Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Onanna

Podłą mam matkę?

Polecane posty

Gość Lili

Mój niedługo były mąż ma taką samą sytuację. On jest Tobą a jego brat jest w syt Twojej siostry. I moje dziecko też ma jeździć babcie odwiedzać, bo tam przecież taka willa, przestrzeń i różne atrakcje. A u nas tak jakoś ciasno i duszno w tym mieszkanku 🙂 ja już wiem czym jest podyktowana ta 'potrzeba' odwiedzin wnuka i syna. Ano tym, żeby przed sąsiadami, koleżankami i rodzina pokazać jaka to teściowa jest wspaniała, kochana i pomagająca. Jak to do niej wnuk lgnie a syn chętnie do domu 'wraca'. Do nas przyjeżdża raz na rok, mimo że to to samo miasto i babcia jeździ autem. Farsa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Rodzice nie mają obowiązku zapewnić dzieciom czegoś na start. To, że Twoja mama siedziała z Wami w domu, to nic złego. Gorzej, że słabo się Wami zajmowała. Gdyby otaczała Was super opieką, miłością i tworzyła troskliwe ognisko domowe, byłoby super, ale z tego co wyczytałam tak nie było i dlatego masz żal do mamy, że nie zarabiała, nic nie dała, siedziała w domu, a i tak było źle.

Ja też prawie nic nie dostałam od rodziców, ale nie mam o to żalu do nich. Jedni dają, inni nie. Była nas w domu trójka, więc ciężko by było każdemu w dużym mieście kupić nawet kawalerkę. Jednak też mam żal do mamy o to, że jak przyjeżdżam, to nawet słoika własnych ogórków na drogę nie da, mimo, że ma dużo, a w sklepie są gorsze w smaku. Niestety moja mama jest chciwa. Na szczęście mam bogatego męża i nic mi nie brakuje, jednak mały żal jest.

Autorko nie rozmyślaj o tym za dużo. Szkoda nerwów i życia.

Jedyne co bym zarzuciła Twoim rodzicom, to to, że musiałaś już pracować na studiach. Moi utrzymywali mnie do skończenia studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Ala napisał:

 Jednak też mam żal do mamy o to, że jak przyjeżdżam, to nawet słoika własnych ogórków na drogę nie da, mimo, że ma dużo, a w sklepie są gorsze w smaku. 

Jprdl. Sama zrób sobie te ogórki,a nie narzekaj. zobaczysz ile to pracy. Najlepiej powiedzieć daj. Sama zrób. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jprdl. Sama zrób sobie te ogórki,a nie narzekaj. zobaczysz ile to pracy. Najlepiej powiedzieć daj. Sama zrób. 

Wiem ile to pracy, bo do 33 roku życia jeździłam do mamy na długie wakacje i jej pomagałam robić te ogórki. Później założyłam własną rodzinę i już rzadziej ją odwiedzam. Chodzi mi raczej o gest. Mama jest po prostu chciwa. Udowodniła już to wielokrotnie. Ale nie będę się rozpisywać. Szkoda czasu. Dodam tylko, że teraz mam dwójkę małych dzieci i ciężko mi pół dnia spędzić na robieniu ogórków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jprdl. Sama zrób sobie te ogórki,a nie narzekaj. zobaczysz ile to pracy. Najlepiej powiedzieć daj. Sama zrób. 

Wiem ile to pracy, bo do 33 roku życia jeździłam do mamy na długie wakacje i jej pomagałam robić te ogórki. Później założyłam własną rodzinę i już rzadziej ją odwiedzam. Chodzi mi raczej o gest. Mama jest po prostu chciwa. Udowodniła już to wielokrotnie. Ale nie będę się rozpisywać. Szkoda czasu. Dodam tylko, że teraz mam dwójkę małych dzieci i ciężko mi pół dnia spędzić na robieniu ogórków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tre

Do Ali

A moze po prostu matka uwaza, ze skoro masz bogatego meza, to Cie stac na te zasrane ogorki? 

