Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa obiecała pieniadze na wesele, teraz się miga a do 17 ma być wpłacona zaliczka pomocy

Polecane posty

Gość 50plus
4 godziny temu, Gość gość napisał:

teraz młodzi sa na tyle wyrachowani, że w rodzicach widzą sponsorów czyt. frajerów. oznacza to, że niechże rodzic zadeklaruje, iż zapłaci za wesele to młodzi już cieszą ryje pragnąć go naciągnąć na przyjęcie pokroju bankietu u królowej Elżbiety. te słowa to dla wielu oznacza założenie pętli na szyje jakim jest kredyt, ale wiadomo - młodym nie wypada odmówić pragnień. zamiast docenić gest rodzica i urządzić imprezę skromną.

Od razu mówię-piszę jako jedna z MATEK NOWOŻEŃCÓW. My akurat żyjemy na tym świecie 20-30 lat dłużej niż nasze dzieci, ale bywają i starsi rodzice. Chyba logiczne, że w przypadku większego wydarzenia jakim jest wesele młodzi liczą na naszą pomoc? Nikt w rok po zaręczynach nie uskłada tyle pieniędzy, ile starsze pokolenia całymi dziesiątkami lat. Zresztą z tego co zauważyłam,  dopiero w tym pokoleniu weszła jakaś głupia moda. Dzieci opowiadają, że ich znajomi irytują się pomocą rodziców i chcą wszystko zrobić same, zarobić też. Może to jakieś ubogie albo skąpe rodziny? Kiedyś panowały w rodzinie inne obyczaje. Mnie moi rodzice wyprawili wesele, za tzw.komuny, była to dla nich przyjemność, oczywizcie realia i koszty ciut inne  - ale samego faktu nigdy nam nie wypomniano. Sama też postrzegam organizację wesela córki i zięcia jako przyjemność, a nie przykry obowiązek ani zbędny wydatek. Ja już co swoje zarobiłam, nie latam po salonach kosmetycznych i Karaibach ani nie mam krzywdy z powodu wydatku podzielonego 50/50 z drugą rodziną. Nigdy nie powiedziałabym dziecku, że mnie naciąga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka
1 godzinę temu, Gość 50plus napisał:

Od razu mówię-piszę jako jedna z MATEK NOWOŻEŃCÓW. My akurat żyjemy na tym świecie 20-30 lat dłużej niż nasze dzieci, ale bywają i starsi rodzice. Chyba logiczne, że w przypadku większego wydarzenia jakim jest wesele młodzi liczą na naszą pomoc? Nikt w rok po zaręczynach nie uskłada tyle pieniędzy, ile starsze pokolenia całymi dziesiątkami lat. Zresztą z tego co zauważyłam,  dopiero w tym pokoleniu weszła jakaś głupia moda. Dzieci opowiadają, że ich znajomi irytują się pomocą rodziców i chcą wszystko zrobić same, zarobić też. Może to jakieś ubogie albo skąpe rodziny? Kiedyś panowały w rodzinie inne obyczaje. Mnie moi rodzice wyprawili wesele, za tzw.komuny, była to dla nich przyjemność, oczywizcie realia i koszty ciut inne  - ale samego faktu nigdy nam nie wypomniano. Sama też postrzegam organizację wesela córki i zięcia jako przyjemność, a nie przykry obowiązek ani zbędny wydatek. Ja już co swoje zarobiłam, nie latam po salonach kosmetycznych i Karaibach ani nie mam krzywdy z powodu wydatku podzielonego 50/50 z drugą rodziną. Nigdy nie powiedziałabym dziecku, że mnie naciąga.

Wiesz, ty nawet gdybyś zyła 200 lat, to ja durna się urodziłaś durna umrzesz. Marne provo, wsadz sobie w … swoje rady, doświadczenia . Kiedyś, to ludzie byli mądrzejsi i na 200 osób nikt nie urządzał wesela, bo i po co? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Korpo
1 godzinę temu, Gość 50plus napisał:

