Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agata

Złośliowi rodzice

Polecane posty

Gość Agata

Witam,

mam na imię Agata, mam 22 lata i mieszkam jeszcze z rodzicami, pracuję w sklepie i w październiku zamierzam udać się na studia informatyczne, czy mi się uda, zobaczymy 🙂

Strasznie denerwują mnie moi rodzice, zero prywatności, zachowują się jak wieśniacy, ale tylko w domu, na zewnątrz to na palcach stają, aby wyjść na kulturalnych, co wygląda naprawdę komicznie 😛

Podłapali, że mnie denerwuje, jak głośno jedzą, ziewają i teraz zachowują się jeszcze głośniej. Są złośliwi, wykorzystują swoją przewagę, że są rodzicami i jeszcze się u nich mieszkam, zachowują się wobec mnie źle, widać złośliwość ukrytą  w ich oczach i ledwie widocznym uśmieszku.

Przykładowa sytuacja, mieliśmy z ojcem przekopać ogródek na działce (która jest oddalona o około pół godziny piechotą), ojciec pojechał tam już wcześniej, a ja miałam dojść, gdyż miałam wizytę u lekarza. Okazało się, że brakuje narzędzi, które zostały w domu. I od razu słyszę biadolenie, że jest to moja wina (ojciec jakiś czas temu wziął je do domu, gdyż mamy parę roślinek na balkonie i tam zostawił narzędzia). Następnym razem podobna sytuacja, tylko że ja już pamiętałam, aby te narzędzia wziąść. Okazało się, że ojciec kupił drugie –,– ale znów mi o tym nie powiedział, w trakcie rozmowy zakręcił tak gadką, że wyszło niby, że mi o tym mówił a ja znowu go nie słuchałam.

Czasami denerwują mnie ot tak po prostu, aby móc na mnie naskarżyć przy innych. Podburzają, abym się na nich wściekła, a oni udawają zdziwionych i robią ze mnie zbuntowaną nastolatkę. Jestem bardzo zażenowana ich zachowaniem, uważam, że rodzina powinna wspierać i dawać rady, a nie bawić się czyimiś nerwami. 

Obrażają mnie, wykorzystują każdą sytuację aby mi dopiec, natomiast w drugą stronę to już nie można, bo wtedy jestem "gówniarą" i "mam mleko pod nosem". A propos tego, zdarza się, że przy rodzinnych spotkaniach zaczynam rozmawiać z kuzynkami na poważne tematy, to ojciec z uśmieszkiem muska mnie w nos, co ma oznaczać właśnie te "mleko", strasznie mnie to dołuje i czuję się przez to gorsza, gdyż nie mam własnego zdania, jestem przerabiana na zbuntowanego dzieciaka, a szukam jedynie wsparcia, ciszy i możliwości rozwoju. Nie mam ochoty marnować czasu na rozmyślanie nad złośliwościami rodziców oraz w jaki sposób im na nie odpowiedzieć, jednak wtedy daję im sobie wejść na głowę i przypinają mi łatkę "tchórza" 😞

Bardzo dziwna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwer

jaka patologia skąd jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwer

trzeba odciąć im telewizor i internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata
2 minuty temu, Gość qwer napisał:

jaka patologia skąd jesteś ?

Jestem z Bytomia, mieszkamy w bloku, a raczej takiej starej kamienicy, gdzie wszystko słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Markoff

Dramatyzujesz i robisz z igły widły, mogło być gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Fakt, ze dajesz się podpuszczać jak gówniara. A rodzice wyglądają mi na wyluzowanych. Dla nich zawsze będziesz córeczką, nawet jak będziesz miała 40-50 lat. Ciesz się, że ich masz, i szanuj ich, póki jeszcze żyją. A jeśli jednak "dusisz się" pod ich dachem, idź na swoje. Oni też odetchną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata
8 minut temu, Gość Markoff napisał:

Dramatyzujesz i robisz z igły widły, mogło być gorzej. 

