Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aska500

Samotne mamy

Polecane posty

Gość aska500

Witam

czy są tu kobiety, które same wychowują dziecko/dzieci? jak poradziłyście sobie emocjonalnie z porzuceniem przez partnera? jak pozbyłyście się nadziei, że może jeszcze sobie wszystko przemyśli i będzie chciał spróbować stworzyć rodzinę? Macie jakieś rady jak zaleczyć rany na sercu? Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty grażyna?

dała byś sie tak zeszmacić  żeby przygarnąć go spowrotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500

pytam o porady a nie o prawienie morałów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gooosc
26 minut temu, Gość ty grażyna? napisał:

dała byś sie tak zeszmacić  żeby przygarnąć go spowrotem

dlaczego to by musialo byc zeszmacenie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inezzz

Mnie mój mąż zostawił gdy byłam w 14-15tc. Nawet do porodu jechałam sama, ze szpitala z noworodkiem też. Teraz syn ma dwa lata, pracuje na 1/2 etatu, pomaga mi niania. Poczatki były koszmarne jak siedziałam sama z noworodkiem/niemowlakiem. Z niczym sobie nie radziłam, dziecko nie spało, chciało tylko na rękach, nie spałam, nie jadłam, tylko płakałam. Płakałam, bo było mi źle, bo byłam sama, bo mój mąż odszedł do innej i przez całą ciążę nie zapytał jak się czuje. Nie interesował się dzieckiem i nie intetesuje do tej pory. Płaci tylko alimenty. On twierdzi, że to lepiej nie przekazywać się do dziecka, nie chciał być ze mną bo nie chciał mnie oszukiwać, że mnie kocha. I to wszystko po 10 latach razem, po 6 latach małżeństwa. Teraz jest lepiej, tzn jestem samotna, ale daje razem. Cały swój wolny czas poświęcam dziecku. Nie mam czasu już rozmyślać i płakać nad tym co było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
15 minut temu, Gość Inezzz napisał:

Mnie mój mąż zostawił gdy byłam w 14-15tc. Nawet do porodu jechałam sama, ze szpitala z noworodkiem też. Teraz syn ma dwa lata, pracuje na 1/2 etatu, pomaga mi niania. Poczatki były koszmarne jak siedziałam sama z noworodkiem/niemowlakiem. Z niczym sobie nie radziłam, dziecko nie spało, chciało tylko na rękach, nie spałam, nie jadłam, tylko płakałam. Płakałam, bo było mi źle, bo byłam sama, bo mój mąż odszedł do innej i przez całą ciążę nie zapytał jak się czuje. Nie interesował się dzieckiem i nie intetesuje do tej pory. Płaci tylko alimenty. On twierdzi, że to lepiej nie przekazywać się do dziecka, nie chciał być ze mną bo nie chciał mnie oszukiwać, że mnie kocha. I to wszystko po 10 latach razem, po 6 latach małżeństwa. Teraz jest lepiej, tzn jestem samotna, ale daje razem. Cały swój wolny czas poświęcam dziecku. Nie mam czasu już rozmyślać i płakać nad tym co było...

od roku próbuje sobie przetlumaczyc ze po protu nas nie chce i na sile nie ma co ale to tak boli ze nie moge w to uwierzyc ze jak mozna nie chciec wlasnej rodziny? bo samemu jest latwiej, bezpieczniej bo niby sie do tego nie nadaje. o alimentach moge zapomniec.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Mnie mąż zostawił z 2ka malutkich dzieci, również po porodzie mnie nie odebrał, dopiero co zamieszkalismy na swoim... Odszedł do innej. Ja poszłam do pracy w weekendy studia, dałam radę bez niego odzylam choć zdarzało mi się płakać kiedy dzieci chore albo w domu coś nie działało. Minęło 10 lat a my sądzimy się po sądach do dziś o różne rzeczy. Mści się teraz bo wyszłam ponownie za mąż a mąż obecny kocha moje dzieci jak swoje i to on dla nich jest tata. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aja

