Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Iga

Czy szkoła ma obowiązek przygotować dziecko do konkursu?

Polecane posty

Gość Iga

Czy to konkurs matematyczny, polonistyczny, recytatorski. 

Szkoła zgłasza dziecko do konkursu, więc dziecko będzie reprezentować szkołę. 

Następnie dziecko dostaje do domu do nauki tekst czy zadania do przerobienia, bez dodatkowych zajęć w szkole.

Czy tak to powinno wyglądać? Jak jest w szkołach waszych dzieci? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zadania przerabia samodzielnie , ewentualnie prosi o pomoc nauczyciela. Przeciez to konkurs dziecka, jeśli kest dobre w tej dziedzinie to powinno samo się przygotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość Iga napisał:

Czy to konkurs matematyczny, polonistyczny, recytatorski. 

Szkoła zgłasza dziecko do konkursu, więc dziecko będzie reprezentować szkołę. 

Następnie dziecko dostaje do domu do nauki tekst czy zadania do przerobienia, bez dodatkowych zajęć w szkole.

Czy tak to powinno wyglądać? Jak jest w szkołach waszych dzieci? 

No a jak niby inaczej to ma wyglądać? Ewentualnie, jeśli nauczyciel ma np. płatne kółko dla dzieci zdolnych z tego przedmiotu, to może na nich dodatkowo z dzieckiem pracować, ale generalnie do konkursu każdy przygotowuje się sam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Iga napisał:

Szkoła zgłasza dziecko do konkursu,

W konkursach, w których brała udział moja córka do konkursów zgłaszali się chętni uczniowie, a nie szkoła uczniów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To dziecko się zgłasza, szkoła nikogo do uczestnictwa przymusić nie może. Ale  nauczyciele oczywiście dużo pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
26 minut temu, Gość Iga napisał:

Czy to konkurs matematyczny, polonistyczny, recytatorski. 

Szkoła zgłasza dziecko do konkursu, więc dziecko będzie reprezentować szkołę. 

Następnie dziecko dostaje do domu do nauki tekst czy zadania do przerobienia, bez dodatkowych zajęć w szkole.

Czy tak to powinno wyglądać? Jak jest w szkołach waszych dzieci? 

Moim zdaniem, to nauczyciel powinien reprezentować dziecko na konkursie. 😞

Czyli występować, recytować, tańczyć, śpiewać, robić na drutach i haftować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Berrywhite

Szkoła nie ma obowiązku przygotować do konkursów, to interes rodzica i dziecka. Nauczyciel może pomóc i często to robi, ale jest to jego dobra wola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Muzyka

Mój syn chodzi do szk. muzycznej. Tu jest ogromna presja na uczestnictwo w różnych konkursach muzycznych. Nauczyciel do wysłania dziecka na konkurs, który i jemu może przynieść chwałę,  potrzebuje zgody rodzica. U nas to nauczyciel inicjuje start w konkursach i do nich przygotowuje. 

A teraz przykład totalnych jaj związanych ze strajkiem. 

Syn był zapisany na konkurs skrzypcowy z 2 miesiące temu. Został do konkursu tydzień i wtedy, gdy potrzebne było największe wsparcie nauczyciela, ten jak i wszyscy inni zaczął strajkować. Zero odpowiedzi na moje telefony i smsy co robimy, czy w ogóle startujemy. Dziecko rozbite, bo i tak każdy taki występ to dla niego mega stres, a szkoła wymaga uczestnictwa (rzecz jasna za pozwoleniem rodziców, ale presja jest). 

W końcu nauczyciel oddzwonił i z pretensjami w głosie odburknął, że jest strajk i czego się spodziewałam. Niczego już się nie podziewałam, bo sama zdecydowałam wykreślić syna z listy uczestników (konkurs mimo strajku nie został odwołany), ale wolałam to uzgodnić z nauczycielem w razie gdyby ten jednak miał inne plany. Suma summarum, ciężka praca syna została totalnie olana i zbagatelizowana. Najmniejszą startą z tego wszystkiego było wpisowe (50zł), które rodzice każdego uczestnika musieliśmy wpłacić i które jest nie do odzyskania i wysępiony po długich bojach z szefem dzień wolny w pracy.

