dylemat z dziewczyną

Cześć mam poważny problem, niedawno zostałem zaproszony na wesele wraz z osobą towarzyszącą jednak, nie miałem nikogo takiego. I poznałem przez internet pewną dziewczynę która od razu zgodziła się ze mną iść. Wszystko było fajnie 2 dni po tym jak poznaliśmy się na fb, spotkaliśmy się w realu wszystko przebiegło okej, tak samo wesele super się nam gadało tańczyliśmy ogólnie widziałem że jest zadowolona - każdy ją polubił. Zanim poszliśmy na wesele pisaliśmy +/- co dwa dni, zdarzało się że ona czasami zaczynała jednak teraz mam poważny dylemat. Minął już ponad tydzień od ostatniego spotkania na ślubie i piszemy codziennie, a właściwie to ja do niej piszę a ona mi odpisuję. Bardzo ją polubiłem problem jest jednak w tym że zawsze to ja muszę zaczynać rozmowę, szukać tematu a ona odpisuje dosłownie w kilku słowach, czasami się to rozwinie. Dziwnie się czuję, razem z tym że po ślubie pisała że bardzo mnie polubiła i chciałaby się spotkać jeszcze raz. Nie przejmowałem się tym pisaniem i bez zbędnego czekania zaprosiłem a raczej zapytałem o plany na weekend okazało się że nie ma żadnych, więc zaproponowałem żeby gdzieś ze mną wyskoczyła - początkowo jakoś dziwnie się tłumaczyła bo nie wiedziała jak z transportem itd. pisałem że wszystko załatwie, po czym dostałem odpowiedz ze jeszcze zobaczymy. Głupio się z tym czuje bo nie chcę być natrętny i cały czas ją o to wypytywać. Myślę że ona na prawdę mnie polubiła, przed weselem sama kupiła mi mały upominek jak powiedziała '' na pamiątkę '''. Co ja mogę powiedzieć zauroczyłem się bardzo jednak nie wiem jak to rozegrać z jakiej strony podejść żeby dowiedzieć się konkretnie czy jest sens sobie zawracać głowę czy robię to tylko wszystko na marnę a ona po prostu chce jakiejś odskoczni od codzienności. Nie mam pojęcia co mam zrobić - napisać do niej szczerze o tym co myślę na fb ? Wiem że jest to głupie i sam chciałbym o tym pogadać w realu, ale tak jak wcześniej mówiłem nie wiem czy w ogóle ona jest zainteresowana a na siłę nie będę jej całyczas zapraszał....