Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mery

Jestem nauczycielką, samotną matką i chcę godnie żyć

Polecane posty

Gość Co?

Trzeba było wybrać inny zawód, proste. Nie podoba mi się twoja praca zmień kwalifikacje na inne. A idąc na studia dobrze wiedziałaś ile się zarabia ect. Nauczyciele niby uczą, a jakoś sa mało inteligentni. Z taka inteligencja to ty daleko nie zajedziesz. A gdyby nauczyciele tak mało zarabiali, to moja była nauczycielka by nie mówił "buty za 700 zł to nie buty"... Mniej wydawaj na buty. A na dziecko masz alimenty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jesteście pazerna, oderwana od rzeczywistości grupa zawodową i tyle. Chciałabym za pół etatu zarabiać tyle, co Ty. Skończyłam filologię obcą. Nie pracuję w zawodzie.

Powinniście się wstydzić, ale nie "niegodnych" zarobków, tylko swojej pazernosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Jesteście pazerna, oderwana od rzeczywistości grupa zawodową i tyle. Chciałabym za pół etatu zarabiać tyle, co Ty. Skończyłam filologię obcą. Nie pracuję w zawodzie.

Powinniście się wstydzić, ale nie "niegodnych" zarobków, tylko swojej pazernosci.

Dokładnie. Oni pewnie nawet nei zdaja sobie sprawy, jak człowiek musi zapierdalac w innych pracach. Ja po historii jestem, pracuje obecnie przy sprzataniu, zarabiam 15 zł na h, ale 3-4 godziny i padam na pysk, nawet dłuzej nie dalabym rady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A za moment dostaniesz 500zl na pierwsze dziecko. Rozumiem strajk kazdej grupy zawodowej do momentu, gdy dana grupa potrafi pójść na kompromis, i potrafi zaakceptować aktualne propozycje rządu. Pójscie w zaparte, nie bo nie, świadczy o roszczeniowosci i niedojrzałości. Sama uczę i nie strajkuję, bo zależy mi na moich uczniach i ich ścieżce edukacyjno-zawodowej. Moi uczniowie mają zaplanowane swoje zycie na najbliższe 10 lat. Takie studia, takie kursy ( mistrzowskie, za granicą), takie konkursy, i określona ścieżka kariery. Kibicuję im, uczę, wspieram, i nie zepsuję im tego( bo chcę 1000, a mogę dostać 700). Za dużo pracy włożyłam ja i moi uczniowie, bym im to teraz sp..aprała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Art
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ja zarabiam o wiele więcej, ale pracuję czasem po kilkanaście godzin dziennie. Nawet w niedzielę, bo zabieram papiery do domu. I nie są to jakieś sprawdziany, tylko poważne dokumenty. Śmieszy mnie to jak nauczycielkom jest ciężko w pracy. U mojej córki w szkole to wygląda tak, że nauczycielki przychodzą sobie na lekcje z kawką, herbatką. A ja nie mogę sobie na to pozwolić. Przerwy mają co chwilę, a ja mam jedną. Na lekcji nauczycielka potrafi kazać dzieciom coś czytać, rozwiązywać, a sama siedzi przy biurku, pije kawę i sprawdza sprawdziany. W pokoju nauczycielskim ploteczki, śmichy chichy, ciasto, ciasteczka. Co chwile jakaś wycieczka, dla nauczycieli wszystko oczywiście darmowe. Ostatnio nawet córka mi mówiła, że kilka klasa pojechało do MacDonald's i nauczycielki podostawały za darmo kawę, bo przyprowadziły tylu uczniów. O okresie wakacji nie wspomnę. To dla mnie nie jest ciężka praca i tyle. Zarobki adekwatne do starań. Poza tym nauczycielki to straszne hipokrytki. Nie raz u córki jedna taka sobie nie przychodziła, bo niby chora. A potem ją przyłapałyśmy na mieście - na chorą nie wyglądała. 

