Odwyk

Od pół roku mam znajomego, codzienny stały kontakt telefoniczny, Facebookowy, w miarę możliwości zawodowych spotkania itp. czasami zgrywalismy się tak,że przez kilka dni "pomieszkiwalismy" u siebie. I... Okazało się ,że jest uzależniony od leków. Po prostu je przedawkowuje by osiągnąć pożądane stany. Poszedł do kliniki na odwyk. I straciliśmy kontakt. Nie dzwonj, nie pisze... Ktoś ma doświadczenie jak to jest ? On od 2tyg jest czysty. Jak zadzwonię to pogadamy z 20min i tyle powie,że zadzwkni za dwa dni i nie dzwoni. Ktoś wie czemu tak może być ? Czy jako bliska osoba mam się "narzucać" (jestem w 99.99% pewna,że poza rodziną byłam mu najbliższa ) ? Chciałabym go wspierać,ale nie wiem jak. Nie będę przecież pisała codziennie jak się czujesz,skoro wiem,że źle. Czuję się trochę odrzucona. Może na "trzeźwo" mnie już nie chce ? A z drugiej strony chciałabym by czuł,że.ma we mnie oparcie. Co powinnam robić ? Może ktoś był i wie co przezywa taka osoba ?