawa jestem poziomu intelektualnego matki, która rozwija się rysując z dzieckiem słoneczka...

Pominelas moje wczesniejsze wpisy.  Oprocz sloneczek, ksiazeczek, drugiego jezyka, jendego instrumentu i sportow- oczywiscie nie wszystko jednego dnia, bo zaraz znowu przegiecie zrobicie- ogladalysmy razem filmy, czesto zatrzymujac sie i rozmawiajac na temat tego co widzimy to znacza mala pytala, a dlaczego on to zrobil, a nie tak itp.  Ma dziecko ojca.  W przedszkolu byla.

Nie martw sie o poziom matki.  Swoja droga, albo jestes uposledzona, albo na honor ci weszlo i udajesz, ze nie rozumiesz jak ja pisze, ze rozwoj matki to jest na co zwracac uwage kiedy to dziecko rysuje.  Przeciez wyraznie wymienialam okolo czterech, pieciu punktow, a jest ich wiele wiecej, zeby zwracac uwage jak dziecko rysuje.  Takze jaki jest twoj poziom intelektualny?  Jestes glupia czy tylko taka udajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość gość napisał:

Opisałaś praktycznie mnie i mojego brata, i sporo znajomych mi ludzi, z którymi matka czy ojciec nie siedzieli latami przy rysowaniu słoneczek.

Tak, ale to ja wlasnie moje dziecko wychowalam i takie fajne mam efekty....  Akurat my sobie rysowalysmy inne rzeczy niz sloneczka- to byl tylko przyklad, ale myslenie abstrakcyjne jest rzecza na wage zlota na kafeteri.  Ja z niunia rysowalysmy nasze portrety- nunia narysowala sie z ospa akurat wtedy, rysowalysmy postacie z ksiazek np o Kubusiu Puchatku, jak troche byla wieksza to narysowala piekny obrazek w stylu native americans, ktory oprawilam.  Ona trzyma moje rysunki, a ja jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ale dyskusja bez sensu. Siedzenie w domu moze uwsteczniac, ale nie musi. zalezy, co w tym czasie robicie, jak czytacie madre artykuły, czy malujecie, albo uczycie sie grac na instrumencie, i wiele innych, to nie. 

a ta kolezanka to po prostu tak jej sie pewnie powiedziało, bo tak sie mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gosc napisał:

Tak, ale to ja wlasnie moje dziecko wychowalam i takie fajne mam efekty....  Akurat my sobie rysowalysmy inne rzeczy niz sloneczka- to byl tylko przyklad, ale myslenie abstrakcyjne jest rzecza na wage zlota na kafeteri.  Ja z niunia rysowalysmy nasze portrety- nunia narysowala sie z ospa akurat wtedy, rysowalysmy postacie z ksiazek np o Kubusiu Puchatku, jak troche byla wieksza to narysowala piekny obrazek w stylu native americans, ktory oprawilam.  Ona trzyma moje rysunki, a ja jej.

No musisz się jakoś dowartościować, rozumiem cię, mnie też ciężko by się było przyznać, że to, co robiłam latami to była strata czasu, bo inni nie robiąc tego mają identyczne efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda

A ojciec w życiu tego dziecka praktycznie nie istnieje, traktowany jest prawie jak mebel przez nie...

xx

Bo taki facet to mebel i wrzod na doopie. Jakby nie obsrywal kibla i nie syfił talerzy to by go nie byłby całkiem niewidoczny. Widocznie wtopił sie cieleśnie w kanapę a mentalnie w pudełko nicości, zamiast angażować sie w życie dziecka, a czemu jest taką bezwojną mameją? To wina szeregu błędów wychowawczych popełnionych przez jego mamusię 🙂 i leżącego na kanapie ojca. Wszystkiemu winna teściowa. I kółeczko sie zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość taka prawda napisał:

A ojciec w życiu tego dziecka praktycznie nie istnieje, traktowany jest prawie jak mebel przez nie...

xx

Bo taki facet to mebel i wrzod na doopie. Jakby nie obsrywal kibla i nie syfił talerzy to by go nie byłby całkiem niewidoczny. Widocznie wtopił sie cieleśnie w kanapę a mentalnie w pudełko nicości, zamiast angażować sie w życie dziecka, a czemu jest taką bezwojną mameją? To wina szeregu błędów wychowawczych popełnionych przez jego mamusię 🙂 i leżącego na kanapie ojca. Wszystkiemu winna teściowa. I kółeczko sie zamyka.