Chyba najbardziej do siebie miałam pretensje że czulam kim jest  A dawalam się manipulować. Cieszę się że odszedł,  nigdy nie chciałam by wrócił. Niech się nowa meczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500

boje sie zlozyc wniosek o alimenty bo nie chce sie ciagac po sadach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Wychowuje samotnie od 3 miesiecy jest trudno ale to ja zostawilam go po ponad 10 latach zwiazku w tym od 1 roku zwiazku z przemoca koszmar przeszlam lepiej juz samemu ...ale jednak ciezko wspomnienia dobre wracaja 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
19 minut temu, Gość Ala napisał:

Wychowuje samotnie od 3 miesiecy jest trudno ale to ja zostawilam go po ponad 10 latach zwiazku w tym od 1 roku zwiazku z przemoca koszmar przeszlam lepiej juz samemu ...ale jednak ciezko wspomnienia dobre wracaja 

co zrobic jak wspomnienia wracaja? jak pozbyc sie nadziei? da sie w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inezzz
13 minut temu, Gość aska500 napisał:

od roku próbuje sobie przetlumaczyc ze po protu nas nie chce i na sile nie ma co ale to tak boli ze nie moge w to uwierzyc ze jak mozna nie chciec wlasnej rodziny? bo samemu jest latwiej, bezpieczniej bo niby sie do tego nie nadaje. o alimentach moge zapomniec.... 

Na siłę nie zmienisz niestety. Przechodziłam przez to, też to dla mnie było nie zrozumiałe, że jak mężczyzna może nie chcieć własnej rodziny, swojego dziecka, syna krwi z krwi, kości z kości. No kurde jak??? Wydawało mi się, że znam człowieka po tylu latach, ale widać jednak nie. Musi upłynąć trochę czasu, ale przwykniesz. Mnie pomogła praca no i niania, bo jestem zupełnie sama. Moi rodzice są za granicą. Fakt, że mnie o tyle lżej, że finansowo dawałam radę no i alimenty płaci. Jednak każde święta spędzam tylko z synem, wtedy jest podwójnie przykro i samotnie, ale trzeba żyć dalej. Idzie lato, dłuższe dni, pełne słońca więc psychicznie będzie lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
18 minut temu, Gość Inezzz napisał:

Na siłę nie zmienisz niestety. Przechodziłam przez to, też to dla mnie było nie zrozumiałe, że jak mężczyzna może nie chcieć własnej rodziny, swojego dziecka, syna krwi z krwi, kości z kości. No kurde jak??? Wydawało mi się, że znam człowieka po tylu latach, ale widać jednak nie. Musi upłynąć trochę czasu, ale przwykniesz. Mnie pomogła praca no i niania, bo jestem zupełnie sama. Moi rodzice są za granicą. Fakt, że mnie o tyle lżej, że finansowo dawałam radę no i alimenty płaci. Jednak każde święta spędzam tylko z synem, wtedy jest podwójnie przykro i samotnie, ale trzeba żyć dalej. Idzie lato, dłuższe dni, pełne słońca więc psychicznie będzie lżej.

jak dalas rade z formalnymi sprawami? alimenty? my oboje jestemy singlami. on nas nie chce bo nie. sam przed soba chce wyprzec to ze jest ojcem, nie chce tego przyjac do wiadomosci. zero odpowiedzialnosci. co te chlopy maja w glowach????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inezzz
4 minuty temu, Gość aska500 napisał:

jak dalas rade z formalnymi sprawami? alimenty? my oboje jestemy singlami. on nas nie chce bo nie. sam przed soba chce wyprzec to ze jest ojcem, nie chce tego przyjac do wiadomosci. zero odpowiedzialnosci. co te chlopy maja w glowach????

Pod tym względem był ugodowy. Rozwód był trudny, ale szybki. Ma alimenty ustalone sądownie. Jak syn miał problemy z chodzeniem, zdiagnozowano u niego wzmożone napięcie mięśniowe i chodziliśmy na rehabilitację przez jakiś czas to wtedy też część kosztów pokrywał ojciec. Nie chce się z nim jednak widzieć, nie chce uczestniczyć w jego wychowaniu. Jak syn miał 3 miesiące to znalzlam nianie, do tej pory z nami jest i dużo mi pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Wszystkie samotne mamy - podziwiam Was, jesteście niesamowite, ile  trzeba mieć w sobie siły żeby przejść przez to wszystko, a jeszcze jak nie ma się nikogo do pomocy to w ogóle dramat, takim mamom należy się   pokłon, ale najważniejsze żeby mieć w życiu jakieś bratnie dusze, przyjaciół, kogoś z rodziny kto jednak będzie w stanie czasem pomoc lub chociaż dotrzymać towarzystwa, niestety często nawet brak takiej osoby:( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
15 minut temu, Gość Inezzz napisał:

Pod tym względem był ugodowy. Rozwód był trudny, ale szybki. Ma alimenty ustalone sądownie. Jak syn miał problemy z chodzeniem, zdiagnozowano u niego wzmożone napięcie mięśniowe i chodziliśmy na rehabilitację przez jakiś czas to wtedy też część kosztów pokrywał ojciec. Nie chce się z nim jednak widzieć, nie chce uczestniczyć w jego wychowaniu. Jak syn miał 3 miesiące to znalzlam nianie, do tej pory z nami jest i dużo mi pomogła.

daje mu mozliwosc widywan z dzieckiem ale odmawia. o nic nie zapyta, nic. boje sie zlozyc wniosek do sadu o alimenty. bo to ze nie chce z nimi byc, ze ma w dupie to jakos zrozumiem, taki jego wybor, na sile nic nie zrobie, do milosci nie zmusze. ale uwazam ze łożyć na dziecko powinien chociaz jakies pieniazki zeby chociaz miec swoje czyste sumienie ze nie zostawia nas z niczym. czy powinnam odpuscic temat i nic od niego nie chcec? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
22 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Wszystkie samotne mamy - podziwiam Was, jesteście niesamowite, ile  trzeba mieć w sobie siły żeby przejść przez to wszystko, a jeszcze jak nie ma się nikogo do pomocy to w ogóle dramat, takim mamom należy się   pokłon, ale najważniejsze żeby mieć w życiu jakieś bratnie dusze, przyjaciół, kogoś z rodziny kto jednak będzie w stanie czasem pomoc lub chociaż dotrzymać towarzystwa, niestety często nawet brak takiej osoby:( 

dziekujemy za docenienie. slowa wparcia sa dla nas, na pewno dla mnie bardzo wazne. bycie mamą to cos fantastycznego 🙂 ale bycie samotna kobieta jest bardzo ciezkie gdy nie masz z kim pogadac, nie masz wsparcia, silnego meskiego ramienia zeby na chwile moc sie oprzec 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala
50 minut temu, Gość aska500 napisał:

co zrobic jak wspomnienia wracaja? jak pozbyc sie nadziei? da sie w ogole?

Wdpomnienia chyba zawsze zostana i to trudno wyprzec ..Nadzieja zyje ze poznam kogos wartosciowego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
16 minut temu, Gość Ala napisał:

Wdpomnienia chyba zawsze zostana i to trudno wyprzec ..Nadzieja zyje ze poznam kogos wartosciowego 

nie wiem gdzie sie znajduje wartosciowych ludzi. ten chlod i obojetnosc tak bardzo boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Ala

Moze gdzies sa fajni faceci  ..nadzieja zawsze umiera ostatnia. W moim przypadku to jest tak ze ojciec jakos tam chce poukladac wszystko od nowa poprawic sie, kontaktu calkowitego nie odcielismy..u nas problem byl z przemoca i ja do tej rzeki ponownie wchodzic nie chce 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
17 minut temu, Gość Gosc Ala napisał:

Moze gdzies sa fajni faceci  ..nadzieja zawsze umiera ostatnia. W moim przypadku to jest tak ze ojciec jakos tam chce poukladac wszystko od nowa poprawic sie, kontaktu calkowitego nie odcielismy..u nas problem byl z przemoca i ja do tej rzeki ponownie wchodzic nie chce 

i slusznie, na zadna przemoc nie wolno sie zgadzac. zwlaszcza gdy sa dzieci. w takim przypadku  trzymaj go na dystans 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Ala

