Moja siostra jest złą matką??

Dziewczyny, potrzebuję pomocy bo nie wiem co mogę zrobić. Piszę tutaj bo to trochę posrana sytuacjA. Moja siostra robi nieświadomie swojemu dziecku straszną krzywdę. Jej mąż do szczególnie zainteresowanych dzieckiem nie należy, pracuje w Niemczech i wraca raz na dwa-trzy tygodnie. Chłopiec ma 5 lat i zachowuje jakby miał 2 latka. Wszystkiemu winna jest moja siostra, która zmieniła się w typową madkę. Kiedy moi rodzice próbowali  jej delikatnie przemówić do rozsądku obraziła się i stwierdziła że nie chce z nimi więcej rozmawiać. Czasem gdy musi zostawić z kimś dziecko, to prosi mnie, więc mam kontakt z młodym kilka godzin na miesiąc.
Po pierwsze siostra ma w mieszkaniu cały czas ponad trzydzieści stopni, a chłopczyk musi chodzić w rajtuzkach, spodniach, koszulce i sweterku. Kiedy jeszcze przed kłótnią z rodzicami przyszła do nas na grilla w lipcu (było jakieś 40 stopni w słońcu) ubrała synka w dwie koszulki, body i bluzę i płakała przez cały czas że wieje wiatr i dziecko jej się zaziębi.
Chłopiec ma 5 lat i nie mówi praktycznie nic. Nie jest chyba opóźniony w rozwoju, bo gdy jest ze mną bardzo szybko uczy się nowych słów. Siostra odzywa się do niego tylko zdrobnieniami albo "ich słowami". Chłopiec np na telewizor mówi tululu, na zabawki lub zabawę mówi ba, na jedzenie am, zamiast tak jest "nio", zamiast nie kiwa głową. U siostry "chcesz imi?" oznacza chcesz iść? a "Antek, imi" - Antek, idziemy. Zamiast "daj *jakikolwiek przedmiot*" jest "miii" i wskazywanie palcem. I w ten sposób chłopiec mówi na przykład (autentyk) "Antek imi łaziu myju kaka" (Antek idzie do łazienki myć się bo zrobił kupę). W pampersa, bo nadal go nosi. Jak jest głodny to mówi "Antek am", jak chce pić to "Antek piti". Oczywiście nie muszę tłumaczyć, że siostra nadal karmi piersią? 
Siostra karmi go jakimiś warzywno mięsnymi papkami, bo ponoć jest jeszcze za mały żeby gryźć. Chłopiec wychodzi z domu od święta, bo jeszcze przypadkiem zachoruje. Siostra wciska mu tony suplementów, witaminek, wszystkiego. Mimo to chłopiec często jest chory i to poważnie, niedawno miał jakieś grzybicze zapalenie płuc, a gdy leżał w szpitalu dowiedział się w ogóle że są na świecie inne dzieci .___. Ogólnie siostra wmawia mu że wszyscy na świecie są źli i chcą mu zrobić krzywdę. 
Myślałam że problem się rozwiąże gdy Antek pójdzie do zerówki, ale właśnie siostra oznajmiła że będzie miał nauczanie domowe. Teraz naprawdę boję się o niego, o tą izolację od rówieśników, o wszystko co robi mu matka. Ona naprawdę go kocha ale ma jakieś problemy psychiczne na które nie wiem jak można poradzić. Czy mogę coś zrobić będąc niepełnoletnia? Myślałam o zgłoszeniu tego do MOPS ale sama już nie wiem.

Matka wie co dla dziecka najlepsze, leprze nauczanie domowe a nie cała ta hołota w przedszkolu państwowym 

Zgłoś to gdzieś, ona robi mu poważną krzywdę.

Jeśli on w tym wieku jest nadal na papkach, to prawdopodobnie będzie potrzebna pomoc specjalistów, bo ma do tego wszystkiego, co sama napisałaś, niewykształcony przełyk i zaburzenia połykania. Dzieciak się ocierpi, a im będzie starszy, tym gorzej.

3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Zgłoś to gdzieś, ona robi mu poważną krzywdę.

Jeśli on w tym wieku jest nadal na papkach, to prawdopodobnie będzie potrzebna pomoc specjalistów, bo ma do tego wszystkiego, co sama napisałaś, niewykształcony przełyk i zaburzenia połykania. Dzieciak się ocierpi, a im będzie starszy, tym gorzej.

Ale to że nie mówi to kwestia przełyku? 