I ja się pytam, gdzie są te nauczycielskie ideały, którymi wszyscy się podpierają? Są niczym, gdy w grę wchodzi KASA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Mama Muzyka napisał:

Mój syn chodzi do szk. muzycznej. Tu jest ogromna presja na uczestnictwo w różnych konkursach muzycznych. Nauczyciel do wysłania dziecka na konkurs, który i jemu może przynieść chwałę,  potrzebuje zgody rodzica. U nas to nauczyciel inicjuje start w konkursach i do nich przygotowuje. 

A teraz przykład totalnych jaj związanych ze strajkiem. 

Syn był zapisany na konkurs skrzypcowy z 2 miesiące temu. Został do konkursu tydzień i wtedy, gdy potrzebne było największe wsparcie nauczyciela, ten jak i wszyscy inni zaczął strajkować. Zero odpowiedzi na moje telefony i smsy co robimy, czy w ogóle startujemy. Dziecko rozbite, bo i tak każdy taki występ to dla niego mega stres, a szkoła wymaga uczestnictwa (rzecz jasna za pozwoleniem rodziców, ale presja jest). 

W końcu nauczyciel oddzwonił i z pretensjami w głosie odburknął, że jest strajk i czego się spodziewałam. Niczego już się nie podziewałam, bo sama zdecydowałam wykreślić syna z listy uczestników (konkurs mimo strajku nie został odwołany), ale wolałam to uzgodnić z nauczycielem w razie gdyby ten jednak miał inne plany. Suma summarum, ciężka praca syna została totalnie olana i zbagatelizowana. Najmniejszą startą z tego wszystkiego było wpisowe (50zł), które rodzice każdego uczestnika musieliśmy wpłacić i które jest nie do odzyskania i wysępiony po długich bojach z szefem dzień wolny w pracy.

I ja się pytam, gdzie są te nauczycielskie ideały, którymi wszyscy się podpierają? Są niczym, gdy w grę wchodzi KASA.

Ale o co ci chodzi skoro konkurs nie został odwołany? Dziecko mogło wg planu w nim wziąć udział, to ty robisz z siebie ...kę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Muzyka
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Ale o co ci chodzi skoro konkurs nie został odwołany? Dziecko mogło wg planu w nim wziąć udział, to ty robisz z siebie ...kę.

Nie znasz specyfiki szkół muzycznych to nie komentuj. Chyba przedstawiłam konkretne argumenty, dlaczego syn nie wystartował. Dodam na koniec, że w konkursach razem z dzieckiem uczestniczy m.in akompaniator z jego szkoły. On też strajkuje. Got it?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Mama Muzyka napisał:

Nie znasz specyfiki szkół muzycznych to nie komentuj. Chyba przedstawiłam konkretne argumenty, dlaczego syn nie wystartował. Dodam na koniec, że w konkursach razem z dzieckiem uczestniczy m.in akompaniator z jego szkoły. On też strajkuje. Got it?

Tak. Jeśli akompaniator będzie sensownie zarabiał to nie będzie problemu. Got it.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Inni rodzice nie wycofali swoich dzieci z konkursu, więc o co ci chodzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

O to chodzi, rodzic który nie potrafi grać na instrumentach ma przygotować dziecko? Rodzic który nie zna się na recytacji może pomóc nauczyć na pamięć, ale poprawnie wyrecytować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tegetg

Też mam córę w muzycznej (w dziennej), i też na skrzypcach. Konkursy zaliczała. W każdym razie nasza szkoła nie strajkuje. Wszystkie zajęcia, i w dziale ogólnokształcącym, i w instrumentalnym odbywają się normalnie.

(U nas z kolei dzieci narzekają. Odpoczęłyby sobie, zwłaszcza że rówieśnicy z innych szkół mają wolne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tegetg

A w odniesieniu do wpisowego na konkurs skrzypcowy, to tak naprawdę nauczyciele powinni solidarnie ponieść konsekwencje cywilne, czyli oddać ci 50 zł, czy to nauczyciel instrumentu, czy akompaniator. A sprawdź, na co jest ten fundusz strajkowy (co to go tak chętnie celebryci zasilają). Może z niego wypłacane są pieniądze osobom takim jak ty.

