Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niska

Kolejny miesiąc bez niczyjej pomocy,sami z dziećmi

Polecane posty

Gość Niska
8 godzin temu, Gość kaja napisał:

nie znajdziesz u mnie poparcia. To wy jesteście rodzicami i na was ciąży obowiązek wychowania/zajmowania się dziećmi. Skąd postawa roszczeniowa, że mają się dziadkowie/ciotki się zajmować twoimi dziećmi? Jakie egoistyczne podejście trzeba mieć by nie pomyśleć o rodzicach: starszych, zapewne schorowanych i ty się dziwisz, że oni nie chcą się zajmować twoimi dziećmi? I co, niby mam jeszcze zaklaskać, że "Ty nie z tych co prosi o pomoc"? To po co tu jęczysz? Każdy ma was gdzieś, bo mają swoje życie. I twoi rodzice i twoja siostra. Co w tym jest niezrozumiałe? Siostra nie ma dzieci, znaczy nie ma życia? Brakuje Ci randek, wyjść z mężem wynajmij opiekunkę. Co w tym trudnego? Rodzice są od wychowywania dzieci. Dziadkowie od rozpieszczania! Oni swoje już wychowali, a najwyrażniej kiepsko im z tobą wyszło zważywszy że masz taką roszczeniową postawę. 

Komentarz poniżej poziomu.nie prosiłam o takie.ty pewnie jesteś taka babcia lub siostra co w du... ma rodzinę.tu się zgodzę-dziadkowie nie są od wychowywania.a gdzie ja napisałam że mają być przy mnie codziennie 24 godziny na dobę?albo 3 razy na tydzień?albo raz na tydzień?albo nawet raz na miesiąc?powinni być wtedy kiedy ich potrzebuje,w naszym przypadku raz na 2 miesiące.czy to tak dużo pomoc?przyjechać,odciążyć swoje dzieci?moja siostra ma swoje życie,jasne.ale też jest matką chrzestna jednego.tak trudno zadzwonić,nawet nie do mnie a do chrześniaka.i proszę sobie wyobrazić że moi rodzice wcale nie są schorowani,moja mama miała umysłową pracę,nie fizyczną, obecnie na emeryturze,jak jest w naszym mieście to woli po galeriach polazic i ubrać się od stóp do głów niż do nas przyjechać choć na kawę.i co ty na to,czekam na odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niska
12 minut temu, Gość Ajajaj napisał:

Jak to bylo, że moja mama 3 dzieci wychowała,  bez żadnej babci, uczynnej sąsiadki, z mężem pracującym i oczekujący spokoju i obiadu po powrocie... od wielkiego dzwonu siostrzenica którąś z dziećmi została albo zaprowadzila na jakieś zajęcia, za drobne kieszonkowe, ale nigdy w czasie choroby. A moja siostra jak 2 dziecko urodziła to starsze non stop u babci zostawiala, bo jej z dwójką za ciężko było ... A może zwyczajnie mama nie czuje się na siłach, ale nie chce się i zalic , a siostra ma swoje życie i prace z której nie zrezygnuje dla chorych siostrzencow. Co pokolenie to mniej zaradne ...

Nie tylko że w chorobie .my w ogóle nie mamy w mojej rodzinie wsparcia.czy chore czy zdrowe.zazdroszcze siostrze Pani że ma komu zostawiać drugie dziecko.moze nie na okrągło,ale jednak.Pani chyba dziecka nie ma ,tak mi się wydaje...pogadamy za parę lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość ona napisał:

a nie potrafisz się odezwać do siostry czy matki i poprosić o pomoc? Nie rzucać tekstem "dzieci chore" tylko normalnie powiedzieć "mamo, czy możesz przyjechać?". Nikt za Ciebie nie będzie się zajmował Twoimi dziećmi i nikt nie będzie się domyślał, czego potrzebujesz.

Właśnie tak samo pomyślałam. Rodzice pewnie nie chcą Ci z buciorami w życie wchodzić wiec pewnie trzeba wprost zapytać. Znam ludzi którym przeszkadza ze im teściowa oferuje pomoc, no a tutaj jest widocznie odwrotnie. Jak mama zawsze Ci mówiła ze pomoże to ZAPYTAJ i POPROŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość ona napisał:

a nie potrafisz się odezwać do siostry czy matki i poprosić o pomoc? Nie rzucać tekstem "dzieci chore" tylko normalnie powiedzieć "mamo, czy możesz przyjechać?". Nikt za Ciebie nie będzie się zajmował Twoimi dziećmi i nikt nie będzie się domyślał, czego potrzebujesz.

