Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kra

Przeprowadzka na wieś

Polecane posty

Gość Kra

Dziewczyny jak w temacie.mieszkamy w dużym mieście,przeludnionym .wieczne korki,pośpiech, wyścig szczurów,przeładowane place zabaw.mam 2 dzieci.5 latek i 6 miesieczniak.mieszkamy na 44 metrach, wszędzie beton,nie ma gdzie wyjść na przyrode.zamierzamy przeprowadzic się do miejscowości skąd pochodzi mąż.blisko dziadkowie,łono natury,lasy, łąki,góry.nie wiemy tylko co będzie z pracą,ale wychodzimy z założenia że jak nie znajdziemy nic sensownego (niekoniecznie w zawodzie) to zakładamy własną firmę.(pomysł mamy) .co o tym wszystkim myślicie?ryzykowały byście?ja byłam bardzo na tak bo zawsze marzyłam o spokojnym życiu,o własnym ogródku ale koleżanka trochę mnie wybiła z tej idylli i stwierdziła że to bardzo głupi pomysł.co o tym myślicie,jak wy postąpiły byście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jestem mieszczuchem, ale od 3 lat mieszkam na wsi. Mam 8 miesięczne dziecko. Do miasta około 10 km, także dojazd do pracy/na zakupy może być. Nigdy w życiu nie chciałabym wrócić do miasta :) w sąsiedztwie mamy ciekawych ludzi, którzy również mieszkali w miastach, także życie towarzyskie całkiem nie siadło ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Kra napisał:

Dziewczyny jak w temacie.mieszkamy w dużym mieście,przeludnionym .wieczne korki,pośpiech, wyścig szczurów,przeładowane place zabaw.mam 2 dzieci.5 latek i 6 miesieczniak.mieszkamy na 44 metrach, wszędzie beton,nie ma gdzie wyjść na przyrode.zamierzamy przeprowadzic się do miejscowości skąd pochodzi mąż.blisko dziadkowie,łono natury,lasy, łąki,góry.nie wiemy tylko co będzie z pracą,ale wychodzimy z założenia że jak nie znajdziemy nic sensownego (niekoniecznie w zawodzie) to zakładamy własną firmę.(pomysł mamy) .co o tym wszystkim myślicie?ryzykowały byście?ja byłam bardzo na tak bo zawsze marzyłam o spokojnym życiu,o własnym ogródku ale koleżanka trochę mnie wybiła z tej idylli i stwierdziła że to bardzo głupi pomysł.co o tym myślicie,jak wy postąpiły byście?

Nawet się nie zastanawiaj tylko zrealizuj swoje plany, przenioslam się z miasta na wieś, i w końcu odetchnelam pełna piersią, nigdy nie chcę wracać do miasta, zakupy w pierwszym sklepie po drodze i od razu uciekam do siebie gdzie cisza i spokój, po podwórku chodzę w gaciach i kapciach i nic nikomu do tego, ale firmę mamy właśnie swoją w swojej miejscowości,  dojezdzanie by nas denerwowalo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Musicie sami siąść i zdecydować, czy wyprowadzka ma dla Was więcej plusów, czy minusów. Nie każdemu pasuje życie na wsi i odwrotnie. Poniżej przykładowe zalety/wady wyprowadzki, może Ty coś jeszcze sobie dopiszesz i na tej podstawie zdecydujesz, co bardziej by Ci odpowiadało

Plusy życia na wsi:

- ciszej i spokojniej, pod warunkiem , że sąsiedzi będą spoko, nie będzie to centrum miejscowości, albo będzie to trochę odludzie
- własny ogródek, jeśli zamierzasz sobie go prowadzić i zależy Ci na własnych warzywach/owocach
- przestrzeń dla dzieci, bo nawet puścisz z zabawkami do ogródka
- blisko dziadkowie, jak wspomniałaś
- większy metraż do życia, bo domku 44m2 nie będziecie pewnie tam mieć

Minusy życia na wsi:

- po zakupy / do punktów usługowych musisz dojechać
- dojazdy do pracy, jeśli planujecie pozostać na dotychczasowych posadach nawet przez jakiś czas tylko
- zimą mogą być większe problemy z ruszeniem z domu (w zależności od tego, jak gmina ogarnia temat odśnieżania)
- wieś ma swoje zapachy i hałasy, które mogą drażnić osobę z miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja mieszkalam w scislym centrum Krakowa, teraz przeprowadzilismy sie na jego obrzeza, nie mozna powiedziec, ze to wiocha ale zadupie jest, 2 ulice stad zaczyna sie juz Kraków. 

Na poczatek musza byc 2 auta, komunikacja tutaj jest ale znikoma. Byly 2 male lokalne sklepy, a teraz otwarli nam jeszcze Lidla, Biedronke i KFC. Juz nie musze jezdzic gdzies dalej na wieksze zakupy. Przyznam, ze bylo to dosc uciazliwe. 

