Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magnolia

I nic już nie da się zrobić..?

Polecane posty

Gość Magnolia

Wiecie...zakochałam się pierwszy raz w życiu (33l.) nigdy nie miałam chłopaka bo nigdy nie czułam czegos takiego ze chciałabym z nim być. On pojawil się zupełnie kiedyś ie nie spodziewałam i od razu wiedziałam, ze to on. Od samego początku czułam to wszystko o czym do tej pory tylko slyszalam. Wpadlam jak sliwka w kompot, nie widziałam nic procz niego. Twierdzil ze ma tak samo, to były najcudowniesze cztery miesiące w moim zyciu. Kochalam go bardzo, nie wyobrazalam sobie już zycia bez niego. no i stało się najgorsze...zdradzil mnie, a potem odszedł (albo raczej wrocil do bylej) moje serce pękło i od tego czasu nie umiem się pozbierać. To było prawie rok temu wiec czas niewiele mi pomogl, ja po prostu wiem ze ko jednego kochałam i kocham. Nie umiem uwierzyć, ze on to wszystko udawal, ze klamal, najbardziej boli mnie to ze w momencie kiedy odszedł już się więcej nie odezwal, nie napisał nawet głupiej wiadomości choć pare dni wcześniej planowal ze mna wspolna przyszlosc. Nikt mnie nigdy tak nie zranil bo nigdy nikomu się zranic nie dalam, a jemu oddalam cale serce, a teraz nie wiem co dalej... tak bardzo chciałabym mimo wszystko, żeby chciał do mnie wrocic... Czy naprawdę już nic nie da się zrobić? walczyłam o te milosc, ale przegrałam, czuje się pokonana i upokorzona, a nadal chyba go kocham i nadal go chce, nie umiem poznac nikogo innego, chyba nie chce, zamykam się na inne osoby, po prostu czuje ze to tylko on jest tym jedynym, mimo iż tak mnie skrzywdzil...najgorsze jest to ze już nigdy się nie spotkamy (wyjechal na drugi koniec wiec to raczej maloprawdopodobne). Wiem jak to brzmi, ale czy naprawdę to po prostu koniec? zawsze wierzyłam, ze jak się naprawdę kocha to da się wszystko pokonać i ze kiedyś będzie tak ze wszystko się ulozy... Jak mam po prostu przyjąć do wiadomości, ze on mnie nie kocha i o nim zapomnieć...nie chce...czuje ze wariuje, wydaje mi się ze zycie bez niego nie ma sensu, wszystko jest beznadziejne, jestem zazdrosna o niego, o ta kobiete z która jest i o to ze nie jest ze mna, nie wytrzymam tak dluzej, nie umiem się odkochać i nie wierze ze kiedyś odkocham, probowalam, ale się nie da...oddalabym wszystko żeby z nim być... 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja

nie da się nikogo zmusić do miłości, skoro cię nie chce to odpuść. Pocierpisz ale w końcu ci przejdzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rulonik romantyzmu

Eh wy głupie baby. On cie NIE CHCE. Kumasz? Wybrał inną zamiast ciebie..... tamta ma coś czego ty dla niego nie miałaś i koniec. Nie ubolewaj tylko zamknij ten rozdział. Nie znaczy że tamta jest lepsza niż ty itp., po prostu on tak interpretował sytuacje. Pozatym po co chcesz kogoś kto nie chce ciebie? gdzie sens? Myśl babo!!! 33l a umysł nastolatki. Chyba cie trzeba trzepnąć w łeb abyś się opamiętała. Ruszaj dalej bez niego i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×