Rodzić samej czy w towarzystwie?

Chciałam rodzic sama i z perspektywy czasu również cieszę się że mogłam srac pod siebie bez towarzystwa męża. 

5 godzin temu, Gość Gigi napisał:

Chciałam rodzic sama i z perspektywy czasu również cieszę się że mogłam srac pod siebie bez towarzystwa męża. 

Brawo hehe świetna puenta. Popieram koleżanko!!!!! 

Nie rozumiem za bardzo co tu jest do bycia obrzydzonym.. Poród to naturalna kolej rzeczy, rozumiem, że to może być trochę straszne ale no halo, tak się dzieje od tysięcy lat, to tak samo naturalna rzecz jak oddychanie! Chyba potrzeba więcej świadomości i edukacji w tym zakresie, co chyba w Polsce trochę kuleje. Nie przygotowuje się uczniów do normalnego życia i potem mężowie zamiast wspierać swoje żony uciekają z porodówek.. Mój syn przyszedł na świat w Feminie, w obecności mojego męża i bardzo się cieszę, że tak niezwykłą chwilę przeżywaliśmy razem.

Ja rodzilam 2x sn sama. Nie chcialam meza i dobrze bo zrobilam kupe pod siebie i siku  Ale mialam super polozna , wszytsko psoprzatala bez mrugniecia okiem i urodzilam szybciutko. 
Kolega mojego meza byl przy porodzie i sam mowil mezowi, ze to bylo obrzydliwe i teraz nie ma ochoty sie z zona kochac  Ona oczywiscie o niczym nie wie. 
Ja jestem na nie.