Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czak

Jestem zmęczona. Bardzo zmęczona

Polecane posty

Gość czak

Dopadł mnie jakiś kryzys. Jestem mamą dwójki dzieci - 7 i 4 lata. mam swoją działalność, pracuję w domu, głównie wieczorami jak dzieci już śpią - chodzę spać z reguły o 1-2-3 w nocy, 7 dni w tygodniu, każdy dzień wolnego powoduje zbyt duże zaległości.. Każdy mój dzień wygląda tak samo. Każdy jeden! Mąż dużo pracuje więc wszystkie obowiązki są na mojej głowie. Rano pobudka, przygotowanie dzieci, sniadanie, syn do szkoły, córka  zostaje ze mną bo na razie ze  względów zdrowotnych nie moze chodzic do przedszkola,  sporzatanie, zabawy, spacer i jedziemy po syna. Obiad, zabawa , trochę pracy i jest już wieczor. Kąpanie, sprzątanie, dzieci zasypiają i praca. I tak ciągle w kółko. Żadnych !!! wyjść, bo nie mam z kim zostawić dzieci, mąż jak wróci szybciej to zasypia na siedząco.. Między nami też przestało się układać. Mam wszystkiego dość, najchętniej wyjechałabym gdzieś sama na tydzień . W ciągu ostatniego pół roku jeden raz wyszłam z koleżanką do kina.  Jeden raz! Nie spotykamy się już  z żadnymi znajomymi, bo dzieci co chwile są chore, jak nie nasze, to znajomych,, Czuję się jak w klatce, jak w wiezieniu. Pomóżcie 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Po1. To zayrudnij opiekunke na 3-4 godziny  dziennie, albo na kilka dni w tygodniu (ew.. Babcię, ciocie)

Po2. Możesz zatrudnić Panią do sprzatania/gotowania. 2- 3 razy w tygodniu. 

Po3. Możesz kupować gotowe dania (jeśli lubicie takie jesc), olać np. prasowanie, nie myć codziennie podłóg.

Po4. No albo zrezygnować z pracy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A po co ty się bawisz z 4 i 7 letnimi dziećmi? No rozumiem z 2- latkiem, ale 4 letnia dziewczynka bawi się już sama. Nie mówiąc o 7 latki, przecież to duży facet, który zrobi dużo rzeczy koło siebie,  a też może Ci pomóc w lekkich pracach domowych: rozpakowanie zakupów, ścieranie kurzów, pomoc w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jest wieczór, dzieci śpią,  a Ty nasz wolne! Nie jesteś cyborgiem,  nie możesz nocą ciągnąć kolejnego etatu.  Musisz sobie poukładać tak wszystko,  żeby nie pracować np po 21. Z tej pracy po prostu zrezygnować.  Organizm się broni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja też w życiu bym nie organizowała czasu ani 4 latce ani tym bardziej 7 latkowi, który instynktownie woli się bawić z grupą rówieśniczą na podwórku. Rozumiem weekendowe wyjścia do muzeum, środowe wieczorem do kina gdy bilety są tańsze, ale tak? Sorry, ale chyba za dużo wzięłaś na swe barki a nadprogramowe wyręczanie dzieci w kwestii organizacji czasu wolnego tym bardziej życie ogranicza.

I co to w ogóle za pomysł, że dzieci nie śpią przed 21? Musisz wprowadzić odpowiedni harmonogram i dyscyplinę a dzieci jak to dzieci mają słuchać rodziców. Ty musisz popracować a one współpracować.

Część obowiązków zleć osobom trzecim jak Ci już sugerują.

Inaczej się zajedziesz i padniesz przed 50 rż na zawał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaa
24 minuty temu, Gość czak napisał:

Mam wszystkiego dość, najchętniej wyjechałabym gdzieś sama na tydzień . W ciągu ostatniego pół roku jeden raz wyszłam z koleżanką do kina.

