Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdołowana

Czuję się złą matką

Polecane posty

Gość Zdołowana

Jestem 8 miesięcy po porodzie. Syn jest kochany. Mam takze starszego bo 11 letniego syna. Jestem mężatką. Niby piękny scenariusz a jednak... Mąż pracuje po 12 godzin, ja jestem na macierzyńskim. Kasy średnio mamy i czasem ciężko wytrwać do wypłaty. Czuję, że wszystko to moja wina. Starszy syn wchodzi w głupi okres więc często krzyczę, mały  ciągle poobijany bo nie jestem w stanie patrzeć na niego cały czas, bo i z toalety trzeba korzystać i obiad ugotować  i starszemu synowi czas poświęcić. 

Siedzę i płacze. Tak po prostu, ze zmęczenia. Krzyczę, czuję się niedobrą  matką. Starszy syn mi ostatnio powiedział, że cieszy się, że chodzi  do szkoły bo ja to tylko drzeć  się potrafię. 

A ja zwyczajnie nie mam siły. Odkąd urodziłam młodszego syna  to nawet kawy w spokoju nie wypilam, bo z małym  na rękach. Raczkuje, więc oczy dookoła głowy trzeba mieć. Moi rodzice nie żyją, a mąż ma tylko mame, która pracuje. Nie mamy nikogo, kto mógłby nam pomóc. Nawet na swoje badania muszę brać malucha. Czuje, że wysiadam.... hormony buzują  i coraz czarniejsze  myśli  mam...

Chciałam się zwyczajnie wygadać  bo kolezankom  wstyd się przyznać  bo one takie radosne  i szczęśliwe a ja chodzący , zapłakano-zasmarkany  kłębek  nerwów. 

Nie widzę wyjścia. W sierpniu wracam do pracy (maly di żłobka)więc do ludzi troszkę wyjdę, jednak jak pomyślę sobie o chorobach i L4 malucha to już się boję jak to pogodzimy....  A na żłobek trzeba będzie  pracować bo jako, że jesteśmy normalna  rodziną to do państwowego się nie dostaniemy. Teraz  opadał z sił a co będzie jak do pracy wrócę? 

Czuje, że wszystko mnie przerosło. Drugi syn wypragniony  i wyczekiwany. Myślałam, że doświadczona, że lżej będzie a tu .... budowlanka się ciśnie na usta.

Nie wiem skąd wziąć siły, spokój  i optymizm. Jestem zalamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mylisz się

Nie jesteś złą mamą. Moi rodzice od zawsze podcinali mi skrzydła. Z trudem skończyłam ścisły kierunek którego nienawidzę a powinnam wbrew ich opinii to rzucić i skończyć medycynę. Nawet jak wracałam z 5 z 7h egzaminu z matmy to ważniejszy był brudny kubek. Teraz się drą bo rok szukam pracy i nic a do tego operowano mi złamanie i grozi mi, że będę mieć niesprawną rękę...ale to wg nich moja wina, że się poślizgnęłam. Nienawidzę ich a głównie ojca.

Ty tego dzieciom nie robisz. Krzyczysz ale to ze zmęczenia. Nastolatki świętego wyprowadziłyby z równowagi a co dopiero wykończoną matkę małego szkraba. Twoje koleżanki w większości udają swoje zadowolenie. Głupio jest im się przyznać do słabości, porażki. Ty się zadręczasz swoimi problemami i porównujesz do nich. One to czują i budują sobie ego na Twoich smutkach.

Nie bijesz, nie wyzywasz, nie dręczysz, nie ośmieszasz. Ty jesteś dla Nich - dla Twoich dzieci. Potrzebujesz wyjechać chociaż na weekend i odpocząć. Ciągle w domu z dziećmi...można oszaleć. Nie myśl źle o sobie. Jesteś i będziesz super mamą a mąż mimo pracy mógłby pobyć sam z dziećmi lub porozmawiać ze starszym synem o tym, że Jesteś zmęczona i stąd te nerwy. Po powrocie do pracy zalecam znalezienie sobie hobby. Np. fitness byś miała chwilę ciszy dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Najgorszy czas już za Tobą.  Robi się cieplej,  mozesz wyruszyć z małym na dłużej z domu, on będzie podziwiał świat z wózka,  a Ty masz zajęte ręce,  ale wolna głowę.  A to już sporo.  Fajnie, że wracasz do pracy, naciesz się tym czasem z dziećmi, tak po.prostu, potraktuje to jak dłuższy urlop,  a nie skazanie na siedzenie w domu.  Byłam w podobnej sytuacji rok temu,  tylko starszy syn sporo młodszy.  Ja niestety zdecydowałam o pozostanieu jeszcze rok w domu, bo szk9da było mi młodszego i chciałam dopilnować pierwszaka.  I niestety wpadliśmy koncertowo z trzecim.  I też wszystkim mówię, że jest super, bo nie zamierzam tłumaczyć się koleżankom, sąsiadkom itd. I widzą mnie uśmiechnięta. Bo jak nie mam siły albo jestem zaryczana, to nie wychodzę  do ludzi.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyc sie nie chce

