Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Barbara

Skomplikowane finanse pomocy

Polecane posty

Gość Barbara

Pomocy! Nie wiem zupełnie jak rozwiązać problem finansowy. Jestem rozwódką od 4 lat. Od prawie dwóch w nowym związku. Mam 2 dzieci, swój dom, samochód, pracuje i zarabiam w miarę ok. Starcza mi na życie ale bez zbędnych szaleństw. Mój partner pomieszkuje u mnie około 2 tyGodni w każdym miesiącu- pomieszkuje gdyż mieszka z ojcem przez resztę czasu. Mój partner ma 2 dzieci z którymi widzi się w każdy weekend ale wtedy dzieci  przebywaja  z nim u jego ojca. I teraz mam takie pytanie - czy on powinien się dokładać do rachunków? Jak tu mieszka to korzysta Z wszystkiego jedynie jedzenie kupuje sobie osobne bo ma uczulenie i musi jesc specjalne żarcie. Dodatkowo nie pracuje i żyje z oszczędności które się skończą to  tylko kwestia czasu. Jak idziemy na zakupy to najczęściej ja płacę bo niby to dla mnie i moich dzieci a jego paczka gluten-free ciasteczek to tylko kilka zlotych. W domu mi mało co pomaga- kiedyś robił więcej ale teraz to trawnik skosi i to by było na tyle. Miałam ostatnio dużo wydatków i muszę być ostrożna z kasą a on jakby tego nie widzi. Wczoraj pojechaliśmy coś kupić do jedzenia to ja zapłaciłam za zwoje kanapki on za swoje. Przy dwóch różnych kasach... On wydaje kupę kasy na swoje dzieci i ja to doskonale rozumiem ale czuję że coś tu jest nie tak. Czy się mylę? Jak idziemy na drinka albo obiad do restauracji to w 80% płaci on. Pomocy i bez hejtu bo na chwilę obecną jest mi bardzo bardzo ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Dlaczego okradasz własne dzieci???

Żeby fiut do innej nie poszedł????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z ciekawości - po co ci taki truteń, który nic nie daje w związku? żaden z niego partner, umówmy się - raczej dolatujący bzykacz. 

jak mu się oszczędności skończą to będzie od ciebie pożyczał? do czego niby miałby się dokładać, skoro sam sobie kupuje żarcie? on nie inwestuje w ten "związek", on z niego korzysta, widać że interesuje go własny dobrostan, a twoje sprawy i problemy ma gdzieś.

Jesteś pewna, że on jest wolny? bo może ci tylko kit wciska, każdy weekend spędza z rodziną jakoś mi to wygląda tak, jakby miał swoje życie gdzieś indziej, a ty byłabyś tylko odskocznią.

No i coś jest nie halo z tym gościem, skoro tak gospodaruje kasą - nie pracuje, żyje z oszczędności, a szasta nią na restauracje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×