Hahahahahahahaha, mamunia😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
51 minut temu, Gość Gość napisał:

A za moment dostaniesz 500zl na pierwsze dziecko. Rozumiem strajk kazdej grupy zawodowej do momentu, gdy dana grupa potrafi pójść na kompromis, i potrafi zaakceptować aktualne propozycje rządu. Pójscie w zaparte, nie bo nie, świadczy o roszczeniowosci i niedojrzałości. Sama uczę i nie strajkuję, bo zależy mi na moich uczniach i ich ścieżce edukacyjno-zawodowej. Moi uczniowie mają zaplanowane swoje zycie na najbliższe 10 lat. Takie studia, takie kursy ( mistrzowskie, za granicą), takie konkursy, i określona ścieżka kariery. Kibicuję im, uczę, wspieram, i nie zepsuję im tego( bo chcę 1000, a mogę dostać 700). Za dużo pracy włożyłam ja i moi uczniowie, bym im to teraz sp..aprała.

klam dalej. moja podwyzka to 70 zl a nie 700

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Jesteście pazerna, oderwana od rzeczywistości grupa zawodową i tyle. Chciałabym za pół etatu zarabiać tyle, co Ty. Skończyłam filologię obcą. Nie pracuję w zawodzie.

Powinniście się wstydzić, ale nie "niegodnych" zarobków, tylko swojej pazernosci.

Ja za pół etatu też chciałabym zarabiać tyle, ile zarabiam w tej chwili. Jak czytam kolejny raz o tym, że nauczyciel pracuje 18 godzin, to nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać. Marzę o tym, żeby móc pracować od 8 do 16. Bo wreszcie miałabym trochę wolnego czasu po pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
27 minut temu, Gość gosc napisał:

klam dalej. moja podwyzka to 70 zl a nie 700

Zarzucac komuś kłamstwo , bo ci się kasa nie zgadza? A gdzie konkretnie kłamię, przykład? Strajkujący chcieli 30% podwyżki, rząd daje 15%. To jasne, ze są zróżnicowane zarobki, i te procenty inaczej się rozkładają. Mam rozumieć, że zarabiasz ok.500zł/ mc?? Bo 15% z 500 to 75zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 godzin temu, Gość gość napisał:

Ja za pół etatu też chciałabym zarabiać tyle, ile zarabiam w tej chwili. Jak czytam kolejny raz o tym, że nauczyciel pracuje 18 godzin, to nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać. Marzę o tym, żeby móc pracować od 8 do 16. Bo wreszcie miałabym trochę wolnego czasu po pracy. 

Brak czasu po pracy jest kwestią złej organizacji własnego życia. Powinniście siedzieć w pracy 40 godzin tygodniowo. Skonczylyby się opowieści o setkach godzin spędzonych na przygotowaniu lekcji i sprawdzaniu kartkówek. Stojcie te swoje skromne 20 godzin przy tablicy, a reszta na pracę bez klasy. 

Niech w końcu zlikwiduja Wam tą świętą kartę nauczyciela, te śmieszne przywileje rodem z PRL. 

Roczny urlop zdrowotny - dlaczego Wam się należy, a innym ludziom nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Jestem przeciwna podwyzka dla nauczycieli, dlaczego? Bo na swojej drodze nigdy nie spotkalam dobrego nauczyciela. Do podstawowki i gimnazjum chodzilam w malej miejscowosci. Nauczyciele byli niedouczeni, faworyzowali dzieci znajomych i bogatych ludzi. Ja bylam biedna i mialam ojca alkoholika wiec byla doslownie mobbingowana przez nauczycieli. Dostalam sie do dobrego liceum tylko dlatego ze napisalam egzamin gimnazjalny bardzo dobrze. Dobre liceum okazalo sie po prostu zbiorowiskiem bogatych ludzi, nauczyciele mieli szkole w glebokim powazaniu, interesowaly ich tylko korepetycje, ktorych udzielali po lekcjach.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 godzin temu, Gość gosc napisał:

Dokładnie. Oni pewnie nawet nei zdaja sobie sprawy, jak człowiek musi zapierdalac w innych pracach. 

Żebyś wiedziała. Koleżanka nauczycielka bez przerwy na zwolnieniu. Jak tylko może miga się od pracy. Jak była kilka razy 8h w pracy, przy czym następnego dnia wolne, to była prawie umierająca ze zmęczenia. Teraz oczywiście biega na światełka na nauczycieli. PARANOJA w czystej postaci. Mam nadzieję, że rząd się nie ugnie tak jak Thatcher w obliczu strajków, tak jak rząd Danii w stosunku do nauczycieli w 2013.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
57 minut temu, Gość Gosc napisał:

Brak czasu po pracy jest kwestią złej organizacji własnego życia. Powinniście siedzieć w pracy 40 godzin tygodniowo. Skonczylyby się opowieści o setkach godzin spędzonych na przygotowaniu lekcji i sprawdzaniu kartkówek. 