Tak byc nie moze.. ja dziecko mam jedno I starsze niz twoje, ale pamietam ze jednak kino czy wino / kolacja z kolezanka to bylo zwykle co 3, czasem co 2 tygodnie (z roznymi kolezankami). raz na miesiac to bylo absolutnie minimum.  jak corka podrosla i miala 6 lat, polecialam z kolezankami dwiema do Paryza na 3 dni . I tak robie zwykle raz na dwa lata z kolezankami.

Piszesz, ze masz dzialalnosc a maz sporo pracuje - czyli raczej biedni nie jestescie.

musisz wyjechac, nie od razu na tydzien ale chociaz na 3 dni. Najlepiej  z dobra kolezanka. Nie musi to byc wypad na 3 dni poza kraj, ale taki bym zalecala, jesli lubisz podroze zagraniczne.

Osobiscie polecam piekny I ciekawy ale niedrogi Tallinn, Estonia. lub wlasnie Paryz oraz tez Mediolan

odzyjesz.

 pogadaj z mezem, trzymm kciuki (wiem, ze sie latwo mowi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
40 minut temu, Gość czak napisał:

Dopadł mnie jakiś kryzys. Jestem mamą dwójki dzieci - 7 i 4 lata. mam swoją działalność, pracuję w domu, głównie wieczorami jak dzieci już śpią - chodzę spać z reguły o 1-2-3 w nocy, 7 dni w tygodniu, każdy dzień wolnego powoduje zbyt duże zaległości.. Każdy mój dzień wygląda tak samo. Każdy jeden! Mąż dużo pracuje więc wszystkie obowiązki są na mojej głowie. Rano pobudka, przygotowanie dzieci, sniadanie, syn do szkoły, córka  zostaje ze mną bo na razie ze  względów zdrowotnych nie moze chodzic do przedszkola,  sporzatanie, zabawy, spacer i jedziemy po syna. Obiad, zabawa , trochę pracy i jest już wieczor. Kąpanie, sprzątanie, dzieci zasypiają i praca. I tak ciągle w kółko. Żadnych !!! wyjść, bo nie mam z kim zostawić dzieci, mąż jak wróci szybciej to zasypia na siedząco.. Między nami też przestało się układać. Mam wszystkiego dość, najchętniej wyjechałabym gdzieś sama na tydzień . W ciągu ostatniego pół roku jeden raz wyszłam z koleżanką do kina.  Jeden raz! Nie spotykamy się już  z żadnymi znajomymi, bo dzieci co chwile są chore, jak nie nasze, to znajomych,, Czuję się jak w klatce, jak w wiezieniu. Pomóżcie 😞

I tak będzie do emerytury, a potem bawienie wnuków, bo dzieci zajmą się karierą. Możesz sobie ulżyć niania, sprzątaczka, mniej pracować ale to tylko półśrodki.Bezstresowe wychowanie nie uczy, że życie to nie bajka, szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawlooo

do wszystkiego zmeczona jestes?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawlooo

dziadka zostawic dzieci i na wekend gdzies pojechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 minuty temu, Gość pawlooo napisał:

dziadka zostawic dzieci i na wekend gdzies pojechac

i trzeciego zmajstrować to się polepszy :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
48 minut temu, Gość Aaaa napisał:

Tak byc nie moze.. ja dziecko mam jedno I starsze niz twoje, ale pamietam ze jednak kino czy wino / kolacja z kolezanka to bylo zwykle co 3, czasem co 2 tygodnie (z roznymi kolezankami). raz na miesiac to bylo absolutnie minimum.  jak corka podrosla i miala 6 lat, polecialam z kolezankami dwiema do Paryza na 3 dni . I tak robie zwykle raz na dwa lata z kolezankami.

Piszesz, ze masz dzialalnosc a maz sporo pracuje - czyli raczej biedni nie jestescie.

musisz wyjechac, nie od razu na tydzien ale chociaz na 3 dni. Najlepiej  z dobra kolezanka. Nie musi to byc wypad na 3 dni poza kraj, ale taki bym zalecala, jesli lubisz podroze zagraniczne.

Osobiscie polecam piekny I ciekawy ale niedrogi Tallinn, Estonia. lub wlasnie Paryz oraz tez Mediolan

odzyjesz.

 pogadaj z mezem, trzymm kciuki (wiem, ze sie latwo mowi)

Szczerze to nawet nie trzeba robić wypadu do stolic europejskich.