Nie dramatyzuję, oprócz przykładu, który podałam w poście głównym, są setki innych sytuacji, gdy rodzice usiłują zrobić ze mnie przysłowiowego "barana" nie informując mnie do końca na dany temat albo wygadując zbędne głupoty. Uniemożliwiają mi np przerobienie pokoju, jestem już w połowie, jednak nie mogę pozbyć się starej zniszczonej komody z pokoju, ponieważ nie ma na nią nigdzie miejsca, a ojciec nie chce jej wyrzucać, bo kupował ją 10 lat temu za bardzo dużo pieniędzy (300 zł). Wszystkie ubrania, rzeczy leżą w kartonach, półki pościągane ale nie mogę z tym nic zrobić, a ojciec dodatkowo mówi, co ja tak nic nie robię w tym pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nats

To faktycznie trudna sytuacja. Może porozmawiaj o tym z psychologiem (może by coś doradził?). Gdybym ja miała taką sytuację, to:

- uświadomiłabym ich, że jestem dorosła

- wyjechałabym za granicę, popodróżowałabym trochę na najniższym budżecie tzn.backpacking, autostop+komunikacja miejska, couchsurfing, wolontariat, praca typu workaway, później do pracy na powaznie, nawet ciężkiej, byle aby się oplacalo, a hajsik zarobiony na wynajęcie pokoju (kaucja i ze 2 miesiące czynszu i życia chociaż). Już w tym domniemanym mieście studenckim. Tam wtedy można poszukać pracy i łączyć to ze studiami.

Wydaje mi się, że rodzice nie traktują Cię poważnie, nie uznają Cię za autonomiczną jednostkę, piszesz, że masz 22 lata, a oni zawstydzają Cię w towarzystwie... to naprawdę nie fair. Nie jesteś już dzieckiem. Musisz być bardziej asertywna, mieć swoje życie, swoje plany, a oni powinni to uszanować z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Fakt, ze dajesz się podpuszczać jak gówniara. A rodzice wyglądają mi na wyluzowanych. Dla nich zawsze będziesz córeczką, nawet jak będziesz miała 40-50 lat. Ciesz się, że ich masz, i szanuj ich, póki jeszcze żyją. A jeśli jednak "dusisz się" pod ich dachem, idź na swoje. Oni też odetchną.

Nie są wyluzowani, ojciec ma 50 lat, matka 40 i luzują się właśnie takim chamskim zachowaniem i złośliwostkami, co według mnie jest żenujące. Gdy pokazuję im ich zachowanie (po prostu też chamsko się zachowuję wobec nich) to mówią, że ich przedżeźniam. Ojciec w kółko przezywa na matkę, bo ma takie wydzimisię, a matka wyrzywa się na mnie, czepiając o każdą drobnostkę, wyolbrzymiając do komicznych rozmiarów nawet najmniejszy błąd. Porównują mnie z innymi oraz nie służą radą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No to tym bardziej idź na swoje. Ich nie zmienisz, szkoda twojej energii- na pisanie tutaj i na codzienne narzekanie. Pora na działanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata
7 minut temu, Gość Agata napisał:

Nie są wyluzowani, ojciec ma 50 lat, matka 40 i luzują się właśnie takim chamskim zachowaniem i złośliwostkami, co według mnie jest żenujące. Gdy pokazuję im ich zachowanie (po prostu też chamsko się zachowuję wobec nich) to mówią, że ich przedżeźniam. Ojciec w kółko przezywa na matkę, bo ma takie wydzimisię, a matka wyrzywa się na mnie, czepiając o każdą drobnostkę, wyolbrzymiając do komicznych rozmiarów nawet najmniejszy błąd. Porównują mnie z innymi oraz nie służą radą

Nie służą radą, tylko obracają przeciwko mnie każdy mój błąd.

Albo kłócą się o coś, mimo że setki razy powtarzałam im drukowanymi literami, jednak udają głuchych. Życie z nimi to stagnacja, jednak nie mogę sobie pozwolić na nic lepszego. Żal mnie ściska, wiem że w innych domach wygląda to zupełnie inaczej, ludzi stać powiedzmy "na wszystko", jednak u nas pieniądz nie jest dobrze gospodarowany, wkurzam się gdy muszę lwią część swojej wypłaty oddawać rodzicom na opłaty mimo, że nie ma takiej potrzeby. Odnoszę wrażenie, że ich podejście do wychowania mojej osoby jest jak walka z jakimś wrogiem, coś w stylu: "jak by tu podejść aby wcisnąć mu jakiś przytyk", choć nie zawsze tak jest. Te rzeczy dzieją się okresowo, tak jakby robili sobie przerwę i potem znów wracali do "zabawy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×