Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sally7

Mam dość matki chrześniaka

Polecane posty

Gość Sally7

Gdy miałam 16 lat zrobiłam bierzmowanie i siostra taty poprosiła mnie o bycie chrzestną kuzyna. Zgodziłam się. 

Na chrzest dałam kuzynowi tylko pamiątkę i kupiłam za 500 złotych chyba 2gramową sztabkę złota. Ciotka przeglądając kopertę rzuciła tylko komentarz "bez pieniędzy??". Potem mojej mamie mówiła że sprzedała to złoto i starczyło jej tylko na kurteczkę dla dziecka. 

Potem kuzyn poszedł do przedszkola, więc ciotka zadzwoniła że przydałaby się jakaś wyprawka. Uczyłam się jeszcze, ale pracowałam, więc kupiłam mu plecaczek, kredki, flamastry itd, ciotka w święta przy stole zaczęła się skarżyć że mały "chodzi jak dziad" do przedszkola bo zamiast potrzebnych rzeczy to mu pisaki kupiłam. 

Potem poszłam na studia do Warszawy i wtedy zaczęło się żebranie na wielką skalę. Bo ty tam w tej Warszawie sobie dorabiasz a Emilkowi by się buty przydały. A bo Emilek marzy o tablecie, a akurat ma za miesiąc urodziny. Sally, kiedy będziesz przyjeżdżać do domu, bo ty tam w Warszawie byś Emilkowi jakąś piłkę kupiła, jemu się marzy... 

Mam już dość, jakoś tydzień temu przestałam odbierać telefony bo co chwila było pytanie o coś. Wydzwaniała do mnie ciotka od dwóch tygodni z listą co mam kupić kuzynowi na zajączka! Że królika Ferrero Rocher bo on tych tanich z pseudoczekolady nie lubi, że grę taką i taką, że paysafecarda za 100 złotych by chciał. Wkurzyłam się i nie odbieram od niej, dzwoni 5-6 razy dziennie. Dzisiaj zadzwoniła do mojej mamy z pytaniem czy ma może numer mojej współlokatorki bo się nie może do mnie dodzwonić! 

Ciotka z wujkiem zarabiają sporo, ona ma własny salon kosmetyczny, wujek jest kierownikiem działu sprzedaży w firmie. Nie rozumiem ich płaczu o te pieniądze, nie wiem czego się spodziewali biorąc na chrzestną kogoś kto przez najbliższe 10 lat nie będzie miał pewnie kokosów. A nawet jak coś kupię to i tak źle i niedobrze, najlepiej by chcieli same pieniądze na każdą okazję? 

Też macie takie sytuacje czy tylko moja rodzinka jest jakaś porąbana? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Aż tak to nie, ale serdecznie współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja bym ich już dawno olała, nie znoszę takich sępów. Chrzestny to nie jest funkcja sponsora i nie widzę powodu, żeby wykosztowywać się na cudze dzieci. Od zaspokajania ich potrzeb są rodzice. Jakbym usłyszała, że "paysafecarda za 100 złotych by chciał" to bym powiedziała ciotce krótko "to mu kupcie" i rozłączyła rozmowę. Serio, z chamami nie ma sensu się patyczkować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmmm

Jak zacznie Ci jeczec ze cos sie dziecku marzy to slodkim glosikiem powiedz ze Ty tez chcialabys to i owo i moze ciocia kupilaby dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chrzestna to ma dziecko w wierze umacniać i do kościoła z nim chodzić A nie szatańskie gry mu kupować i plecaczki z hello kitty - ksiądz mu na religii spali! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Ja prdl, Ty powaznie piszesz dziewczyno? Ale zenada. 😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam kilkuletnie dzieci i absolutnie takich historii nie ma. Chrzestni dali prezenty na chrzest, potem na roczek i póki co zjawiają się też w okolicach świąt Bożego Narodzenia, choć nikt tego nie wymaga. To tyle. Sama chrześniaka nie mam, ale mąż ma chrześnicę, teraz już nastolatkę - został chrzestnym właśnie jakoś w wieku 17 lat. Kupujemy jej prezent na Boże Narodzenie i nic więcej. Jak była młodsza to też zabieraliśmy ją na wycieczki do zoo, na lody, na rowery - jest z bliskiej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordie

Zgodziłam się być chrzestną siostrzeńca. Najgorsza decyzja :(

Przez 20 lat miałyśmy super stosunki z siostrą, po urodzeniu syna przez nią coś się zepsuło, teraz ją facet podburza że niby ja studia skończyłam to więcej zarabiam i prezenty małemu powinnam kupować. Siostra starsza, urodziła 7 lat temu i nadal siedzi w domu, do pracy nie pójdzie bo dziecka nie ma z kim zostawić. Paranoja.

