Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorka

Rodzice niczego mi nie dali, a wymagają ode mnie opieki i pomocy. Mam żal.

Polecane posty

Gość Gosc

Nie rozumiem jak kobieta 30 plus mowi, ze zycie jej ucieklo. Ja znam osobiiscie 25 latki z dwojka dzieci po rozwodzie- majace kielbie we lbie. Znam 30 latki po 2 rozwodach z kredytami. I takich tez panow.

Kobieto przeciętny wiek to ok 80lat, masz 33, uwierz że masz czas na dzieci, męża, wnuków nawet. Tylko szukaj normalnego faceta. 

Wiele osób ma kredyty do końca życia. A gdyby mi matka powiedziała że po co mi kredyt na mieszkanie, odpowiedzialabym że jak coś przepisze dla Rydzyka 😛 zaloz sobie badoo i powoli szukaj faceta. Znajdź pasję- maluj, pisz, ćwicz, gotuj, dziergaj na dłutach, pisz na czatach otwieraj się na ludzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O nie

Wszystko święta racja ale tylko nie Badoo! Tam znajdziesz zboczencow, a nie męża. No dobra męża też znajdziesz i to nie jednego, ale cudzego 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

będziesz się teraz mścić na chorych rodzicach bo kasy nie dostałaś... fajnie

czyli pomagałaś im do tej pory dokąd nie wiedziałaś o kasie i myślałaś że coś ci się skapnie. Fajna córeczka z ciebie. Taka szczera i oddana rodzicom 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

będziesz się teraz mścić na chorych rodzicach bo kasy nie dostałaś... fajnie

czyli pomagałaś im do tej pory dokąd nie wiedziałaś o kasie i myślałaś że coś ci się skapnie. Fajna córeczka z ciebie. Taka szczera i oddana rodzicom 😄

Ale oni przepisując dom na inne dziecko wybrali sobie osobę która ma ich dochować i opiekować się na starość i to u notariusza. Teraz siostra jest prawnie zobowiązana do opieki nad rodzicami i załatwianiem lekarzy . Drugi syn również dostał spory majątek ale prawnie nie ma obowiązku się nimi zajmować bo siostra ma dom z ich służebnością jedynie moralnie powinien poczuwać się do pomocy że ze wzgledu na to że jednak działki za które kupił 3 pokojowe mieszkanie to spory majątek od rodziców . A autorka cóż nie dostała nic i myślę że nie to ja boli .... Ja boli to że nic nie dostała jaka jedyna z rodzeństwa a jako od jedynek rodzice wymagają. I jak ty to sobie wyobrażasz ona ma iść myć rodzicom okna w domu kiedy ten dom nadlezu do jej siostry która mieszka piętro niżej...no sorry ale trzeba mieć troszkę godności. Teraz zobacz siostra ma wielki dom bez kredytu od rodziców , brat ma 3 pokojowe mieszkanie od rodziców, a autorka owszem ma swoje mieszkanie ale na kredyt który pewnie będzie spłacać przez najbliższe 20 lat . No więc tu nie chodzi o żadna zemstę tu chodzi o to że rodzice mieli wybór i dokonali takiego że to druga córka ma ich dochować na starość i tego się powinni trzymać. Autorka ma małe dziecko pewnie jej też ciężko i musi wracać do pracy bo jako jedynej z rodzeństwa nie stać ja na to aby nie pracować. Bardzo dobrze robi powinna się odciąć a jeśli jej zależy na kontaktach z rodzicami to myślę że pojechać raz na jakiś czas zawieźć kawałek ciasta wypić kawę pokazać wnuka i do domu. Żadnej roboty w nieswoim domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I jak mamusia dojechała dziś do lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
2 godziny temu, Gość gość napisał:

będziesz się teraz mścić na chorych rodzicach bo kasy nie dostałaś... fajnie

czyli pomagałaś im do tej pory dokąd nie wiedziałaś o kasie i myślałaś że coś ci się skapnie. Fajna córeczka z ciebie. Taka szczera i oddana rodzicom 😄

No, a jej rodzice są spoko. Oddali wszystko życiowym nieudacznikom którzy ani myślą się odwdzięczyć. Oczywisciejej rodzeństwo też jest w porządku tylko autorka najgorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość gość napisał:

będziesz się teraz mścić na chorych rodzicach bo kasy nie dostałaś... fajnie

czyli pomagałaś im do tej pory dokąd nie wiedziałaś o kasie i myślałaś że coś ci się skapnie. Fajna córeczka z ciebie. Taka szczera i oddana rodzicom 😄

Ty to pewnie jesteś jedną z takich siostrzyczek, która jako jedyna dostała od rodziców jakiś majątek i dziwisz się, że rodzeństwo się wypchało na rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym juz nigdy takim rodzicom nie pomogla.Popieram autorke.Oby nie zmienila zdania pod wplywem szantazy emocjonalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxx. X.

