Ni3c jeszcze nie mam ugotowanego na swieta a jak u Was?

Jak dziecko ogarne to gotuje kielbase i jajka, bo to na rano potrzebne. Jeszcze schab natre przyprawami i nadzieje. Jutro upieke. Na jutro jeszxze sledzie, inna salatka, jakies ciasto i tyle

Ja nie mam nic, tylko zrobione zakupy. Jutro zabiorę się do roboty, jestem wypluta po całym intensywnym tygodniu pracy. Nawet nie zauważyłam, że to już Wielki Tydzień. 

Nie obchodzę świat i mam wy je pane na ten cały stres 

Właśnie piekłam mini babeczki, jak ostygna to udekoruje. Myślę czy ogarnąć sernik, ale mi sie chce. Jajka ugotowane, tylko pomalowac. Reszte zrobię na bieżącą w niedzielę lub poniedziałek.

  Dnia 19.04.2019 o 18:45, Gość Gość napisał:

Właśnie piekłam mini babeczki, jak ostygna to udekoruje. Myślę czy ogarnąć sernik, ale mi sie chce. Jajka ugotowane, tylko pomalowac. Reszte zrobię na bieżącą w niedzielę lub poniedziałek.

 

A swojemu już kraszanki wydrapalas? 

  Dnia 19.04.2019 o 18:47, Gość Iga a napisał:

A swojemu już kraszanki wydrapalas? 

Woli wydmuszki

robotne panie

Nic.

jutro po południu wsiadamy w samolot i lecimy do Hiszpanii, będziemy 5 dni w Nerja i okolicy, nad wodą, piekna plaża,  dość blisko góry czyli piekne wid0oki ,cieplutko, miło. to pierwszy nasz wylot poza Polskę od  aż 4 lat wiec się strasznie cieszymy.

  Dnia 19.04.2019 o 18:56, Gość marchewka z groszkiem napisał:

Nic.

jutro po południu wsiadamy w samolot i lecimy do Hiszpanii, będziemy 5 dni w Nerja i okolicy, nad wodą, piekna plaża,  dość blisko góry czyli piekne wid0oki ,cieplutko, miło. to pierwszy nasz wylot poza Polskę od  aż 4 lat wiec się strasznie cieszymy.

Ja tuż po Wielkanocy alone with sis jedziemy do Paryza. Szkoda ze Norte Dame nie doczekało. No cóż , ale Paryż czeka

 Mi moja mama skutecznie obrzydzila święta. Miesiąc wcześniej już zaczyna  generalne porządki i musi skończyć do świąt bo jakby coś zostawiła na potem to by się święta nie odbyły. Tydzień przed to już całkiem Sajgon. Sprzątanie, zakupy i gotowanie na zmianę. Stoi przy garach do późnej nocy. Koniecznie żurek, flaki, co najmniej 3 ciasta, piecze boczki, szynki, robi sałatki i przystawki. Oczywiście na obiad coś dodatkowo.  A gości jest jednego dnia raptem kilka osób. A potem no jedzcie i wpycha w każdego i rozdaje ale ileż można dojadac po świętach. Ja wolę mniej i świeże zjeść niż obwachiwac sałatki. Ugotowałam dziś pikantną zupę z kurczakiem, mało wielkanocne ale mąż bardzo lubi. Jutro upiekę babkę i robię jedna sałatkę. Może nigdzie nie pójdziemy bo już mi się słabo robi na myśl o słuchaniu ile to się ona narobiła i oglądanie jej zbolalej miny. W kuchni zasuwa jak motorynka i nawet do kościoła nie ma czasu pójść. Zrobiłam normalne zakupy, jak na zwykły weekend. Przykro mi bo nie jestem nauczona celebrowania świąt. Z domu wyniosłam że się trzeba urobic po pachy.

Od gotowania w mojej rodzinie jest maz, a nie ja. A ze sami jestesmy, to nie przewidujemy jakichs monstrualnych porcji jedzenia. Maz juz zrobil szynke w galarecie, jaja ugotowane. Ja jutro zrobie schab, bo nie jestem sobek i mu pomoge. Warzywa na saltke czekaja, a ciasto bedzie z paczki.

wyejbane, jutro mam lot do Tajlandii 

Dwie godziny temu zaczęłam. Upiekłam dwa ciasta, a teraz dochodzi pieczeń. Jeszcze jutro dwie przekąski i starczy. Mało jemy 

  Dnia 19.04.2019 o 19:06, Gość Smutne napisał:

 Mi moja mama skutecznie obrzydzila święta. Miesiąc wcześniej już zaczyna  generalne porządki i musi skończyć do świąt bo jakby coś zostawiła na potem to by się święta nie odbyły. Tydzień przed to już całkiem Sajgon. Sprzątanie, zakupy i gotowanie na zmianę. Stoi przy garach do późnej nocy. Koniecznie żurek, flaki, co najmniej 3 ciasta, piecze boczki, szynki, robi sałatki i przystawki. Oczywiście na obiad coś dodatkowo.  A gości jest jednego dnia raptem kilka osób. A potem no jedzcie i wpycha w każdego i rozdaje ale ileż można dojadac po świętach. Ja wolę mniej i świeże zjeść niż obwachiwac sałatki. Ugotowałam dziś pikantną zupę z kurczakiem, mało wielkanocne ale mąż bardzo lubi. Jutro upiekę babkę i robię jedna sałatkę. Może nigdzie nie pójdziemy bo już mi się słabo robi na myśl o słuchaniu ile to się ona narobiła i oglądanie jej zbolalej miny. W kuchni zasuwa jak motorynka i nawet do kościoła nie ma czasu pójść. Zrobiłam normalne zakupy, jak na zwykły weekend. Przykro mi bo nie jestem nauczona celebrowania świąt. Z domu wyniosłam że się trzeba urobic po pachy.

w Wielki Piątek zupa z kurczakiem....

  Dnia 19.04.2019 o 19:42, Gość gość napisał:

w Wielki Piątek zupa z kurczakiem....

U mnie kopytka z gulaszem. Nie obchodzę świat jako takich, nie idę ze swieconka. Maz pracuje w niedzielę więc śniadania wielkanocnego tez nie bedzie. W poniedzialek rodzina przyjeżdża i planuje kilka dań zrobic. Tyle. Jedni obchodzą swieta po katolicku, inni wcale, ja staram dostosować  się do rodziny, bo to okazja do spotkania przy świątecznym stole. BN - podobnie