Jak pojdziesz do pracy bedzie gorzej. Bedziesz bardziej nerwowa. Bo doba Ci sie nie rozciagnie. Nerwy w robocie choroby dzieci nerwy i obowiazki w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Wiesz co? Chyba masz jakiś dołek bo tak naprawdę nie powinnaś az tak świrować. W sumie to masz dwóch jedynaków bo 10 lat różnicy u dzieci to jest przepaść. Piszesz, ze dziecko było zaplanowane wiec po prostu chyba zapomniałaś jak to jest z maluchami. Mały powinien miec popołudniowe spanie wiec jezeli nie nauczyłaś to nie masz chwili dla siebie. Poza tym nie marudź tylko wez sie w garść bo z nastolatka wyrosnie ci zbuntowany kolejny kłopot. Skup sie na macierzyństwie bo sama o tym zdecydowałaś.Wszystko jest kwestia czasu- minie. Jednak starszy syn nie ma innej matki w zapasie wiec nie skupiaj sie na braku cierpliwości tylko na zorganizowaniu wszystkiego. Masz kolezanki to chyba jakaś moze zaopiekować sie twoim małym kiedy musisz iść do lekarza - ty rewanżuje sie tym samym. Za chwile dostaniesz kolejne 500 + to i kasy przybędzie, napraw budżet domowy wydając mądrze kasę na jedzenie, dziecko możesz wsadzić do kojca, nawrzucać mu tam zabawek i tez bedziesz miała chwile dla siebie. Jesteś dorosła wiec nie rozumiem dlaczego tak „ pragnęłas „ takiego życia ? Miałaś już odchowanego syna , mogłaś odetchnąć , skoro uznałas , ze chcesz inaczej to nie marudź tylko ogarnij sie bo jesteś potrzebna. Bedzie dobrze tylko nie marudź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Do gościa Fiqa. Ty próbujesz dziewczynę pocieszyć, czy wzbudzić jeszcze większe poczucie winy? Ogarnąć to możesz się Ty! Takich ... dawno nie słyszałam: „nie nauczyłaś spać w południe to twoja wina”. Dziecko to nie komputer i nawet przy wielkich chęciach nie da „zaprogramować” dziecka tak jak nam pasuje. Jedne dzieci śpią dużo inne mniej a jeszcze inne tylko na spacerach. Co do kojca. Myślisz, ze taki kojec ogarnie 8 miesięcznego szkraba na dłużej niż kilka minut? To Ty chyba naprawdę pojęcia nie masz i pewnie nawet własnego dziecka stad masz najlepsze rady. A jak jeszcze w tym wieku dziecko często ma lek separacyjny to na bank dziecko podrzucisz koleżance ;) o grzebaniu w myślach w czyimś portfelu nawet nie wspomnę bo to już jest tak nie na miejscu co mówisz, ze aż mi wstyd jak to czytam. 

Do autorki. Sama jestem mama 10 miesięczniaka i czasem samej mi opadają witki i resztki sił a mam tylko jedno dzieciątko! Podziwiam mamy takie jak Ty! A szczególnie jak nie maja do dyspozycji męża, który musi tyle pracować. To dopiero wyczyn! I pomyśl, ze tak naprawdę większość mam czuje nieraz podobne emocje tylko niestety w społeczeństwie się mało o tym mówi, chociaz już coś się zmienia w świadomości ludzkiej. Powodzenia! Myśle, ze powrót do pracy jednak dużo zmieni bo będzie ta przerwa od dziecka a nie dzień świstaka, gdzie codziennie wszystko wydaje się takie samo. Pozdrawiam serdecznie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gghhuyh

Powrot do pracy dobije autorke jeszcze bardziej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

wytłumacz mi coś autorko, po pierwsze skoro maz pracuje po 12 godzin dziennie to jakim cudem wam do 1 ciężko? co on robi, smieciara jezdzi

a dwa skoro jestescie biedni po co wam drugie dziecko? żeby 500+ było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha

Na smieciarce można wbrew pozorom sporo zarobic.

Dzieciątko 😁 hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdołowana

mam hemoroidy wielkie jak kapusta włoska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×