Dzieci trzeba traktować równo, bo inaczej spadkiem czy darowizna można wywołać nienawiść w rodzinie. Lepiej już nic nie zapisywać, a po śmierci i tak ustawowo dostaną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym na Twoim miejscu robiła dalej tak jak robiłam, pomagała rodzicom, bo w końcu są starsi i potrzebują pomocy, tylko spisywałabym sobie dokładnie w zeszycie, że dnia tego np. mycie okien - 3 godz, tego dnia zawiezienie rodziców do lekarza itp. a po śmierci rodziców wystąpiłabym do sądu o zachowek, który i tak Ci się należy, nawet jakbyś nic nie robiła nigdy. A ten spis po to, żeby się nie powołali na przepis, że jesteś niegodna spadku, bo nic nigdy im nie pomagałaś. Na spokojnie, bez nerwów, bo nie ma co się denerwować. A pieniądze zawsze się przydadzą dla Twojego dziecka. Uszy do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Negrita napisał:

Ja bym na Twoim miejscu robiła dalej tak jak robiłam, pomagała rodzicom, bo w końcu są starsi i potrzebują pomocy, tylko spisywałabym sobie dokładnie w zeszycie, że dnia tego np. mycie okien - 3 godz, tego dnia zawiezienie rodziców do lekarza itp. a po śmierci rodziców wystąpiłabym do sądu o zachowek, który i tak Ci się należy, nawet jakbyś nic nie robiła nigdy. A ten spis po to, żeby się nie powołali na przepis, że jesteś niegodna spadku, bo nic nigdy im nie pomagałaś. Na spokojnie, bez nerwów, bo nie ma co się denerwować. A pieniądze zawsze się przydadzą dla Twojego dziecka. Uszy do góry!

Przepraszamy bardzo jaki zachowek? Od siostry nie dostanie nic, bo dom przepisany z dożywociem. Wtedy się nikomu nic nie należy, bo taki przepis, to umowa kupna sprzedaży i nie podlega żadnym prawom spadkowym. Nie wiem jak z darowizną dla brata, ale od siostry nic się nie należy. Absolutnie nie pomagać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Negrita sprawdziłam. Jeśli rodzice nie umrą przed upłynięciem 10 lat od daty darowizny, to od brata też nic nie dostanie. Poza tym do zachowku jest jeszcze siostra, bo jak pisane było kilka razy wcześniej i ja pisałam, darowizna z dożywociem, to nie jest tak naprawdę darowizna. To ile autorka dostanie? Niecałe 50 tys? Niby drogą nie chodzi, ale autorka więcej na paliwo i inne wyda, a modlić się o śmierć rodziców przez następne niespełna 10 lat chyba też nie będzie, żeby się jej zwróciło. Jak ktoś napisał wcześniej, żadnej roboty w cudzej chałupie. A siostra zobowiązała się sama i to prawnie z podpisem u notariusza opieki nad rodzicami. Kto powinien się w tym przypadku żreć? Ano siostra z bratem, bo ona sobie kupiła dom za opiekę nad starymi, a oni są schorowani i mogą żyć jeszcze przez 20 lat, a brat dostał za darmo, to niech siostrze pomaga. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka
7 godzin temu, Negrita napisał:

Ja bym na Twoim miejscu robiła dalej tak jak robiłam, pomagała rodzicom, bo w końcu są starsi i potrzebują pomocy, tylko spisywałabym sobie dokładnie w zeszycie, że dnia tego np. mycie okien - 3 godz, tego dnia zawiezienie rodziców do lekarza itp. a po śmierci rodziców wystąpiłabym do sądu o zachowek, który i tak Ci się należy, nawet jakbyś nic nie robiła nigdy. A ten spis po to, żeby się nie powołali na przepis, że jesteś niegodna spadku, bo nic nigdy im nie pomagałaś. Na spokojnie, bez nerwów, bo nie ma co się denerwować. A pieniądze zawsze się przydadzą dla Twojego dziecka. Uszy do góry!