Ja jestem z Wrocławia, moje koleżanki również i kupiłyśmy promocyjne bilety do Warszawy, w piątek popołudniem leciałyśmy chyba ze 3o minut, kolejne 40 minut i byłyśmy w centrum WWA. Przed kolacją żeśmy już na basenie i spa siedziały, po kolacji w pubie irlandzkim. Bilet powrotny miałyśmy na wczesne godziny poranne w poniedziałek i jeszcze do roboty prosto z lotniska zdążyłyśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Też mam dwójkę dzieci w kinie nie byłam że 5 lat .Praca dom dzieci. Dzieci chodzą do przedszkola .Nie mam ich z kim zostawić bo mieszkam na rzecz zadupiu .Babcia iechętna do pomocy bo jej nikt nie pomagał.Drugiej brak. Ktos mi ostatnio powiedział że wydziwiam kinem inie doceniam swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiekszosc z nas ma tak samo. Nie pociesze Cie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Wiekszosc z nas ma tak samo. Nie pociesze Cie. 

Dodam, że czasem sie zastanawiam co takiego cudownego jest w posiadaniu rodziny. Mam wrazenie ,ze osoby samotne sa szczęśliwsze. Ale każdy goni jakiegoś króliczka, a pozniej złapie i kicha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Gosc napisał:

Też mam dwójkę dzieci w kinie nie byłam że 5 lat .Praca dom dzieci. Dzieci chodzą do przedszkola .Nie mam ich z kim zostawić bo mieszkam na rzecz zadupiu .Babcia iechętna do pomocy bo jej nikt nie pomagał.Drugiej brak. Ktos mi ostatnio powiedział że wydziwiam kinem inie doceniam swojego życia.

A dzieci ojca mają? Czy w kapuście znalezione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaroz
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dodam, że czasem sie zastanawiam co takiego cudownego jest w posiadaniu rodziny. Mam wrazenie ,ze osoby samotne sa szczęśliwsze. Ale każdy goni jakiegoś króliczka, a pozniej złapie i kicha. 

No właśnie, dlaczego wszyscy tak przekonują, że życie z rodziną jest wartosciowsze niż bycie singlem? Tak naprawdę posiadanie rodziny to dla kobiety orka na ugorze. Chyba jest tak, że tęsknimy za tym czego nie mamy. Dzieciaci o wolnym czasie, nieprzerwany śnie albo wypiciu gorącej kawy, a samotni o dzieciach i rodzinie. Szkoda, że nie można mieć obu tych rzeczy jednocześnie ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jak czytam te wszystkie posty kobiet ,które mają dość tego cudownego stanu zwanym macierzyństwem, to mi się odechciewa tego wszystkiego . Jednak to nie jest takie fajne jak wszyscy mówią. Chyba powinnam się cieszyć z tego co mam , czyli spokoju w domu i nie słuchać głupich ludzi , że bidulka nie ma dzieci itd. 

 

Ps nie nabijam się z autorki , z cyklu a niech ma ale dużo ostatnio takich wątków kobiet , które mają dość tych dzieci, uzmysławia mi to ,że chyba nie ma do czego się spieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość lilaroz napisał:

No właśnie, dlaczego wszyscy tak przekonują, że życie z rodziną jest wartosciowsze niż bycie singlem? Tak naprawdę posiadanie rodziny to dla kobiety orka na ugorze. Chyba jest tak, że tęsknimy za tym czego nie mamy. Dzieciaci o wolnym czasie, nieprzerwany śnie albo wypiciu gorącej kawy, a samotni o dzieciach i rodzinie. Szkoda, że nie można mieć obu tych rzeczy jednocześnie ☺

No to może dlatego macierzyństwo mnie tak nie przytłacza bo z mezem dzielimy się obowiązkami na pół. W nocy się wysypiam, prysznic biorę w spokoju, do toalety idę sama.