W teorii mowi ze zmieni sie ale w praktyce wyjdzie pewnie pare dni tygodni spokoju a pozniej znowu krzyki pretensje i oczywiscie alkohol bo dam reke uciac ze calkowicie nigdy nie zrezygnuje z alko moze jakims cudem ograniczy.Samotnie to tak smutno pewnie Ci...czlowiek jednak przyzwaczaja sie do drugiej osoby niestety nawet do tej co do idealu brakuje baaaardzo duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
23 minuty temu, Gość Gosc Ala napisał:

W teorii mowi ze zmieni sie ale w praktyce wyjdzie pewnie pare dni tygodni spokoju a pozniej znowu krzyki pretensje i oczywiscie alkohol bo dam reke uciac ze calkowicie nigdy nie zrezygnuje z alko moze jakims cudem ograniczy.Samotnie to tak smutno pewnie Ci...czlowiek jednak przyzwaczaja sie do drugiej osoby niestety nawet do tej co do idealu brakuje baaaardzo duzo.

chyba sie pogodzilam z tym ze nie bedziemy razem ale boli mnie jego podejscie do nas. zero zainteresowania, zero pytan, nie zastanowi sie czy jakos moze nam pomoc. wstydzi sie nas, on nie chce zeby ktokolwiek sie dowiedzial ze mamy dziecko. czuje sie momentami jak jakas trendowata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Ala
10 minut temu, Gość aska500 napisał:

chyba sie pogodzilam z tym ze nie bedziemy razem ale boli mnie jego podejscie do nas. zero zainteresowania, zero pytan, nie zastanowi sie czy jakos moze nam pomoc. wstydzi sie nas, on nie chce zeby ktokolwiek sie dowiedzial ze mamy dziecko. czuje sie momentami jak jakas trendowata

Uuu to przykre bardzo ze wstydzi sie was.Pomysl pozytywnie ze moze ktos pojawi sie w Twoim zyciu ze bedziesz szczesliwa..trzeba wyjsc do ludzi poprostu pogadac itd.jak mlody pojdzie do przedszkola poznasz rodzicow dzieci zawsze cos 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość aska500 napisał:

daje mu mozliwosc widywan z dzieckiem ale odmawia. o nic nie zapyta, nic. boje sie zlozyc wniosek do sadu o alimenty. bo to ze nie chce z nimi byc, ze ma w dupie to jakos zrozumiem, taki jego wybor, na sile nic nie zrobie, do milosci nie zmusze. ale uwazam ze łożyć na dziecko powinien chociaz jakies pieniazki zeby chociaz miec swoje czyste sumienie ze nie zostawia nas z niczym. czy powinnam odpuscic temat i nic od niego nie chcec? 

Dlaczego masz odpuścić? Przecież to jego psi obowiązek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500

nie jestem gotowa zeby kogokolwiek poznac. probuje na wszelkie sposoby angazowac go w nasze zycie ale dla niego  problemem jest nawet odpisac na sms. kaze mi byc silna i powtarza ze jego nie ma 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego masz odpuścić? Przecież to jego psi obowiązek. 

wiem ze to jego obowiazek i staram sie od niego to egzekwowac ale jak grochem o sciane. twierdzi ze nie ma pieniedzy. wstydzi sie nas, nie chce zeby w ogole ktos wiedzial ze mamy dziecko. skoro nie mozemy sie w tym temacie dogadac to powinnam isc do sadu ale boje sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To przestań próbować go angażować, siłą go nie zmusisz. Niech płaci i spada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość aska500 napisał:

wiem ze to jego obowiazek i staram sie od niego to egzekwowac ale jak grochem o sciane. twierdzi ze nie ma pieniedzy. wstydzi sie nas, nie chce zeby w ogole ktos wiedzial ze mamy dziecko. skoro nie mozemy sie w tym temacie dogadac to powinnam isc do sadu ale boje sie

Czego się boisz? Ogarnij się. Może masz jeszcze go przepraszać, że go stawiasz w niezręcznej sytuacji?? Powiedz mu, że albo płaci dobrowolnie albo zakładasz sprawę o alimenty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska500
14 minut temu, Gość Gość napisał:

To przestań próbować go angażować, siłą go nie zmusisz. Niech płaci i spada. 

kiedy nie chce placic. twierdzi ze nie ma kasy. jak mam to zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×