Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Co myślicie? Proszę wypowiedzcie się

Polecane posty

Gość Gość

 Starsza córka jest moim dzieckiem z pierwszego małżeństwa. Ma 19 lat, zaszła w ciążę, więc uważam, że pora w takim razie żyć na własne konto, dorosnąć. Dałam czas do lipca, żeby się wyprowadziła. Powinna żyć jak każdy dorosły w mojej opinii. Za to mąż lekcewazac moje zdanie powiedział, że dom jest duży i mogą zostać tak długo jak tylko chcą. Razem z chłopakiem. Jeśli dadzą radę to mogą urządzić sobie całe poddasze. Poklocilismy się o to. Sami mamy jeszcze 6-cio letnie dziecko, nie mam już ochoty na ryk i pieluchy. Podważa mój autorytet, ja wychodzę na tą złą, a chce dla niej dobrze. Jak się przyzwyczają do mieszkania u nas to później nie dadzą rady finansowo na swoim. Poza tym moim zdaniem zwyczajnie powinni czuć, że pora stworzyć własny dom. Mąż twierdzi, że nie powinnam "wyrzucać" córki z domu i, że tak na prawdę dom należy do niego, więc nic zrobić nie mogę i jeśli mam zamiar się kłócić to sama mogę się po prostu wyprowadzić. Co byście zrobili? Zabolało mnie to, nie wiem czy się wyprowadzać, próbować rozmawiać, czy odpuścić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala

Wyprowadz sie : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czyli mąż nie jest ojcem starszej córki? Ja za takie coś złożyła bym papiery o rozwód. Może niech córeczka zamieszka u swojego ojca? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, marawstala napisał:

Wyprowadz sie : )

Dzięki za odpowiedź. 

Jeszcze jedno, widzisz może coś okrutnego w moim zachowaniu? Bo ja nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak, czy z moim mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Dzięki za odpowiedź. 

Jeszcze jedno, widzisz może coś okrutnego w moim zachowaniu? Bo ja nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak, czy z moim mężem

W wyprowadzeniu sie z domu (?) raczej nie : ) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Czyli mąż nie jest ojcem starszej córki? Ja za takie coś złożyła bym papiery o rozwód. Może niech córeczka zamieszka u swojego ojca? 

Nie jest biologicznym ojcem, ale jej ojciec zmarł 17 lat temu. 

Zranił mnie i miałam milion myśli, rozwód też.. Ale do tej pory nam sie układało. Zawsze cieszyłam się z tego jak dobrze traktuje moje dziecko, ale teraz za dużo tego, stawia ją nade mną 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, marawstala napisał:

W wyprowadzeniu sie z domu (?) raczej nie : ) 

Chodzi mi tylko o to, czy źle potraktował córkę.chce dla niej jak najlepiej, a odbierają mnie jak wyrodną matke

7 minut temu, boganiema napisał:

to nie ma sensu pracy nie ma chlopaka nie ma zostaje ulica i bieda

Ma chłopaka, póki się uczy przysługuje jej renta po ojcu, a jej chłopak pracuje. 

6 minut temu, boganiema napisał:

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja stoje po stronie twojego męża co ci szkodzi w domu własne dziecko i wnuk? Skoro macie warunki to czemu nie jak pies ogrodnika. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciocia Stasia

A czy to czasem nie tak, że jak zasiejesz tak Ci urośnie? Może coś poszło z tym wychowaniem córki nie tak po drodze że tak spontanicznie do życia podchodzi? Stało się tak, że zaszła w ciążę i może zamiast ją karać i porzucać w tak trudnej sytuacji, czas uderzyć się w pierś i być wsparciem dla swojego dziecka. Ustalić jasne zasady - pomożemy ale macie np rok żeby stanąć na nogi, musicie się dokładać do opłat, rachunków i jak dziecko podrośnie, iść na swoje. Mały człowiek jest teraz najważniejszy i jego dobro - Twojego wnuka lub wnuczki. Jak córkę odprawisz to Ci to popamięta i potem będziesz żałować że nie masz kontaktu z wnuczkiem. Wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx

Szczerze? Postawa Twojego męża jest cudowna. To fantastyczne, że traktuje dziewczynę jak rodzoną córkę i chce jej pomóc. I jeśli mam być w pełni szczera, to na miejscu Twojej córki byłoby mi cholernie przykro. Kazałaś się wyprowadzić własnemu dziecku? Serio? Na jej miejscu nie chciałabym mieć z Tobą nic wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Owszem, glupio zrobiła że zaszła w ciążę (swoją drogą, rozmawiałaś z nią o antykoncepcji przed faktem?), ale to jest bardzo młoda dziewczyna, która właśnie teraz potrzebuje wsparcia matki, bo pewnie jest bardzo przerażona. A Ty kazałaś jej się wynieść i obraziłaś się na męża, bo okazał jej miłość i rodzicielskie wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Ciocia Stasia napisał:

A czy to czasem nie tak, że jak zasiejesz tak Ci urośnie? Może coś poszło z tym wychowaniem córki nie tak po drodze że tak spontanicznie do życia podchodzi? Stało się tak, że zaszła w ciążę i może zamiast ją karać i porzucać w tak trudnej sytuacji, czas uderzyć się w pierś i być wsparciem dla swojego dziecka. Ustalić jasne zasady - pomożemy ale macie np rok żeby stanąć na nogi, musicie się dokładać do opłat, rachunków i jak dziecko podrośnie, iść na swoje. Mały człowiek jest teraz najważniejszy i jego dobro - Twojego wnuka lub wnuczki. Jak córkę odprawisz to Ci to popamięta i potem będziesz żałować że nie masz kontaktu z wnuczkiem. Wiem co mówię.