A poza tym bardzo lubię spędzać czas z moja rodziną. Urlopy spędzamy razem. Weekendy planujemy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

jak czytam te wszystkie posty kobiet ,które mają dość tego cudownego stanu zwanym macierzyństwem, to mi się odechciewa tego wszystkiego . Jednak to nie jest takie fajne jak wszyscy mówią. Chyba powinnam się cieszyć z tego co mam , czyli spokoju w domu i nie słuchać głupich ludzi , że bidulka nie ma dzieci itd. 

 

Ps nie nabijam się z autorki , z cyklu a niech ma ale dużo ostatnio takich wątków kobiet , które mają dość tych dzieci, uzmysławia mi to ,że chyba nie ma do czego się spieszyć.

No nie ma. Ale zwykle jak tlumacze to bezdzietnym to zostaje zjechana przez starszyzne, bo pierdle. Jeszcze zycie po ślubie jest fajne. Przynajmniej ja fajnie wspominam ten czas, choć na dobra sprawę ten papierek nie jest nikomu potrzebny. Ale dzieci niestety psują wszystko na najbliższe 5-7lat. Kiedy ida do przedszkola czy szkoly jest luźniej, a do tego czasu wszedzie z dzieckiem, jestem glownie matka, później gospodynią, gdzies tam jesteś żona, a twoje wlasne JA schodzi na sam koniec rzeczy o których myślisz. Nie śpisz po nocach, często masz dlugo dolegliwości poporodowe np bole kregoslupa, żylaki itd. Chodzisz jak zombi, ta zimna kawa to nie żart. 

 Pewnie inaczej na to patrza osoby mające pomoc. A jak ktoś sam sobie ma radzić to macierzynstwo jest porażka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

No to może dlatego macierzyństwo mnie tak nie przytłacza bo z mezem dzielimy się obowiązkami na pół. W nocy się wysypiam, prysznic biorę w spokoju, do toalety idę sama.

A poza tym bardzo lubię spędzać czas z moja rodziną. Urlopy spędzamy razem. Weekendy planujemy razem.

A kiedy macie czas tylko dla siebie? My tez dzielimy się obowiązkami, jak mamy wolne to razem gdzieś wychodzimy, spedzamy razem czas, ale ostatnio w dwojke wyszliśmy w sierpniu 3 lata temu.

Żałosne to zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

 kobiety mają przerąbane , najlepiej faceci , ich nic nie interesuje a kobieta no masakra . Jesteś w związku czy nie i tak jesteś tak naprawdę samotną matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gosc napisał:

 kobiety mają przerąbane , najlepiej faceci , ich nic nie interesuje a kobieta no masakra . Jesteś w związku czy nie i tak jesteś tak naprawdę samotną matką.

Zależy od faceta, moj maz jest świetnym ojcem i mezem, nie czuje sie samotna matka, ale brakuje mi czasem świętego spokoju, wyjścia tylko we dwoje, wyspania sie. Czasem czuje sie jakbym w ulu mieszkała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moj wraca codziennie do.domu o 20tej. Mam 3 latke i 9 latka. Bawia sie sami. 

Nie pracuje ale i tak padam na ryja bo mam juz 40 lat i w tym roku zaczely mi sie powazne bole kregoslupa, ramion, rak, szyji. Od noszenia, podnoszenia, od roboty w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mamcia
36 minut temu, Gość Gość napisał:

Zależy od faceta, moj maz jest świetnym ojcem i mezem, nie czuje sie samotna matka, ale brakuje mi czasem świętego spokoju, wyjścia tylko we dwoje, wyspania sie. Czasem czuje sie jakbym w ulu mieszkała. 

