Rowerek biegowy dla 2.5latka ale nie mamy jeszcze kasku. Strach dziś pójść na rowerek?

10 minut temu, Gość gość napisał:

taka ciamajda to jest już napiętnowany samospełniającym się proroctwem, 

Za dużo filmów. Za mało wiedzy. 

Nikt cię nie odwiedzie od nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa, czy nawet łamania prawa. Cenę można zapłacić wysoką, ale to znowu nie mój potencjalny koszt, tylko takich osób jak Ty, więc mnie nic do tego.

16 minut temu, Gość Gość napisał:

Za dużo filmów. Za mało wiedzy. 

Nikt cię nie odwiedzie od nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa, czy nawet łamania prawa. Cenę można zapłacić wysoką, ale to znowu nie mój potencjalny koszt, tylko takich osób jak Ty, więc mnie nic do tego.

Pewnie. Wszystko się może zdarzyć pod warunkiem, że jest się przewrażliwioną histeryczką :)

22 minuty temu, Gość Ggff napisał:

Piszecie że kiedyś tak nie było, człowiek nabil  guza i nikt nie robił tragedii, to prawda ale czasy się zmieniają i kiedyś 3 latki to były mimozy, a dziś dzieci są bardziej wygadane i aktywbiejszw. Kiedyś nie było rowerów biegowych i hulajnog, na pewno nie jeździły na nich 3 latki. Dziś nikogo nie szokuje 2 latek na biegowce  Ale to nadal małe dziecko które dopiero co nauczyło się chodzić, więc jego koordynacja ruchowa też nie jest jakaś precyzyjna.

Chyba odwrotnie :D

Wspólczesne dzieci uzależnione od elektroniki to właśnie mimozy. Może akurat będzie postępować u dzisiejszych 2 latków w przyszłości niewolnictwo elektroniczne, ale ja pamiętam, że inaczej rozładowywaliśmy energie jako 2-3 latek w latach 90. gdyż zaczynało się od właśnie od rowerków na 4 kółkach bliżej 3 rż, a do tego okresu po prostu biegałyśmy i szalałyśmy. Relacja rodziców :)

2 minuty temu, Gość gość napisał:

Pewnie. Wszystko się może zdarzyć pod warunkiem, że jest się przewrażliwioną histeryczką :)

o, trafne zaoranie mamusi z bujną wyobraźnią :D

W Europie im bardziej na wschód tym większa ciemnota.

1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Gdyby nie wysokie mandaty wiele osób dalej by nie świrowało z fotelikami chociażby.

No... i to jest hierarchia wartosci

U nas zawsze rowerek = kask. Od zawsze,  czyli pierwszej biegówki w wieku ponad roku,  przez wszystkie rowerki,  hulajnogi itp. I nie ma odstepstw, ani później protestów.   Syn 5 letni w zeszłym roku tak wyrżnął na rowerze,  że kask połamał.  

Zapomniałam dodać,  że mam 3 synów,  więc wszystkie sprzęty i urazy x3.

Moj jezdzil bez kasku. Szalal na nim straszliwie, balam sie ze wlasnie bez kasku. Mala tez jezdzi bez kasku ale narazie powoli. 

Jezdzili w listopadzie i w styczniu, byleby nie bylo błota i śniegu. 

Skoro kask na rowerek biegowy to musiałabym jeszcze dziecku założyć na plac zabaw. Narazie jeszcze nie widziałam, żeby dziecko spadło z rowerka biegowego ale za to notorycznie widzę jak dzieci spadają ze zjeżdżalni albo wchodzą pod kręcącą się karuzele, więc dlaczego zakładacie dzieciom kaski na rower a na plac zabaw nie, skoro wypadki na placu zabaw są dużo częstsze? To jest hipokryzja.

22 minuty temu, Gość Ann napisał:

Skoro kask na rowerek biegowy to musiałabym jeszcze dziecku założyć na plac zabaw. Narazie jeszcze nie widziałam, żeby dziecko spadło z rowerka biegowego ale za to notorycznie widzę jak dzieci spadają ze zjeżdżalni albo wchodzą pod kręcącą się karuzele, więc dlaczego zakładacie dzieciom kaski na rower a na plac zabaw nie, skoro wypadki na placu zabaw są dużo częstsze? To jest hipokryzja.

