Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Corobicco

Co jedzą wasze małe dzieci jak nie chcą jeść obiadu, który ugotowałyście?

Polecane posty

Gość Corobicco

Mój syn ma prawie dwa lata. Mniej więcej do 16-17 miesiąca życia jadł wszystko chętnie, a od jakiś dwóch miesięcy zaczyna wybrzydzać.

W porze obiadowej, wiem, że jest głodny, bo marudzi i woła "jeeesc", ale jak nakładam obiad to popatrzy, nawet nie spróbuję i nie je. Zaczyna marudzić, bo jest głodny, ale nie będzie jadł tego co ugotuje. Co w takim wypadku robić?

Przyznam, że nie wiem czy postępuje dobrze. Mam zawsze w zamrażarce jakies pierogi domowej roboty, w ostateczności ugotuje parówkę i zje jedną z jakimś warzywem typu pomidor, albo ogórek kiszony. Czasem robię mu kanapkę z żółtym serem. Nie chce żeby był głodny, ale z drugiej strony trochę mnie irytuje, że nie chce jeść obiadu. Gotuje chyba całkiem dobrze, zdrowo, ale nie jałowo. Od zawsze mu gotowałam, nie jadał słoiczków, a tu widzę, że jednak mi nniejadek rośnie. Rozumiem, że od czasu do czasu pomarudzi przy jedzeniu, ale takie sytuacj, że zamiast obiadu woli co innego są coraz częściej. Co robić z takim "wybiórczym" niejadkiem, jak postępować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja o ile z młodszą corką nie mam problemu (jak narazie) bo je wszystko, to ze starszą już masakra, gdy nie chce obiadu to zazwyczaj zje albo platki z mlekiem, chleb z miodem, lub...suchy chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nic nie dostaje. Jak wybrzydza to znaczy, że nie jest głodny. Jako, że nie dałam wejść dziecku na głowę, takie sytuacje zdarzają się rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nic. Skoro nie chce jeść, to znaczy, że jednak nie jest głodny. Można ewentualnie zaproponować, że może zjeść tylko część obiadu (np. tylko surówkę z kaszą) albo zastąpić jeden składnik innym o ile to jest szybkie i proste (np. podać jajko sadzone zamiast kotleta, pomidor zamiast surówki...), ale na pewno nie robić kompletnie inne danie, i to za każdym razem. Ja popełniłam ten  błąd przy pierwszym dziecku i długo nam zajęło wracanie do normalnych posiłków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uytuyt

Moj syn juz maly nie jest, ale tez mial okres gdy wybrzydzal.

Nie pociesze Cie - u niego trwalo to 4 lata. odrzucil wiekszosc obiadow jak mial 23 miesiace. coz, robilam mu bulke z serem do tego surowa marchewka. albo nalesniki (z dzemem). albo jajko na twardo. jadl jakos 5 jajek na tydzien wtedy  bo odrzucil bialko pochodzace z miesa, fasoli itd tez nie chcial. tzn mieso jadl ale laskawie, pol malego kotleta na tydzien.  jadl z warzyw tylko marchewke - surowa lub gotownaa; ziemniaki  - takie frytki zle z piekarnika; pomidory. z owocow jablko, banan, a w sezonie sliwki, truskawki, maliny, porzeczki. tyle. zwro jogurtow itd. lubil paluszki niesolone, , wafle ryzowe. lubil (nadal lubi) suchy chleb, na szczescie chetnie jadl (je) tez orkiszowy zytni na zakwasie. lubil makaron ale SAM  i tylko  swiderki lub kokardki.

coz zaczelo mu mijac powoli jak mial 6 lat. zaczal od  rosolu, po prostu zaczal mi wyjadac z talerza.  potem przekonal sie do fasolki szparagowej zoltej, potem gorszek, kalafior itd.

ma teraz  prawie 13 lat. 163 cm , waga w normie. je "normalnie2 ale nadal najchetniej i tak jadlby suchy chleb lub chleb z serem, jajka na twardo i banany.

To minie ale badz cierpliwa.  DASZ RADE. WYTRZYMAJ. NIE ZMUSZAJ. dziecko nie umrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uytuyt
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Nic nie dostaje. Jak wybrzydza to znaczy, że nie jest głodny. Jako, że nie dałam wejść dziecku na głowę, takie sytuacje zdarzają się rzadko.

to nie chodiz o wchodzenie na glowe, tlyko o to, ze to jest normalny etap u dzieci, ze nie chca jesc pewnych rzeczy., znasz doroslego, ktory lubi WSZYSTKO ?? ja nie.  ja jetsam otwarta na nowe smaki, potrawy, probowalam np osmiornice! ale za to malzy nie rusze, i nie cierpie kalarepy ani burakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Nic nie dostaje. Jak wybrzydza to znaczy, że nie jest głodny. Jako, że nie dałam wejść dziecku na głowę, takie sytuacje zdarzają się rzadko.