A nie napiszesz który to taki cham, ten nauczyciel skrzypiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tegetg

Co do tematu, moja mama była nauczycielką i przygotowywała nieraz dzieci do konkursów z matematyki. Jak ktoś wyżej pisze, od tego było kółko matematyczne. A ponieważ takie godziny, zainteresowań, rzadko zdarzają się w szkołach w obecnym systemie (chyba dyrektor musi przyznać a ma przecież wiele celów specjalnych), to czasem pracowała woluntarystycznie (np prowadziła dla dzieci zajęcia z zadań na logikę). Ponadto podsuwała materiały. Tej pracy dużo nie było, uczniowie zdolni zasadniczo przygotowywali się sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość tegetg napisał:

Co do tematu, moja mama była nauczycielką i przygotowywała nieraz dzieci do konkursów z matematyki. Jak ktoś wyżej pisze, od tego było kółko matematyczne. A ponieważ takie godziny, zainteresowań, rzadko zdarzają się w szkołach w obecnym systemie (chyba dyrektor musi przyznać a ma przecież wiele celów specjalnych), to czasem pracowała woluntarystycznie (np prowadziła dla dzieci zajęcia z zadań na logikę). Ponadto podsuwała materiały. Tej pracy dużo nie było, uczniowie zdolni zasadniczo przygotowywali się sami.

U mnie w liceum był sporo, po 2 godziny tygodniowo z każdego przedmiotu (startowałam w 2 olimipiadach), praca samodzielna to bylo dużo więcej oczywiście, ale na tym to polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tegetg

Jeszcze sobie przypominam inne konkursy. Teraz moje dziecko miało taki wokalny. Musiało same znaleźć dwa utwory, zorganizować podkład muzyczny lub akompaniament, opracować własną interpretację.

 

Starsze dzieci, które wchodzą do dalszych etapów, pracują już w szkole z nauczycielem, po lekcjach lub w czasie lekcji.

 

 

Tak sobie myślę, że wiele zależy od formuły konkursu, oczywiście specyfiki (jak konieczność zgody szkoły czy udziału szkolnego akompaniatora), od godzin przeznaczonych dodatkowo przez dyrekcję na przygotowania do konkursu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roszczeniowcy
1 godzinę temu, Gość Mama Muzyka napisał:

Mój syn chodzi do szk. muzycznej. Tu jest ogromna presja na uczestnictwo w różnych konkursach muzycznych. Nauczyciel do wysłania dziecka na konkurs, który i jemu może przynieść chwałę,  potrzebuje zgody rodzica. U nas to nauczyciel inicjuje start w konkursach i do nich przygotowuje. 

A teraz przykład totalnych jaj związanych ze strajkiem. 

Syn był zapisany na konkurs skrzypcowy z 2 miesiące temu. Został do konkursu tydzień i wtedy, gdy potrzebne było największe wsparcie nauczyciela, ten jak i wszyscy inni zaczął strajkować. Zero odpowiedzi na moje telefony i smsy co robimy, czy w ogóle startujemy. Dziecko rozbite, bo i tak każdy taki występ to dla niego mega stres, a szkoła wymaga uczestnictwa (rzecz jasna za pozwoleniem rodziców, ale presja jest). 

W końcu nauczyciel oddzwonił i z pretensjami w głosie odburknął, że jest strajk i czego się spodziewałam. Niczego już się nie podziewałam, bo sama zdecydowałam wykreślić syna z listy uczestników (konkurs mimo strajku nie został odwołany), ale wolałam to uzgodnić z nauczycielem w razie gdyby ten jednak miał inne plany. Suma summarum, ciężka praca syna została totalnie olana i zbagatelizowana. Najmniejszą startą z tego wszystkiego było wpisowe (50zł), które rodzice każdego uczestnika musieliśmy wpłacić i które jest nie do odzyskania i wysępiony po długich bojach z szefem dzień wolny w pracy.

I ja się pytam, gdzie są te nauczycielskie ideały, którymi wszyscy się podpierają? Są niczym, gdy w grę wchodzi KASA.