racja, to wina szeregu błędów popełnionych przez mamusię dziecka, którego jest ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nazwa

Już siedzenie na kasie jest bardziej rozwijające niż wychowywanie dziecka. Człowiek uwstecznia się do poziomu Ala ma kota, brak interakcji z drugim dorosłym czlowiekiem, rozwiązywania problemów, mózg nie ma nowych bodźców bo co dzień to samo. Równia pochyla w dół, ale wiele kobiet boi się życia więc wolą z wygody zamknąć się z dzieckiem w domu. Źle rozumiane poczucie bezpieczeństwa i dorabiaja do tego trywialnego zajecia ideologie wyższych celów, rozwój nowego życia jakie to wniosle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
38 minut temu, Gość Nazwa napisał:

Już siedzenie na kasie jest bardziej rozwijające niż wychowywanie dziecka. Człowiek uwstecznia się do poziomu Ala ma kota, brak interakcji z drugim dorosłym czlowiekiem, rozwiązywania problemów, mózg nie ma nowych bodźców bo co dzień to samo. Równia pochyla w dół, ale wiele kobiet boi się życia więc wolą z wygody zamknąć się z dzieckiem w domu. Źle rozumiane poczucie bezpieczeństwa i dorabiaja do tego trywialnego zajecia ideologie wyższych celów, rozwój nowego życia jakie to wniosle 

A kto tak robi?  To zamykanie sie w domu z dzieckiem bez kontaktu z innymi doroslymi przez wiele lat?  Nigdy nie spotkalam sie z takim odcieciem od swiata, ale ja z wieloma rzeczami tutaj na kafeteri przedstawionymi nigdy sie nie spotkalam wiec moze to nie dziwne.  Podajcie jakis przyklad takich wiezieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

A gdzie ja napisalam, ze organizuje czas od A do Z i decyduje jakie kolory uzyc?  Trzeba miec na ten temat wiedze i jak dziecko chce sobie pomalowac i idzie tylko w jednym kierunku to staramy sie pokazac cos innego rowniez, zeby nauczyc drugiej strony- rownowaga.  Nie wiem wszystkiego o wychowaniu dziecka poniewaz nie ma takiego podrecznika.  Ja tylko wiem, ze trzeba duzo wiedziec i bardzo sie starac poniewaz wprowadzamy nowe zycie i my jestesmy w duzej mierze odpowiedzialni na kogo te dzieci wyrosna.  Takze ta postawa, ze bardziej sie rozwijaja na kasie niz przy dziecku wyraza poziom wychowania i wiedzy tych matek.

No popatrz. A ja to wszystko robiłam intuicyjnie bez dziwnych fachowych książek. A teraz się dowiaduję, że żeby z dzieckiem coś rysować, to muszę najpierw nabrać odpowiedniej wiedzy. Takie piertolisz kotka za pomocą młotka, żeby udowodnić na kafe, jaka rozwijającą się mamuśką jesteś przy wychowywaniu dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamma

Ja „siedze” z 2 dzieci w domu, mam zamiar byc jeszcze rok na urlopie wychowawczym i bede ten czas wspominac jako baardzo fajny. Uwielbiam pokazywac swiat moim dzieciom i mimo, ze jestem finansista, czuje sie jakbym skonczyla fakultet z pedagogiki. Poznalam mnostwo fajnych kobiet z pasja na zajeciach muzycznych dla maluchow, spotykamy sie tez wieczorami i nie, wcale nie rozmawiamy o dzieciach! Mam do pomocy 3 razy w m-cu pania do sprzatania, dziecmi zajmuje sie tez maz i dziadkowie i wcale nie czuje sie uciemiezona! 