Niech w końcu zlikwiduja Wam tą świętą kartę nauczyciela, te śmieszne przywileje rodem z PRL. 

Roczny urlop zdrowotny - dlaczego Wam się należy, a innym ludziom nie?

3 x tak dla trzech Twoich akapitów.

Dodam, że:

ad.1. Najchętniej krzyczeliby, że pracują 30h na dobę.

ad.2. Karty będą bronić pazurami, co poniektórzy mucząc czy krzycząc.

ad.3. Urlopy dla poratowania zdrowia były NAGMINNIE do ubiegłego roku, czyli zmiany przepisów, wykorzystywane jako płatny wychowawczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mery

Widzę, że zazdrościsz pracy w szkole. Zapraszam do szkoły, może coś się zwolni po strajkach... Co nauczyciel ma za darmo- kawę? W innych branżach też pracownicy dostają od firm gadżety, ale mi przywilej!

BHP pracy nauczyciela pozwala mu mieć napój na lekcji. To uczeń może się napić na przerwie!

Przerwy to mamy na korytarzach w hałasie i zgiełku a nieraz konfliktach uczniowskich i przestań bredzić.

Darmowe wyjazdy- a kto w czasie wyjazdu czuwa nad bezpieczeństwem dzieci? To jeszcze mam płacić za to , że jadę nie odpoczywać tylko do pracy?

Coś Twoje argumenty mijają się z rzeczywistością. 

Ile lat pracujesz, tego nie powiedziałaś? 20 h to w szkole etat a jeszcze wiele godzin poza nim/ rady, szkolenia, konsultacje, zespoły, dni otwarte, festyny, kiermasze,  i inne/ i też wyjdzie 40h.

A co mają alimenty do mojej pensji! To skandal, że w ten sposób myślisz! Człowiek wykształcony, na poziomie nawet by w ten sposób nie pomyślał! 

Kończę dyskusję z Wami, bo nie będę się zniżała do Waszego poziomu chamstwa, zawiści, obłudy...

Gość przykro mi ,że państwo nie wspomaga rodziców osób niepełnosprawnych jak należy, na to nie mam wpływu...Postaraj się załatwić opiekę dziecku na czas kiedy będziesz mogła iść do pracy- są ośrodki terapii zajęciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mery

Może jak zobaczy co wypisujesz, to niby twoja koleżanka szybko zmieni grono znajomych! Może karty choroby ma ci przynieść?

Skandal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
23 godziny temu, Gość Mery napisał:

Mam staż 25 lat pracy i na rękę, bez zastępstw 2500 z wychowawstwem

Haah! Jesteś frajerka. Powiedz swojemu uczniowi ile zarabiasz to stwierdzi to samo. Znasz angielski, w korporacji w pierwszym roku dostaniesz 3100, w drugim 4000, w trzecim 4800. Sama siebie nie możesz utrzymać, to dziecko kieszonkowego nie dostaje. A potem słyszy w mediach 5000 i pyta mamo gdzie Ty te pieniądze wydajesz? Na kochanka? Potem stwierdzi -oszukujesz ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Rzygac sie chce od tego jeczenia nauczycieli jak to maja ciężko .Wy nie macie pojęcia co to jest cieżka praca ./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Taaaaaaa...

Bo praca to tylko machanie łopatą!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mery, a kogo to obchodzi. Większości Polaków jest ciężko.  Mój mąż musiał wyjechać za pracą zagranicę, jestem sama z dwójką małych dzieci i też mi ciężko. Ale do garnka nie mieliśmy co włożyć,  ja też po studiach, tylko realia w mojej okolicy to 2 tys netto, a ceny warszawskie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wiesz co Mary, jestem przeciwna strajkowi, ale to pierwszy raz kiedy wypowiadam się na ten temat.

NIe palicie co prawda opon, nie blokujecie dróg i nie robicie zadym, ale utrudniacie życie ludziom dokładnie tak samo.A prawda jest taka, że wiekszość kraju żyje w ten sam sposób i codziennie przeżywa frustrację. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że większość ludzi na świecie tak żyje. Bogatych krajów jest bardzo mało. Spójrz na mapę. Poczytaj dane.

