Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tylko ja

Czy ktoś tez dziaduje tak jak ja?

Polecane posty

Gość Tylko ja

Zakupy staram sie robic na promocjach. Po drodze mam 2 markety i przegladam co taniej. Np jak jest mleko to biore cala zgrzewke i srarcza na jakis czas, to samo inne typu makarony, olej. Kasze i ryż kupuje na kg a nie w torebkach.

Mieso na promocjach i porcjuje do mrozenia.

Sporo warzyw i owocow kupuje na promocjach. Staram sie kupowwc tak zeby nie marnować.

Do restauracji prawie nie chodzimy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ciuchy niemal wyłącznie ze szmateksu

jedzenie tak samo jak ty

kosmetyki wiecznie z promocji

żadne spa, masaże, kosmetyczki ani fryzjerzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko ja

Kosmetyki kupuje tylko na promocjach. Rzadko zabraknie mi np żelu pod prysznic czy dezodorant, wtedy kupie sobie po normalnej cenie sztukę.

Ciuchy tez szukam na promocji.

Czyli nie jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcjanna Panna

Ok. Ale dziadujecie bo lubicie oszczędnie żyć czy zwyczajnie nie starcza Wam kasy?  Bo ja ostatnio dziaduje na tydzień przed pierwszym. Ale jak tak pomyśle,  to fakt nie mam mało kasy tylko źle gogospodaruje. Powinnam wyznaczyc sobie limit na zakupach. A biore co wpada w rece . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusia

Ja do tego wszystkiego jeszcze piorę prezerwatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja to właściwie układam jadłospis na cały tydzień według gazetek promocyjnych z marketów i nie ma wybrzydzania.

Jak trafi się dajmy na to ryż poniżej 1 zł to kupuje wręcz w hurtowych ilościach i magazynuje.

Część swoich metod opisałam w pewnym temacie o oszczędzaniu na kafe, ale zaraz się zleciały jędze i zrobiły festiwal wyszydzania :D

Do kina też nie wychodzimy, gdyż mamy laptop i filmiki oglądamy na yt lub z netflixa (brat męża utworzył nam subkonto na netflixie). Za to mąż ma dużo obciążenia o dba o tężyzne fizyczną w domu, ja odpalam trening na yt i ćwiczę, poza tym sporo biegamy bo mamy trochę terenów zielonych dookoła. W ostatnią zimę biegaliśmy 3xtydzień i ani razu nie chorowaliśmy (to również oszczędność na lekach ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jak można tak zyc? jak można nie zrobić sobie przynajmniej raz na dwa tygodnie paznokci? pojechać do galerii na zakupy ubraniowe? a jedzenie restauracje?! boze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Ja to właściwie układam jadłospis na cały tydzień według gazetek promocyjnych z marketów i nie ma wybrzydzania.

Jak trafi się dajmy na to ryż poniżej 1 zł to kupuje wręcz w hurtowych ilościach i magazynuje.

Część swoich metod opisałam w pewnym temacie o oszczędzaniu na kafe, ale zaraz się zleciały jędze i zrobiły festiwal wyszydzania :D

Do kina też nie wychodzimy, gdyż mamy laptop i filmiki oglądamy na yt lub z netflixa (brat męża utworzył nam subkonto na netflixie). Za to mąż ma dużo obciążenia o dba o tężyzne fizyczną w domu, ja odpalam trening na yt i ćwiczę, poza tym sporo biegamy bo mamy trochę terenów zielonych dookoła. W ostatnią zimę biegaliśmy 3xtydzień i ani razu nie chorowaliśmy (to również oszczędność na lekach ;) )

Dodam jeszcze, że teraz jak już jest ciepło to rozpoczęliśmy sezon na kąpiele z zimnej wody przyniesionej ze zdroju oligoceńskiego. Oszczędzamy w ten sposób na prysznicach. Mąż się na tyle zaintrygował tematem, że chce iść za ciosem i postawił sobie plan na kolejną zimę: chce zacząć przygodę z morsowaniem :D Najważniejsze to mieć pasje i potarfić fajnie sobie zagospodarować sobie czas a nie latać po galeriach jak galerianka czy też konsumpcyjne zombie czekać nieraz pół godziny na obiad, który zrobiony jest z tych samych półproduktów co ten domowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

A co jest przyczyną takiego "biadowania" złe gospodarowanie czy za małe zarobki? Jeśli zarobki to postarać się zmienić pracę. Jeśli chodzi o taki sposób na życie to ja nie widzę problemu i uznaje to za plus jeśli za zaoszczędzona jadę kupi się cis konkretnego przeznaczy na wakacje czy cokolwiek sensownego. 