Wiedziałam, że tu takie teksty będą... Tutah mowa o małym dziecju a nie o 5latku. A wiadomo, że malutkie dziecko też może czehoś nie lubić. Ty lubisz wszystkie potrawy?No tak, ale jedne matki dziecko wychowują inne tresują...bo przecież nie da sobie "wejść na głowe"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

moj tez jest niejadkiem, poza normalnym obiadem zawsze robie cos ekstra zeby on zjadł. Lubi warzywa na patelni, placki ziemniaczane ze szpinakiem, marchew i pietruszke pieczona w miodzie i ziolach, paluszki rybne domowej roboty, kukurydze gotowana, kopytka,mielone,rosól, zupy z kawalkami warzyw,kasze gryczana, ryz,jajecznice, racuchy,omlety,owianke z owocami.. kombinuje jak moge. Starszy był latwiejszy w obsludze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość uytuyt napisał:

to nie chodiz o wchodzenie na glowe, tlyko o to, ze to jest normalny etap u dzieci, ze nie chca jesc pewnych rzeczy., znasz doroslego, ktory lubi WSZYSTKO ?? ja nie.  ja jetsam otwarta na nowe smaki, potrawy, probowalam np osmiornice! ale za to malzy nie rusze, i nie cierpie kalarepy ani burakow.

"Pewne rzeczy" to nie jest odmawianie każdego obiadu, jak leci. "Pewne rzeczy" to by bylo, jakby dziecko właśnie nie chciało tych buraków, ale zjadło resztę obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi 30

Moj ma 2,5 roku i z kazds kolejna infekcja odmawial jakiegos produktu, po zimie chcial jesc same jajka, kopytka, kefir i chleb. Teraz sie za niego wzielam, dostaje samego ktoleta, rybe, troche buraczkow, jak nie zje znaczy nie jest glodny, jal zje dostaje ziemniaczki czy kasze. Widze efekty, coraz chetniej je.

To nie jest tak dziecko wybrzydza bo nie lubi wszystkiego - ale sa dzieci ktore jadly chetnie a teraz nie chca nic. I takie sceny robia sie coraz czestsze jesli dziecko raz wygra, przy kolejnym obiedzie tez bedzie marudzil. Mama zapewne wie ze jej maluch nie lubi np kaszy wiec nie gotuje mu co drugi dzien krupniku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Emi 30 napisał:

ale sa dzieci ktore jadly chetnie a teraz nie chca nic.

tak, prawda. Mojej kolezanki corka pieknie jadla do kiedy miala 6 lat. potem odrzucila mieso, jogurty, wiekszosc warzyw.

za to moja siostrzenica je wszystko w domu , a w gosci, nawet u babci, chce tylko chleb z maslem oraz owoce. I jajko na miekko. koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie znęcam się nad domownikami. Ustalamy co robimy na obiad. Maluch jeszcze nie bardzo potrafi się wypowiedzieć w temacie, więc jeśli naprawdę nie chce, to daję coś innego. Sama nie jem wszystkiego, co mi pod nos podstawią. W hotelowych restauracjach jest wybór na śniadaniach, czy obiadokolacjach. Można zawsze zamówić to co w karcie. Dlaczego mam zmuszać człowieka, który jeszcze nie potrafi powiedzieć, że ma ochotę na to czy tamto, żeby zjadł coś, co mu nie pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kolacje. W porze kolacji oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie znęcam się nad domownikami. Ustalamy co robimy na obiad. Maluch jeszcze nie bardzo potrafi się wypowiedzieć w temacie, więc jeśli naprawdę nie chce, to daję coś innego. Sama nie jem wszystkiego, co mi pod nos podstawią. W hotelowych restauracjach jest wybór na śniadaniach, czy obiadokolacjach. Można zawsze zamówić to co w karcie. Dlaczego mam zmuszać człowieka, który jeszcze nie potrafi powiedzieć, że ma ochotę na to czy tamto, żeby zjadł coś, co mu nie pasuje?

Ja nie prowadzę w domu restauracji hotelowej, więc nie ma wydziwiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nic nie je. Najwyżej kolejny posiłek jest ciut wcześniej i wtedy więcej zjada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie znęcam się nad domownikami. Ustalamy co robimy na obiad. Maluch jeszcze nie bardzo potrafi się wypowiedzieć w temacie, więc jeśli naprawdę nie chce, to daję coś innego. Sama nie jem wszystkiego, co mi pod nos podstawią. W hotelowych restauracjach jest wybór na śniadaniach, czy obiadokolacjach. Można zawsze zamówić to co w karcie. Dlaczego mam zmuszać człowieka, który jeszcze nie potrafi powiedzieć, że ma ochotę na to czy tamto, żeby zjadł coś, co mu nie pasuje?

Ło kurła :D

Serio widzisz analogię z miejsc, które muszą się utrzymać z serwowania dań na życzenie swoim klientom z domem, gdzie posiłek jest co najwyżej częścią prozy życiowej?

Zresztą rób jak uważasz. Nawet sobie możesz do domu program kuchenne rewolucje zaprosić. Większość normalnych ludzi podchodzi do tego na luzie. Nie je obiadu = nie jest głodny. Zje tylko część obiadu = wybór dziecka.

Sfiksowałabym gdybym miała podejście konsultacyjne co do detali życia jak obiady. A u koleżanki z pracy norma, że jak dziecko nie tknie obiadu to ta już leci placuszki ziemniaczane robić albo naleśniczki albo chociaż wetknąć w szlachetnego dziubka paróweczke :d Chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×