Właśnie tak samo pomyślałam. Rodzice pewnie nie chcą Ci z buciorami w życie wchodzić wiec pewnie trzeba wprost zapytać. Znam ludzi którym przeszkadza ze im teściowa oferuje pomoc, no a tutaj jest widocznie odwrotnie. Jak mama zawsze Ci mówiła ze pomoże to ZAPYTAJ i POPROŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość ona napisał:

a nie potrafisz się odezwać do siostry czy matki i poprosić o pomoc? Nie rzucać tekstem "dzieci chore" tylko normalnie powiedzieć "mamo, czy możesz przyjechać?". Nikt za Ciebie nie będzie się zajmował Twoimi dziećmi i nikt nie będzie się domyślał, czego potrzebujesz.

Właśnie tak samo pomyślałam. Rodzice pewnie nie chcą Ci z buciorami w życie wchodzić wiec pewnie trzeba wprost zapytać. Znam ludzi którym przeszkadza ze im teściowa oferuje pomoc, no a tutaj jest widocznie odwrotnie. Jak mama zawsze Ci mówiła ze pomoże to ZAPYTAJ i POPROŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość zalpeel napisał:

XDDDDDD ty jesteś bezdennie głupia, jak można w ogóle wpaść na pomysł żeby rodzina robiła dla ciebie zakupy bo twoje dzieciaczki sa chore albo ty

tylko polska kobieta na coś takiego wpadnie

Zwłaszcza, że w takim wypadku dla wygody można zamówić zakupy z dowozem do domu... Pizze, kfc na obiad również - niech będzie, że niezdrowo, ale już lepiej w ten sposób niż nabawić się nerwicy pt. "nikt nie pomaga"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejny
9 godzin temu, Gość Niska napisał:

Przeszliśmy serie chorób.zaczal syn 3 letni-szkarlatyna,7 miesięczny infekcja wirusowa,i mąż angina.od 2 tygodni nie wychodzę z domu,bo lekarka odnośnie szkarlatyny nie pozwoliła.jest tak strasznie ciężko.nikt nam nie pomaga.moi rodzice razem na emeryturze nie mają ochoty pomoc.nie piszcie żebym prosiła,ja nie z tych.wychodze z założenia że jeśli ktoś chce pomóc to sam od siebie proponuje.mowilam mamie że my wszyscy chorzy,ona od razu temat zmienia.nie zadzwoniła nawet przez weekend.moja siostra bezdzietna mieszka 20 km od nas.ma wolne weekendy.ani telefonu ani smsa.kazdy ma gdzieś.jedyna osobą która chce pomóc to teściowa ale ostatnio złamała rękę.mueszka najdalej od nas bo 350 km ale najwięcej pomaga i zawsze mozemy na nią liczyć .dziwne,prawda?no ale tak jest.ostatnimi dniami mam zalamke.nic mnie nie cieszy,a dobija fakt że najbliżsi zawodzą.jest mi głupio przed mężem bo zawsze moja mama nim urodziły się dzieci oferowała pomoc, nakłaniała żeby szybko rodzinę zakładać "Ja Pomogeeeeee".w sumie nie wiem po co to piszę,chyba żeby uzyskać zrozumienie.moja koleżanka na FB,która ma pomóc do dziecka dodaje foty z imprez,z kolacji ,z kina na których jest z własnym mężem.nosz kurla,jak my jej zazdrościmy.nie pamiętam randki z mężem.nic tak nie zabija związku jak brak pomocy jakiejkolwiek.bardzo proszę by dziewczyny które chcą wtrącić złote rady a które mają pomoc przy dzieciach,tj.siostra,babcia,niania nie brały udziału w dyskusji bo działa to na mnie jak płachta na byka

 

To jest życie. Teraz ludzie są wygodnie i dobrze ja to popieram. Cieszę się że w końcu babcie potrafią powiedzieć nie i żyją swoim życiem a nie wnukami i dorosłymi dziećmi... Może rodzice boją się zarazić? Starsi są to choroby źle znoszą. Może o tym warto pomyśleć? Siostra skoro nie ma dzieci to może nie lubi. Weekend nie jest po to żeby się cudzymi dziećmi zajmować. Skoro pracuje cały tydzień to uwierz mi ostatnia rzeczą o której myśli są twoje dzieci... O takich rzeczach trzeba myśleć przed poczęcie dziecka. I nie liczyć że może rodzina pomoże bo to wy macie się nimi zajmować nie rodzina. Są nianie jeszcze i można wynająć i wyjść z mężem gdzieś żaden problem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33 minuty temu, Gość Niska napisał:

Komentarz poniżej poziomu.nie prosiłam o takie.ty pewnie jesteś taka babcia lub siostra co w du... ma rodzinę.tu się zgodzę-dziadkowie nie są od wychowywania.a gdzie ja napisałam że mają być przy mnie codziennie 24 godziny na dobę?albo 3 razy na tydzień?albo raz na tydzień?albo nawet raz na miesiąc?powinni być wtedy kiedy ich potrzebuje,w naszym przypadku raz na 2 miesiące.czy to tak dużo pomoc?przyjechać,odciążyć swoje dzieci?moja siostra ma swoje życie,jasne.ale też jest matką chrzestna jednego.tak trudno zadzwonić,nawet nie do mnie a do chrześniaka.i proszę sobie wyobrazić że moi rodzice wcale nie są schorowani,moja mama miała umysłową pracę,nie fizyczną, obecnie na emeryturze,jak jest w naszym mieście to woli po galeriach polazic i ubrać się od stóp do głów niż do nas przyjechać choć na kawę.i co ty na to,czekam na odpowiedź

Ja Ciebie rozumiem.  To przykre, sama mam taką  teściową.  Zero pomocy, sama śmiga po lunchach,  basenach, a wie,  że jestem sama z dziećmi.  Za to jak raz na miesiąc przypomni sobie o wnukach to trzeba rzucać wszystko, bo ona przychodzi o tej i o tej na kawę. Nieważne czy akurat gotujesz obiad, jesteś na spacerze itd.   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejny
29 minut temu, Gość Niska napisał:

Nie tylko że w chorobie .my w ogóle nie mamy w mojej rodzinie wsparcia.czy chore czy zdrowe.zazdroszcze siostrze Pani że ma komu zostawiać drugie dziecko.moze nie na okrągło,ale jednak.Pani chyba dziecka nie ma ,tak mi się wydaje...pogadamy za parę lat

To trzebaylo zostać przy jednym skoro z dwójką za ciężko. Myślałaś że dziecki się pojawia i wszyscy zostawia swoje sprawy żeby się nimi zająć? Jaka pomoc?Za opiekę się placi.. Niani. I wszyscy są zadowoleni. Babcia wpada jak ma ochotę a nie jak musi a wy macie "pomoc" przy dzieciach. Mam dwoje. Sami dajemy radę. Mieszkamy za granicą więc nikogo tutaj nie mamy. Ale mam siostrę w Polsce taka jak ty. Ktora uważa że pomoc babci czy siostry jej się należy bo ona ma dwójkę dzieci i nie daje rady. I ciągle jest foch bo nikt pomoc nie chce. A na nianie jej szkoda kasy. Masz dzieci zajmuj się nimi! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33 minuty temu, Gość Niska napisał:

Komentarz poniżej poziomu.nie prosiłam o takie.ty pewnie jesteś taka babcia lub siostra co w du... ma rodzinę.tu się zgodzę-dziadkowie nie są od wychowywania.a gdzie ja napisałam że mają być przy mnie codziennie 24 godziny na dobę?albo 3 razy na tydzień?albo raz na tydzień?albo nawet raz na miesiąc?powinni być wtedy kiedy ich potrzebuje,w naszym przypadku raz na 2 miesiące.czy to tak dużo pomoc?przyjechać,odciążyć swoje dzieci?moja siostra ma swoje życie,jasne.ale też jest matką chrzestna jednego.tak trudno zadzwonić,nawet nie do mnie a do chrześniaka.i proszę sobie wyobrazić że moi rodzice wcale nie są schorowani,moja mama miała umysłową pracę,nie fizyczną, obecnie na emeryturze,jak jest w naszym mieście to woli po galeriach polazic i ubrać się od stóp do głów niż do nas przyjechać choć na kawę.i co ty na to,czekam na odpowiedź

Właśnie, niby nie jesteś zaborcza, inwazyjna, roszczeniowa, ale matka powinna być w trybie "stand by" na Twój sygnał, więc co Ty jej za psuedo łaskę robisz, że oto wspaniałomyślnie nie wymagasz by siedziała u Ciebie 24h?

Zadaniem chrzestnej jest umocnienie w wierze, a że katolicyzm w Polsce festyniarski najzwyaczajniej w świecie może pojawić się dopiero w trakcie komunii św. Już pomijam fakt, że dorosła osoba po tygodniu pracy ma prawo jako ostatnie brać pod uwagę niańczenie cudzych dzieci jako formę regeneracji przed kolejnym tygodniem.

