Już nie lubię dawać prezentów. Co chwilę jakieś okazje, święta, urodziny, komunie. Mam dość!

Pewnie zaraz mnie nazwiecie smutnym człowiekiem, który nie lubi się dzielić. Wychowałam się w rodzinie, w której zawsze się obchodziło wszystkie okazje i zawsze był przymus robienia sobie prezentów, ale nie takich drobnych, tylko za minimum 100-150 zł. Już wielokrotnie prosiłam, sugerowałam że może powinniśmy ograniczyć to rozdawnictwo (chodzi głownie o moich rodziców i rodzeństwo), ale po prostu się nie da. Zawsze jest tak, że jesteśmy obdarowywani naprawdę drogimi prezentami (których nie chcemy) i czujemy się w obowiązku odwdzięczyć. To już nie jest przyjemność dawania, to przymus. Wiem, że jak im nie damy, to oni i tak coś kupią i wyjdziemy na buców. 

U mnie tak się złożyło, że co tydzień jest jakaś impreza. Strasznie dużo kasy na to wszystko idzie, ale niestety jak chce się utrzymywać dobre kontakty z rodziną to nie wypada sknerować. Ja zawsze kupuję jakąś butelkę i mam z głowy.