Uwielbiam jezdzic rano na targ z dziecmi, wybierac warzywa i wspolnie gotowac obiad. Narobilam mnostwo przetworow, a nigdy na to nie mialam czasu!

w okienku na poczcie jeszcze sie nasiedze kilkadziesiat lat ;-) :-D ale jesli komus sie tak bardzo tam spieszy, to jego sprawa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet
8 godzin temu, Gość gość napisał:

racja, to wina szeregu błędów popełnionych przez mamusię dziecka, którego jest ojcem

nie, to wina szeregu błędów popełnionych przez matkę tego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość gosc napisał:

No widzisz, a moje dziecko jest teraz w szkole wyzszej, ma dwie prace, splaca sobie samochod, ma chlopaka, jest wolentariuszka w schronisku dla psow wiec malo mamy teraz razem czasu- wychowalam dobrze i teraz rozwija swoje skrzydla.  Chodzimy sobie po szlakach i pagorkach wspolnie jak mamy czas, pogadamy, poradzi sie dziecko tego czy tamtego, ale ogolnie to robi to co uwaza za sluszne i ja sie nie wtracam.  Jest teraz dorosla i nauczylam ja myslec sama za siebie.  Nie wtracam sie w jej decyzje o ile nie spyta poniewaz juz jest dorosla i jezeli czegos jej nie nauczylam to raczej juz za pozno.  

Och, jaka ty jesteś idealna. A córusia to rówież istny ideał! No mamusia na medal. Wszyscy inni ludzie, którym mamusie nie mówiły na jaki kolor można malować słońce są życiowymi nieudacznikami nie potrafiącymi spłacić samochodu. A skrzydeł nie mają, więc nawet nie ma czego rozwijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość gosc napisał:

Tak, ale to ja wlasnie moje dziecko wychowalam i takie fajne mam efekty....  Akurat my sobie rysowalysmy inne rzeczy niz sloneczka- to byl tylko przyklad, ale myslenie abstrakcyjne jest rzecza na wage zlota na kafeteri.  Ja z niunia rysowalysmy nasze portrety- nunia narysowala sie z ospa akurat wtedy, rysowalysmy postacie z ksiazek np o Kubusiu Puchatku, jak troche byla wieksza to narysowala piekny obrazek w stylu native americans, ktory oprawilam.  Ona trzyma moje rysunki, a ja jej.

Wzruszające. Inne dzieci, mniej idealnych mamuś tego nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godc bab

18m siedziałam w domu z dzieckiem i to był bardzo słaby czas w moim życiu.  Nie kreci mnie to i tyle. Autorka może sobie myśleć i gadać co chce. Ja tam wole zdecydowanie pracować 

Dziecko ma 6 lat,rozwija się jak należy. Żłobek i przedszkole zawsze organizowaly fajnie czas. Lepiej niż ja bym to zrobiła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
38 minut temu, Gość Mamma napisał:

Ja „siedze” z 2 dzieci w domu, mam zamiar byc jeszcze rok na urlopie wychowawczym i bede ten czas wspominac jako baardzo fajny. Uwielbiam pokazywac swiat moim dzieciom i mimo, ze jestem finansista, czuje sie jakbym skonczyla fakultet z pedagogiki. Poznalam mnostwo fajnych kobiet z pasja na zajeciach muzycznych dla maluchow, spotykamy sie tez wieczorami i nie, wcale nie rozmawiamy o dzieciach! Mam do pomocy 3 razy w m-cu pania do sprzatania, dziecmi zajmuje sie tez maz i dziadkowie i wcale nie czuje sie uciemiezona! 

Uwielbiam jezdzic rano na targ z dziecmi, wybierac warzywa i wspolnie gotowac obiad. Narobilam mnostwo przetworow, a nigdy na to nie mialam czasu!

w okienku na poczcie jeszcze sie nasiedze kilkadziesiat lat 😉😄 ale jesli komus sie tak bardzo tam spieszy, to jego sprawa:-)

Największą strata czasu to spotkanie się z innymi kobietami na plotki....

Oglupia bardziej niż oglądanie tv

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Eeeeeeee tam!

Najwięcej czasu kobiety marnują na spanie!

Mogłyby w tym czasie cały dom wypucowac, poprasować, obiad ugotować, a rano iść na 12 godzin do pracy i wtedy że wszystkim by zdążyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"No widzisz, a moje dziecko jest teraz w szkole wyzszej, ma dwie prace, splaca sobie samochod, ma chlopaka, jest wolentariuszka w schronisku dla psow wiec malo mamy teraz razem czasu- wychowalam dobrze i teraz rozwija swoje skrzydla.  Chodzimy sobie po szlakach i pagorkach wspolnie jak mamy czas, pogadamy, poradzi sie dziecko tego czy tamtego, ale ogolnie to robi to co uwaza za sluszne i ja sie nie wtracam.  Jest teraz dorosla i nauczylam ja myslec sama za siebie.  Nie wtracam sie w jej decyzje o ile nie spyta poniewaz juz jest dorosla i jezeli czegos jej nie nauczylam to raczej juz za pozno. 

