Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

maja.maja

Czy to koniec już na zawsze ?

Polecane posty

Cześć,

 

zacznę może od początku..

Postaram się napisać wszystko w jak najmniejszym skrócie. 

.. jesteśmy ze sobą już kilka lat. Zawsze byliśmy dobraną i zgraną parą - mimo szerokich różnic w charakterze - mialam wrażenie, że jesteśmy identyczni, wręcz stworzeni dla siebie. 

Bywały lepsze i gorsze chwile, ale zawsze potrafiliśmy dojść do porozumienia. Przyznam szczerze, że nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek była między nami większa sprzeczka - jedynie ciche dni. 

 

Od miesiąca nastąpił właśnie ten cięższy okres. Mój ukochany przestał być tym kochanym, troskliwym facetem. Wiedziałam, że ma gorszy czas w pracy.. że to minie, ale nie mijało, to trwało. Z dnia na dzień zaczął traktować mnie, jak wroga. Nie mogłam byc smutna, kiedy na mnie krzyczał, kiedy wylewał każdego dnia swoje stresy, kiedy był nieuprzejmy, wytykał mi każdy mój ruch, który nie był po jego myśli. Miałam go dosyć.. Po raz pierwszy przez ten długi czas bycia razem. Dość..

Myślałam, że być może nie jest do końca szczęśliwy, może już mnie nie kocha. Powiedziałam, że jeśli chce się rozstać to możemy to zrobić, nie musi czekać aż sama to zrobię przez jego zachowanie w stosunku do mnie. 

 

Wtedy się poprawił, ale czułam pustkę. Tak, jakbym pogodziła się z tym, że już nie będzie nam dane żyć razem. 

Przechodząc do meritum.. 

W czasie trwania tego złego czasu miałam kontakt telefoniczny ze swoim kolegą. Wymieniliśmy raptem kilka wiadomości, a że akurat byłam w czasie, w którym czułam się odtrącona przez swojego ukochanego, napisałam tam parę słów w złości, których być może sama nie kontrolowałam. Znajomy wspomniał, że kupuje mieszkanie i oczywiście w formie żartu napisał, że mogę z nim zamieszkać. Ja jemu odpowiedziałam, że gdybym nie miała dzieci to bym się nie zastanawiała. Pech chciał, że mój mąż to przeczytał. A jak to się stało? Pokazałam mu na swoim telefonie parę butów i chciałam, żeby podpowiedział, które mam zakupić. I tak oto w ten sposób zamiast butów mam złamane serce. 

 

Proszę powiedzcie, co mam zrobić w tej sytuacji? Jestem zła, że przejrzał moje prywatności wiadomości, a jednocześnie żałuję, że to przeczytał. 

Jaką przyjąć pozycję w tej sytuacji? Myślę, że na rozmowę jest za wcześnie, bo już próbowałam.

Przeczekać? Chodzić i przepraszać? 

Przez to, co działo się w ostatnim czasie mam ochotę zostawić to i odejść. Myślę, że szukał pretekstu, abym w końcu poczuła się gorzej sama ze sobą. Może jednak się mylę? 

 

Proszę o jakąś radę, dzięki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×