Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Reemigracja do UK

Polecane posty

Gość Gość

Witajcie. Odpowiedzcie mi, proszę, w jaki sposób zabezpieczacie podstawowe potrzeby rodziny, zamykając miesięczny budżet w kwocie 4, 3, 2 tys. zł.? Będę szczera - od powrotu do Polski 8 miesięcy temu, wydaliśmy z mężem około 40.000 zł oszczędności, nie licząc jego (bardzo skromnej) pensji. Nie jestem rozrzutna. Od przyjazdu nie byłam u fryzjera, kosmetyczka mi nie w głowie, noszę legginsy i podkoszulki z h&m. Jedynie staram się kupować w miarę zdrowe jedzenie. Nie chodzę do sklepów z żywnością ekologiczną, raczej czytam składy produktów. I tak na przykład nie biorę kefiru za złotówkę, tylko ten za trzy złote, bo nie ma w nim mączek i żelatyny. Chleb na zakwasie bez polepszaczy, kaszę jaglaną i płatki owsiane dla niemowlaka za 10 zł za paczkę (z pól nieopryskiwanych). Mięso nie od rzeźnika, zwykłe ze Stokrotki, skrzydła indycze na zupy, piersi na pulpety, karkówkę mieloną. Sery też marketowe ale bez nachalnej chemii w środku, głównie z Sierpca. Duży filet z indyka kosztuje 50 zł, kosmos.

Wracamy na stare śmieci za kilka miesięcy. W przeciwnym wypadku wydamy resztę pieniędzy na zwykłe mało luksusowe, a jedynie nieco zdrowsze życie. Wyjazdy, ubrania, zabawki dla dziecka - zapomnij. Chcieliśmy mu zrobić w tym roku piaskownicę i mały plac zabaw - nie ma szans.

 

Czy to tylko moje wrażenie, czy rzeczywiście jest tak, jak niegdyś palnęła pani Gersdorf, że "za 10 tysięcy miesięcznie dobrze żyć można tylko na prowincji"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czyli wydajecie miesięcznie około 5 tys. Jak dla mnie to spora kwota, bo my przy dwójce dzieci tyle nie wydajemy, mieszkamy w małym mieście, ale nie jest to prowincja. Trudno mi pojąć, że tyle kasy może iść na jedzenie dla dwójki osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

My w Warszawie mamy 9 tys i nie ma luksusu. Niestety takie ceny 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Czyli wydajecie miesięcznie około 5 tys. Jak dla mnie to spora kwota, bo my przy dwójce dzieci tyle nie wydajemy, mieszkamy w małym mieście, ale nie jest to prowincja. Trudno mi pojąć, że tyle kasy może iść na jedzenie dla dwójki osób.

Sama widzisz. W dodatku mieszkamy w domu męża i płacimy tylko za prąd i wywóz śmieci. Nie pijemy w ogóle alkoholu, nie palimy, nie mamy telewizora (nasz wybór), nie mamy drogich pasji (oboje lubimy czytać - tyle). Ja nie buszuję po sklepach, nic sobie nie kupujemy właściwie. Po prostu nie jemy gówna, bo sumienie by mnie zagryzło, gdybym podała męzowi do śniadania ser z chlorkiem wapnia albo śmietanę z mączką chleba swietojanskiego albo woskowane jabłka albo wędlinę z aromatem dymu wędzarniczego. No nie wiem, może gdzieś popełniam błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Witamy w Polsce!

Już sobie przypomniałaś autorko dlaczego wyjechałaś do UK?