Praca umysłowa to również praca. Chyba, że jedyna praca to taka, w której pot cieknie po tyłku, dorobi się człowiek garba i odcisków na rękach. Mogłaś iść w ślady matki i tym samym podobnie jak ona wychowywałabyś na spokojnie dzieci łącząc rolę matki z rolą pracownika umysłowego. Skoro jej tak łatwo było dlaczego nie wzięłaś jej jako wzór, hmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejny
6 minut temu, Gość gość napisał:

Ja Ciebie rozumiem.  To przykre, sama mam taką  teściową.  Zero pomocy, sama śmiga po lunchach,  basenach, a wie,  że jestem sama z dziećmi.  Za to jak raz na miesiąc przypomni sobie o wnukach to trzeba rzucać wszystko, bo ona przychodzi o tej i o tej na kawę. Nieważne czy akurat gotujesz obiad, jesteś na spacerze itd.   

I tak być powinno. Ty też kiedyś będziesz taka teściowa i uwierz mi ze nie będziesz chciała marnować ostatnich lat życia na siedzenie w domu z wnukmi. Ona swoje dzieci już miała 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Kolejny napisał:

To jest życie. Teraz ludzie są wygodnie i dobrze ja to popieram. Cieszę się że w końcu babcie potrafią powiedzieć nie i żyją swoim życiem a nie wnukami i dorosłymi dziećmi... Może rodzice boją się zarazić? Starsi są to choroby źle znoszą. Może o tym warto pomyśleć? Siostra skoro nie ma dzieci to może nie lubi. Weekend nie jest po to żeby się cudzymi dziećmi zajmować. Skoro pracuje cały tydzień to uwierz mi ostatnia rzeczą o której myśli są twoje dzieci... O takich rzeczach trzeba myśleć przed poczęcie dziecka. I nie liczyć że może rodzina pomoże bo to wy macie się nimi zajmować nie rodzina. Są nianie jeszcze i można wynająć i wyjść z mężem gdzieś żaden problem. 

Nie przetłumaczysz pokoleniu Polek pt "należy siem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejny
45 minut temu, Gość Niska napisał:

Komentarz poniżej poziomu.nie prosiłam o takie.ty pewnie jesteś taka babcia lub siostra co w du... ma rodzinę.tu się zgodzę-dziadkowie nie są od wychowywania.a gdzie ja napisałam że mają być przy mnie codziennie 24 godziny na dobę?albo 3 razy na tydzień?albo raz na tydzień?albo nawet raz na miesiąc?powinni być wtedy kiedy ich potrzebuje,w naszym przypadku raz na 2 miesiące.czy to tak dużo pomoc?przyjechać,odciążyć swoje dzieci?moja siostra ma swoje życie,jasne.ale też jest matką chrzestna jednego.tak trudno zadzwonić,nawet nie do mnie a do chrześniaka.i proszę sobie wyobrazić że moi rodzice wcale nie są schorowani,moja mama miała umysłową pracę,nie fizyczną, obecnie na emeryturze,jak jest w naszym mieście to woli po galeriach polazic i ubrać się od stóp do głów niż do nas przyjechać choć na kawę.i co ty na to,czekam na odpowiedź

A ty kiedy ich odciazysz? Kiedy zaproponujesz że zrobisz im zakupy? Kiedy raz na dwa miesziece poświęcisz im czas? Zabierzesz na spacer lub do kina? To działa w dwie strony. Nie jesteś najważniejsza bo masz dzieci. Siostra jest chrzestną i co oznacza to wg ciebie że ma się nim zajmować? Nie o to chodzie w rodzicu chrzestny. Myslalas że każda ci tu brawo będzie bić? Czasy się zmieniły i teraz jak ktoś nie daje rady dzieci nie ma. Trzeba było myślę o tym wcześniej. A dla mamy brawo i szacun że potrafi zadbać o siebie! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Po tych wypowiedziach nasuwa mi się jedno pytanie,po co rodzice w takim razie decydują się na posiadanie dzieci??Skoro chcą odbębnić swoje do pełnoletności a później niech dziecko idzie w świat...??Zrobili dzieci,żeby na starość miał się kto nimi zajmować?zeby miał kto ich odwiedzać czy po co?Pewnie każdy rodzic ma trochę inne przesłanie..ale skoro już się zdecydował na bycie rodzicem to niech nim będzie w jakimś tam stopniu przez całe życie..Tak mi się wydaje,ja nie potrafię sobie wyobrazić,ze za pare/naście lat odmowie córce pomocy przy minimalnej mojej chęci pomocy.Bo czasem wystarczy tylko odrobina chęci,nie zdrowia,nie pieniędzy tylko checi by swojemu dziecku pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aka

