Starania o dziecko

Muszę wyrzucić gdzieś to wszystko co czuję dlatego piszę tutaj .. Mam już dosyć wszystkiego . Ponad pół roku starań i nic Na początku testy owulacyjne, wyszukiwanie objawów w necie, mierzenie temperatury obliczania, robienie testow przed miesiaczką i wypatrywanie pół dnia drugiej kreski i za kazdym razem płacz i rozczarowanie .. Ześwirować było można . Postanowiłam udać sie do ginekologa który powiedział mi ze wszystko bardzo ładnie u mnie wygląda ale mam wyluzowac bo czym bardziej bede chciała tym bardziej nic z tego nie bedzie .. Więc wrzuciłam na luz przestałam myśleć o zajsciu w ciaze obliczac dni plodne , mierzyc temperature po prostu stwierdziłam ze przyjdzie samo w odpowiednim momencie mimo to dalej nic z tego dziś dostałam okres i czuje sie okropnie . Niektórym wszystko w zyciu przychodzi tak łatwo i mają podane wszystko na tacy a ja mam całe życie pod górkę ze wszystkim .. ludzie którzy nie powinni mieć dzieci albo nie chcą mają je bez problemu a normalni muszą starać sie nawet latami ;( a wy jak długo staracie sie o maluszka? I jak radzicie sobie z każdą porażką ? 

Mam alergię na męczybuły, które przy pierwszej porażce "zawsze mają pod górkę".

Po roku bezowocnych starań możesz się niepokoić, te kilka miesięcy to minimum. Jak chcesz zobaczyć jak innym wszystko łatwo przychodzi to poczytaj sobie fora ovufriend, naszbocian, tam piszą kobiety które starają się latami, po wielu poronieniach i nieudanych in vitro.

Ja z mężem o pierwsze dziecko staraliśmy się 5 lat! O drugie 4 cykle więc glowa do góry

A badalas tarczyce? U mnie dopiero jak tsh spadlo do ok 2 to zaszlam w ciaze. 

Ja starałam się prawie pół roku, od samego początku monitorowałam swoje cykle, ale na początku tylko takim tanimi testami. Później zainwestowałam w komputer cyklu myway. Opłaciło się, dziś używam go jako naturalną antykoncepcję. Komputer kupiłam na stronie naturalnaplodnosc.