Naprawdę myślałeś ze tu się coś zmieniło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gis

My żyjemy w mały mieście.Dwojka dziwci 8 i 4 lata.Zycie kosztuje nas sporo.W miesiącu około 7 tysięcy.Ale w tym jest rata kredytu 1300 rachunki i inne opłaty.Plus wiadomo czasami więcej bo chorujem czy ubrania bo sezon się zmienia .Ale tez nie oszczędzamy jakoś na żuciu jedzeniu,wycieczki wyjścia z dziećmi.Wiadomo dodatkowo wakacje zagraniczne i ferie,ale to już wiadomo luksusy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak sie przyzwyczaisz do poziomu życia GDZIEKOLWIEK na zachodzie , to w Polsce nie wyrobisz z kosztami i zarobkami, a z poziomu , który znalas trudno zejść do niższego. Prawda taka, że większość ludzi kupuje ten tańszy kefir 😉 w przeliczeniu wydajesz troche ponad 1000 funtów miesięcznie ,czyli jak w uk, ale masz mniej i gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Witamy w Polsce!

Już sobie przypomniałaś autorko dlaczego wyjechałaś do UK?

Naprawdę myślałeś ze tu się coś zmieniło???

Nie, nie liczyłam na to. Zakładałam, że jeżeli zrezygnujemy z ekstra wydatków typu basen, siłownia, masaż, wyjście do knajpy czy pizza na telefon, to będzie w miarę po ludzku. Bo nie jesteśmy materialistami, hedonistami też nie, toteż dla samych tylko rozrywek nie chcieliśmy spędzać reszty życia zagranicą. Jak się okazuje, ukrócenie zbędnych wydatków to za mało, trzeba odmawiać rodzinie podstawowych, zdawałoby się, rzeczy. No bo czy luksusem jest ryba i mięso? Mleko i jajka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Witamy w Polsce!

Już sobie przypomniałaś autorko dlaczego wyjechałaś do UK?

Naprawdę myślałeś ze tu się coś zmieniło???

Nie, nie liczyłam na to. Zakładałam, że jeżeli zrezygnujemy z ekstra wydatków typu basen, siłownia, masaż, wyjście do knajpy czy pizza na telefon, to będzie w miarę po ludzku. Bo nie jesteśmy materialistami, hedonistami też nie, toteż dla samych tylko rozrywek nie chcieliśmy spędzać reszty życia zagranicą. Jak się okazuje, ukrócenie zbędnych wydatków to za mało, trzeba odmawiać rodzinie podstawowych, zdawałoby się, rzeczy. No bo czy luksusem jest ryba i mięso? Mleko i jajka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak sie przyzwyczaisz do poziomu życia GDZIEKOLWIEK na zachodzie , to w Polsce nie wyrobisz z kosztami i zarobkami, a z poziomu , który znalas trudno zejść do niższego. Prawda taka, że większość ludzi kupuje ten tańszy kefir 😉 w przeliczeniu wydajesz troche ponad 1000 funtów miesięcznie ,czyli jak w uk, ale masz mniej i gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Zakładałam, że jeżeli zrezygnujemy z ekstra wydatków typu basen, siłownia, masaż, wyjście do knajpy czy pizza na telefon, to będzie w miarę po ludzku. Bo nie jesteśmy materialistami, hedonistami też nie, toteż dla samych tylko rozrywek nie chcieliśmy spędzać reszty życia zagranicą. Jak się okazuje, ukrócenie zbędnych wydatków to za mało, trzeba odmawiać rodzinie podstawowych, zdawałoby się, rzeczy. No bo czy luksusem jest ryba i mięso? Mleko i jajka?

No to już się przekonałaś jak jest naprawdę i jaki błąd zrobiłaś wracając.

Lepiej zacznij się pakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Bimba napisał:

No to już się przekonałaś jak jest naprawdę i jaki błąd zrobiłaś wracając.

Lepiej zacznij się pakować.

Czekamy na paszporty, żeby nie spinać się na jesieni przed samym brexitem. Niepotrzebna złośliwość. Piszę tu i na dziale gwiazdy coś tam, bo chyba tam najwięcej osób "siedzi". Czego szukam? Opinii ludzi, którzy być może szli podobną ścieżką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jaką złośliwość???

Teraz dopiero powiem Ci złośliwość - przebywając więcej niż pół roku poza UK straciłeś wszelkie przywileje i będziesz musiała tam zaczynać od początku!