Od razu mówię-piszę jako jedna z MATEK NOWOŻEŃCÓW. My akurat żyjemy na tym świecie 20-30 lat dłużej niż nasze dzieci, ale bywają i starsi rodzice. Chyba logiczne, że w przypadku większego wydarzenia jakim jest wesele młodzi liczą na naszą pomoc? Nikt w rok po zaręczynach nie uskłada tyle pieniędzy, ile starsze pokolenia całymi dziesiątkami lat. Zresztą z tego co zauważyłam,  dopiero w tym pokoleniu weszła jakaś głupia moda. Dzieci opowiadają, że ich znajomi irytują się pomocą rodziców i chcą wszystko zrobić same, zarobić też. Może to jakieś ubogie albo skąpe rodziny? Kiedyś panowały w rodzinie inne obyczaje. Mnie moi rodzice wyprawili wesele, za tzw.komuny, była to dla nich przyjemność, oczywizcie realia i koszty ciut inne  - ale samego faktu nigdy nam nie wypomniano. Sama też postrzegam organizację wesela córki i zięcia jako przyjemność, a nie przykry obowiązek ani zbędny wydatek. Ja już co swoje zarobiłam, nie latam po salonach kosmetycznych i Karaibach ani nie mam krzywdy z powodu wydatku podzielonego 50/50 z drugą rodziną. Nigdy nie powiedziałabym dziecku, że mnie naciąga.

No patrz, a moja mama chodzi do kosmetyczki, jeździ na wakacje za swoje pieniądze. A ja z mężem zorganizowaliśmy sobie sami wesele, bo mieliśmy na to pieniądze, tak zdecydowaliśmy. Rodzina moja czy mojego męża nie jest ani uboga ani skąpa, a jednak wesela nam nie opłacali. Skoro młodych nie stać na duże wesele to niech go nie organizują 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka
1 godzinę temu, Gość 50plus napisał:

Od razu mówię-piszę jako jedna z MATEK NOWOŻEŃCÓW. My akurat żyjemy na tym świecie 20-30 lat dłużej niż nasze dzieci, ale bywają i starsi rodzice. Chyba logiczne, że w przypadku większego wydarzenia jakim jest wesele młodzi liczą na naszą pomoc? Nikt w rok po zaręczynach nie uskłada tyle pieniędzy, ile starsze pokolenia całymi dziesiątkami lat. Zresztą z tego co zauważyłam,  dopiero w tym pokoleniu weszła jakaś głupia moda. Dzieci opowiadają, że ich znajomi irytują się pomocą rodziców i chcą wszystko zrobić same, zarobić też. Może to jakieś ubogie albo skąpe rodziny? Kiedyś panowały w rodzinie inne obyczaje. Mnie moi rodzice wyprawili wesele, za tzw.komuny, była to dla nich przyjemność, oczywizcie realia i koszty ciut inne  - ale samego faktu nigdy nam nie wypomniano. Sama też postrzegam organizację wesela córki i zięcia jako przyjemność, a nie przykry obowiązek ani zbędny wydatek. Ja już co swoje zarobiłam, nie latam po salonach kosmetycznych i Karaibach ani nie mam krzywdy z powodu wydatku podzielonego 50/50 z drugą rodziną. Nigdy nie powiedziałabym dziecku, że mnie naciąga.

Bo ty jesteś STARA i już nie masz własnego życia, będziesz pewnie zyć życiem swoich dzieci, być tą niechcianą trzecią w ich związku. Moi rodzice planują na emeryturze latać na Karaiby, chodzić do kosmetyczki, na saunę, basen, rower, narty, bo... wcześniej pracowali, wychowywali dzieci, łożyli na ich wykształcenie, więc młodzi sami sobie urządzą wesele na jakie ich stać. Od rodziców dostana prezent i błogosławieństwo, a po najdłuższym ich życie spadek. I tak jest prawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość 50plus napisał:

Od razu mówię-piszę jako jedna z MATEK NOWOŻEŃCÓW. My akurat żyjemy na tym świecie 20-30 lat dłużej niż nasze dzieci, ale bywają i starsi rodzice. Chyba logiczne, że w przypadku większego wydarzenia jakim jest wesele młodzi liczą na naszą pomoc? Nikt w rok po zaręczynach nie uskłada tyle pieniędzy, ile starsze pokolenia całymi dziesiątkami lat. Zresztą z tego co zauważyłam,  dopiero w tym pokoleniu weszła jakaś głupia moda. Dzieci opowiadają, że ich znajomi irytują się pomocą rodziców i chcą wszystko zrobić same, zarobić też. Może to jakieś ubogie albo skąpe rodziny? Kiedyś panowały w rodzinie inne obyczaje. Mnie moi rodzice wyprawili wesele, za tzw.komuny, była to dla nich przyjemność, oczywizcie realia i koszty ciut inne  - ale samego faktu nigdy nam nie wypomniano. Sama też postrzegam organizację wesela córki i zięcia jako przyjemność, a nie przykry obowiązek ani zbędny wydatek. Ja już co swoje zarobiłam, nie latam po salonach kosmetycznych i Karaibach ani nie mam krzywdy z powodu wydatku podzielonego 50/50 z drugą rodziną. Nigdy nie powiedziałabym dziecku, że mnie naciąga.

