Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdrada ma jednak swoje plusy bo od kiedy zdradziłam, a w sumie spłaciłam rachunek mężowi, to jestem lepsza żoną i każda kobieta powinna co jakiś czas tak postępować.

Polecane posty

Gość gość

Byłam jędzą, byłam namolna, wyzywałam go, ciągle podpuszczałam i komentowałam w głupi sposób to co dowiedziałam się jakiś czas temu. A mianowicie na początku naszej znajomości kiedy jeszcze nie bylismy razem a żyliśmy na odległość mój obecny mąż spotykał się z laską z którą poszedł do łóżna.. Skąd wiem? nieee nie on z tych co się przyznają.. sama wyczytałam to z historii jego kompa, nieważne... tłumaczył się, było ciężko, że przciez nie bylismy wtedy razem, bardzo bardzo to przeżyłam, w końcu wybaczyłam ale nie potrafiłam zapomnieć, byłam okropna, zaczełam go szpiegować, musiałam wszystko wiedzieć i nie znalazłam nic ale nadal byłam wściekła że okłamał mnie. i wtedy poznałam go.. starszego ułożonego faceta, zwariował na moim puncie.. on mówił mi komplementy których pragnełam. Mimo że nadal kochałam męża i wcale nie chciałam kończyć naszego wspólnego życia. Spotykaliśmy się krótko, za pierwszym już spotkaniu stało się, kochaliśmy się dziko w jego mieszkaniu i to tak jak nigdy z meżem bo pozwoliłam mu na wszywsko. Od tego momentu miałam duze wyrzuty sumienia ale też poczucie że wkońcu rachunki są wyrównane, wkońcu ja go w czymś okłamałam i też mam swoją tajemnicę której on nie pozna nigdy.. Uważam że gdyby nie ta zdrada już by nas nie było. Obecnie wszystko jest u nas dobrze, uspokoiłam się, nie awanturuje się, nie jestem zazdrosna...Wg mnie wszyscy tak to pietnuja a nikt nie wie jak jest naprawde - ja wiem i jest fantastycznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marek
8 minut temu, Gość gość napisał:

Byłam jędzą, byłam namolna, wyzywałam go, ciągle podpuszczałam i komentowałam w głupi sposób to co dowiedziałam się jakiś czas temu. A mianowicie na początku naszej znajomości kiedy jeszcze nie bylismy razem a żyliśmy na odległość mój obecny mąż spotykał się z laską z którą poszedł do łóżna.. Skąd wiem? nieee nie on z tych co się przyznają.. sama wyczytałam to z historii jego kompa, nieważne... tłumaczył się, było ciężko, że przciez nie bylismy wtedy razem, bardzo bardzo to przeżyłam, w końcu wybaczyłam ale nie potrafiłam zapomnieć, byłam okropna, zaczełam go szpiegować, musiałam wszystko wiedzieć i nie znalazłam nic ale nadal byłam wściekła że okłamał mnie. i wtedy poznałam go.. starszego ułożonego faceta, zwariował na moim puncie.. on mówił mi komplementy których pragnełam. Mimo że nadal kochałam męża i wcale nie chciałam kończyć naszego wspólnego życia. Spotykaliśmy się krótko, za pierwszym już spotkaniu stało się, kochaliśmy się dziko w jego mieszkaniu i to tak jak nigdy z meżem bo pozwoliłam mu na wszywsko. Od tego momentu miałam duze wyrzuty sumienia ale też poczucie że wkońcu rachunki są wyrównane, wkońcu ja go w czymś okłamałam i też mam swoją tajemnicę której on nie pozna nigdy.. Uważam że gdyby nie ta zdrada już by nas nie było. Obecnie wszystko jest u nas dobrze, uspokoiłam się, nie awanturuje się, nie jestem zazdrosna...Wg mnie wszyscy tak to pietnuja a nikt nie wie jak jest naprawde - ja wiem i jest fantastycznie. 

No i ciesz się swoim szczęściem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×