Jak ktoś kto przyjechał po raz pierwszy.

Ale jestem wredna, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Bimba napisał:

No to już się przekonałaś jak jest naprawdę i jaki błąd zrobiłaś wracając.

Lepiej zacznij się pakować.

Czekamy na paszporty, żeby nie spinać się na jesieni przed samym brexitem. Niepotrzebna złośliwość. Piszę tu i na dziale gwiazdy coś tam, bo chyba tam najwięcej osób "siedzi". Czego szukam? Opinii ludzi, którzy być może szli podobną ścieżką. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jaką złośliwość???

Teraz dopiero powiem Ci złośliwość - przebywając więcej niż pół roku poza UK straciłeś wszelkie przywileje i będziesz musiała tam zaczynać od początku!

Jak ktoś kto przyjechał po raz pierwszy.

Ale jestem wredna, prawda?

Otóż mylisz się. Można przebywać poza granicami UK przez 6 miesięcy w ROKU. Ponadto, posiadając settled status, można być zagranicą przez 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorka przebywa już poza granicami UK 8 miesięcy i zamierza jeszcze kilka miesięcy przebywać w Polsce - więc straci prawo do starania się o Seattle status!

Po powrocie na jesieni do UK będzie się mogła starać o pre-settlet jak każdy nowoprzybyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 

6 minut temu, Gość Gość napisał:

Ponadto, posiadając settled status, można być zagranicą przez 5 lat.

Autorka nie ma settlet status skoro od ośmiu miesięcy przebywa w Polsce.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

 

Autorka nie ma settlet status skoro od ośmiu miesięcy przebywa w Polsce.

 

Przebywa. No właśnie - to słowo kluczowe. Przebywa, ale nie osiedliła się. Pobieram zasiłek macierzyński i nadal mam ruchy na koncie bankowym. Niedługo wracam z urlopu do UK. Tyle. Jak zwykle na tym forum dyskusja się wykoleiła. Dzięki. Pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Status rezydenta traci sie nawet bedac rodowitym brytyjczykiem jesli mieszkasz gdzie indziej dluzej niz pol roku. Rezydent to nie jest zaden permit czy wiza tylko okreslenie miejsca zamieszkania. Brytyjczycy, ktorzy np przyjezdzaja z Hiszpanii (gdzie mieszkali dluzej niz pol roku) nie maja prawa do zasilkow itp - musza zamieszkac w UK przez nastepne min pol roku, zeby znowu byc uznanym za rezydenta i te prawa odzyskac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Ha ha ha ha ha ha!

Już Ci napisałam na twoim drugim temacie na gwiazdach.

O przyznaniu settlet status nie decyduje posiadanie konta bankowego i pobieranie zasiłku. To nie jest dowód pobytu!

Do uzyskania pobytu najwazniejsze sa dwie rzeczy - zasiedlanie nieruchomości i opłacanie za nią imiemnnych rachunków oraz P-60 z ostatnich pięciu lat!

Masz to cwaniaczko?

Jeśli nie, to nie rób tych paszportów, nie będą już potrzebne!

16 minut temu, Gość Gość napisał:

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No i mordę zamknęła cwaniara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