Też bym nie proponowała pomocy takiej księżniczce, której słowo proszę nie chce przejść przez gardło. Zadaję, że dziękuję też nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kol
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ok, ale w czym Ty oczekujesz tej pomocy?w patrzeniu na dzieci jak są chore?moja siostra też bezdzietna jak przyjeżdża to mi rady udziela i krytykuje moje metody wychowawcze (taka z niej specjalistka), po zjedzeniu obiadu to musi odpocząć, a to nic że ja padam na pysk. Ostatni raz widziała dzieci w Nowy Rok i tyle, nawet na Skype nie zadzwoni, żeby ich zobaczyć. Nie wiedzą za bardzo kto to ciocia, bo ona pracuje i nie ma na nic czasu. Teściowa jak przyjedzie to czeka tylko, aż ja jeszcze ją obsłużę, bo ona na emeryturze 60 letnia kobieta jest zmęczona, a ja z dwójką małych dzieci i pracując jestem super wypoczęta, więc wolę żeby wogóle mi nie przyjeżdżała, bo ja mam wystarczająco dużo roboty. Moi rodzice jako jedyni interesują się i pomagają w miarę możliwości albo jak ich poproszę, ale też nie mam czelności  prosić ich, żeby pilnowali dzieci bo ja chcę iść na randkę z mężem.

A to siostra musi ci pomagać bo bezdzietna? Może Ci rad udziela bo z boku więcej widać? Serio dużo wiecej. Może lepiej posłuchać i przemyśleć niż burze robić. Co do teściowej poczekaj jak sama będziesz mieć 60lat... Wtedy możesz ocenić stan zmeczenia. Ona swoje dzieci już wychowała i ze swoimi się meczyla zapwne wystarczy jej to 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość Kolejny napisał:

A ty kiedy ich odciazysz? Kiedy zaproponujesz że zrobisz im zakupy? Kiedy raz na dwa miesziece poświęcisz im czas? Zabierzesz na spacer lub do kina? To działa w dwie strony. Nie jesteś najważniejsza bo masz dzieci. Siostra jest chrzestną i co oznacza to wg ciebie że ma się nim zajmować? Nie o to chodzie w rodzicu chrzestny. Myslalas że każda ci tu brawo będzie bić? Czasy się zmieniły i teraz jak ktoś nie daje rady dzieci nie ma. Trzeba było myślę o tym wcześniej. A dla mamy brawo i szacun że potrafi zadbać o siebie! 

Wiesz,ja mojej mamie pomagałam codziennie..Tak codziennie,chodziłyśmy razem na zakupy,to je dźwigałam,miała jakieś fanaberie to jej pomagałam,chciał pojechać na wycieczkę to mój mąż ja zawoził,chciala żeby firany jej ktoś powiesił to mąż to robił,karty na święta wypisać to do mnie przychodziła,zrobic obiad,uprażyć jej mięso,usmażyć kotlety itd itp to tez ja,a jak ja potrzebowałam pomocy by isc do ginekologa to usłyszałam,Że mam zabrać dwuletnia córkę do lekarza..ze nie przypilnuje dziecka,bo się katarem zarazi,ze mam opiekunkę sobie wynająć i jej płacić..To to jest wedle Ciebie  wporządku traktowanie??Brac to się chciało,a żeby oddać to nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Gość Kolejny napisał:

A ty kiedy ich odciazysz? Kiedy zaproponujesz że zrobisz im zakupy? Kiedy raz na dwa miesziece poświęcisz im czas? Zabierzesz na spacer lub do kina? To działa w dwie strony. Nie jesteś najważniejsza bo masz dzieci. Siostra jest chrzestną i co oznacza to wg ciebie że ma się nim zajmować? Nie o to chodzie w rodzicu chrzestny. Myslalas że każda ci tu brawo będzie bić? Czasy się zmieniły i teraz jak ktoś nie daje rady dzieci nie ma. Trzeba było myślę o tym wcześniej. A dla mamy brawo i szacun że potrafi zadbać o siebie! 