No na szczęście nie jesteś na moim miejscu. Ja już tam palcem nie kiwnę. co z tego, że są schorowani? Siostra i brat są zdrowi, a bić się o jakieś skrawki nie zamierzam. Natyram się jak durna, najeżdżę, pośmiewisko będę z siebie robić, potem kilka lat batalii w sądzie o kilkadziesiąt tysięcy które nawet jeżeli zostaną zasądzone to brat i tak mi nie da bo nie będzie miał z czego, a od siostry nic mi się nie należy. Wali mnie to 😛 Tym zeszycikiem to sobie będę mogła podetrzeć. To nie jest dla sądu żaden dowód.

Moi rodzice już płacą za swoje decyzje. Wczoraj matka znowu dzwoniła tym razem grzecznie prosząc o zawiezienie do tego lekarza więc wysłałam jej rozkład busów. Nie jest niedołężna. Stare babcie 80 letnie, o kulach, jeżdżą tymi busami, a potem komunikacją miejską się poruszają do lekarzy i urzędów więc ona po 50-tce kobieta też da sobie radę. Tym bardziej, że może jechać którymś ze swoich bezrobotnych dzieci lub ich małżonków, równie bezrobotnych. Ma 4 osoby pod ręką, które mają z kim zostawić dzieci, a ja musiałabym jak zwykle organizować się z niemowlakiem, bo nie mam go z kim zostawić, a wiecie jaka to robota na mieście  z takim dzieckiem przy sobie? jeszcze te przychodnie pełne różnych zaraz i syfów. O nie! Grzecznie ale stanowczo odmówiłam.

Nie robię rodzicom żadnych wyrzutów. Nie tłumaczę dlaczego tak. Na zimno to biorę jakby nic się nie wydarzyło i to ich chyba najbardziej zabolało, bo nagle wszystko się urwało, a myśleli że parobka dożywotniego mają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość git

ale oczywiście, ty już nic nie musisz 

jeżeli nie chcesz się ściągać po sądach to ok ale frajerką też nie bądź. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jestem ciekawa dalszego rozwoju sytuacji, czy do nich dotrze ostatecznie dlaczego to co zrobili jest nie w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syn

miałem podobnie nie dostałem nic bo nie było mnie na rodzinnym obiedzie gdy rodzice dzielili majatek( nie wiedziałem ze obiad po to zwołano a po drugie moja żonka była wtedy po 24h dyżurze i padała na nos), gdy upomniałem się o swoje ze dzieci traktuje się jednakowo usłyszałem ze jestem pazerny a ponadto już wszystko mam( ale k....za swoje  mam z pracy swojej i żony nic nigdy nie dostałem od rodziców....oprócz firan na 1 mieszkanie, które miałem zwrócić jak sobie kupimy...) była wielka obraza rodziców i rodzeństwa o co mi chodzi....wiec mam ich tez głęboko w …..

faktycznie nie jest nigdzie napisane ze rodzice musza coś dać dzieciom...ale jak dają powinno być sprawiedliwie dla wszystkich bez znaczenia kto ile ma....po równo albo chociaż  prawie po równo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Rodzice niczego ci nie dali oprócz życia, wychowania, opieki, wykształcenia, no przykre na maxa, 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Rodzice niczego ci nie dali oprócz życia, wychowania, opieki, wykształcenia, no przykre na maxa, 0/10

Wykształcenia to rodzice jej raczej nie dali. A skoro ją powołali na ten świat, to ich zasranym obowiązkiem było się nią opiekować do pełnoletności. Żaden powód do robienia z siebie niewolnicy. Tym bardziej, że siostra autorki prawnie zobowiązała się do opieki nad rodzicami biorąc od nich dom z tzw. dożywociem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parasolka
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Rodzice niczego ci nie dali oprócz życia, wychowania, opieki, wykształcenia, no przykre na maxa, 0/10

Wlasnie takie argumenty slysze non stop od swoich rodzicow. I dlatego teraz uwazaja ze skoro rodzeństwo ulozylo sobie zycie a ja nie to musze się im poswiecic i moim obowiązkiem jest zajac się nimi, i ze chcąc się wyprowadzić jestem najgorsza corka bo zostawiam ich. ale dlaczego tylko ja mam placic za to ze przyszłam na swiat?  w taki sposób poswiecajac swoje zycie, nie majac prawa do własnego? matka nawet raz wyliczyla mi ile pieniędzy na mnie wydali do 20 roku zycia. dlatego teraz uważa ze to ja musze oddawać jej swoja zarobiona kase żeby zwrocic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Rodzice niczego ci nie dali oprócz życia, wychowania, opieki, wykształcenia, no przykre na maxa, 0/10

Oho już jakiś przygłup się odezwał. 

