Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkanie na kupie. Dzieciaki, rodzice i dziadkowie w jednym domu.

Polecane posty

Gość gość

Co myślicie o czymś takim?

Na piętrze mąż i żona z dziećmi, na parterze rodzice i dziadkowie. Gdy usłyszałam, że moja przyjaciółka będzie tak żyć, pomyślałam sobie, że to musi być jakaś tragedia. Tymczasem okazało się (a przynajmniej tak mi się wydaje), że są taką rodziną jak z obrazka, wszyscy zgrani, dbają dom i o siebie. No i tak jakoś wesoło tam, dużo się dzieje. Pradziadkowie i dziadkowie cieszą się wnukami. Ja bym tak nie mogła, bo w mojej rodzinie wszyscy byśmy się kłócili 🙂 Troszeczkę im zazdroszczę, to trochę taki gatunek na wyginięciu, ja bym nie pasowała bo jestem władcza i egoistyczna 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

zazdroszcze takiej rodziny :) ja wole tez osobno,ale z powodu mojej mamy.U niej wszystko ma byc tak jak ona zagra i nikt nie ma prawa glosu. Ja wole mieszkac u siebie,a nie u niej.Nawet do nas przyjezdza to rzuca tekstami ,ze jakby to było u niej w domu,to ona by tak nie pozwoliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To kwestia charakterów i czy ludzie siebie lubią.U nas by to nie przeszło,ale to dlatego,że wszyscy jesteśmy...trudni. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja muszę mieć jakąś intymność i odrębność. Z tesciami i rodzicami mogę mieszkać przez płot ale każdy musi mieć swój dom, swoje 4 ściany. Uwierz mi, po pewnym czasie zaczynają się konflikty i zmęczenie nawet jeżeli tego na zewnątrz nie widać. Tacy ludzie potrafią idealnie odgrywać swoje role przed innymi. Znam taką rodzinę, rodzice, dziadkowie, syn z żoną i dziećmi oraz drugi syn z żoną, świeżo po ślubie. Dopiero kiedy młodzi się rozwiedli i dziewczyna zaczęła mówić to się okazało jaka to była "sielanka" całe szczęście, że dzieci nie mieli. Teraz ten facet będzie się drugi raz rozwodził i jak widać niczego się nie nauczył. Jego brat też już jest po rozwodzie, a babunia, dziadziunio i rodzice wniebowzięci, bo dalej mają wpływ na synów, są ważniejsi niż ich żony i dzieci i mają satysfakcję z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Ja muszę mieć jakąś intymność i odrębność. Z teściami i rodzicami mogę mieszkać przez płot ale każdy musi mieć swój dom, swoje 4 ściany. Uwierz mi, po pewnym czasie zaczynają się konflikty i zmęczenie nawet jeżeli tego na zewnątrz nie widać. Tacy ludzie potrafią idealnie odgrywać swoje role przed innymi. Znam taką rodzinę, rodzice, dziadkowie, syn z żoną i dziećmi oraz drugi syn z żoną, świeżo po ślubie. Dopiero kiedy młodzi się rozwiedli i dziewczyna zaczęła mówić to się okazało jaka to była "sielanka" całe szczęście, że dzieci nie mieli. Teraz ten facet będzie się drugi raz rozwodził i jak widać niczego się nie nauczył. Jego brat też już jest po rozwodzie, a babunia, dziadziunio i rodzice wniebowzięci, bo dalej mają wpływ na synów, są ważniejsi niż ich żony i dzieci i mają satysfakcję z tego.

Otóż to jedna wielka ściema pod publikę. Wiadomo, że jak ktoś przyjdzie to trzeba swoje role grać. A jak nie ma widzów to każdy z domowników marzy O ŚWIĘTYM SPOKOJU-on też się należy emerytom schorowanym już widzę jak wnuki są wiecznie uśmiechnięte i radosne-takie rzeczy to tylko na filmach. Mój śp. dziadek tak mieszał w kamienicy. Każda rodzina miał dla siebie swój tylko pokój. Mój dziadek tak miał dosyć tej sytuacji, że po pracy całe wieczory spędzał w barach i cała kasa szła na alkohol, ze został alkoholikiem. Każda rodzina powinna mieć swoją przestrzeń i tyle. Wiadomo, ze nasze pokolenie wychowuje inaczej niż nasi rodzice nas wychowywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Płakałabym, gdyby do mojego wymarzonego domu (który sobie z mężem być może kiedyś zbudujemy), wprowadziła się córka z mężem i gromadką dzieci. Pół biedy gdybym np. była zmuszona zaopiekować się moimi rodzicami na starość i przygarnąć ich do domu. Ale jeszcze do tego moje dzieci i ich wnuki. Czułabym się jak intruz we własnym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×