No to szalu nie ma .

Ja jestem rocznik 82 i większość z nas  "chodziła do żłobka " . Macierzyński  trwał wtedy 3 miesiące  i matki MUSIAŁY  wracać do pracy . Jakimś cudem moje koleżanki i koledzy maja prace , rodzinę .  Wiec to twoje wybieranie kredek  i rozczulanie sie nad każda kolorowanka nie przyniosło jakiegoś super efektu . 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość gosc napisał:

A gdzie ja napisalam, ze organizuje czas od A do Z i decyduje jakie kolory uzyc?  Trzeba miec na ten temat wiedze i jak dziecko chce sobie pomalowac i idzie tylko w jednym kierunku to staramy sie pokazac cos innego rowniez, zeby nauczyc drugiej strony- rownowaga.  Nie wiem wszystkiego o wychowaniu dziecka poniewaz nie ma takiego podrecznika.  Ja tylko wiem, ze trzeba duzo wiedziec i bardzo sie starac poniewaz wprowadzamy nowe zycie i my jestesmy w duzej mierze odpowiedzialni na kogo te dzieci wyrosna.  Takze ta postawa, ze bardziej sie rozwijaja na kasie niz przy dziecku wyraza poziom wychowania i wiedzy tych matek.

No popatrz. A ja to wszystko robiłam intuicyjnie bez dziwnych fachowych książek. A teraz się dowiaduję, że żeby z dzieckiem coś rysować, to muszę najpierw nabrać odpowiedniej wiedzy. Takie piertolenie kotka za pomocą młotka, żeby udowodnić na kafe, jaką rozwijającą się mamuśką jesteś przy wychowywaniu dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Do tej od słoneczka. 

 

No popatrz. A ja to wszystko robiłam intuicyjnie bez dziwnych fachowych książek. A teraz się dowiaduję, że żeby z dzieckiem coś rysować, to muszę najpierw nabrać odpowiedniej wiedzy. Takie pier/dolenie kotka za pomocą młotka, żeby udowodnić na kafe, jaką rozwijającą się mamuśką jesteś przy wychowywaniu dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Do tej od słoneczka. 

 

No popatrz. A ja to wszystko robiłam intuicyjnie bez dziwnych fachowych książek. A teraz się dowiaduję, że żeby z dzieckiem coś rysować, to muszę najpierw nabrać odpowiedniej wiedzy. Takie pier/dolenie kotka za pomocą młotka, żeby udowodnić na kafe, jaką rozwijającą się mamuśką jesteś przy wychowywaniu dziecka. 

Zdecydowana większość matek robi to zupełnie intuicyjnie. Ale zawsze znajdą się takie, które pozjadały wszystkie rozumy i będą wszystko rozbierać na czynniki pierwsze do intuicyjnych czynności będą dorabiać filozofię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agawaaa
15 godzin temu, Gość gość napisał:

Ja uważam ze KAŻDA praca rozwija  bardziej niz bycie kura domowa. 

W każdej człowiek  pracy uczy sie czegoś  nowego , uczysz sie pracy w zespole.. 

 

Nie każdy umie i chce pracować w zespole. Ja nie potrafię niestety. Jak coś robię to sama. Inni mnie meczą, wysysają energię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agawaaa
14 godzin temu, Gość Gość napisał:

A mnie rozwija "siedzenie w domu".

Mam czas czytać, oglądać filmy, uczyć się języka przez Internet, rozmawiać z nativami przez Skype - nie zrobicie tego w pracy na poczcie!

Mam tak samo 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Agawaaa napisał:

Mam tak samo 🙂

Wszystko zależy jak bardzo jest się już "rozwiniętym". Jeśli jesteś analfabetką to oglądanie elementarza będzie dla ciebie rozwijające. Jeśli natomiast potrafisz już czytac to bardziej rozwijające będzie czytanie lektur niż elementrza :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×