Jesteś samotną matką? Ja też. Moje dziecko ma 5 lat. Po jego urodzeniu straciłam pracę (pracowałam jako dyrektor w dość wąskiej branży). Wiesz jaki to strach stracić pracę kiedy w domu niemowle a Ty jesteś sama i to bez alimentów? Szukałam pracy ponad półtorej roku. Na wysokich stanowiskach nie było wakatów, na niskie byłam przekwalifikowana. Nigdzie nie chcieli mnie zatrudnić. Z wykształceniem, licencjami, doświadczeniem, wynikami. Usunęłam więc prawie wszystko z cv i zmieniłam branżę. Zaczęłam pracę za 2 000 z 20 latkami, którzy nie pokończyli studiów. Moi dawni znajomi korzystali z życia a ja nie miałam na rachunki. W pracy byłam bardziej wykształcona niż szefowie moich przełożonych. To dopiero dół.

Long story short...Teraz zarabiam 5 000 i mam dobrą pracę. Tylko, że ja wiedziałam, że życie jest niesprawiedliwe i bywa ciężkie. I wiedziałam również, że miliardy ludzi na tej ziemi zasuwało lub zasuwa całe dnie, pracuje za miskę ryżu, śpi na kartonach lub żyje w czasie wojny. I zawsze uważałam się za względną szczęściarę, bo nie muszę gównem łatać dachu w lepiance czy kłaść się spać ze strachem, że się nie obudzę.

A energię wykorzystywałam na myślenie jak JA mogę poprawić swoje życie a nie na kim wymusić żeby mi je poprawił.

Tak czy inaczej WITAJ W ŻYCIU KOCHANA. To jest dorosłość. Tutaj jednorożce już nie srają tęczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 51r
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Wiesz co Mary, jestem przeciwna strajkowi, ale to pierwszy raz kiedy wypowiadam się na ten temat.

NIe palicie co prawda opon, nie blokujecie dróg i nie robicie zadym, ale utrudniacie życie ludziom dokładnie tak samo.A prawda jest taka, że wiekszość kraju żyje w ten sam sposób i codziennie przeżywa frustrację. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że większość ludzi na świecie tak żyje. Bogatych krajów jest bardzo mało. Spójrz na mapę. Poczytaj dane.

Jesteś samotną matką? Ja też. Moje dziecko ma 5 lat. Po jego urodzeniu straciłam pracę (pracowałam jako dyrektor w dość wąskiej branży). Wiesz jaki to strach stracić pracę kiedy w domu niemowle a Ty jesteś sama i to bez alimentów? Szukałam pracy ponad półtorej roku. Na wysokich stanowiskach nie było wakatów, na niskie byłam przekwalifikowana. Nigdzie nie chcieli mnie zatrudnić. Z wykształceniem, licencjami, doświadczeniem, wynikami. Usunęłam więc prawie wszystko z cv i zmieniłam branżę. Zaczęłam pracę za 2 000 z 20 latkami, którzy nie pokończyli studiów. Moi dawni znajomi korzystali z życia a ja nie miałam na rachunki. W pracy byłam bardziej wykształcona niż szefowie moich przełożonych. To dopiero dół.

Long story short...Teraz zarabiam 5 000 i mam dobrą pracę. Tylko, że ja wiedziałam, że życie jest niesprawiedliwe i bywa ciężkie. I wiedziałam również, że miliardy ludzi na tej ziemi zasuwało lub zasuwa całe dnie, pracuje za miskę ryżu, śpi na kartonach lub żyje w czasie wojny. I zawsze uważałam się za względną szczęściarę, bo nie muszę gównem łatać dachu w lepiance czy kłaść się spać ze strachem, że się nie obudzę.

A energię wykorzystywałam na myślenie jak JA mogę poprawić swoje życie a nie na kim wymusić żeby mi je poprawił.

Tak czy inaczej WITAJ W ŻYCIU KOCHANA. To jest dorosłość. Tutaj jednorożce już nie srają tęczą.

Brawo! I to jest właśnie osoba, od której ci jęczący nauczyciele powinni się uczyć. Tylu ludzi ma pod górkę, ale kombinuje, poświęca zdrowie i czas i dzięki determinacji do czegoś z życiu dochodzi. Ale nauczyciele uważają się na uprzywilejowaną grupę - wynieśli to przekonanie jeszcze z PRL - i uważają, że wszystko im się należy, bo ich praca jest taka ciężka i niewdzięczna. A za 1 tys.  więcej już nie będzie? Hipokryzja i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 51r
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Wiesz co Mary, jestem przeciwna strajkowi, ale to pierwszy raz kiedy wypowiadam się na ten temat.