Śpisz sobie na co i ile wydaje ie w ciągu miesiąca. Może są bezsensowne wydatki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Raczej oszczędnie żyję, ale nie powiedziałabym, że dziaduję. I wynika to raczej z przekonań niż konieczności. Ciuchy kupuję niemal wyłącznie na promocjach w internecie, zwłaszcza dzieciom. Z żywnością bywa różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona jest kobietą i potrafi
9 minut temu, Gość gosc napisał:

jak można tak zyc? jak można nie zrobić sobie przynajmniej raz na dwa tygodnie paznokci? pojechać do galerii na zakupy ubraniowe? a jedzenie restauracje?! boze...

jezu jaka pustaczka//paznokcie mam twarde i zdrowe,więc pomaluje sama..potarfię o nie zadbać..nie muszę tipsiarom płacić..mam genetycznie piękne włosy,gęste..więc nie muszę wydawać na fryzjera..Uwielbiam gotować, więc gotuję co mi tylko dusza zapragnie..nawet dania z restauracji..A ciuchy nie kupuję w galeriach,tylko w sklepach internetowych..przynajmniej mam oryginalne fajne i nie wyglądam jak co druga z H&m czy reserved....Jestem po studiach,pracuję na uczelni,nie zarabiam kokosów jak to w budżetówce,więc nie szastam kasą na niepotrzebne rzeczy..Mam wiele pasji,maluję, piszę.przerabiam rzeczy i meble metodą decupage..Można żyć bez zbędnych rzeczy,można.:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość May

Dla mnie to oszczędność, nie dziadowanie. Wolę zbierać na podróże i przyszłość moich dzieci niż przepuszczać na rzęsy i paznokcie albo "firmowy" ryż z tej samej uprawy co ten na wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja np nie kupuje piżam, śpimy w tiszertach, które są już po kilku praniach i nie nadają się do chodzenia między ludzi. Zawsze się śmieję z tego z koleżankami.  Mam jeszcze kilka dziwnych zwyczajów, robię to bo tak się przyzwyczaiłam, kasa niby jest ale szkoda mi 50 zł na niektóre rzeczy. Nie znoszę wywalać żarcia, bardzo często kupuję na promocjach, uwielbiam to niczym sport. Kosmetyków mam na rok naprzód, to akurat chore i z tym walczę. No ale fakt jednocześnie nie żałuję na wyjścia wyjazdy, wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja tak robię (no oprócz żarcia) bo juz mam dość konsumpjonizmu. Przykładowo: Jak widze te hałdy bombek świątecznych w marketach i dziki tłum który się tam kręci to sie zastanawiam czy wszyscy ludzie co rok mają nowe świecidełka na choinkę? Ja mam zbieraninę wszystkiego, stare ozdoby po babci, sama kupiłam pudełko 10 lat temu i nadal są ok. Strasznie dużo niepotrzebnych  (moim zdaniem) przedmiotów ludzie kupują, dziwi mnie to i staram się takiego zachowania nie powielać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja np nie kupuje piżam, śpimy w tiszertach, które są już po kilku praniach i nie nadają się do chodzenia między ludzi. Zawsze się śmieję z tego z koleżankami.  Mam jeszcze kilka dziwnych zwyczajów, robię to bo tak się przyzwyczaiłam, kasa niby jest ale szkoda mi 50 zł na niektóre rzeczy. Nie znoszę wywalać żarcia, bardzo często kupuję na promocjach, uwielbiam to niczym sport. Kosmetyków mam na rok naprzód, to akurat chore i z tym walczę. No ale fakt jednocześnie nie żałuję na wyjścia wyjazdy, wakacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosć

oj sorki za powtórzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja też jestem oszczędna i tego uczę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

My tak mieliśmy kilka lat temu . Niskie zarobki , male dziecko . Teraz jest lepiej  aleee pamiętam jak bylo kiedyś i nie rozwalam   kasy na  pierdoły . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Tylko ja napisał:

Zakupy staram sie robic na promocjach. Po drodze mam 2 markety i przegladam co taniej. Np jak jest mleko to biore cala zgrzewke i srarcza na jakis czas, to samo inne typu makarony, olej. Kasze i ryż kupuje na kg a nie w torebkach.

Mieso na promocjach i porcjuje do mrozenia.

Sporo warzyw i owocow kupuje na promocjach. Staram sie kupowwc tak zeby nie marnować.

Do restauracji prawie nie chodzimy. 

Nie zauważyłam tu dziadowania a zwykłe, rozsądne ekonomicznie prowadzenie budżetu domowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

jak można tak zyc? jak można nie zrobić sobie przynajmniej raz na dwa tygodnie paznokci? pojechać do galerii na zakupy ubraniowe? a jedzenie restauracje?! boze...

Można. Nie lubię szastac kasą, ale jeśli mam na coś wielką ochotę, to spełniam zachciankę bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dla niektórych  kupowanie . wydawanie kasy stało sie sensem życia 😞 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kupujemy z głową, ale nic na siłę. Jeśli jest dobra promocja na coś, co normalnie kupujemy to owszem, o ile się da bierzemy większą ilość, ale to działa głównie właśnie na mięso czy ryby, czy niektóre kosmetyki albo chemię. Mleko pijemy tylko surowe ewentualnie mikrofiltrowane (ale to już nie to...) - UHT to dla nas biała woda bez smaku i wartości - więc tu się zaoszczędzić nie da.  Ogólnie nie oszczędzamy na jakości, wolimy mniej, ale lepsze.

