Mam takie dziwne pytanie. Co czulyscie w 11 tc, czy już wiez z dzieckiem?

Pytanie wzięlibyście stad ze moja koleżanka poroniła w 11 tc i mówi ze bardzo to przeżyła, Żr to już tyle tygodni "razem" ,. Czy ona nie przesadza? Nie wiem jak z nią rozmawiać, pracujemy razem i chce ja jakoś pocieszyć, ale jednocześnie wydaje mi się , ze przez 11 tygodni to ciężko przyzwyczaić się do ciąży. Jakie Wy miałyście odczucia ?

Tu nie chodzi o więź z dzieckiem. Pomysl, masz pod swoim sercem rozwijajace się życie, dbasz o siebie, aby dziecko dobrze się rozwijało, robisz wszystko, a nagle okazuje się, ze twoje dziecko zmarło, to nie ważne który tydzień to twoje dziecko, wiesz ze ono z tobą jest cały czas, zapewne będziesz obwiniać właśnie siebie, bo może dbalas niedostatecznie, może zrobiłaś coś źle? Jak już wiesz, ze masz to dziecko pod sercem to nie ważne czy to 6 tydzień, czy 40 tydzień, przeżywasz to tak samo, bo to twoje dziecko, tak? I dziwisz się, ze to przeżyła? 

Zresztą hormony ciążowe też swoje robią... 

1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

nie ważne czy to 6 tydzień, czy 40 tydzień, przeżywasz to tak samo, bo to twoje dziecko, tak? I dziwisz się, ze to przeżyła? 

Trochę Cię poniosło...

Każdy podchodzi do tego inaczej, ale jak ktoś czekał na dziecko, cieszył się ciąża i nagle stracił ja, to boli. Nie ważne w którym tygodniu to się stało. Ja byłam w ciąży bliźniaczej, w 9 tc jeden płód przestal sie rozwijac. Mam kochanego syna, ale tez świadomość że mial byc jeszcze jeden taki sam. Juz 3 lata mija a mi czasem jest przykro.

Jak ciąża jest wyczekiwana to kobieta czuje więź z dzieckiem od początk.