Na wesele, które jest niepotrzebne w rok nie uzbierają.

Natomiast na skromne przyjęcie poślubne wraz z kosztami ślubu kościelnego jak najbardziej. W przypadku strategii "zastaw się a postaw się" pomocne będzie posiłkować się kredytem. Witam w świecie dorosłych. Czasy rodzin na model stada pingwinów dawno odeszły do lamusa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zejdźcie z kobiety. Odezwały się te, co sobie wypruwają żyły, bo rodziców nie stać. W normalnych rodzinach starsi młodym pomagają, ale kafeteria jak widać to siedlisko patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Zejdźcie z kobiety. Odezwały się te, co sobie wypruwają żyły, bo rodziców nie stać. W normalnych rodzinach starsi młodym pomagają, ale kafeteria jak widać to siedlisko patologii.

Patologii albo rodziny dysfunkcyjnej, bo żadna normalna matka nie wypomni dziecku, że za coś zapłaciła. Wręcz się dopytują, ile szykować na wesele😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Chyba u osób z nieodciętą pępowiną mentalnie, które jak nastolatkowie dalej siedzą rodzicom w kieszeni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga

Jest prosta zależność. Nasi rodzice - ludzie dobrze zarabiający,  jedno z nich już za drugim progiem podatkowym - na wieść o weselu aż się rwali do organizowania i opłacenia, pomimo że już kilka lat zarabiamy sami na siebie. Przy okazji dowiedzieliśmy się o jakichś lokatach pozakładanych na siebie przez rodziców. Rodziny znajomych - budżetówka, renciści, emeryci - pierwsi wyjechali z przemową "wesele to wasz dzień i finansujecie je sami". Wniosek jest naprawdę banalny 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To muszą mieć straszne nudne życie skoro punktem honoru jest organizacja wesela z wiejskim przepychem :D

Moi rodzice na całe szczęście nie dali się wepchać w 2 próg podatkowy. Trzeba mieć łeb na karku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Moi rodzice na całe szczęście nie dali się wepchać w 2 próg podatkowy. Trzeba mieć łeb na karku 🙂

Racjonalizacja niskich zarobków. Jakie to typowe na forum 😄 Już widać, że nie ma tu z kim i o czym rozmawiac. Są 3 rodzaje prawdy i ci ludzie mają swoją ... prawdę, jak mówił pewien znany nieżyjący człowiek 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ta, to pewnie klasyczna rodzina januszów biznesu, powiatowych potentatów w zakresie produkcji konserw czy tam innych mebli. Tylko u nowobogackich funkcjonuje dalej model podnoszenia prestiżu społ. poprzez wąsa i tandetne barokowe wesela z disco polo w tle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Aga napisał:

Racjonalizacja niskich zarobków. Jakie to typowe na forum 😄 Już widać, że nie ma tu z kim i o czym rozmawiac. Są 3 rodzaje prawdy i ci ludzie mają swoją ... prawdę, jak mówił pewien znany nieżyjący człowiek 😄

Po prostu cały rok wypłacasz sobie okolice najniższej krajowej, resztę kosztów życia wrzucasz w koszta prowadzenia działalności gosp. Raz do roku wypłata sowitej dywidendy. Tak cię to dziwi? No widzisz zamiast zajmować się organizacją wesela poczytałabyś coś o optymalizacji podatkowej i przy okazji podsuń lekturę swoim rodzicom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Po prostu cały rok wypłacasz sobie okolice najniższej krajowej, resztę kosztów życia wrzucasz w koszta prowadzenia działalności gosp. Raz do roku wypłata sowitej dywidendy. Tak cię to dziwi? No widzisz zamiast zajmować się organizacją wesela poczytałabyś coś o optymalizacji podatkowej i przy okazji podsuń lekturę swoim rodzicom :)

co jej będziesz tłumaczyć, przecież to jakaś smarkatka szczycącą się lokatkami zamiast mieszkaniem na start i darowiznami poczynionymi ze strony rodziców na jej rzecz. dla takiej huśtawka emocjonalna w związku z przesytem na weselu jest najważniejsza, bo ma jeszcze pstro w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Ta, to pewnie klasyczna rodzina januszów biznesu, powiatowych potentatów w zakresie produkcji konserw czy tam innych mebli. Tylko u nowobogackich funkcjonuje dalej model podnoszenia prestiżu społ. poprzez wąsa i tandetne barokowe wesela z disco polo w tle.

zaorane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Aga napisał:

Jest prosta zależność. Nasi rodzice - ludzie dobrze zarabiający,  jedno z nich już za drugim progiem podatkowym - na wieść o weselu aż się rwali do organizowania i opłacenia, pomimo że już kilka lat zarabiamy sami na siebie. Przy okazji dowiedzieliśmy się o jakichś lokatach pozakładanych na siebie przez rodziców. Rodziny znajomych - budżetówka, renciści, emeryci - pierwsi wyjechali z przemową "wesele to wasz dzień i finansujecie je sami". Wniosek jest naprawdę banalny 😄

to wychodzi na to, że ci osławieni emeryci, renciści budżetowcy stoją i tak mentalnie wyżej od drugo progowców :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Po prostu cały rok wypłacasz sobie okolice najniższej krajowej, resztę kosztów życia wrzucasz w koszta prowadzenia działalności gosp. Raz do roku wypłata sowitej dywidendy. Tak cię to dziwi? No widzisz zamiast zajmować się organizacją wesela poczytałabyś coś o optymalizacji podatkowej i przy okazji podsuń lekturę swoim rodzicom 🙂

Co ty chrzanisz? Wiesz, że na etacie też da się zarobić rocznie 86 tyś i więcej? Po co się mądrzysz o optymalizacjach i jakimś wrzucaniu w koszta, skoro nawet nie wiesz, że nie chodzi o żadną firmę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Na tym temacie i na wątku o kredytach siedzi jakaś flądra biznesu (bo na pewno nie rekin) wymądrzająca się o tym, jak się dorobić blablabla. Ignorować to coś zanim złoży jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Aga napisał:

Co ty chrzanisz? Wiesz, że na etacie też da się zarobić rocznie 86 tyś i więcej? Po co się mądrzysz o optymalizacjach i jakimś wrzucaniu w koszta, skoro nawet nie wiesz, że nie chodzi o żadną firmę?

Nooo,  nigdzie nie padło że ci rodzice prowadzą jakąkolwiek działalność, a flądra biznesu wymyśliła tylko tyle co z Wikipedii wyczytała. Dobre zawody zarobią miesięcznie 8-9 tysięcy z samego etatu, plus może czasem zlecenia, publikacje, prawa autorskie...  Do tego trzeba miec jednak jakąś wiedzę życiową, a nie tylko wrzucić w Google "Co to jest drugi próg podatkowy":-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
51 minut temu, Gość Aga napisał:

Co ty chrzanisz? Wiesz, że na etacie też da się zarobić rocznie 86 tyś i więcej? Po co się mądrzysz o optymalizacjach i jakimś wrzucaniu w koszta, skoro nawet nie wiesz, że nie chodzi o żadną firmę?

A no tak, ale kto normalny dziś daje się wepchnąć w ciasne karby etatu skoro jest milion dwieście innych opcji na szybkie zrobienie pieniędzy w krótszym czasie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
51 minut temu, Gość Gosc napisał:

Na tym temacie i na wątku o kredytach siedzi jakaś flądra biznesu (bo na pewno nie rekin) wymądrzająca się o tym, jak się dorobić blablabla. Ignorować to coś zanim złoży jaja

O, kredyciara! :D Hahaha, nawet tu się znalazłaś :D

Nie wiem jak Ty znajdujesz czas w tym swoim prestiżowym zawodzie, skoro budujesz dobrostan gospodarczy i udzielasz się na kafe :D

Ja to ja, bumelantka zarobić byle się nie narobić, ale Ty taki stachanowiec kapitalizmu? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
49 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nooo,  nigdzie nie padło że ci rodzice prowadzą jakąkolwiek działalność, a flądra biznesu wymyśliła tylko tyle co z Wikipedii wyczytała. Dobre zawody zarobią miesięcznie 8-9 tysięcy z samego etatu, plus może czasem zlecenia, publikacje, prawa autorskie...  Do tego trzeba miec jednak jakąś wiedzę życiową, a nie tylko wrzucić w Google "Co to jest drugi próg podatkowy":-p

Dobry zawód i 8=9 tys.... aha... no okej :O

(dla niewtajemniczonych jakieś 2 tys euro, kokosy faktycznie, turecki piekarz w zachodnim Berlinie też ma dobry zawód okazuje się)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćGo
8 godzin temu, Gość gość napisał:

Ale teściowa MA PIENIĄDZE więc to nie ma tak że nie ma kasy! 