Nigdy na nią nie narzekał am. Uczyła się zawsze wręcz wzorowo, uprzedzala zawsze jak nie wracała do domu, mówiła z kim, gdzie jest i kiedy wróci. Spotykała się od 1. Klasy gimnazjum z obecnym chłopakiem, brała tabletki (nie wnikajmy jak skrupulatnie..) Nie karam jej, myślę, że sama by mi podziękowała za to kiedyś. Przykro mi tylko, że jest na pierwszym roku studiów i tutaj taka niespodzianka. Wiem, że stać ich na wynajem kawalerki, nauczyli y się oszczędzać, mieliby więcej prywatności. Boję się, że zrobią sobie poddasze i jak wloza w to pieniądze, to już tu zostaną. Kurde nie wiem już nic, ale dzięki za odzew, dobranoc wszystkim 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Xxx napisał:

Szczerze? Postawa Twojego męża jest cudowna. To fantastyczne, że traktuje dziewczynę jak rodzoną córkę i chce jej pomóc. I jeśli mam być w pełni szczera, to na miejscu Twojej córki byłoby mi cholernie przykro. Kazałaś się wyprowadzić własnemu dziecku? Serio? Na jej miejscu nie chciałabym mieć z Tobą nic wspólnego.

 

6 minut temu, Gość Gość napisał:

Owszem, glupio zrobiła że zaszła w ciążę (swoją drogą, rozmawiałaś z nią o antykoncepcji przed faktem?), ale to jest bardzo młoda dziewczyna, która właśnie teraz potrzebuje wsparcia matki, bo pewnie jest bardzo przerażona. A Ty kazałaś jej się wynieść i obraziłaś się na męża, bo okazał jej miłość i rodzicielskie wsparcie.

Rozmawiałam, 5 lat temu zabrałam ją do ginekologa, brała tabletki. Nie jestem na nią zła, martwię się, sama młodo urodziłam i wiem z czym to sie je. 

Przemyśle to, dzięki i dobranoc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mija
31 minut temu, Gość Gość napisał:

 Starsza córka jest moim dzieckiem z pierwszego małżeństwa. Ma 19 lat, zaszła w ciążę, więc uważam, że pora w takim razie żyć na własne konto, dorosnąć. Dałam czas do lipca, żeby się wyprowadziła. Powinna żyć jak każdy dorosły w mojej opinii. Za to mąż lekcewazac moje zdanie powiedział, że dom jest duży i mogą zostać tak długo jak tylko chcą. Razem z chłopakiem. Jeśli dadzą radę to mogą urządzić sobie całe poddasze. Poklocilismy się o to. Sami mamy jeszcze 6-cio letnie dziecko, nie mam już ochoty na ryk i pieluchy. Podważa mój autorytet, ja wychodzę na tą złą, a chce dla niej dobrze. Jak się przyzwyczają do mieszkania u nas to później nie dadzą rady finansowo na swoim. Poza tym moim zdaniem zwyczajnie powinni czuć, że pora stworzyć własny dom. Mąż twierdzi, że nie powinnam "wyrzucać" córki z domu i, że tak na prawdę dom należy do niego, więc nic zrobić nie mogę i jeśli mam zamiar się kłócić to sama mogę się po prostu wyprowadzić. Co byście zrobili? Zabolało mnie to, nie wiem czy się wyprowadzać, próbować rozmawiać, czy odpuścić..

Masz mądrego męża. Ja też uważam, że nie powinnaś wyganiać córki, ty jako matka powinnaś jej pomagać przecież to twoje dziecko które ma dopiero 19 lat. Trzeba było wcześniej zadbać o uświadomienie córki w sprawach seksu. Chyba wiedziałaś, że ma chłopaka i może dojść do zbliżenia między nimi, to ty powinnaś córkę zaprowadzić do ginekologa aby przepisał antykoncepcję. To ty jako matka nie stanełaś na wysokości zadania a teraz jeszcze dziewczynę w ciąży chcesz pozbawić domu, tak kochające matki się nie zachowują. Jeżeli każesz jej się wyprowadzić być może stracisz z nią kontakt  na zawsze, dziewczyna będzie miała żal do ciebie. I będzie miała rację bo po co jej taka matka jak ty. Mąż ci bardzo dobrze powiedział sama się wyprowadź. Córka z chłopakiem jeszcze się zdąży usamodzielnić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Xxx napisał:

Szczerze? Postawa Twojego męża jest cudowna. To fantastyczne, że traktuje dziewczynę jak rodzoną córkę i chce jej pomóc. I jeśli mam być w pełni szczera, to na miejscu Twojej córki byłoby mi cholernie przykro. Kazałaś się wyprowadzić własnemu dziecku? Serio? Na jej miejscu nie chciałabym mieć z Tobą nic wspólnego.

Dokładnie jestem takiego samego zdania jak ty. Też bym nie chciała gadać z matką na którą liczyć nie można i która wygania z domu dziewczynę w ciąży. Mąż tej kobiety wspaniałe się zachował, fantastyczny facet który traktuje nie swoje dziecko lepiej niż rodzona matka. Autorka tego tematu powinna się wstydzić swojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×