PS - a w twoim wypadku jako EU citizen tracisz dodatkowo ciaglosc, ktora jest wymagana do ubiegania sie o settled status, wiec dziewczyna co ci to pisala miala racje, ze bedziesz zaczynac od zera w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pracuję w uk od 2007 roku z przerwą na studia magisterskie i teraz na smp. Tak, tak, karynki, nie mam żadnych papierów z ostatnich pięciu lat lol. xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość x
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Witajcie. Odpowiedzcie mi, proszę, w jaki sposób zabezpieczacie podstawowe potrzeby rodziny, zamykając miesięczny budżet w kwocie 4, 3, 2 tys. zł.? Będę szczera - od powrotu do Polski 8 miesięcy temu, wydaliśmy z mężem około 40.000 zł oszczędności, nie licząc jego (bardzo skromnej) pensji. Nie jestem rozrzutna. Od przyjazdu nie byłam u fryzjera, kosmetyczka mi nie w głowie, noszę legginsy i podkoszulki z h&m. Jedynie staram się kupować w miarę zdrowe jedzenie. Nie chodzę do sklepów z żywnością ekologiczną, raczej czytam składy produktów. I tak na przykład nie biorę kefiru za złotówkę, tylko ten za trzy złote, bo nie ma w nim mączek i żelatyny. Chleb na zakwasie bez polepszaczy, kaszę jaglaną i płatki owsiane dla niemowlaka za 10 zł za paczkę (z pól nieopryskiwanych). Mięso nie od rzeźnika, zwykłe ze Stokrotki, skrzydła indycze na zupy, piersi na pulpety, karkówkę mieloną. Sery też marketowe ale bez nachalnej chemii w środku, głównie z Sierpca. Duży filet z indyka kosztuje 50 zł, kosmos.

Wracamy na stare śmieci za kilka miesięcy. W przeciwnym wypadku wydamy resztę pieniędzy na zwykłe mało luksusowe, a jedynie nieco zdrowsze życie. Wyjazdy, ubrania, zabawki dla dziecka - zapomnij. Chcieliśmy mu zrobić w tym roku piaskownicę i mały plac zabaw - nie ma szans.

 

Czy to tylko moje wrażenie, czy rzeczywiście jest tak, jak niegdyś palnęła pani Gersdorf, że "za 10 tysięcy miesięcznie dobrze żyć można tylko na prowincji"?

Miła autorko , my radzimy sobie w ten sposób . Na zakupy nie jedziemy do marketu tylko do regionalnego centrum handlu hurtowego płodami rolnymi i sadowniczymi. W każdym mieście wojewódzkim takie centrum jest. W warszawie to Bronisze , we wrocławiu Targpiast , ... itd.

Tam można samochodem osobowym wjechać i dokonać zakupów bezpośrednio z ciężarówek producenta lub w halach. Ale najmniejsza ilość to 10 kg ( w opakowaniu) . Wszystkie owoce i warzywa pakowane. Truskawki w łubiankach po 2 kg. Jednak opłaca się w okresie letnim za 100 zl można zakupić tam tyle samo co w markecie za 300 zl.

Koszt biletu dla wjazdu samochodem od 5 zl do 10 zl, zależnie od cennika .

Każde centrum ma swoją stronę internetową gdzie można zobaczyć  aktualne ceny z danego dnia.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Pracuję w uk od 2007 roku z przerwą na studia magisterskie i teraz na smp. Tak, tak, karynki, nie mam żadnych papierów z ostatnich pięciu lat lol. xD

Nie rozumiesz, ze mozesz mieszkac nawet 30, byc rodowitym brytyjczykiem, a status rezydenta tracisz po pol roku przebywania w innym kraju? Wracaj, a sama sie przekonasz. Masz problemy z rozumieniem, wiec powtorzen tez:  a w twoim wypadku jako EU citizen tracisz dodatkowo ciaglosc, ktora jest wymagana do ubiegania sie o settled status, wiec dziewczyna co ci to pisala miala racje, ze bedziesz zaczynac od zera w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Pracuję w uk od 2007 roku z przerwą na studia magisterskie i teraz na smp. Tak, tak, karynki, nie mam żadnych papierów z ostatnich pięciu lat lol. xD

Nie rozumiesz, ze mozesz mieszkac nawet 30, byc rodowitym brytyjczykiem, a status rezydenta tracisz po pol roku przebywania w innym kraju? Wracaj, a sama sie przekonasz. Masz problemy z rozumieniem, wiec powtorzen tez:  a w twoim wypadku jako EU citizen tracisz dodatkowo ciaglosc, ktora jest wymagana do ubiegania sie o settled status, wiec dziewczyna co ci to pisala miala racje, ze bedziesz zaczynac od zera w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×