chyba...

Chyba nie kocham własnego dziecka, nie robie z nim nic z radością tylko z obowiązku, nie rozmawiam z nim, zazdroszczę mu, ze kocha go ojciec, a moj mnie nie kochal... I zazdroszczę mu tez tego, ze mój partner go kocha, a mnie niestety nie... Nie szanuje moich uczuć, ciągle wyzywa jedynie mniej jak byłam w ciąży, po prostu od kiedy nie jestem w ciąży ma mnie głęboko w poważaniu, nie całuje mnie, nie przytula zupełnie nic... Nie mam żadnego wsparcia, bo jestem osoba której uczuć się nie szanuje. Jestem po prostu nie z tego świata. I wiem, ze między nami nic nie ma. On chce tylko odwiedzać dziecko. Nie chce mi się żyć. 

Teraz sobie pomyśl, że twoje dziecko będzie czuło  lub czuje to samo co Ty. 

Ehh... Nie sądzę, moje dziecko to nawet mnie nie lubi, przy mnie ciągle płacze. Najchętniej bylby tylko przy tacie. 

Dzieci nie są głupie. Wyczuwa twoją niechęć i zazdrość, a kiedy dorosnie będzie miało do Ciebie żal. 

po co zakładasz kolejny wątek o tym samym ??? 

nie tolerujesz swojego dziecka bo zabiera ci twojego misiaczka , który nie mówi do cb już  I love you ?. Napisze po raz kolejny ogarnij się...

W jakim wieku jest dziecko?