31 minut temu, Gość rosie napisał:

Dziewczyny, potrzebuję pomocy bo nie wiem co mogę zrobić. Piszę tutaj bo to trochę posrana sytuacjA. Moja siostra robi nieświadomie swojemu dziecku straszną krzywdę. Jej mąż do szczególnie zainteresowanych dzieckiem nie należy, pracuje w Niemczech i wraca raz na dwa-trzy tygodnie. Chłopiec ma 5 lat i zachowuje jakby miał 2 latka. Wszystkiemu winna jest moja siostra, która zmieniła się w typową madkę. Kiedy moi rodzice próbowali  jej delikatnie przemówić do rozsądku obraziła się i stwierdziła że nie chce z nimi więcej rozmawiać. Czasem gdy musi zostawić z kimś dziecko, to prosi mnie, więc mam kontakt z młodym kilka godzin na miesiąc.
Po pierwsze siostra ma w mieszkaniu cały czas ponad trzydzieści stopni, a chłopczyk musi chodzić w rajtuzkach, spodniach, koszulce i sweterku. Kiedy jeszcze przed kłótnią z rodzicami przyszła do nas na grilla w lipcu (było jakieś 40 stopni w słońcu) ubrała synka w dwie koszulki, body i bluzę i płakała przez cały czas że wieje wiatr i dziecko jej się zaziębi.
Chłopiec ma 5 lat i nie mówi praktycznie nic. Nie jest chyba opóźniony w rozwoju, bo gdy jest ze mną bardzo szybko uczy się nowych słów. Siostra odzywa się do niego tylko zdrobnieniami albo "ich słowami". Chłopiec np na telewizor mówi tululu, na zabawki lub zabawę mówi ba, na jedzenie am, zamiast tak jest "nio", zamiast nie kiwa głową. U siostry "chcesz imi?" oznacza chcesz iść? a "Antek, imi" - Antek, idziemy. Zamiast "daj *jakikolwiek przedmiot*" jest "miii" i wskazywanie palcem. I w ten sposób chłopiec mówi na przykład (autentyk) "Antek imi łaziu myju kaka" (Antek idzie do łazienki myć się bo zrobił kupę). W pampersa, bo nadal go nosi. Jak jest głodny to mówi "Antek am", jak chce pić to "Antek piti". Oczywiście nie muszę tłumaczyć, że siostra nadal karmi piersią? 
Siostra karmi go jakimiś warzywno mięsnymi papkami, bo ponoć jest jeszcze za mały żeby gryźć. Chłopiec wychodzi z domu od święta, bo jeszcze przypadkiem zachoruje. Siostra wciska mu tony suplementów, witaminek, wszystkiego. Mimo to chłopiec często jest chory i to poważnie, niedawno miał jakieś grzybicze zapalenie płuc, a gdy leżał w szpitalu dowiedział się w ogóle że są na świecie inne dzieci .___. Ogólnie siostra wmawia mu że wszyscy na świecie są źli i chcą mu zrobić krzywdę. 
Myślałam że problem się rozwiąże gdy Antek pójdzie do zerówki, ale właśnie siostra oznajmiła że będzie miał nauczanie domowe. Teraz naprawdę boję się o niego, o tą izolację od rówieśników, o wszystko co robi mu matka. Ona naprawdę go kocha ale ma jakieś problemy psychiczne na które nie wiem jak można poradzić. Czy mogę coś zrobić będąc niepełnoletnia? Myślałam o zgłoszeniu tego do MOPS ale sama już nie wiem.

Pampers u 5latka? Nie wierzę albo temat prowokacja albo chlopiec jest opóźniony(lub chory na coś).

Wydaje mi się że nawet zaniedbany sam by się rozebral(próbowałby jak nie jest nauczony)  jakby mu było goraco, napewno cos zaczalby mówić bo przecież słyszy inne osoby niż matka i chyba pampersy by już dawno ściągać zaczął bo by mu przeszkadzal (są pampersy na tak duże dzieci?). Mam syna w tym wieku i jakoś sobie tego nie wyobrażam że zachowywalby się jak roczniak bo jiz dwulatek próbuje wykonywać czynności samoobsługowe. 

fajne prowo uśmiałam się obcych ludzi sie pytasz co masz zrobić masz chyba rodziców nawet jeśli taka wariatka by się trafiła to wy jako rodzina powinniscie od razu reagować 

Jesli to prawda to ona jest psychiczna.

Prowokacja, ale niezła i dopracowana

Słabe, 1/10 

A mi się podoba 7,5/10

7/10 jedź dalej 

A ja sie boję że są takie matki... działaj. Szkoda dziecka.