W lecie uwielbiamy spedzac tu czas, mamy 150 m dom i ogromny ogrod z placem zabaw i trampolina. Gorzej jest w zimie, wtedy wole miasto i jego energie. 

Gdybym miala kupe kasy, mysle, ze wybralabym dom blizej centrum Krakowa, aby dzieci mialy lepszy dostep do komunikacji miejskiej, szkol, atrakcji itd. Teraz pozostaje mi tylko ich wszedzie wozic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

My mieszkalismy w dwupokojowym mieszkaniu w scislym centrum i tez brakowalo nam przyrody- rozwiazalismy to tak ze kupilismy dom z wielkim ogrodem, otoczony murem i w centrum (do scislego centrum jest doslownie piec minut samochodem) i mamy najlepsze z obu swiatow. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kra

Tu autorka.my właśnie też z Krakowa chcemy uciec.najgorsze co tu może być to multum ludzi  i smog w zimie

11 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja mieszkalam w scislym centrum Krakowa, teraz przeprowadzilismy sie na jego obrzeza, nie mozna powiedziec, ze to wiocha ale zadupie jest, 2 ulice stad zaczyna sie juz Kraków. 

Na poczatek musza byc 2 auta, komunikacja tutaj jest ale znikoma. Byly 2 male lokalne sklepy, a teraz otwarli nam jeszcze Lidla, Biedronke i KFC. Juz nie musze jezdzic gdzies dalej na wieksze zakupy. Przyznam, ze bylo to dosc uciazliwe. 

W lecie uwielbiamy spedzac tu czas, mamy 150 m dom i ogromny ogrod z placem zabaw i trampolina. Gorzej jest w zimie, wtedy wole miasto i jego energie. 

Gdybym miala kupe kasy, mysle, ze wybralabym dom blizej centrum Krakowa, aby dzieci mialy lepszy dostep do komunikacji miejskiej, szkol, atrakcji itd. Teraz pozostaje mi tylko ich wszedzie wozic

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gogo

My wrocilismy do miasta po pierwszym zachlysnieciu sie wsia. Ciagle dojazdy, dzieci starsze i chca do miasta, do kolegow, do kina i do innych atrakcji. A my nie mamy czasu na bycie szoferami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Prawie wszyscy że znajomych, którzy uciekli za miasto wracała tam jak tylko dzieci zaczęły mieć jakiekolwiek życie towarzyskie i zajęcia pozalekcyjne. Doszło zmęczenie krokami i godzinami w samochodzie, gdzie wcześniej dawno byliby w domu. A tak dojezdzali późno i zaraz z powrotem do samochodu, bo dzieci trzeba gdzieś zawieźć a potem odebrać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie

Jeśli nie będzie tam gospodarki to spoko ale i tak dla mieszczachow może być ciężko? Jeśli nie będzie możliwości podłączenia na piec gazowy to będziecie musieli palić w piecu,zwłaszcza zimą to mordega.  Odśnieżac podjazd, nawet czasem droge, grabic liście.

Rodzinka zacznie zwalac sie Wam na glowe i zamiast odpoczac w weekend bedziesz obslugiwala gosci lub odwrotnie...nikomu nie będzie chciało się do Ciebie jechać i życie towarzyskiedy będziesz miała marne.

Ciągle dojazdy szybko Wam się znudza, tak jak wożenie dzieci do szkol lub zajęcia dodatkowe. Różne zapachy, ujadanie psów w środku nocy. Towarzystwo nie zawsze fajne i kulturalne. Możesz usłyszeć całkiem przypadkiem ze Jestes wielka pani z miasta, albo o tym ze powiesiłas pranie w niedzielę i nie poszłaś do kościoła albo nie przyjęła księdza po koledze. Więcej pracy w domu i dookoła niego.  Wyjazd na fitnes czy do teatru to bedzie calodzienna eskapada.itd.☺Miasto jest zlee ale wiesz najlepsza na wypoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowa

Ja bym sprobowala ze zmiana pracy/ biznesem wczesniej i wtedy sie przeprowadzila. Jesli Was korci to pomysl fajny ale zabezpieczylabym tyly:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie

*mieszczuchów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lalola

Ja pochodzę z Warszawy, w wieku 26 lat przenieslismy się z mezem do domu 25 km od centrum Warszawy. Moje życie to piekło. Dom wystawiam od roku na sprzedaż. Chce 3 pokojowe mieszkanie w Warszawie i święty spokój. Nie chcę tej ciszy i spokoju. Moje życie towarzyskie umarło. Całe dnie spędzam w samochodzie i chętnie 3x w tygodniu bym poszła na silownie albo czasem na kawę z koleżanką. Wszystko to wielka wyprawa. Wyleczylam się z marzenia o wsi. Teraz czekam na naiwnego który kupi ten piękny wielki dom, a ja odzyskam moje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kra
2 godziny temu, Gość moje zdanie napisał:

Jeśli nie będzie tam gospodarki to spoko ale i tak dla mieszczachow może być ciężko? Jeśli nie będzie możliwości podłączenia na piec gazowy to będziecie musieli palić w piecu,zwłaszcza zimą to mordega.  Odśnieżac podjazd, nawet czasem droge, grabic liście.