I w sumie, skoro Cie stac, to co sie ciskasz? Kup ogorki, sloiki, a ze masz wprawe w wekowaniu to jaki masz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala
18 minut temu, Gość Tre napisał:

Do Ali

A moze po prostu matka uwaza, ze skoro masz bogatego meza, to Cie stac na te zasrane ogorki? 

I w sumie, skoro Cie stac, to co sie ciskasz? Kup ogorki, sloiki, a ze masz wprawe w wekowaniu to jaki masz problem?

I po co tyle jadu?

Pisałam. Chodzi o gest. Jak do niej jadę, prawie zawsze coś zawożę. Kwiaty, sałatkę na święta albo ciasto, ostatnio dostała od nas telefon. Sama niejednokrotnie jak mama Autorki korzystała z pomocy swoich rodziców. Swojej córce nawet głupiego słoika ogórków nie da, mimo, że przez wiele lat pomagałam jej w pracach domowych, także jako osoba już pracująca i nie będąca na jej utrzymaniu.

Pisałam mam dwójkę małych dzieci. Mam masę pracy przy nich.

Poza tym ja nie mam gdzie trzymać tych słoików z ogórkami. Nie mam zimnej piwnicy. A dla jednego słoika nie będę biegać za chrzanem, koprem itd.

Mi chodzi o taką zwykłą życzliwość, serdeczność, a czuję, że tego nie ma. Jestem już jednak z tym pogodzona i ograniczam kontakty z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Za 40 tys, to można się chyba było utrzymać przez całe 5 lat studiów. Jeżeli nie policzymy wakacji, w które nie ma kosztów i do tego każdy sensowny student dorabia wtedy, to wychodzi prawie 900 zł na m-c. Ja dostawałam 800 zł i nie narzekałam I nie uważam, że rodzice mi na studia nie dali. Do tego stypendium naukowe i dorabianie bez spiny i jest nieźle. Jakbyś jeszcze, to 30 tysi zamiast na zbędne wesele dodała do puli na studia, to masz po 1500 przez całe 5 lat. Sorki, ale skoro 40 tysi wydałaś w 1,5 roku, to wychodzi, że żyłaś za ok 3 tys miesięcznie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Ewa
1 godzinę temu, Gość Ala napisał:

I po co tyle jadu?

Pisałam. Chodzi o gest. Jak do niej jadę, prawie zawsze coś zawożę. Kwiaty, sałatkę na święta albo ciasto, ostatnio dostała od nas telefon. Sama niejednokrotnie jak mama Autorki korzystała z pomocy swoich rodziców. Swojej córce nawet głupiego słoika ogórków nie da, mimo, że przez wiele lat pomagałam jej w pracach domowych, także jako osoba już pracująca i nie będąca na jej utrzymaniu.

Pisałam mam dwójkę małych dzieci. Mam masę pracy przy nich.

Poza tym ja nie mam gdzie trzymać tych słoików z ogórkami. Nie mam zimnej piwnicy. A dla jednego słoika nie będę biegać za chrzanem, koprem itd.

Mi chodzi o taką zwykłą życzliwość, serdeczność, a czuję, że tego nie ma. Jestem już jednak z tym pogodzona i ograniczam kontakty z mamą.