Ale jakie gry na Xboxa wyszły to wie bardzo dobrze 

Ostatnio się pokłóciłyśmy bo zapytała czy im sprzętu do wspinaczki nie kupię bo się z dzieckiem na ściankę zapisała. JA MAM JEJ SPRZĘT KUPOWAĆ? żart 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Powaznie? 

Mon brat jest cbrzestnym mojego 9letniego syna. Daje jakis prezent jak jest u nas, raz w roku. Jakis drobiazg. 

Zarabia sporo bo powyzej 10 tys i w zycii nie przyszlo mi do glowy, ze ma dawac bo jest chrzestnym

Myslalam, ze tylko stare pokolenie tak mysli. A tu mlodzi tak? Wiocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BabaJaga

Moja siostra miała jedno dziecko, ja jedno i byłyśmy nawzajem chrzestnymi. Miałyśmy dogadane że prezenty około 100 zł nawzajem kupujemy na święta, urodziny itp dzieciom. Siostra urodziła drugie dziecko więc zaczęłam robić im prezenty po ok 50 zł. Obraziła się 

W rodzinie wszystko jest możliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powtirze pytanie

Kto kupuje dziecku sztabke złota????!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też mama

Ja bym powiedziała już dawno wprost - rozumiem ale chyba ciocia zdaje sobie sprawę, że poprostu nie stać mnie na taki,  a taki prezent . I masz po problemie. Jeśli się to powtórzy , to jak ktoś wyżej napisał - krótko "to mu kupcie". Chamstwem na chamstwo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka Chrzestna Razy3

Uważam że jak się zostaje chrzesnym to nie można potem mówić że się nie wiedziało o kosztach. Chrzestny powinien się liczyć z kosztami ok tysiąc dwa rocznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie, tak nie mam. Nie mam chrzesniakow :D ja bym na twoim miejscu olala calkowicie ten biznes i doslownie odwiedzila chrzesniaka z urodziny i dała jakas czekolade i 50 zł. Jak widac tylko o kase im chodzi.A jak zaczna jeszcze cos krecic nosem to powiedz,ze od utrzymywania sa rodzice, ty jestes od wychowania w wierze  i zapytaj czy zabrac chrzesniaka do koscioła w niedziele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
11 minut temu, Gość Matka Chrzestna Razy3 napisał:

Uważam że jak się zostaje chrzesnym to nie można potem mówić że się nie wiedziało o kosztach. Chrzestny powinien się liczyć z kosztami ok tysiąc dwa rocznie. 

Że co?!?

Nie wiesz, kim jest rodzic chrzestny w religii katolickiej, czy udajesz głupią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
19 minut temu, Gość Matka Chrzestna Razy3 napisał:

Uważam że jak się zostaje chrzesnym to nie można potem mówić że się nie wiedziało o kosztach. Chrzestny powinien się liczyć z kosztami ok tysiąc dwa rocznie. 

hahaha, chyba sobie jajeczka robisz? chrzestny jest po to by wspierac rodzicow w wychowaniu w wierze,a zazwyczaj to tylko figurant podczas ceremonii w kosciele,bo odbyc trzeba i na kogos padlo. Koszt to szatka,swieca i ewentualny prezent. Nic poza tym. Kazdy ma swoje dzieci od utrzymywania, zabawiania i wychowywania,a jak nie ma to tym bardziej cudze mu nie potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka Chrzestna Razy3

Czym innym jest katolicki chrzestny a czym innym chrzestny w kulturze polskiej. Uważam że to bo całkowicie naiwne ze strony autorki wierzyć że nie ma żadnych zobowiązań finansowych bo jest młoda zostając chrzestną. Takie jest moje zdanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Matka Chrzestna Razy3 napisał:

Czym innym jest katolicki chrzestny a czym innym chrzestny w kulturze polskiej. Uważam że to bo całkowicie naiwne ze strony autorki wierzyć że nie ma żadnych zobowiązań finansowych bo jest młoda zostając chrzestną. Takie jest moje zdanie. 

a jaki jest chrzest w "kulturze polskiej"? nie katolicki? to,ze ludzie sa chciwi to inna sprawa,ale chrzestny nic nie musi tylko dlatego,ze rodzicom bombelka cos sie wydaje.Zrobili sobie niech utrzymują, chrzestny moze potrzymac dziecko do chrztu. Zawsze moga strzelic focha i sie obrazic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość Matka Chrzestna Razy3 napisał:

Czym innym jest katolicki chrzestny a czym innym chrzestny w kulturze polskiej. Uważam że to bo całkowicie naiwne ze strony autorki wierzyć że nie ma żadnych zobowiązań finansowych bo jest młoda zostając chrzestną. Takie jest moje zdanie. 

raczej w polskim braku kultury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hfe
12 minut temu, Gość gosc napisał:

 chrzestny Koszt to szatka,swieca i ewentualny prezent. Nic poza tym.

