Rozrzutni rodzice

Moi rodzice nie są zamożni, ale według mnie pieniądze jakie mają powinny wystarczać im na życie a tak nie jest. Sprawa wygląda tak, że jak tylko mają pieniądze to wydają je bez żadnej kontroli na zbędne rzeczy, co tylko się w oczy rzuci. Nie kupują nic konkretnego, na to zawsze brakuje i trzeba im dokładać/pożyczać. Potrafią po kilka razy dziennie iść do sklepu bo coś im się zamarzy a po kilku dniach już nie mają na podstawowe zakupy. Mam wrażenie, że ile mają tyle muszą wydać w tym momencie. Sprowadza się to do tego, że raz w miesiącu zrobią większe zakupy, które wystarczą na tydzień a reszta miesiąca jest na mojej głowie, bo w lodówce tylko światło. Fakt, mieszkam z nimi, ale w tym domu praktycznie wszystko jest kupione za moje, włącznie z jego remontem. Umowa była taka, że opłatami i zakupami dzielimy się po równo czyli na 3, później zaczęli dzielić na 2 a teraz to już w ogóle aż boję się liczyć. Chciałabym nauczyć ich trochę gospodarności, ale jak poruszam ten temat to obrażają się nawet na kilka dni. Boję się jak poradzą sobie na starość gdzie jeszcze trzeba będzie kupować leki a emerytury wysokie nie będą. Czasem myślę, że zachowują się jak dzieci bo wiedzą, że jak zabraknie to ja wyciągnę pieniądze i kupię. Próbowałam wytłumaczyć spokojnie i kłótnią, nie dociera. Mówią, że nikt nie będzie ich rozliczał. Macie pomysł jak na to zaradzić? Kiedyś sama będę miała rodzinę i nie będę mogła pomagać im aż tyle.

Najlepiej jak byś zamieszkała gdzie indziej może coś wynajmnij , będzie Ci lżej A oni będą musieli się nauczyć dysponować pieniędzmi.  Oni Cię wykorzystują bo wiedzą że i tak dasz kasę, a oni mogą wydawać na bzety 

jak jesteś ładna to możesz zamieszkać ze mną i będziesz miała ich z głowy.do mnie nie będziesz musiała się dokładać