NIe palicie co prawda opon, nie blokujecie dróg i nie robicie zadym, ale utrudniacie życie ludziom dokładnie tak samo.A prawda jest taka, że wiekszość kraju żyje w ten sam sposób i codziennie przeżywa frustrację. Zaryzykowałabym nawet twierdzenie, że większość ludzi na świecie tak żyje. Bogatych krajów jest bardzo mało. Spójrz na mapę. Poczytaj dane.

Jesteś samotną matką? Ja też. Moje dziecko ma 5 lat. Po jego urodzeniu straciłam pracę (pracowałam jako dyrektor w dość wąskiej branży). Wiesz jaki to strach stracić pracę kiedy w domu niemowle a Ty jesteś sama i to bez alimentów? Szukałam pracy ponad półtorej roku. Na wysokich stanowiskach nie było wakatów, na niskie byłam przekwalifikowana. Nigdzie nie chcieli mnie zatrudnić. Z wykształceniem, licencjami, doświadczeniem, wynikami. Usunęłam więc prawie wszystko z cv i zmieniłam branżę. Zaczęłam pracę za 2 000 z 20 latkami, którzy nie pokończyli studiów. Moi dawni znajomi korzystali z życia a ja nie miałam na rachunki. W pracy byłam bardziej wykształcona niż szefowie moich przełożonych. To dopiero dół.

Long story short...Teraz zarabiam 5 000 i mam dobrą pracę. Tylko, że ja wiedziałam, że życie jest niesprawiedliwe i bywa ciężkie. I wiedziałam również, że miliardy ludzi na tej ziemi zasuwało lub zasuwa całe dnie, pracuje za miskę ryżu, śpi na kartonach lub żyje w czasie wojny. I zawsze uważałam się za względną szczęściarę, bo nie muszę gównem łatać dachu w lepiance czy kłaść się spać ze strachem, że się nie obudzę.

A energię wykorzystywałam na myślenie jak JA mogę poprawić swoje życie a nie na kim wymusić żeby mi je poprawił.

Tak czy inaczej WITAJ W ŻYCIU KOCHANA. To jest dorosłość. Tutaj jednorożce już nie srają tęczą.

Brawo! I to jest właśnie osoba, od której ci jęczący nauczyciele powinni się uczyć. Tylu ludzi ma pod górkę, ale kombinuje, poświęca zdrowie i czas i dzięki determinacji do czegoś w życiu dochodzi. Ale nauczyciele uważają się na uprzywilejowaną grupę - wynieśli to przekonanie jeszcze z PRL - i uważają, że wszystko im się należy, bo ich praca jest taka ciężka i niewdzięczna. A za 1 tys.  więcej już nie będzie? Hipokryzja i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 13.04.2019 o 15:36, Gość Jan napisał:

Haah! Jesteś frajerka. Powiedz swojemu uczniowi ile zarabiasz to stwierdzi to samo. Znasz angielski, w korporacji w pierwszym roku dostaniesz 3100, w drugim 4000, w trzecim 4800.

Gdzie są takie zarobki? Chyba tylko w Warszawie. Poszłam do korpo do biura po anglistyce, dostałam pensję minimalną, dokładnie 1501 zł na rękę. Wymagają cudów, a oferują minimum. Dobrze, że w ogole jest ustalona jakaś pensja minimalna, bo chyba 600 zł by mi zapłacili. W życiu nie wrócę do Polski. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Śmieszny jest ten argument o darmowych wycieczkach. Może jeszcze powiecie, że kierowca TIR-a też ma super, bo jeździ sobie i ma za darmo wycieczki za granicę w ramach pracy. Ludzie, ta wycieczka to jest praca i odpowiedzialność. Poza tym w wielu branżach są wyjazdy, delegacje, za które płaci firma, nie tylko u nauczycieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...maciek

nie załugujesz na godne życie!! zdechnij jak pies szonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Issa77
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Gdzie są takie zarobki? Chyba tylko w Warszawie. Poszłam do korpo do biura po anglistyce, dostałam pensję minimalną, dokładnie 1501 zł na rękę. Wymagają cudów, a oferują minimum. Dobrze, że w ogole jest ustalona jakaś pensja minimalna, bo chyba 600 zł by mi zapłacili. W życiu nie wrócę do Polski. 