Wiesz,ja mojej mamie pomagałam codziennie..Tak codziennie,chodziłyśmy razem na zakupy,to je dźwigałam,miała jakieś fanaberie to jej pomagałam,chciał pojechać na wycieczkę to mój mąż ja zawoził,chciala żeby firany jej ktoś powiesił to mąż to robił,karty na święta wypisać to do mnie przychodziła,zrobic obiad,uprażyć jej mięso,usmażyć kotlety itd itp to tez ja,a jak ja potrzebowałam pomocy by isc do ginekologa to usłyszałam,Że mam zabrać dwuletnia córkę do lekarza..ze nie przypilnuje dziecka,bo się katarem zarazi,ze mam opiekunkę sobie wynająć i jej płacić..To to jest wedle Ciebie  wporządku traktowanie??Brac to się chciało,a żeby oddać to nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyuii

Ja mam pięcioro dzieci i właśnie nie chcę żeby ktoś mi przy dzieciach pomagał i wtrącał się. Pamiętam jak urodziłam bliźniaki to teściowa codziennie o 7:00 rano przychodziła aż w końcu jej powiedziałam że ja sobie sama dam radę z dziećmi że nie potrzebuję jej pomocy to się obraziła powiedziała że i tak będzie przychodziła bo to są dzieci jej syna. Tylko że ja mam dzieci z tych co nie chorują. No i duża różnica wieku 5-7 lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kol
7 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Aj witaj w klubie,Jestem na ostatnich nogach,złapaliśmy wszyscy (mąż,corka i ja) infekcje po wizycie i teściowej...Dziwne bo następnego dnia po wizycie u nas wszyscy chorzy i ten wirus trzyma do teraz,dzień po wizycie zadzwoniłam do tesciowej czy Oni zdrowi,bo my wszyscy chorzy,to przez ten miesiąc nie zadzwoniła do nas ani razu i nie spytała jak się czujemy.Cala ciaze czułam się świetnie,corka żłobkowa,ale 7tygodni chodziła bez choroby do zlobka,a tu już miesiąc nie kozę się wyleczyć.Ja dostałam antybiotyk,teraz padło mi na słuch,maz wysokie gorączki i brak potliwości..Mamy psa z którym trzeba wychodzić,nikt się nie spyta czy może nam wyjść z psem(a mam rodzine swoją 3minuty)od siebie,za to brat potrafi o drugiej w nocy zadzwonić,ze właśnie jest na imprezie(mam lekki sen w ciazy i często nie mogę spac w nocy).Mam małe zobowiązania wobec brata to potrafi o to tyłek zawracać a jak mówię,Żr u nas chorzy wszyscy i zrobię to jak znajdę czas i siły to ma w dupie i mówi ok.(pytań czy zrobic wam zakupy,wyjść z psem brak).Jak zaszłam w druga ciaze moja mama tak się bardzo ucieszyła,powiedziała wtedy,ze mogę na nią liczyć jak coś..No tak moglam

na nią liczyć do pierwszego kataru córki;ja szlam do lekarza,Mama moja miała przypilnować córki to odp.ze to nie jest dobry pomysł,żeby z corka została bonjak zarazi się katarem to kto jej na leki da.Szlam z mężem na usg(chciałam żeby tez usłyszał serduszko,pierwsza ciaze cała ze mną chodził do lekarza)to usłyszeliśmy od mojej mamy o której będziemy i żebyśmy się pospieszyli..(jakbyśmy szli na randkę,a nie do lekarza).Od tamtej pory na kontrole chodzę już sama ,a mąż zostaje z corka w domu.Jestem już na ostatnich nogach,wielokrotnie pies miał rozwolnienie przez czas ciazy,a w domu małe chore dziecko i nikt nic nie zaproponował..Oprócz uwaga Kochanki mojego Ojca!!Paradoks taki,ze jako jedyna sama pcha się z butami i prosi,żebyśmy dali znać jak tylko potrzebujemy pomocy..oczywiście z pomocy nie korzystamy..Ale jak tu nie być bliżej obcej osoby niż własnej rodziny?Rodzina męża ma całkiem w d..chociaż mieszkamy z niektórymi w jednym mieście.