Ale to są JEJ pieniądze a nie kasa na zachcianki dwójki niezaradnych dzieciaków którzy nie potrafią na garnitur i suknie zapracować  a wymyslili sobie imprezę za kilkadziesiąt tysięcy. Skoro nie stać was nawet na wesele to Za do wy zamierzacie żyć ? Mamusia dalej będzie dawać ? Mam nadzieję że to prowo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Aga napisał:

Patologii albo rodziny dysfunkcyjnej, bo żadna normalna matka nie wypomni dziecku, że za coś zapłaciła. Wręcz się dopytują, ile szykować na wesele😄

Jasne, że się dopytują ale żaden dorosły odpowiedzialny ogarnięty człowiek nie będzie przyjmował kasy na wesele od mamusi i tatusia :D zwłaszcza dla faceta to jest porażka, skoro nie potrafi zarobić na garnitur to na co on właściwie potrafi zarobić ? a już taka rozczeniowa postawa jak autorki jest dla mnie nie do uwierzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość gość napisał:

Hej drogie forumowiczki piszę bo mam spory problem, za 2 miesiące e ma się odbyć moje wesele (i narzeczonego) oczywiście. Okazało się że przed weselem trzeba dać sali zadatek w wysokości ok 60% kosztu ogólnego., może być troszkę mniej, ale na zbyt duże ustępstwo nie pójdą i tutaj zaczyna się problem, nie możemy doprosić się kasy od teściowej, jakoś dziwnie się miga i pokrętnie tłumaczy, chociaż rok temu było ustalane, że płaci za całość  a teściowa twierdziła że gdyby jakaś kasa była potrzebna to trzeba ją informować i będzie dawać. Jak na razie nie zapłaciła za nic, za alkohol, zaliczki na kwiaciarkę, a nawet za ubiór Pana młodego - czekamy aż zapłaci bo faktury wzieliśmy na nią - ale boję się że teściowa nas OSZUKAŁA. zwyczajnie ich oszukają i wykorzystają. Czy spotkaliście się z podobną sytuacją? Zastanawiam się co powinnam zrobić w takim przypadku. Boję się że jak do niej zadzwonię to będzie ferment i jazda i wogóle do żadnego ślubu nie dojdzie,a mój narzeczony nie ma aż tyle kasy już żeby za wszystko założyć nie mówiąc o moich rodzicach. Jazdy zaczeły się mniej więc 3 miesiące temu jak zobaczyła że wg niej za dużo osób zapraszamy 

A dlaczego ty masz do niej dźwonić to matka twojego narzeczonego on powinien z nią rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość anka napisał:

Wiesz, ty nawet gdybyś zyła 200 lat, to ja durna się urodziłaś durna umrzesz. Marne provo, wsadz sobie w … swoje rady, doświadczenia . Kiedyś, to ludzie byli mądrzejsi i na 200 osób nikt nie urządzał wesela, bo i po co? 

Ale teraz się robi duże wesela, nie jesteś w temacie i nie wyzywaj ludzi. Trochę kultury 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jasne, że się dopytują ale żaden dorosły odpowiedzialny ogarnięty człowiek nie będzie przyjmował kasy na wesele od mamusi i tatusia :D zwłaszcza dla faceta to jest porażka, skoro nie potrafi zarobić na garnitur to na co on właściwie potrafi zarobić ? a już taka rozczeniowa postawa jak autorki jest dla mnie nie do uwierzenia. 

Wiesz to zależy w jakim wieku ktoś bierze ślub. Bo jeżeli są to starsze osoby po trzydziestym roku życia to faktycznie jakieś pieniądze powinni mieć już odłożone ale jak są to ludzie młodzi jeszcze uczący się lub zaraz po studiach to raczej pieniędzy nie mają. Od zawsze tak było, że to rodzice państwa młodych płacili za wesele, więc o czym ty mówisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ale teraz się robi duże wesela, nie jesteś w temacie i nie wyzywaj ludzi. Trochę kultury 

Jak się robi duże wesela, to trzeba mieć dużo kasy, kultura jest wtedy, gdy się nie ma miedzi, to się cicho siedzi.Ty urwalas się z choinki, zenada, chyba się nudzisz staruszko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 godzin temu, Gość Gość napisał:

Wiesz to zależy w jakim wieku ktoś bierze ślub. Bo jeżeli są to starsze osoby po trzydziestym roku życia to faktycznie jakieś pieniądze powinni mieć już odłożone ale jak są to ludzie młodzi jeszcze uczący się lub zaraz po studiach to raczej pieniędzy nie mają. Od zawsze tak było, że to rodzice państwa młodych płacili za wesele, więc o czym ty mówisz?

Jaki problem zaprosić rodziców obu stron i świadków na uroczysty obiad w domu.Mozna być bez grosza, rodzice pokryją koszty, coś się przecież je codziennie, bzdety piszesz kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×