Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Reksio

Trzymanie psa w bloku. Porąbani właściciele i ich szczekacze.

Polecane posty

Gość Reksio

Jako dziecko mieszkałam w domku z ogrodem i kochałam psy. Od kilku lat mieszkam w bloku i moje nastawienie do tych zwierząt zmieniło się o prawie 90 stopni. Nie sąsiadów, którzy trzymają psy w mieszkaniu. Chyba w każdym mieszkaniu jest jakiś pies. Nigdy nie widziałam, żeby ktokolwiek sprzątał po swoim pupilu, trawnik cały obsrany. Niektóre psy wyją cały dzień, gdy właściciela nie ma w domu, albo właściciel wpada na genialny pomysł by zamknąć wyjącego psa na balkonie, który tam sra i sika pod siebie. Często widzę mocz i odchody na klatce schodowej, widać że komuś się nie chce wychodzić, bo pies aż nie może wytrzymać i po prostu robi pod siebie. Do tego wszystkie duże psy chodzą kagańca, ludzie je sobie puszczają wolno i czekają jak zrobi swoje. Nie znoszę wchodzić do windy z sąsiadem, bo zawsze jest pies który mnie obślini i obwącha. Chyba znienawidziłam psy, na pewno nigdy żadnego nie będę miała. Jeszcze jakieś 5 lat i będę mogła pomyśleć o budowie domu, do tego czasu muszę znieść ten zwierzyniec. A jak wy sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol

Popieram pies w bloku to nieporozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A mnie nigdy niczyj pies w bloku nie przeszkadzał. Większość ma małe pieski. Sama miałam psa wielkości kota. Jedyny duży pies na moim osiedlu, to był bokser. Nie spotkałam się też żeby jakiś pies uporczywie szczekał. Pies szczeka chwilkę, jak jest podekscytowany, jak ktoś przyjdzie. Nigdy nie spotkałam się z jakimś wyciem godzinami czy zamykaniem na balkonie. Uciążliwy hałas to masz jak np dziecko przez 10 godzin biega po mieszkaniu i tupie albo jak się trafią imprezowicze.. I guzik z tym zrobisz, bo Cię sąsiad wyśmieje jak powiesz, że dzieciak biega cały dzień po mieszkaniu. I nie ma opcji, żeby nie posprzątać po psie - wszyscy się gapią z wyrzutem czy posprzatasz. Nawet stare babki się nauczyły, że muszą posprzątać, więc nie gadaj bzdur

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Sama mam dużego psa,mieszkam w bloku i powiem tak..Nigdy więcej zwierząt,no chyba,ze dzieci będą bardzo chciały..Mój pies nie szczeka,ale linieje i to sąsiadom tez przeszkadza,potrafią zostawić mi kupkę sierści z całym syfem z klatki schodowej pod drzwiami do mieszkania(psa nie wyczesuje na klatce).Jesli chodzi o innych właścicieli to owszem nie sprzątają po psach,sama często wchodzę w odchody jak sprzątam po psie.Kiedys byłam psiara,ale tez mi się odmieniło..Częsta zasrana czy obszczana klatka to norma była do czasu kiedy nie założyli kamer,psy szczekają godzinami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reksio
26 minut temu, Gość Gość napisał:

A mnie nigdy niczyj pies w bloku nie przeszkadzał. Większość ma małe pieski. Sama miałam psa wielkości kota. Jedyny duży pies na moim osiedlu, to był bokser. Nie spotkałam się też żeby jakiś pies uporczywie szczekał. Pies szczeka chwilkę, jak jest podekscytowany, jak ktoś przyjdzie. Nigdy nie spotkałam się z jakimś wyciem godzinami czy zamykaniem na balkonie. Uciążliwy hałas to masz jak np dziecko przez 10 godzin biega po mieszkaniu i tupie albo jak się trafią imprezowicze.. I guzik z tym zrobisz, bo Cię sąsiad wyśmieje jak powiesz, że dzieciak biega cały dzień po mieszkaniu. I nie ma opcji, żeby nie posprzątać po psie - wszyscy się gapią z wyrzutem czy posprzatasz. Nawet stare babki się nauczyły, że muszą posprzątać, więc nie gadaj bzdur

Widocznie mieszkasz na dobrym osiedlu lub po prostu trafiłaś na fajnych sąsiadów. Zapewniam Cię, że nie koloryzuję. Nigdy nie widziałam nikogo sprzątającego kupy. Trawnik jest calutki w odchodach. Ludzie chyba widząc to mają już gdzieś sprzątanie. Na początku walczyłam z tym, upominałam, ale mam już dość. Po co mam sobie robić wrogów, skoro mam tu mieszkać tylko kilka lat. Przynajmniej mam motywacje do zmiany. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mieszkam na takim starym osiedlu, ale kameralnym. I rzeczywiście może są tu wyższe standardy niż gdzie indziej. No ale to zależy od mieszkańców i administracji. W pewnym momencie zaczęto egzekwować sprzątanie po psach i się przyjęło. Plus część mieszkańców zaczęła przykład dawać i reszcie było głupio i też się wdrożyła. Ja bym się teraz wstydziła nie posprzątać po psie, uważam, że to obciach i tylko plebs tak robi 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kundelki

Ja mam wrażenie,  że wszyscy oglupieli z tymi psami. Mieszkam na osiedlu 10 lat i przez te lata prawie każdy sąsiad dorobił się psa. Niektórzy nawet po 2. Srają nimi gdzie popadnie, dróżka na parking całą zaszczna,  smród taki ze trzeba wciągać powietrze. Mamy polankę idealną do tego, ale trzeba 3 minuty iść. Po co iść.. lepiej żeby pies zrobił ludziom pod samym nosem.jedną babę z dwoma kundlami opierdzieliłam bo psy robiły prosto na drodze, tam gdzie ludzie chodzą, a ta sobie stała zadowolona. Jak dostała opr to na polanę biegła w podskokach.

Nie wspomnę o tych szczekających i wyjacych całe noce.. mam takiego w sąsiedztwie.  Cale noce bo właścicieli często nie ma.

Wczoraj byłam z kotem u weta.. okropne... jeden smród i jedna walająca się psia siersc. A praktycznie każdy z wielkim psiakiem. 

Żeby nie bylo- tez do tej pory bardzo lubiłam psy. Znielubilam je przez ich właścicieli. Raczej nigdy nie zdecyduje się na psa w domu.. za dużo zachodu. Sąsiadka sobie sprawiła psa, a teraz ciągle mnie prosi o spacer z nim bo musiała w pracy dłużej zostać, bo impreza się przeciagnęła bo coś... to już wolę kota. Mam 2 i czasem na 3 dni wyjadę bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja kocham psy ale zgadzam się z tym co się dzieje na blokach. Wczoraj szłam osiedlem i  widzę jak gość sra psem. Podchodzę i mówię że zapomniał posprzątać po psie. Zareagował bardzo agresywnie A to jego obowiązek. 

Wszystko jest osrane.  Ciężko znaleźć kawałek trawnika gdzie nie ma gowna.  Teraz po zimie to już jest dramat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona

Mieszkam w bloku i moi sasiedzi tez maja psy. Nie slysze szczekania i ogolnie w ogole psy by mi tu nie przeszkadzaly gdyby nie zasrany trawnik. Skoro ktos decyduje sie na psa to powinien po nim sprzatac. I kiedy ostatnio przejechalam sie na gownie zdecydowalam ze gdy zauwaze ze ktos nie sprzatnie gowna swego psa to bede dzwonic na policje. Jestem w ciazy i takie obsrane trawniki to realne zagrozenie dla mnie i mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×