We innych dużych miastach (Kraków, Poznań, Gdańsk) ze znajomością angielskiego dostaniesz na wejście 2300-2800 zł netto. Ze znajomością jeszcze jednego języka - ok. 3000-3200 zł. Ale zapieprz od rana do wieczora, wieczne nadgodziny, dokładanie coraz to nowych zadań. Tak można pracować góra 2-3 lata. Żaden nauczyciel by się w tym nie odnalazł, zwłaszcza że wolnego przy wiecznie wolnych wakatach jak na lekarstwo, bo trzeba robić za 2-3 osoby. Nie udaje się nawet wybrać całego urlopu w roku, większość ma w tej chwili zaległy urlop z zeszłego roku, a mamy połowę kwietnia. Długi weekend majowy? Zapomnij! Wolne biorą tylko kierownicy, a ty rób za pięciu. 

Narzekam? Tak, ale ciągnę tę pracę, dopóki nie spłacę kredytu, potem zmienię na coś lżejszego. Może nawet pójdę do szkoły, skoro za kilka lat mają tam płacić 8 tys.? Bajka! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Issa77
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Gdzie są takie zarobki? Chyba tylko w Warszawie. Poszłam do korpo do biura po anglistyce, dostałam pensję minimalną, dokładnie 1501 zł na rękę. Wymagają cudów, a oferują minimum. Dobrze, że w ogole jest ustalona jakaś pensja minimalna, bo chyba 600 zł by mi zapłacili. W życiu nie wrócę do Polski. 

We innych dużych miastach (Kraków, Poznań, Gdańsk) ze znajomością angielskiego dostaniesz na wejście 2300-2800 zł netto. Ze znajomością jeszcze jednego języka - ok. 3000-3200 zł. Ale zapieprz od rana do wieczora, wieczne nadgodziny, dokładanie coraz to nowych zadań. Tak można pracować góra 2-3 lata. Żaden nauczyciel by się w tym nie odnalazł, zwłaszcza że wolnego przy wiecznie wolnych wakatach jak na lekarstwo, bo trzeba robić za 2-3 osoby. Nie udaje się nawet wybrać całego urlopu w roku, większość ma w tej chwili zaległy urlop z zeszłego roku, a mamy połowę kwietnia. Długi weekend majowy? Zapomnij! Wolne biorą tylko kierownicy, a ty rób za pięciu. 

Narzekam? Tak, ale ciągnę tę pracę, dopóki nie spłacę kredytu, potem zmienię na coś lżejszego. Może nawet pójdę do szkoły, skoro za kilka lat mają tam płacić 8 tys.? Bajka! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Issa77
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Gdzie są takie zarobki? Chyba tylko w Warszawie. Poszłam do korpo do biura po anglistyce, dostałam pensję minimalną, dokładnie 1501 zł na rękę. Wymagają cudów, a oferują minimum. Dobrze, że w ogole jest ustalona jakaś pensja minimalna, bo chyba 600 zł by mi zapłacili. W życiu nie wrócę do Polski. 

We innych dużych miastach (Kraków, Poznań, Gdańsk) ze znajomością angielskiego dostaniesz na wejście 2300-2800 zł netto. Ze znajomością jeszcze jednego języka - ok. 3000-3200 zł. Ale zapieprz od rana do wieczora, wieczne nadgodziny, dokładanie coraz to nowych zadań. Tak można pracować góra 2-3 lata. Żaden nauczyciel by się w tym nie odnalazł, zwłaszcza że wolnego przy wiecznie wolnych wakatach jak na lekarstwo, bo trzeba robić za 2-3 osoby. Nie udaje się nawet wybrać całego urlopu w roku, większość ma w tej chwili zaległy urlop z zeszłego roku, a mamy połowę kwietnia. Długi weekend majowy? Zapomnij! Wolne biorą tylko kierownicy, a ty rób za pięciu. 

Narzekam? Tak, ale ciągnę tę pracę, dopóki nie spłacę kredytu, potem zmienię na coś lżejszego. Może nawet pójdę do szkoły, skoro za kilka lat mają tam płacić 8 tys.? Bajka! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Issa77
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Gdzie są takie zarobki? Chyba tylko w Warszawie. Poszłam do korpo do biura po anglistyce, dostałam pensję minimalną, dokładnie 1501 zł na rękę. Wymagają cudów, a oferują minimum. Dobrze, że w ogole jest ustalona jakaś pensja minimalna, bo chyba 600 zł by mi zapłacili. W życiu nie wrócę do Polski. 