O to to! Ja mam tak samo! Z mężem dzielimy się obowiązkami ale raczej jest tak, że jeżeli on prasuje to ja zajmuję się dzieckiem itp. brakuje tego czasu tylko dla nas. Nie oszukujmy się, gadki o tym, że gdy dziecko się pojawia to dopełnia małżeństwo, czyni je szczesliwszym itp. należy między bajki włożyć. Dziecko to niesamowicie ciężki sprawdzian dla małżeństwa i dużo związków wtedy się kończy...Ale jeżeli przezyjecie ten armagedon to chyba nic Was nie zniszczy ☺Ps. Bardzo kocham swoje dzieci ale nie oszukujmy się, ich wychowanie to bardzo ciezki, czasochlonny i męczący proces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość czak napisał:

Dopadł mnie jakiś kryzys. Jestem mamą dwójki dzieci - 7 i 4 lata. mam swoją działalność, pracuję w domu, głównie wieczorami jak dzieci już śpią - chodzę spać z reguły o 1-2-3 w nocy, 7 dni w tygodniu, każdy dzień wolnego powoduje zbyt duże zaległości.. Każdy mój dzień wygląda tak samo. Każdy jeden! Mąż dużo pracuje więc wszystkie obowiązki są na mojej głowie. Rano pobudka, przygotowanie dzieci, sniadanie, syn do szkoły, córka  zostaje ze mną bo na razie ze  względów zdrowotnych nie moze chodzic do przedszkola,  sporzatanie, zabawy, spacer i jedziemy po syna. Obiad, zabawa , trochę pracy i jest już wieczor. Kąpanie, sprzątanie, dzieci zasypiają i praca. I tak ciągle w kółko. Żadnych !!! wyjść, bo nie mam z kim zostawić dzieci, mąż jak wróci szybciej to zasypia na siedząco.. Między nami też przestało się układać. Mam wszystkiego dość, najchętniej wyjechałabym gdzieś sama na tydzień . W ciągu ostatniego pół roku jeden raz wyszłam z koleżanką do kina.  Jeden raz! Nie spotykamy się już  z żadnymi znajomymi, bo dzieci co chwile są chore, jak nie nasze, to znajomych,, Czuję się jak w klatce, jak w wiezieniu. Pomóżcie 😞

Codziennie sprzątasz? - tzn co dokładnie robisz?

Codziennie gotujesz ?- można ugotować na 2 dni

Ile godzin zajmuje Ci praca?

A co robicie w weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość życie

Przed ślubem super, podział obowiązków, wspólne wakacje, spanie do południa, odpoczywanie, pełna sielanka. Po ślubie podobnie, później ciąża też podobnie choć że spaniem i wyjazdami już nie to samo. Rok po urodzeniu więcej obowiązków na mojej głowie, ale pracuje tylko na pół etatu, więc mocno nie narzekam. Mąż dalej dużo robi w domu i obok. Decydujemy się na drugie, bo nigdy nie chciałam mieć jedynaka mąż też. I tu niestety sypie się trochę z grubej rury. Męża obowiązki ograniczone do minimum, a praktycznie do zera, ja dalej pracuje na pół etatu.dochodzi do tego że pozmywanie po kolacji, którą nawet mu przygotowałam jest problemem, bo on strasznie zmęczony, ale oglądać filmy do 23 to ma siłę i na siłownię chodzić. I co mogę zrobić? Jak mu nic nie powiem odnośnie zrobienia czegoś przy dzieciach to nie ma szans, że by cokolwiek zrobił. Ciekawe, bo tak pierwszy rwał się do założenia rodziny i posiadania dzieci, ja wolałam trochę dłużej poczekać, ale po wspólnych rozmowach postanowiliśmy nie zwlekać. Teraz patrzę na niego i zastanawiam się po co on tak bardzo chciał rodzinę, dzieci? Jego najlepszą metodą na wychowanie to puścić bajki lub dać telefon, żeby mógł w spokoju pooglądać lub odpocząć, a odpoczywać to on może cały dzień.ahh te życie. W sumie to tak jakbym miała 3 dzieci. On się tłumaczy, że pracuje na cały etat. Kiedyś też pracował na cały etat, a robił o wiele więcej niż teraz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko, siadasz psychicznie i fizycznie,  bo pracujesz nocami.  Musisz to zmienić.  Też z mężem ostatnio wyszlismy ponad 3 lata temu.  Może pomysł nad jakas niania na takie wyjścia? Dzieci już nie są malutkie.  U mojego starszego syna była np w grupie pomoc przedszkolna i wiem, że rodzice zostawiali z nią dzieci czasem wieczorem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×