A co, liczylas, ze nauczyciel oderwie się od strajku i za darmo, z wlasnej woli, dla idei, we wlasnym wolnym czasie bedzie trzymal za rączkę i wspierał i uczył Twojego Brajanka? :D Oci piałaś chyba. Ty bys się tak poswiecila dla obcego bachora za darmo, w czasie swojego urlopu albo strajku? W doopach się poprzewracalo wam rodzicom na temat waszych wstretnych wrednych bachorow!!! Dobrze ci odpowiedzial ten nauczyciel, ucial twoją roszczeniowosc jednym zdaniem. Glupia pinda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nin

Ale to nauczyciel zbiera laury że to jego uczeń. A szkoła że z jego szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Muzyka
39 minut temu, Gość Roszczeniowcy napisał:

A co, liczylas, ze nauczyciel oderwie się od strajku i za darmo, z wlasnej woli, dla idei, we wlasnym wolnym czasie bedzie trzymal za rączkę i wspierał i uczył Twojego Brajanka? 😄 Oci piałaś chyba. Ty bys się tak poswiecila dla obcego bachora za darmo, w czasie swojego urlopu albo strajku? W doopach się poprzewracalo wam rodzicom na temat waszych wstretnych wrednych bachorow!!! Dobrze ci odpowiedzial ten nauczyciel, ucial twoją roszczeniowosc jednym zdaniem. Glupia pinda.

Zapewne jesteś z pokolenia 3 ekranów, bo nawet po polsku nie potrafisz pisać, haha. Jakim cudem wypuścili Cię z gimbazy, to jest dopiero zagadka:D Bogaty tatuś zapłacił za dodatkowe korepetycje pani od polskiego ?:D

Odpowiadając na Twoje pytanie, Twój komentarz tylko potwierdza nieznajomość tematu (masz w ogóle dzieci w szkole, że śmiesz komentować?) i to, że 3/4 nauczycieli za takie podejście nie należy się nawet złotówka podwyżki. Bez odbioru. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Matko hipokrytko. Kiedy nauczyciel ma przygotować twoje dziecko skoro pracuje 18 godzin? Po ostatniej godzinie opuszcza szkołę i idzie do domu. Nie twierdziłaś tak z okazji strajku? A może jednak ta dodatkowa praca to jednak jest i zalicza się do niej także przygotowanie uczniów? Może coś nachlapałaś w internecie, nauczyciel przeczytał i masz efekt. Myślisz, że możesz pomiatać ludźmi a później oczekiwać od nich czegoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jij

 

1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

 

Ale nauczyciel ma 18h zajęć ale ma jeszcze godziny do dyspozycji. Czy wtedy nie powinien przygotować dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

A może wypowie się jakiś nauczyciel? W postach o strajku wiele ich się ujawniło

1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moje zdanie jest takie, że nauczyciel pomaga i nakierowuje ale główną pracę wykonuje uczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Jij napisał:

 

Ale nauczyciel ma 18h zajęć ale ma jeszcze godziny do dyspozycji. Czy wtedy nie powinien przygotować dzieci?

Nie ma takiego obowiązku. Może (i z tego co wiem, większość to robi, ale to wyłącznie ich dobra wola), ale nikt nie ma prawa go do tego zmusić, chyba że ma za to płacone. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 godziny temu, Gość Jij napisał:

 

Ale nauczyciel ma 18h zajęć ale ma jeszcze godziny do dyspozycji. Czy wtedy nie powinien przygotować dzieci?

To nagle ma godziny do dyspozycji? Zdecydujcie się. Podobno etat to właściwie pół etatu normalnego człowieka, a tu się okazuje że ma jeszcze jakieś godziny. To co, może jednak ma 40 godzinny tydzień pracy, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gos
3 godziny temu, Gość Iga napisał:

A może wypowie się jakiś nauczyciel? W postach o strajku wiele ich się ujawniło

 

Oczywiście, że to zależy jaki to konkurs. Zawsze to jest jednak praca dziecka, to ono rozwija swoje umiejętności, nauczyciel go pilnuje, nakierowuje i sprawdza. Dla nauczyciela to zawsze jest radość, że dziecko jest zainteresowane, że chce więcej. Ja mam takie dzieci, siedzą ze mną po 2h, bo chcą więcej. I ja z nimi siedzę, jedną godzinę w ramach kółka zainteresowań, drugą za darmo. Bo wiem, że mam moc 😉 i mogę dla nich zrobić o wiele więcej niż one dla mnie. Ode mnie zależy jaką drogę wybiorą, bo jeśli je zachęcę to moje sugestie będą ich wyborami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×