Rodzinka zacznie zwalac sie Wam na glowe i zamiast odpoczac w weekend bedziesz obslugiwala gosci lub odwrotnie...nikomu nie będzie chciało się do Ciebie jechać i życie towarzyskiedy będziesz miała marne.

Ciągle dojazdy szybko Wam się znudza, tak jak wożenie dzieci do szkol lub zajęcia dodatkowe. Różne zapachy, ujadanie psów w środku nocy. Towarzystwo nie zawsze fajne i kulturalne. Możesz usłyszeć całkiem przypadkiem ze Jestes wielka pani z miasta, albo o tym ze powiesiłas pranie w niedzielę i nie poszłaś do kościoła albo nie przyjęła księdza po koledze. Więcej pracy w domu i dookoła niego.  Wyjazd na fitnes czy do teatru to bedzie calodzienna eskapada.itd.☺Miasto jest zlee ale wiesz najlepsza na wypoczynek.

Szczerze?pomimo tego że mieszkamy w Krakowie to mieszkamy na takim zadupiu że wszędzie trzeba autem dojeżdżać.sklep, kościół,lekarz.wiec do dojazdów się na pewno przyzwyczaję. Żadne rozrywki typu kino,teatr nie wchodziły w grę od paru lat bo dzieci nie mamy tu z kim zostawić.sadze że jak zamieszkamy tam będziemy bardziej ukulturowieni niż mieszkając tu na miejscu.babcie z wnukami zostaną a my pojedziemy to tu to tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jesli lubisz takie klimaty. Ja pochodze z malego miasteczka,prawie ze wies i mentalnosc ludzi mnie tam dobijała.Wszyscy wiedza wszystko o wszystkich, wszystko toczy sie wokol plebanii, kazdy chce z butami wejsc Ci do domu, jak cos sie dzieje na podworku to cala ulica sie zleci pozagladac i plotki pozbierac. Z zakupami tez lipa, jest kilka sklepikow,ale nic konkretnego,po wieksze zakupy trzeba jechac do miasta. Niby w duzym miescie tez tak jest,ale ze wsi to juz wyprawa. Do pracy,urzedu,szpitala daleko, brak sensownego miejsca do wyjsc czy spacerow.Jedna glowna ulica, las ,jezioro i o ile pogoda dopisze. Dobrze miec jakies sale zabaw,kino, restauracje pod nosem. Podworko jest fajne jak dzieci sa male, pozniej zaczna sie dojazdy do szkoły,na baseny itd. Pracy w ogrodzie nigdy nie lubiłam, ale to sprawa indywidualna. Ja bym sie nie przeprowadziła na wies,ale ty sama wiesz,czy to wyzej bedzie ci przeszkadzac czy nie. Ja znam osobę,ktora marzyla o domku za miastem, bo zielono, cicho i cudownie,ale placze,ze załuje budowy tego domu,bo zycie na wsi ja dołuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koala

U nas podobnie. Właśnie przeprowadzamy się z Krakowa do Modlnicy i jestem ciekawa czy będziemy zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

szkoda, ze tak głupi ludzie maja dzieci

gdybyscie jescze przemyśleli ( np wieś blisko miasta, w którym pracujecie) a tutaj inspirowanie się obecnością łąk i lasów..

#wprowadzicobowiazkowetestyIQdlapezyszlychrodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mi najbardziej brakuje rodziny i przyjaciół. Oboje z mężem pochodzimy z miasta wojewódzkiego, zamieszkaliśmy na wsi pod miastem 500 km od domu. Nikogo tu nie znam, jestem obca. Próbowałam jakoś zacieśnić więzi np z sąsiadkami, ale nie idzie mi najlepiej. Dzieci się nudzą, córka co chwilę chce do miasta,bo chodzi tam do szkoły i ma tam koleżanki. Z pracy wracam godzinę, stoję w korkach i tracę czas. 

Z drugiej strony mam 200 metrów zamiast 45, każdy z domowników ma swoją łazienkę a wcześniej mieliśmy tylko 1, więc warto się czasem przemęczyc,by żyć w komforcie i luksusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa

Szczerze? Wyprowadziłam się z dużego miasta do małego i uważam, że była to najgorsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Moje życie towarzyskie umarło, siedzenie całymi dniami z dzieckiem na tym odludziu, gdzie nie ma nawet placu zabaw, jest dla mnie prawdziwą męką. Tęsknię za miastem, nie było dnia, aby nie myślała jaki błąd popełniłam przeprowadzając się tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×