We innych dużych miastach (Kraków, Poznań, Gdańsk) ze znajomością angielskiego dostaniesz na wejście 2300-2800 zł netto. Ze znajomością jeszcze jednego języka - ok. 3000-3200 zł. Ale zapieprz od rana do wieczora, wieczne nadgodziny, dokładanie coraz to nowych zadań. Tak można pracować góra 2-3 lata. Żaden nauczyciel by się w tym nie odnalazł, zwłaszcza że wolnego przy wiecznie wolnych wakatach jak na lekarstwo, bo trzeba robić za 2-3 osoby. Nie udaje się nawet wybrać całego urlopu w roku, większość ma w tej chwili zaległy urlop z zeszłego roku, a mamy połowę kwietnia. Długi weekend majowy? Zapomnij! Wolne biorą tylko kierownicy, a ty rób za pięciu. 

Narzekam? Tak, ale ciągnę tę pracę, dopóki nie spłacę kredytu, potem zmienię na coś lżejszego. Może nawet pójdę do szkoły, skoro za kilka lat mają tam płacić 8 tys.? Bajka! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Issa77
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Gdzie są takie zarobki? Chyba tylko w Warszawie. Poszłam do korpo do biura po anglistyce, dostałam pensję minimalną, dokładnie 1501 zł na rękę. Wymagają cudów, a oferują minimum. Dobrze, że w ogole jest ustalona jakaś pensja minimalna, bo chyba 600 zł by mi zapłacili. W życiu nie wrócę do Polski. 

We innych dużych miastach (Kraków, Poznań, Gdańsk) ze znajomością angielskiego dostaniesz na wejście 2300-2800 zł netto. Ze znajomością jeszcze jednego języka - ok. 3000-3200 zł. Ale zapieprz od rana do wieczora, wieczne nadgodziny, dokładanie coraz to nowych zadań. Tak można pracować góra 2-3 lata. Żaden nauczyciel by się w tym nie odnalazł, zwłaszcza że wolnego przy wiecznie wolnych wakatach jak na lekarstwo, bo trzeba robić za 2-3 osoby. Nie udaje się nawet wybrać całego urlopu w roku, większość ma w tej chwili zaległy urlop z zeszłego roku, a mamy połowę kwietnia. Długi weekend majowy? Zapomnij! Wolne biorą tylko kierownicy, a ty rób za pięciu. 

Narzekam? Tak, ale ciągnę tę pracę, dopóki nie spłacę kredytu, potem zmienię na coś lżejszego. Może nawet pójdę do szkoły, skoro za kilka lat mają tam płacić 8 tys.? Bajka! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsaqwe
Dnia 12.04.2019 o 16:04, Gość Mery napisał:

Jaka czternastka? 

Trzynastka jeśli wytrwale pracuję przez cały rok i nie chodzę na zwolnienia/a potem powikłania/... I nagroda dyrektora jeśli mi da.../ to na buty zimowe/

Nie ze swojej winy chodziło mi o podstawę programową, której nauczyciel musi się trzymać, aby ocenić ucznia. 

Dlaczego mam zmienić zawód, bo jest niedoceniany. To, to myślenie należy w końcu zmienić! Studiowałam 5 lat, zdawałam trudne egzaminy i to mnie przygotowało do wykonywania tego zawodu. Każdy zawód wymaga powołania , nie tylko nauczycielski.Ja chciałam pracować z dziećmi.

Ja nie narzekam, tylko przybliżam Wam sytuację w szkole i odnoszę się do opinii w internecie.

No jak tak głupio myślisz, to tak głupio zarabiasz. Ukończyłam studia pełne, potem pierwsza podyplomówka, następnie kolejna. I teraz godnie zarabiam. Nie jęczałam jak TY, nie wyciągałam ręki, wyszłam z założenia, że trzeba poszukać miejsca, gdzie lepiej płacą. I nie używam ...nego argumentu: studiowałam 5 lat, zdawałam trudne egzaminy i to mnie przygotowało do wykonywania tego zawodu. Możesz nadal pracować w swoim zawodzie, w prywatnych szkołach. Ale co? Nie chcesz zrezygnować z przywilejów? Trzynastki, wczasy pod gruszą, duża ilość wolnego... no i w prywatnej to trzeba się wykazać, nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×