Pewnie na jakimś tam profilu instamadka zachwaliła a one jak gęsi swojego zdania nie mają i ulegają trendom ;)

59 minut temu, Gość Ann napisał:

Skoro kask na rowerek biegowy to musiałabym jeszcze dziecku założyć na plac zabaw. Narazie jeszcze nie widziałam, żeby dziecko spadło z rowerka biegowego ale za to notorycznie widzę jak dzieci spadają ze zjeżdżalni albo wchodzą pod kręcącą się karuzele, więc dlaczego zakładacie dzieciom kaski na rower a na plac zabaw nie, skoro wypadki na placu zabaw są dużo częstsze? To jest hipokryzja.

Hipokryzja to ślub kościelny w białej sukni i z dzieciakiem w brzuchu a nie dbanie o bezpieczeństwo dziecka ...ko  

Oczywiście ze w kasku. Mieszkam w Niemczech i tu nie ma w ogóle przyzwolenia bez. Głupie porównanie do biegania czy placu zabaw. Dwulatek chodź chodzi i biega całkiem sprawnie na rowerku biegowym dopiero uczy się utrzymania równowagi co skutkuje o wiele większym prawdopodobieństwem upadku. Nie lepiej jest gdy już poczuje się pewniej. Mój jeździł bardzo bardzo szybko i wcale nie przypominało to biegu. Siedział pupa na siedzeniu i szybko odpychał się nogami. Nigdy nie pozwoliłam bez kasku. Oprócz tego pływał sam gdy miał 3 lata, na główkę skakał gdy miał 4, w tym tez wieku śmigał na rolkach i deskorolce. Nic mu nie zabraniam i nie trzęsę się nad nim jak kwoka. Upadków za nami masa. Ale kask to absolutny mus. 

5 godzin temu, Gość gość napisał:

o, trafne zaoranie mamusi z bujną wyobraźnią

Raczej, zgodnie z zasadami kwadratu logicznego, zakończenie bezproduktywnej wymiany zdań. 

13 godzin temu, Gość Hahahaha napisał:

Oczywiście ze w kasku. Mieszkam w Niemczech i tu nie ma w ogóle przyzwolenia bez. Głupie porównanie do biegania czy placu zabaw. Dwulatek chodź chodzi i biega całkiem sprawnie na rowerku biegowym dopiero uczy się utrzymania równowagi co skutkuje o wiele większym prawdopodobieństwem upadku. Nie lepiej jest gdy już poczuje się pewniej. Mój jeździł bardzo bardzo szybko i wcale nie przypominało to biegu. Siedział pupa na siedzeniu i szybko odpychał się nogami. Nigdy nie pozwoliłam bez kasku. Oprócz tego pływał sam gdy miał 3 lata, na główkę skakał gdy miał 4, w tym tez wieku śmigał na rolkach i deskorolce. Nic mu nie zabraniam i nie trzęsę się nad nim jak kwoka. Upadków za nami masa. Ale kask to absolutny mus. 

Chyba zartujesz . Ile mieszkasz w De? Bo ja w życiu nie widziałam tu malego dziecka na rowerku biegowym albo hulajnodze w kasku.... Dzieci szkolne, na rowerach, owszem, ale większość jeździ bez. No i popieram wypowiedź o placach zabaw: na hustawke lub karuzele też kask, bo może dziecko wyrznac głową i co będzie. W domu też, bo w sumie może się uderzyc w futryne albo drzwi, no i na noc, bo co jak spadnie z łóżka?

13 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Chyba zartujesz . Ile mieszkasz w De? Bo ja w życiu nie widziałam tu malego dziecka na rowerku biegowym albo hulajnodze w kasku.... Dzieci szkolne, na rowerach, owszem, ale większość jeździ bez. No i popieram wypowiedź o placach zabaw: na hustawke lub karuzele też kask, bo może dziecko wyrznac głową i co będzie. W domu też, bo w sumie może się uderzyc w futryne albo drzwi, no i na noc, bo co jak spadnie z łóżka?

Ales głupia. Czy to ważne ile mieszkam ? Żebyś nigdy nie pożałowała swojego pustego nastawienia. Jak pisałam nie należę do nadgorliwych mam. Ale i nie do lekkomyślnych ...ek. Pozdrawiam