Na kontrolę możecie iść z córką wiesz? Mama na rację że chorym dzieckiem się zająć nie chce bo kto jej pomoże jak będzie chora? Dasz jej na leki? Nikt nie myśli o twoim psie. I dlaczego nie korzystasz z pomocy kochanki ojca? Dla zasady? Bezsensu. Oferuje to bierz. Tym bardziej że na nikogo innego liczyć nie możesz... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ale wy jestescie wredne , akurat ja autorke rozumiem , ja tez dzieci bez pomocy wychowalam ale to dlatego ze i tesciowie i moja mama jak zyla , mieszkali bardzo daleko od nas, a ja i maz jedynacy, rodziny wiec nie bylo

co do pomocy to powiem wam tyle, ze jak moja przyjaciolka zlamala noge , to robilam, jej zakupy i pomagalam, wiec jakbym miala siostre to pewnie tym bardziej korona by mi z glowy nie spadla zeby z psem wyjsc, czy zakupy zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Kolejny napisał:

I tak być powinno. Ty też kiedyś będziesz taka teściowa i uwierz mi ze nie będziesz chciała marnować ostatnich lat życia na siedzenie w domu z wnukmi. Ona swoje dzieci już miała 

Super, tylko w takim razie po co zawraca mi cztery litery kiedy nie ma chętnych koleżanek na basenie, kawkę itd? Wtedy jest nagle oj, chętnie wpadnę na kawusie i ciacho. Nie jest wtedy ważne, że mam inne planu: zakupy, gotowanie itd. Nie chcę jej w swoim życiu skoro ona nie chce marnować swojego dla nas. I nie mówię tu o codziennej pomocy, ale np.o zabraniu wnuka raz w tygodniu na zwykły spacer i spędzeniu z nim czasu-jak babcia .  Z twoim punktem widzenia rzeczywiście nie ma po co utrzymywać kontaktu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kol
7 godzin temu, Gość Gosc napisał:

A i usłyszałam takie słowa od Własnej matki,ze mam sobie opiekunkę brać jak potrzebuje opieki dla córki i jej płacić,Albo,ze jej nikt nie pomagał i wiele wiele przykrych słów.Dziwna osoba jak dla mnie jest,bo dużo z nią spędzałam czasu(codzienne spacery),pomagałam jej w każdej sprawie jak poprosiła,mój mąż wieszał jej firany itp jak potrzebowała a Ona się na nas wypięła przy pierwszej lepszej okazji..

A ona zajmowała się TOBĄ przez 18-20 lat. I łaski nie robisz ze jej firany powiesisz czy na spacer pójdziesz. . Ludzie świat się kończy!

7 godzin temu, Gość Gosc napisał:

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wredne są niesamowicie.  Ja swoje dzieci wychowuję sama.   Babcia jak przyjdzie to nawet do pokoiku córki nie wejdzie,  mimo,  że ta chcę się z nią pobawić . Potem zdziwienie,  że wnuki to za nią nie są.  Trudno być za babcią,  która ma je w dupie.  Ale przecież na Kafe to podobno normalne zjawisko i taki wnuk jest roszczeniowy. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kol
6 godzin temu, Gość Godc bab napisał:

Mam córkę 6l. Przez te 6 lat jej życia miałam ogromne szczęście, że po pierwsze mało chorowała a po drugie,ze nie mieliśmy wielu sytuacji aby prosić kogoś o pomoc. Zdarzyło się jednak że to ja dosc mocno zachorowałam 2x a męża nie było w tym czasie na miejscu. Mama przyjechała do mnie i pomogła mi. Czasem przyjezdzala wziąć małą na spacery a ja jechałam na zakupy. Nie uważam ze to był jej obowiązek.  Ale jest to bardzo miłe. I na pewno strasznie boli kiedy rodzic ma w d. swoje dziecko a jako dziadek/babcia wnuki.

Panie które się tutaj tak sadzą, że  nikt nikomu nie ma obowiązku pomagać powinny zamknąć jadaczki - bo prawda jest taka, że rodzina to rodzina -w niej jest siła. I nikomu korona z głowy nie spadnie jak się kogoś wesprze chociażby okazjonalnie. Jak później podać takiej matce przysłowiową szklankę wody,kiedy na to nie zasłużyła swoim egoistycznym zachowaniem. Przecież nie dlatego,że urodziła i wychowała.  To była decyzja matki, powołać dziecko na świat. Dziecko w tym przypadku tez nie ma obowiązku wycierać tyłka rodzicowi na starość. Tylko dlaczego potem takie oburzenie, jak ktoś nie opiekuje się starym rodzicem??

Pamiętajcie drogie panie -co posiejesz to zbierzesz...

