Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

alek57_13

Nie czuję współczucia

Polecane posty

Chciał bym się podzielić z wami czymś, co od lat nie daje mi spokoju i próbowałem różnych metod i niestety nic to nie pomaga. Mianowicie nie czuje w sobie w współczucia np. Jak ktoś płacze albo się bardzo czymś przejmuje to ten ktoś stara się pomoc pocieszyć tę osobę. Zazwyczaj to jest ludzkie i normalne. Ja mam zupełnie inaczej mnie to wręcz denerwuje, jak ktos płacze, użala się nad sobą, albo ma jakieś problemy i potrzebuje pomocy. Cholera mnie bierze jak ktoś nie radzi sobie z tym, każdy człowiek by pomógł w tej sytuacji, bo to oczywiste. Ja bardzo chciał bym pocieszyć jak ktos płaczę czy jest w sytuacji takiej jaką opisywałem, ale gdy chce to zrobić to coś jak by odpychalo mnie, nie dawało mi tego zrobić. Wręcz jakby dusiło to we mnie. Wtedy reaguję nerwowo, krzyczę i po co się tak użalasz nad sobą i po co te łzy i wgl. Jak bym jeszcze dobijał te osobę zamiast jej pomóc. Bardzo chce to zmienić ale jak by ciało i rozum sprzeczaly się ze sobą. Mam 23 lata i mam już tak od małego, próbowałem już wszystkiego. Nic nie pomaga mi zwalczyć te złość, zdenerwowanie. Dlatego tez od 2 lat mieszkam sam, sporadycznie odwiedzam bliskich by im czegoś przykrego nie powiedzieć. Oni nie rozumieją czemu tak się zachowuje, dlaczego gdy ktoś potrzebuje pomocy to nie pomogę, tylko bardziej dobijam. Tlumaczylem, że jak tylko chce pomóc,  pocieszyć to automatycznie mnie coś blokuje i to tak samo idzie że mnie jak bym tego nie kontrolował. Tlumacze , ze sie staram, że mam tak od malego, ale nikt mi nie chciał pomoc. Kazdy powtarzał iż jestem nienormalny itp. Zawsze z tego powodu robiło mi się przykro, przez to dusiło to się we mnie i wywoływało złość,  zdenerwowanie A z czasem brak współczucia. Każdy po jakimś czasie mnie odrzucał i z czasem wykruszalo się przyjaźń z innymi osobami i z rodziną az zostalem sam. Nie wiem co mam robic, chcial bym się z wami tym podzielić, bo denerwuje mnie bezradność nad tym i strach, że już zawsze będę sam. Możliwe iż jestem zepsutym człowiekiem, bez współczucia i miłości ? . Podzielcie się swoją opinią o mojej sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jesteś psychopatą. Żałosną ludzka namiastką

Ale strach czujesz, że będziesz sam? Sobie współczujesz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W rodzinie

Rodzeństwo  ojciec  matka  też tacy  bez uczuć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Jesteś psychopatą. Żałosną ludzka namiastką

Ale strach czujesz, że będziesz sam? Sobie współczujesz? 

Kiełbasa skończ idiøtko. Nie jesteś pepkiem świata więc się nie wczuwaj w każdy temat. To że tu jesteś to też zasługa władzy Jakuba nad Tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość W rodzinie napisał:

Rodzeństwo  ojciec  matka  też tacy  bez uczuć 

Idź do diabła i nie wracaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, alek57_13 napisał:

Chciał bym się podzielić z wami czymś, co od lat nie daje mi spokoju i próbowałem różnych metod i niestety nic to nie pomaga. Mianowicie nie czuje w sobie w współczucia np. Jak ktoś płacze albo się bardzo czymś przejmuje to ten ktoś stara się pomoc pocieszyć tę osobę. Zazwyczaj to jest ludzkie i normalne. Ja mam zupełnie inaczej mnie to wręcz denerwuje, jak ktos płacze, użala się nad sobą, albo ma jakieś problemy i potrzebuje pomocy. Cholera mnie bierze jak ktoś nie radzi sobie z tym, każdy człowiek by pomógł w tej sytuacji, bo to oczywiste. Ja bardzo chciał bym pocieszyć jak ktos płaczę czy jest w sytuacji takiej jaką opisywałem, ale gdy chce to zrobić to coś jak by odpychalo mnie, nie dawało mi tego zrobić. Wręcz jakby dusiło to we mnie. Wtedy reaguję nerwowo, krzyczę i po co się tak użalasz nad sobą i po co te łzy i wgl. Jak bym jeszcze dobijał te osobę zamiast jej pomóc. Bardzo chce to zmienić ale jak by ciało i rozum sprzeczaly się ze sobą. Mam 23 lata i mam już tak od małego, próbowałem już wszystkiego. Nic nie pomaga mi zwalczyć te złość, zdenerwowanie. Dlatego tez od 2 lat mieszkam sam, sporadycznie odwiedzam bliskich by im czegoś przykrego nie powiedzieć. Oni nie rozumieją czemu tak się zachowuje, dlaczego gdy ktoś potrzebuje pomocy to nie pomogę, tylko bardziej dobijam. Tlumaczylem, że jak tylko chce pomóc,  pocieszyć to automatycznie mnie coś blokuje i to tak samo idzie że mnie jak bym tego nie kontrolował. Tlumacze , ze sie staram, że mam tak od malego, ale nikt mi nie chciał pomoc. Kazdy powtarzał iż jestem nienormalny itp. Zawsze z tego powodu robiło mi się przykro, przez to dusiło to się we mnie i wywoływało złość,  zdenerwowanie A z czasem brak współczucia. Każdy po jakimś czasie mnie odrzucał i z czasem wykruszalo się przyjaźń z innymi osobami i z rodziną az zostalem sam. Nie wiem co mam robic, chcial bym się z wami tym podzielić, bo denerwuje mnie bezradność nad tym i strach, że już zawsze będę sam. Możliwe iż jestem zepsutym człowiekiem, bez współczucia i miłości ? . Podzielcie się swoją opinią o mojej sytuacji. 

posluchaj miałeś terapie...zabuczenie odczuwana jest taki syndrom...ty pogadaj z psychologiem i z ludźmi co maja wiedze na ten temat..a nie z wariatami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Kiełbasa skończ idiøtko. Nie jesteś pepkiem świata więc się nie wczuwaj w każdy temat. To że tu jesteś to też zasługa władzy Jakuba nad Tobą?

Jakub nie ma władzy nad swoim ciałem jako seksoholik,  wiec niech nie schlebia sobie, że ma władzę nad kobietą,  ktorej nawet nie może zniszczyć od lat.  Czyżby przełożeni zażądali efektów  jego działań, stąd teksty o jego wladzy nad nią? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, danuta grytschuk napisał:

posluchaj miałeś terapie...zabuczenie odczuwana jest taki syndrom...ty pogadaj z psychologiem i z ludźmi co maja wiedze na ten temat..a nie z wariatami...

Byłem na kilku spotkaniach z psychologiem. Mówiłem iż wszyscy w rodzinie są normalni, nie mają takich problemów jak ja. Mówił psycholog, że kumuluje złość w sobie i nie potrafię jej wyrzuć i dlatego wszystko mnie denerwuje. Tlumaczylem, że na bliskich nie mam co liczyć.  Ogółem spotkania mi nie pomogły, tylko czułem sie bezradny. Miałem wrażenie że psycholog jak by chciał by mi bardziej dokopać i chciał dac do zrozumienia iż powinienem się odizolowac od innych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem w swoim życiu taki okres, że nie potrafiłem chyba odczuwać żadnych pozytywnych uczuć i przyznam, że mnie to przerażało. Pewnie, gdybym poszedł do lekarza, okazałoby się, że to depresja czy coś w tym stylu (ale nie poszedłem). Generalnie w jednym czasie nawarstwiło się sporo różnych problemów, dużo pracy, brak satysfakcji ze związku... Po jakimś czasie, gdy te problemy się trochę wyprostowały, zdolność odczuwania wróciła do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Frezja Subtelna napisał:

Kotwin, jak najbardziej i tak może się zdarzyć, gdy nawarstwi się dużo nieprzyjemnych okoliczności / problemów - to wtedy złość - a potem smutek są naturalne. Ważne, aby umieć sobie z tym radzić, a w razie potrzeby tej pomocy u kogoś poszukać.

spokojnych snów

Na szczęście w obecnej chwili wiem, że mam zdolność odczuwania - czasami wręcz za dużą...

Wzajemnie Frezja, śpij smacznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Masz wszystkich w dvpie to masz na chvj drazysz czubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, alek57_13 napisał:

Byłem na kilku spotkaniach z psychologiem. Mówiłem iż wszyscy w rodzinie są normalni, nie mają takich problemów jak ja. Mówił psycholog, że kumuluje złość w sobie i nie potrafię jej wyrzuć i dlatego wszystko mnie denerwuje. Tlumaczylem, że na bliskich nie mam co liczyć.  Ogółem spotkania mi nie pomogły, tylko czułem sie bezradny. Miałem wrażenie że psycholog jak by chciał by mi bardziej dokopać i chciał dac do zrozumienia iż powinienem się odizolowac od innych. 

dobry terapeuta.....jest tobie potrzebny ty nie radzisz sobie z emocjami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....

Ale to jest fcholere smutne 😢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....

Nie jestes zepsuty. Jestes jaki jesteś. Nie znam się na terapiach :D to więcej nie powiem. Moze ktoś zaakceptuje jaki jestes chyba tego trzeba bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponad rok temu trafiłem na pewna dziewczynę, mówiłem jej jaki jestem naprawdę i żeby sobie nadzieji nie robiła co do nas. Odziwo powiedziała, że to rozumie i spróbuję mi pomoc i ze moge na nia liczyc. Nie minoł miesiąc i powiedziała przez tel, że jednak odpuści, bo mi nie da się pomoc. A sądziłem iż mi zdoła poczesci pomoc. A to co jeszcze wcześniej pisałaś to dla mnie nie jest to takie łatwe. Gdy też czytałem twoją wiadomość, to zarazem czułem bezsilność i byłem zły na siebie, że nie potrafię wymowic prostych słów. Coś mocno mnie blokuje i nie wiem co mam zrobić. To jest silniejsze odemnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość .... napisał:

Nie jestes zepsuty. Jestes jaki jesteś. Nie znam się na terapiach 😄 to więcej nie powiem. Moze ktoś zaakceptuje jaki jestes chyba tego trzeba bardziej

Może i nie jestem, ale nie mogę tego przezwyciężyć. Raczej takiej samej osoby nie znajdę. Sporo dziewczyn ogląda się za mną, bo moim zdaniem jestem przystojny, widzę to jak się dziewczyny patrzą na mnie. Bo też jestem dobrze zbudowany, bo długo siatkówkę trenowalem.  Ale gdy bym powiedział jaki jestem to zazwyczaj dostaje kopa w tylek. Więc nawet i takie próby nie pomagają 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Gość ..... napisał:

Ale to jest fcholere smutne 😢

Może i dla cb jest, ale dla mnie to jest wkurzajace, że nie mogę tego przezwyciężyć. Dla Was to może głupie, pewnie jakiś ...a. Dla mnie jeśli ktoś nie probuje tego przezwyciężyć i nie daje sobie pomóc,  to jest nienormalna i psychiczną osoba. Wobec moje osoby inni tak uważają niestety, a próbuje jak mogę radzić sobie z tym i od nikogo pomocy nie dostaje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melf

Frezja skarbnica wiedzy. Tylko ciężko się samemu utulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×