Żaden dzieciak na świat się sam nie pcha. A jak już postanowili się rozmnożyć, to żadnej łaski nie robią, że dzieciaka utrzymują i zapewniają podstawowe potrzeby. Tak się składa tluku, że to ich podstawowy obowiązek. A wykształcenie dało państwo, no chyba że autorkę posyłali do prywatnych szkół, ale chyba jednak nie. 

Także jak masz takie mądrości produkować to lepiej zamilknij i się nie ośmieszaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Parasolko - uciekaj stamtąd. Jak najszybciej. Przestań tracić czas na takich toksycznych ludzi. Pakuj się i nie odwracaj się za siebie. Na co Ty w ogóle czekasz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Rodzice niczego ci nie dali oprócz życia, wychowania, opieki, wykształcenia, no przykre na maxa, 0/10

to samo dali mojemu rodzeństwu czyli dach nad głową i jedzenie aż do matury lub do końca zawodówki, plus majątek i minus opieka nad nimi przez te wszystkie lata, bo do tej pory tylko ja im pomagałam od ukończenia studiów i podjęcia pracy czyli 9 lat. Byłam darmowym szoferem, załatwiaczem wszystkiego w urzędach, przychodniach, zakupy zrobiłam, przywiozłam, okna czy schody umyłam. Wystarczy tego dobrego, jakoś już się nie poczuwam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Parasolko, ty się wyprowadź, bo oni cię zjedzą, wys/rają, a na koniec jeszcze będą mieć pretensje, że ta kupa śmierdzi.

Autorko i prawidłowo. Te co ci piszą, że jesteś wyrodna córka, to same pozbierały od rodziców sporo kosztem swojego rodzeństwa. Ale do pomocy rodzicom... no cóż... po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Dziwię się takim rodzicom, że nie jest im zwyczajnie głupio przed pominietym w spadku dzieckiem. Ba, jeszcze oczekują bezinteresownej pomocy, choć ktoś poczuł się tak po ludzku dotknięty i trudno mu to ukryć. U nas sprawa była od kilku lat jasna, choć nikt się nigdy o nic nie upominal i nie wyliczał (no może poza bratową :D) . Jest nas 4, żyjemy na podobnym poziomie, choć każdy ma inną sytuację życiową. Ale to bez znaczenia. Mama od zawsze mówiła, że nie zamierzają nic po sobie zostawiać, żebyśmy nie mieli o co się drzeć po ich śmierci. A z tego co mają, dadzą ile mogą po równo, żeby nikt nie miał pretensji. Mi, jeszcze jako panience, pomogli prawie 10 lat temu kupić na kredyt mieszkanie. Było tego w sumie kilkadziesiąt tysiecy. Potem jednemu z braci udało im się dać podobną kwotę. Mama oficjalnie ogłosiła, że my jesteśmy już spłaceni, mamy się nie oglądać na spadek i git, sprawa jasna, my wdzięczni. Teraz siostra dostała większą część domu z dożyciem rodziców. Po ich śmierci dom dostanie w całości, ale coś za coś, żyje z nimi i pomagają sobie na codzień. My wszyscy na prośbę mamy zrzeklismy się na rzecz siostry prawa do zachowku u notariusza, nic na gębę. Ale żeby siostra nie była tą najbardziej obdarowaną to został 1 brat, którego zgodnie z aktem notarialnym musi na określoną kwotę w określonym czasie spłacić. Mama jest pielęgniarka, ojciec budowlancem. Ciężko pracowali żeby coś mieć i nam pomóc. Uważam, że jest mądrą kobietą, bo każdy z nas poczuł się ważny, potraktowany sprawiedliwie, bez względu na to ile sam ma. Wszyscy mamy z rodzicami dobre relacje, pomagamy sobie na różne sposoby. Rodzice nie wymagają jeszcze opieki, bo oboje pracują, ale chorują więc za kilka lat będzie z nimi gorzej. Bieżącą opieka spadnie wtedy na siostrę, ale myślę, że każdy będzie się poczuwal, aby im pomagać w miarę możliwości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Ggg napisał:

Dziwię się takim rodzicom, że nie jest im zwyczajnie głupio przed pominietym w spadku dzieckiem. Ba, jeszcze oczekują bezinteresownej pomocy, choć ktoś poczuł się tak po ludzku dotknięty i trudno mu to ukryć. U nas sprawa była od kilku lat jasna, choć nikt się nigdy o nic nie upominal i nie wyliczał (no może poza bratową :D) . Jest nas 4, żyjemy na podobnym poziomie, choć każdy ma inną sytuację życiową. Ale to bez znaczenia. Mama od zawsze mówiła, że nie zamierzają nic po sobie zostawiać, żebyśmy nie mieli o co się drzeć po ich śmierci. A z tego co mają, dadzą ile mogą po równo, żeby nikt nie miał pretensji. Mi, jeszcze jako panience, pomogli prawie 10 lat temu kupić na kredyt mieszkanie. Było tego w sumie kilkadziesiąt tysiecy. Potem jednemu z braci udało im się dać podobną kwotę. Mama oficjalnie ogłosiła, że my jesteśmy już spłaceni, mamy się nie oglądać na spadek i git, sprawa jasna, my wdzięczni. Teraz siostra dostała większą część domu z dożyciem rodziców. Po ich śmierci dom dostanie w całości, ale coś za coś, żyje z nimi i pomagają sobie na codzień. My wszyscy na prośbę mamy zrzeklismy się na rzecz siostry prawa do zachowku u notariusza, nic na gębę. Ale żeby siostra nie była tą najbardziej obdarowaną to został 1 brat, którego zgodnie z aktem notarialnym musi na określoną kwotę w określonym czasie spłacić. Mama jest pielęgniarka, ojciec budowlancem. Ciężko pracowali żeby coś mieć i nam pomóc. Uważam, że jest mądrą kobietą, bo każdy z nas poczuł się ważny, potraktowany sprawiedliwie, bez względu na to ile sam ma. Wszyscy mamy z rodzicami dobre relacje, pomagamy sobie na różne sposoby. Rodzice nie wymagają jeszcze opieki, bo oboje pracują, ale chorują więc za kilka lat będzie z nimi gorzej. Bieżącą opieka spadnie wtedy na siostrę, ale myślę, że każdy będzie się poczuwal, aby im pomagać w miarę możliwości. 

Nie pomyliło ci się coś? Jeśli siostra  dostała dom z dożywociem, to nie ma od tego żadnego zachowku, to po co ta wasza wizyta u notariusza, skoro z chwilą podpisania darowizny z dożywociem na siostrę straciliście prawo do zachowku. Druga sprawa. Siostra nie jest najbardziej obdarowaną, bo ma dom za opiekę nad rodzicami, czyli rodzice jej dom sprzedali, więc z jakiej racji ma spłacać brata? No i po trzecie po jaką cholerę dożywocie skoro są współwłaścicielami? Wszystko ma sens, to wasze zrzeczenie się, spłata  brata, ale wtedy, kiedy jest to zwykła darowizna bez dożywocia, a na pozostałą część domu został spisany testament mówiący, że siostra to dostanie pod warunkiem opieki. Wtedy wam się należy zachowek od większej  części domu. Dlatego myślę, że coś ci się pomyliło. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Jak widać nie znam się na prawie spadkowym, zapewne wszystko mi się pomyliło jeśli chodzi o terminologię. Chodzi mi o ogólny sens całej sytuacji i to jak zostala rozwiązana. Wytkniecie mi błędów merytorycznych nic w niej nie zmienia. A ja nawet po twoim sprostowaniu nadal nie wiem o co chodzi, tylko jakie to ma konsekwencje 🙂 (każdy jest ignorantem w jakiejś dziedzinie) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

A i z mojego postu wynika, że siostra dostała większa część domu. Zrzeczenie zachowku dotyczy części która NADAL należy do rodziców.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Rodzice niczego ci nie dali oprócz życia, wychowania, opieki, wykształcenia, no przykre na maxa, 0/10

walnieta, po uj siejesz ferment? Co, ma ich w sam srodek dupy calowac, ze sie urodzila?:D zapewnienie domu, edukacji, pozywienia i odzienia to sa potrzeby pierwotne i jak ktos dziecko sprowadza na swiat, to kurła łachy nie robi, ze dziecku zapewnia, bo musi... a z tym wyksztalceniem to tez sie tak nie goraczkuj, bo widac jak ciasne horyzonty umyslowe maja ci rodzice, takze nie zdziwiloby mnie, gdyby autorka na studiach musiala pracowac, zeby sie utrzymac... takze japa tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Ale autorko, Twoja mama sie po 50 i wymaga jakby miala ze 100 lat i jezdzila na wozku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka
54 minuty temu, Gość Wredna napisał:

Ale autorko, Twoja mama sie po 50 i wymaga jakby miala ze 100 lat i jezdzila na wozku...

No moja mama ma lewą rękę niesprawną po udarze, nie ma w niej czucia i nie do końca porusza palcami i prawą nogę ma też lekko niesprawną i czasem chodzi o kuli jak musi gdzieś dalej iść. To jest bardzo uciążliwe ale ma cztery mlode, zdrowe osoby na miejscu do pomocy więc krzyż na drogę 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×