Mamy troje dzieci i za każdym razem to my kupowaliśmy świecę i szatkę do chrztu i dawaliśmy chrzestnym. Pierwsze słyszę że to chrzestni kupują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka Chrzestna Razy3

Jestem matką chrzestną trojga dzieci i wykładam na nie z mężem około 5 tys rocznie. Układa się - święta, Wielkanoc, dzień dziecka, urodziny, początek szkoły. Bycie chrzesnym to ogromna odpowiedzialność finansowa. Jak autorka była głupia to mogę tylko poradzić żeby piła piwo którego sobie nawarzyła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Matka Chrzestna Razy3 napisał:

Jestem matką chrzestną trojga dzieci i wykładam na nie z mężem około 5 tys rocznie. Układa się - święta, Wielkanoc, dzień dziecka, urodziny, początek szkoły. Bycie chrzesnym to ogromna odpowiedzialność finansowa. Jak autorka była głupia to mogę tylko poradzić żeby piła piwo którego sobie nawarzyła. 

To Ty jesteś głupia, nie autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość Matka Chrzestna Razy3 napisał:

Jestem matką chrzestną trojga dzieci i wykładam na nie z mężem około 5 tys rocznie. Układa się - święta, Wielkanoc, dzień dziecka, urodziny, początek szkoły. Bycie chrzesnym to ogromna odpowiedzialność finansowa. Jak autorka była głupia to mogę tylko poradzić żeby piła piwo którego sobie nawarzyła. 

ja jestem matka chrzestna i koszt roczny to 200 zl. Nie odwiedzam chzresniaka z kazdej okazji,tylko w urodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość gosc napisał:

ja jestem matka chrzestna i koszt roczny to 200 zl. Nie odwiedzam chzresniaka z kazdej okazji,tylko w urodziny.

Dlaczego tak rzadko? Przecież przy każdej wizycie nie trzeba prezentu dawać. Przynajmniej ja swoim za każdym razem nie daję. Ale widuję dużo częściej niż raz w roku na urodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Dlaczego tak rzadko? Przecież przy każdej wizycie nie trzeba prezentu dawać. Przynajmniej ja swoim za każdym razem nie daję. Ale widuję dużo częściej niż raz w roku na urodziny. 

raz to dlatego,ze nie mieszkam w rodzinnej miejscowosci. Dwa nie lubie jezdzić na wizytki i posiadowki. Trzy chrzesniak jest synem dalszej kuzynki i prawie nie utrzymujemy kontaktu. To typ osoby,ktora za darmo nie zrobic nic dla nikogo i nie lubie miec z nią kontaktu.Odwiedzam chrzesniaka raz w roku,bo zazwyczaj tez tak czesto jestem u rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akuku

Jak czytam wasze wypowiedzi to widać większość została chrzestnym tylko dlatego "że dziecku się nie odmawia". Jesteście dziwne. Nie chcę, nie utrzymuje z kimś kontaktu to nie zgadzam się na bycie chrzestnym i tyle. Chrzestna mojego syna pisze do nas kilka razy w tygodniu, pyta co u małego, prosi o fotki. Jak jesteśmy w rodzinnym mieście to się spotykamy. I dlatego została chrzestną a nie dlatego, że powodzi jej się jeżeli chodzi o finanse. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pisać w sprawie dziecka kilka razy w tygodniu, to chyba jakaś niezdrowa obsesja. Kto tak robi.. Ja bym się od 16-latki spodziewała prezentu za 50 zł. Przecież wiadomo, że nic sama nie kupi, a jeżeli kupi ze swoich pieniędzy, to jako ciotka okradasz dziecko z kasy na kosmetyki, wyjścia etc. Taka ciotka prędzej sama powinna sypać forsą komuś kto mieszka w Warszawie i się szarpie we wspólnym mieszkaniu, jakby miała jakiś honor. U mnie w rodzinie funkcja chrzestnej była czysto figuratywna, na chrzestnych brało się rodzeństwo, prezent to tylko na komunię, a poza tym nic się nie dostawało. A stosunki mamy bardzo dobre. Moja jedna ciotka jest chyba zresztą chrzestną jeszcze dwójki mojego rodzeństwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
47 minut temu, Gość gosc napisał:

raz to dlatego,ze nie mieszkam w rodzinnej miejscowosci. Dwa nie lubie jezdzić na wizytki i posiadowki. Trzy chrzesniak jest synem dalszej kuzynki i prawie nie utrzymujemy kontaktu. To typ osoby,ktora za darmo nie zrobic nic dla nikogo i nie lubie miec z nią kontaktu.Odwiedzam chrzesniaka raz w roku,bo zazwyczaj tez tak czesto jestem u rodzicow

To po co się godzilas na bycie chrzestną? Ta rola nie polega na widzeniu się z dzieckiem raz w roku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
34 minuty temu, Gość Akuku napisał:

Jak czytam wasze wypowiedzi to widać większość została chrzestnym tylko dlatego "że dziecku się nie odmawia". Jesteście dziwne. Nie chcę, nie utrzymuje z kimś kontaktu to nie zgadzam się na bycie chrzestnym i tyle. Chrzestna mojego syna pisze do nas kilka razy w tygodniu, pyta co u małego, prosi o fotki. Jak jesteśmy w rodzinnym mieście to się spotykamy. I dlatego została chrzestną a nie dlatego, że powodzi jej się jeżeli chodzi o finanse. 

masz racje, ja bylam zmuszona do zostania chrzestna.Mialam 17 lat, rodzice na mnie siedli,a ze sa strasznie wierzacy to opcji nie bylo,ze bym powiedziala nie. Wtedy nie powiedzialam.Teraz mam 32 lata, kontakt z rodziną sie urwał przez rozne sprawy, do koscioła tez nie chodze,bo dojrzalam do tego by wyrazić swoje zdanie i nie ulegam nikomu. Niestety kiedys tak nie było,do wielu rzeczy byłam zmuszona bo tak sie robi,lub dlatego,ze nie wolno odmawiac.  Tak wiec jest jak jest,chrzesniaka mam, na komunie pojade jesli dostane zaproszenie. Poza tym zyje wlasnym zyciem. Masz racje, chrzestnym trzeba chciec byc, trzeba wiedziec z czym to sie wiaze, pokochac cudze dziecko. Ale znam bardzo wiele przypadkow, gdzie chrzestni sa tylko na papierku.Moj maz swoich nawet nie zna.Mojego kolegi chrzestnym był randomowy ministrant z koscioła, bo nikogo nie znalezli (to było w czasach kiedy nie robiono nauk przed chrztem i innych cyrkow zarobkowych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

masz racje, ja bylam zmuszona do zostania chrzestna.Mialam 17 lat, rodzice na mnie siedli,a ze sa strasznie wierzacy to opcji nie bylo,ze bym powiedziala nie. Wtedy nie powiedzialam.Teraz mam 32 lata, kontakt z rodziną sie urwał przez rozne sprawy, do koscioła tez nie chodze,bo dojrzalam do tego by wyrazić swoje zdanie i nie ulegam nikomu. Niestety kiedys tak nie było,do wielu rzeczy byłam zmuszona bo tak sie robi,lub dlatego,ze nie wolno odmawiac.  Tak wiec jest jak jest,chrzesniaka mam, na komunie pojade jesli dostane zaproszenie. Poza tym zyje wlasnym zyciem. Masz racje, chrzestnym trzeba chciec byc, trzeba wiedziec z czym to sie wiaze, pokochac cudze dziecko. Ale znam bardzo wiele przypadkow, gdzie chrzestni sa tylko na papierku.Moj maz swoich nawet nie zna.Mojego kolegi chrzestnym był randomowy ministrant z koscioła, bo nikogo nie znalezli (to było w czasach kiedy nie robiono nauk przed chrztem i innych cyrkow zarobkowych)

dodam,ze moja siostra uzbierała sobie tych chrzesniakow 4. Ma 25 lat. Nie mieszka w rodzinnej miejscowosci i tylko wpada na swieta lub jak ma urlop i jak przyjedzie na kilka dni to nic nie robi tylko "interesuje" sie chrzesniakami,bo normalnie z nikim nie jest w kontakcie. Rodzice tych dzieci tez do niej sie nie odzywaja,ale jak przyjedzie to zaraz jest telefon i musi przyjsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×