No nie wierzę w to co czytam! Za to że cię urodziła i za to że cię wychowała i tylek podcierala i jeść dawala i pić i itp należy jej się pomóc na starość. Nie za to że się twoimi dziećmi zajmuje wariatko!  " To była decyzja matki, powołać dziecko na świat." więc to była twoja decyzja odnośnie twoich dzieci i twoja matka nie ma obowiązku ci pomagać. I mam nadzieję że twoje dzieci będą myślał o tobie tak jak ty o matce i że szklanki wody to nikt ci nie poda bo bedzie miał focha. Cóż za ignorancja!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
19 minut temu, Gość Kol napisał:

Na kontrolę możecie iść z córką wiesz? Mama na rację że chorym dzieckiem się zająć nie chce bo kto jej pomoże jak będzie chora? Dasz jej na leki? Nikt nie myśli o twoim psie. I dlaczego nie korzystasz z pomocy kochanki ojca? Dla zasady? Bezsensu. Oferuje to bierz. Tym bardziej że na nikogo innego liczyć nie możesz... 

Tak,na kontrole z dzieckiem chodzę.Jesli chodzi o moja mamę to Ona z katarem do Nas przychodziła i uwaga po przyjściu  nawet nie potrafiła umyć rąk(nawet jak zwracałam jej uwagę)I jej to nie interesowało,ze mam małe dziecko w domu,a ru nagle,ze Ona mi córki niw przypilnuje,bo corka ma katar..Matka mysli tylko o sobie..Nie lubię jak ktoś przesiaduje u mnie w domu,a tymbardziej pod moja nieobecność,z dwojga zlego

wolalabym,żeby to Matka jednak u mnie siedziała niż obca Baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Kol napisał:

No nie wierzę w to co czytam! Za to że cię urodziła i za to że cię wychowała i tylek podcierala i jeść dawala i pić i itp należy jej się pomóc na starość. Nie za to że się twoimi dziećmi zajmuje wariatko!  " To była decyzja matki, powołać dziecko na świat." więc to była twoja decyzja odnośnie twoich dzieci i twoja matka nie ma obowiązku ci pomagać. I mam nadzieję że twoje dzieci będą myślał o tobie tak jak ty o matce i że szklanki wody to nikt ci nie poda bo bedzie miał focha. Cóż za ignorancja!! 

Ty chyba jej nie zrozumiałaś. Ona nie mówi  o wychowywaniu komuś dzieci tylko o akcjach typu spędzić z wnukiem trochę czasu, pomóc w potrzebie. Myślę,  że jesteś trollem i nie warto z tobą dyskutować.  🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bubu

A ja wam coś powiem. Cieszcie się, że nie jesteście rodzicami dziecka niepełnosprawnego, tak jak ja, bo jeżeli załamuje was brak pomocy przy przeziębionym czy chwilowo chorym dziecku, to na moim miejscu pewnie szukałybyście już najbliższego drzewa... Moi rodzice są na emeryturze. Gdy dowiedziałam się o problemach mojego dziecka to pierwsze co usłyszałam było: "nie oczekuj nie wiadomo jakiej pomocy".  Strasznie mnie to wtedy dobiło, nie to chcesz słyszeć gdy spotyka cię największa tragedia w życiu. Dziś jest lepiej. Mogę liczyć na podwiezienie do lekarza i wyjście z mężem do restauracji raz na parę miesięcy, więcej nie oczekuję, jakoś żyjemy. Uwierzcie, że odrosty na włosach, brak zajęć jogi raz w tygodniu i zaniedbane paznokcie to żaden problem. Cieszcie się, że wasze dzieci nie będą od was zależne do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 minut temu, Gość Kol napisał:

A ona zajmowała się TOBĄ przez 18-20 lat. I łaski nie robisz ze jej firany powiesisz czy na spacer pójdziesz. . Ludzie świat się kończy!

 

Zajmowała się mna?Nie jestem jej jedynym dzieckiem..a fakty są takie,ze Ona jest najbardziej życzliwa dla tych którzy maja dla niej najmniej czasu.Ja jej czas poświęciłam codziennie,a  mojego rodzeństwa potrafi nie widzieć pare miesięcy..Zreszta nas jako dzieci tez nierówno traktowała,potrafiła kupić sok tylko dla najmłodszych a my jako starsze rodzeństwo mogliśmy tylko patrzeć,jogurtów tez nie mogłam jeść,bo to dla „maluchów”,Ale jak miałam obowiązki w domu to musiałam wykonywać a Ona tylko potrafiła jeszcze palcem wskazać co jeszcze mam zrobić..Zreszta to odrębny temat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Daj spokój dziewczyno  to jakiś troll. Niedługo napiszą ci na Kafe, że jak będziesz chora to w przerwie między chemiami nie masz prawa zadzwonić do rodzonej matki i poprosić o zajęcie się np.przez godzinę dziećmi.   Bo ona nie będzie marnować życia! 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×