Nie oszczędzamy na przyjemnościach, więc do restauracji chodzimy jeśli mamy ochotę, jeździmy na dłuższe czy krótsze wakacje, chodzimy na basen, do teatru (do kina bardzo rzadko bo choćbym chciała często to jest to niemożliwe - organicznie wręcz nie cierpię ludzi, którzy w tym kinie podczas seansu żrą), czytamy masę książek (choć tu z oszczędzaniem tak pół na pół jest; na ebooki jest sporo promocji, tradycyjne można potem odsprzedać). 

Ubrania różnie.  Nigdy nie oszczędzamy na dobrych butach, kurtkach, spodniach, biustonoszach etc. czyli rzeczach, które mają posłużyć długo. "Sezonówki" owszem, często kupujemy na promocjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

jak można tak zyc? jak można nie zrobić sobie przynajmniej raz na dwa tygodnie paznokci? pojechać do galerii na zakupy ubraniowe? a jedzenie restauracje?! boze...

A myślisz że każdemu daje szczęście przebywanie w tym dzikim tłumie ludzi zwanym galeria handlowa i grzebanie w tym brudnych ...ch? 

Ja na kasę nie narzekam Ale do galerii nie chodzę, paznokcie noszę naturalne i w knajpach  jadam 2 razy w roku  🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Llll

Wydaje sporo pieniędzy ale w sumie nie wiem na co. 

Bardzo zazdroszczę ludziom którzy potrafią gospodarować etc. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Usia

Ja niestety tez tak dziaduje. Mamy bardzo wysoka ratę  kredytu. Aż mi głupio czasem ze kupuje taka taniochę. Najwiecej kasy idzie na prąd ale pracuje na kompie i mam wielka lodówkę. Na jedzenie tez sporo schodzi ale tu ciężko coś zaoszczędzić bo jeść trzeba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
2 godziny temu, Gość Tylko ja napisał:

Do restauracji prawie nie chodzimy. 

Żeby więcej było takich BAB to codzienność byłaby śliczniejsza. Ty robisz zakupy za 200 tygodniowo, masz pełną lodówkę, zamrażarkę i męża żywisz "na bohato", a te Lampucery co za 200 idą do fryzjera mężowi powiedzą idź na miasto zjedz bo zmęczona jestem po prcy. Autorko, chwalim Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chyba codzienność skąpych Januszy, bo codzienność ich żon, które nie mogą pójść do fryzjera, restauracji czy kawę i zakupy z koleżanką i jedyną ich atrakcją w życiu jest zapychanie zamrażalnika i bycie domową intendentką, to już taka śliczna nie jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Chyba codzienność skąpych Januszy, bo codzienność ich żon, które nie mogą pójść do fryzjera, restauracji czy kawę i zakupy z koleżanką i jedyną ich atrakcją w życiu jest zapychanie zamrażalnika i bycie domową intendentką, to już taka śliczna nie jest. 

idź sobie pobiegaj w plenerze, nic to nie kosztuje a umysł przewietrzysz od toksycznego wyobrażenia o świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Chyba codzienność skąpych Januszy, bo codzienność ich żon, które nie mogą pójść do fryzjera, restauracji czy kawę i zakupy z koleżanką i jedyną ich atrakcją w życiu jest zapychanie zamrażalnika i bycie domową intendentką, to już taka śliczna nie jest. 

To zależy co kto ma za hobby. Jedne mają latanie z koleżanką po galerii i za 50 robienie mrożonek obcym uhjom, a inne pasję gotowania, pieczenia, smażenia, karmienia i zadowolenia że komuś smakuje ich własnoręcznie przygotowane jedzenie. I te i tamte zadowalają swoich "klientów". Co kto lubi, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jodla123

Chetnie sie wypowiem 🙂 mamy z mezem niezly dochod, ogolnie nie musimy oszczedzac - z biezacej pensji mozemy jechac na wakacje egzotyczne i starczy nam na rachunki, jedzenie itp. Ogolnie maz lubi sie dobrze ubrac - markowo itp ale jak juz zakupy to mega rzadko np. Raz ma rok/pol roku, ale wydaje po kilka tysiecy na raz (nie lubi zakupow). Ja mam jednak inne podejscie - na jedzenie czy knajpy nie oszczedzamy ale kupujemy np. W biedronce, warzywa w warzywniaku. Jesli chodzi o ubrania ja kupuje najczesciej na promocjach, na bazarze w miescie rodzinnym np. Buty trampki za 20 zl. Potem wszyscy mowia ze super wygladam, ale nigdy nie kupilam sobie conversow. Ogolnie umiem sie ubrac ale czasem mam takie mysli ze nie mam w szafie nic takiego wow. Buty skorzane mam tylko zimowe, reszta to balerinki z ekoskory. Ktore po czasie brzydko pachna. Szkoda mi wydac np. 250 zl na tego typu obuwie. Wole kupic na targu i wyrzucic jak cos bedzie nie tak. Ogolnie bardziej zwracam uwage na wydatki, mniej szaleje i zastanawiam sie nad wieloma kosztami. Sama nie wiem czy dziaduje czy nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×