Kto jest według was gorszy? Prawiczek czy aseksualny dziwoląg?

Ja sądzicie? Kto jest gorszy? Zakompleksiony prawiczek, który narzeka jaki świat i kobiety są złe, a nawet nie potrafi zagadać i rozmawiać z kobietą czy aseksualne dziwadło, które wywyższa się nad innymi i uważa się za jakąś doskonałość, bóstwo jest ogarnięte pychą i patrzy z pogardą na ludzi? Albo inny typ aseksualnego dziwadła, które jest po prostu całkowicie aspołeczne i cały dzień gra na komputerze, żyję we własnym świecie a z domu wychodzi jedynie do pracy lub na studia?

Aseksualnych prawdę mówiąc bardzo trudno zidentyfikować w społeczeństwie. Z nimi raczej się normalnie rozmawia nawet jeśli są introwertykami. Na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie normalnych ludzi (prawiczki z resztą też), mogą być towarzyscy i nawet sie ich nie będzie podejrzewało o aseksualizm lub prawictwo. Są jednak trochę dziwaczni mimo wszystko