Nie tłumacz się osobom wypranym z uczuć i bez możliwości kreatywnego myślenia- czytając wypowiedzi niektórych osób tracę nadzieję w ludzkość. A jak mama sobie radzi z ograniczonymi kontraktami? Ja rozumiem Twój punkt widzenia, niektórzy już tak mają, że są skłonni do brania, a nic dawania od siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktowa

Jak czytam te negatywne opinie i ten jad wylewający się z nich, to mam wrażenie jakby normalnie moi rodzice to pisali ;) jestem niemal pewna że to osoby 40+

Głownie chodzi mi o kłamstwa, o zmuszanie mnie do "pomocy" czyli pełnoetatowej pracy w ich firmie, bo oni to mają budowę, nic od nikogo nie dostali i sami do wszystkiego doszli, i bicie za to że nie chciałam stać na straganie w mróz -20 stopni ;) takie rzeczy. Aż mnie zatkało jak po latach wyszło ile dostali od swoich rodziców i że to zmuszanie mnie do pracy to była zwykła chciwość. Dlatego nie mogę przeżyć że mi nie pomogli.

Ogórki każda kochająca matka, czy jajka powinna dać dziecku. Jednak w sklepie nie kupisz takich rzeczy jak możesz dostać ze wsi. Jak taka matka ma karmić dziecko do uzyskania pełnoletniości i kochać, jak kiedy ma swoją rodzinę to nawet pieprzonych ogórków nie da bo moje. Chore jesteście baby 40+ idzcie się leczyć. Te co takie są roszczeniowe wobec dzieci założe się ze same z nimi kontaktu nie mają albo toksyne wylewają ciągle...

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to że cała rodzina mówi jaka to ze mnie wyrodna córka bo nie mam kontaktu z matką, jak przyjeżdżam do dziadków, albo wujków tylko ten temat jest na wokandzie, i zazwyczaj wyjeżdżam z płaczem - ja prawie 30 letnia. Nikt w mojej rodzinie nie wierzy w to żeby rodzice źle mnie traktowali , wręcz rodzina jest w stanie powiedzieć że ja kłamę... Dlatego tyle we mnie frustracji, smutku i o ja biedna. Wygląda na to że żebym odzyskała spokoj musiałabym całkowicie zerwać kontakt z całą rodziną... która jest po stronie rodziców.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfliktowa

Co do mojego własnego dziecka.

Gdybym ja dostała tyle na start co moi rodzice, to bym je zabezpieczyła tak że też by nie musiało brać kredytu na lokum. Dostałoby mieszkanie czy działkę i na dom, bo mogłabym odkładać. A tak, jak? Jak muszę siedzieć w kieszeni banku.. Ja nic nie dostałam od rodziców po za tym obowiązkiem utrzymania na studiach z którego i tak się nie wywiązali i weselem... za pieniądze z wesela kupilam trochę sprzetu agd sztućce firanki do naszego "ciasnego i małego" mieszkania bo mieliśmy używane sprzęty ... ja nie pomogę dziecku bo nie mam nawet dla siebie w tej chwili. Oni mieli wszystko za darmo a nie myśleli o mnie ani trochę. Gdyby było inaczej teraz zbierałabym kasę na zabezpieczenie przyszłości dziecka. Ale wy 40+ co wszystko dostałyście od rodziców, nie zrozumiecie, lubicie łatwe życie bez myślenia o dzieciach - niech się same dorobią a wy głupiego słoika - czy paczki jajek - nie dam bo moje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak

Ja też podpisuje się pod ostatnim postem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oja

Ja też mam taką matkę jak Twoja.

Dostała wszytsko za darmo od własnych rodziców ( działkę dom a nawet samochód, do tej pory jej pomagają) a mi nic nie da nawet tego "słoika ogórków" bo nie musi, a oboje z ojcem pracują żyją w luksusie, jednak dziecku nie pomogą - jak to mówią nie muszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Magda
6 godzin temu, Gość oja napisał:

Ja też mam taką matkę jak Twoja.

Dostała wszytsko za darmo od własnych rodziców ( działkę dom a nawet samochód, do tej pory jej pomagają) a mi nic nie da nawet tego "słoika ogórków" bo nie musi, a oboje z ojcem pracują żyją w luksusie, jednak dziecku nie pomogą - jak to mówią nie muszą

Szkoda, że ich rodzice nie byli tego samego zdania co oni są i nic im nie pomogli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×